Zakończyły się wybory parlamentarne w Birmie
W Birmie zakończyły się w niedzielę pierwsze od 20 lat wybory parlamentarne. Największe szanse na wygraną mają ugrupowania wspierane przez rządzącą krajem juntę. Liderka opozycji noblistka Aung San Suu Kyi wezwała do bojkotu wyborów.
Około 40 tys. lokali wyborczych otwarto o godz. 6 i zamknięto o godz. 16 czasu miejscowego (godz. 10.30 czasu polskiego). Na razie nie wiadomo kiedy znane będą rezultaty.
Jednak 2/3 kandydatów to członkowie dwóch ugrupowań popierających juntę: stworzonego w czerwcu 2010 r. Związku Solidarności i Rozwoju (ZSR) premiera Thein Seina oraz Partii Jedności Narodowej (PJN).
Główne ugrupowanie opozycji, Narodowa Liga na rzecz Demokracji (NLD) Aung San Suu Kyi, zostało rozwiązane w maju br. Obecnie największą partią opozycyjną jest powstały po ogłoszeniu przez NLD decyzji o bojkocie wyborów Zjednoczony Front Demokratyczny (ZFD), z byłymi członkami ugrupowania Suu Kyi na czele.
Pozostałe ważniejsze ugrupowania to: Partia Demokracji i Pokoju (PDP), Partia Demokratyczna (PD), Partia Związku Demokratycznego (PZD).
Na niektórych skrzyżowaniach rozstawione zostały oddziały policji.
Przebywający w Rangunie dyplomaci ze Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Francji, Niemiec i Włoch odrzucili zaproszenie rządu, by wziąć udział w wizytacji lokali wyborczych z powodu związanych a tym obostrzeń. Wcześniej junta zabroniła udziału w wyborach zagranicznym dziennikarzom i obserwatorom międzynarodowym. W pobliżu granicy z Tajlandią zatrzymano japońskiego dziennikarza, który próbował relacjonować wybory.
Jak podkreśla agencja Reutera, starannie wyreżyserowane wybory nie spowodują zniesienia międzynarodowych sankcji nałożonych na Birmę, ale mogą zmniejszyć izolację tego kraju w Azji, w chwili gdy graniczące z nim Chiny zwiększają tam inwestycje w eksploatację gazu ziemnego i innych zasobów.
Skomentuj artykuł