"Załoga Tu-154 była pod bezpośrednią presją"

(fot. PAP/Grzegorz Jakubowski)
PAP / wab

"Moskowskij Komsomolec" ocenia w czwartek, że stenogram rozmów w kokpicie polskiego Tu-154M "stawia kropkę w sporze o to, czy na jego załogę była wywierana presja ze strony wysoko postawionych pasażerów". "Była, i to bezpośrednio" - podkreśla gazeta.

Zdaniem "MK", "faktycznie decyzję o podejściu do lądowania w tak trudnych warunkach meteorologicznych załoga podjęła niesamodzielnie". "Ze stenogramu widać, że jeden z pasażerów, który przebywał w kabinie pilotów, przez cały czas ingerował w proces sterowania samolotem" - zauważa gazeta.

"Sądząc po tym, że orientował się w sytuacji w powietrzu i wskazaniach przyrządów, można przyjąć, iż był to dowódca Sił Powietrznych Polski Andrzej Błasik. Przy czym - nie tylko artykułował rekomendacje, lecz także wydawał komendy" - dodaje.

"Na przykład, o 10.20.40,4 (8.20.40,4 czasu polskiego) mówi on dowódcy samolotu: +I jeden poziom zostaw+. A ten mu się podporządkowuje" - cytuje "MK" stenogram.

"Albo inny fragment rozmów - 10.34.22,4 (8.34.22,4) Dowódca statku powietrznego: "Automat"; 10.34.23,9 (8.34.23,9) Mechanik pokładowy: "I automat włączony"; 10.34.29,4 (8.34.29,4) A (Nieokreślony Rozmówca): "400 redukuję"; 10.34.33,9 Drugi pilot: "Jest 400". Nasuwa się pytanie: dlaczego drugi pilot odpowiada +Jest!+ nie swojemu (bezpośredniemu) dowódcy, który, nawiasem mówiąc, w tym momencie żadnych komend mu nie wydawał, lecz jakieś "nieokreślonej osobie"? I jak to można nazwać, jeśli nie ingerencją w proces sterowania samolotem?" - pisze.

"Co więcej, także sam dowódca (maszyny) stale dziękuje tej "nieokreślonej osobie" za to, że ona cały czas podpowiada, jak postępować" - wskazuje "MK".

"Albo taka replika "nieokreślonej osoby" rzucona pod adresem dowódcy samolotu o 10.23.08,3 (8.23.08,3): "Panie kapitanie, czy jak już wylądujecie (niezr.), czy ja mogę się spytać?" Jeśli takie pytanie zadaje wasz przełożony, to czyż nie przypomina to presji ze strony szefa?" - konstatuje.

Gazeta zauważa również, iż "stosunki między innym pasażerem, który też przebywał w kabinie, a dowódcą (samolotu) także ułożyły się dość nierównoprawnie". ("MK" informuje, że tą osobą był dyrektor protokołu dyplomatycznego MSZ Mariusz Kazana, jednak szef MSWiA Jerzy Miller poinformował w środę, iż są to tylko domniemania; że polscy eksperci nie potwierdzili, iż jest to głos Kazany).

"Dla przykładu, o 10.26.18,8 (8.26.18,8) mówi on (dowódca maszyny) temu pasażerowi: "Panie dyrektorze, wyszła mgła... W tej chwili, w tych warunkach, które są obecnie, nie damy rady usiąść. Spróbujemy podejść, zrobimy jedno zajście, ale prawdopodobnie nic z tego nie będzie. Jak się okaże (niezr.), to co będziemy robili?". Innymi słowy, dowódca samolotu jest niesamodzielny w decyzjach; on jedynie proponuje warianty rozwiązania problemu swoim VIP-pasażerom: "Możemy pół godziny powisieć i odlecieć na zapasowe" - kontynuuje gazeta.

"Tym samym dowódca (maszyny) faktycznie przekłada odpowiedzialność za swoje dalsze działania na innego człowieka, a ten - po łańcuszku - na następnego, wyżej postawionego. I już o 10.30.35,4 (8.30.35,4), ta "nieokreślona osoba", która, jak można domniemywać, do tego czasu już była w salonie samolotu i z kimś się radziła, odpowiada: "Na razie nie ma decyzji prezydenta, co dalej robić". W tym miejscu, jak się wydaje, można też przytoczyć zdanie "nieokreślonej osoby" z 10.38.00,4 (8.38.00,4): "Wkurzy się, jeśli jeszcze (niezr.)" - pisze.

"Tego, kto "wkurzy się, jeśli jeszcze" raz lotnicy nie posadzą samolotu, jak miało to miejsce w Tbilisi w czasie wydarzeń sierpnia 2008 roku, możemy się tylko domyślać. Jednak z wysokim stopniem prawdopodobieństwa" - zauważa "MK".

Według gazety, "jasne jest jedno: załoga w chwili lądowania znajdowała się pod presją nie tylko okoliczności, ale także ludzi, którzy bezpośrednio wpływali na proces podejmowania przez lotników decyzji o żywotnym znaczeniu, co stanowi poważne naruszenie przepisów lotniczych dowolnego kraju". "Przy czym zadanie posadzenia samolotu za wszelką cenę tak silnie przygniatało pilotów, że przyćmiło i strach, i zdrowy rozsądek, i ostrzeżenia kontrolera, i wskazania przyrządów" - podkreśla "MK".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

"Załoga Tu-154 była pod bezpośrednią presją"
Komentarze (7)
A
Anika
3 czerwca 2010, 22:50
Moskiewskie Insynuacje
AC
a co nas obchodzi
3 czerwca 2010, 20:57
opinia ruskich aparatczyków z gazet komunistycznych. jedno jest pewne  - nic nie wiemy, ale może kiedyś sie dowiemy. na pewno Anodina to żona Primakowa i podobno generał lotnictwa wysoko postawiona. wszystkie katastrofy lotnicze według niej zawsze były z winy pilota. ustalenia tej komisji (członkami sa Turkmenistan i inne byłe republiki) zawsze budziły sprzeciw linii lotniczych - nigdy nie było tak naprawde zadnych badan. jej syn jest udziałowcem koncernu lotniczego i był podejrzany o zdefraudowanie duzej kasy. jednym słowem- nie ma szans na sensowne dochodzenie w tej komisji
M
Marek
3 czerwca 2010, 18:37
Rozumiem, że Onet czy Wirtualna Polska cytuje "Moskowskij Komsomolec" jako "autorytet", ale po Deonie spodziewałem się więcej.
K
KINGA
3 czerwca 2010, 15:45
...niedźwiedziowi ze wschodu nigdy się nie wierzy, przenigdy... kto wierzy i kuma się i płaszczy nie jest z naszego kraju...
A
anna
3 czerwca 2010, 15:42
...bądź z nami Matko Pocieszenia, gdy kamień krzywdy spada niespodziewanie, gdy kłamstwo szerzy się...bądź z nami w kraju upokorzenia, gdzie los człowieka w rękach bezprawia waży się...i każdy dzień kolejnym fałszem się mierzy...Madonno więźniów sumienia módl się za nami... Madonno otocz Opieką Swą rodziny i bliskich, którzy zginęli w katastrofie samolotu w drodze do Katynia, zamknij ich uszy na te wszystkie insynuacje i podejrzenia zmarłych pilotów, którzy nie mogą zejść na ziemię i wytłumaczyć, dopóki Polski wymiar sprawiedliwości nie wyda sprawiedliwego osądu. Nie pozwól, żeby osądzali nas wrogowie, którzy mają splamione ręce niewinną krwią naszych żołnierzy nie tylko w Katyniu...
A
anna
3 czerwca 2010, 15:31
"...w poszumie sosen, z mogił katyńskich wiatr nieustannie niesie jęk i przestrzelone słowa...Katyńskie sosny na mogiłach wysoko już wyrosły i coraz głośniej w ich szumie słychać strzały zadane w tył głowy i jęki konających...Kiedy noc się skłębi nawet cisza woła!!! woła zbrodnią i pali jak nie zagojona rana! Boże, Oni żyją w naszej pamięci, przechodząc w pamięć pokoleń i nigdy nie wygasną, będą wieczną pochodnią, bo ONI NIOSĄ LOS NARODOWYCH BOHATERÓW, bo Oni nieśmiertelni. Boże, nasz Boże przyjmij ofiarę żołnierzy, którzy nie doszli do swojej Ojczyzny, którzy zostali na nieludzkiej ziemi, i wołają niewinnoscią do sumienia świata, czym jest przemoc i krwawa tyrania..." Ileż ofiar ponieśli potomni, którzy szukali sprawiedliwości, ile trudów, mozołu i ofiar. komenda: rozstrzelani - spocznij! zabici w samolocie - spocznijcie!!! wieczne odpoczywanie racz im dać Panie, a oszczerców upomnij Panie!
G
gosc
3 czerwca 2010, 14:02
 A co mnie obchodzi "Moskowskij Komsomolec"- niech sie zajma swoim bagnem