Wrażliwy i cierpiący papież

(fot. auntjojo / Foter / CC BY-ND)

Beatyfikacja Pawła VI może być okazją do wykorzystania tego papieża.

I poza takimi pozytywnymi próbami skorzystania ze skarbów na jakie wskazuje jego święte życie, mamy też do czynienia z dość jednostronnymi sposobami instrumentalizacji tej wielkiej postaci. Są tacy, którzy twierdzą, że zostaje błogosławionym, by w ten sposób przypomnieć i wzmocnić naukę potępiającą antykoncepcję i w ogóle wszelkie akcenty potępiające współczesny świat i jego "dewiacje". Inni znowu widzą w nim papieża, który usunął z języka Kościoła anatemy i, w duchu swojego poprzednika Jana XXIII, podjął ze światem dialog, już nie tylko serdeczny ale i na wysokim intelektualnym poziomie.

Giovanni Battista Montini wymyka się wszelkim redukcjom, bo postać to naprawdę nieprzeciętna i wielowymiarowa. Każdy święty oprócz radości płynącej z przyjaźni z Chrystusem przeżywa również cierpienia wynikające z uczestnictwa w Jego krzyżu. Chyba największe cierpienia Pawła VI rodziły się z rozczarowań, z zawiedzionych nadziei i przekonania o niezrozumieniu. To papież bardzo często nierozumiany. Był na tyle wielki, że zarzuty, które mu stawiano operowały na płaszczyznach za niskich do tego, by można z nimi było podejmować poważny dialog. Ten wielki intelektualista miał niewielu interlokutorów zdolnych do owocnej wymiany zdań. Może dlatego wraz z upływem lat coraz częściej wybierał milczenie. Ale trzeba mu przyznać, że nie zrezygnował z wielkich gestów (jak np. całowanie stóp prawosławnego patriarchy), choć i one budziły wiele protestów po obu stronach debaty publicznej. Nie rozumieli go ekstremiści, nie rozumieli jego gotowości do pojednania, nie rozumieli "upublicznionej" pokory tego wielkiego papieża.

Cierpiał, bo się znalazł między młotem a kowadłem. Cierpiał z tego samego powodu, co ten, którego był namiestnikiem. Cierpiał, bo nie chciał stanąć na czele ekstremistów.

DEON.PL POLECA

Jest beatyfikowany, może dlatego, by wyraźnie pokazać, że powinien był cierpieć. Jako papież, Namiestnik Chrystusowy, nie miał innego wyjścia. Jako Paweł, bogaty w doświadczenie Apostoła Narodów, musiał sprzeciwiać się różnym ekstremistom w Kościele, od rygorystów nawołujących do opierania się na przestrzeganiu tradycyjnego prawa i zwyczajów po rozpustników i chciwców folgujących rozpasanym żądzom.

Ponoć papież Roncalli nazywał go Hamletem. Chyba nie dlatego, że jakoby nie potrafił podjąć decyzji. Podjął ich wiele i to doniosłych. Prawdopodobnie po prostu stał wobec hamletowskich wyborów, wielkich i dramatycznych.

Kochał artystów. Podziwiał ich i dziękował za to, jak się uzupełniają z kapłanami, gdy mówią o tym, co niewyrażalne, gdy ukazują piękno. Jednocześnie głęboko zasmucało go pogubienie się współczesnej sztuki. Był bardzo wrażliwy.

Wrażliwy, cierpiący papież. Wtedy taki był potrzebny. A dzisiaj? Czy Franciszek powinien sobie "odpuścić" i uciec od cierpienia?

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Wrażliwy i cierpiący papież
Komentarze (14)
N
non
20 października 2014, 13:18
A czy ten kontrowersyjny duchowny Siepsiak nadal "piekuje" się harcerzami?
V
veto
20 października 2014, 13:20
o. Jacek Siepsiak SJ Oświadczenie o. Proboszcza: „Z przykrością zauważyłem, że znowu zostają podrzucane w naszym kościele pisemka o treściach niezgodnych z nauką Kościoła. Za pomocą kłamstw szkalują Kościół. Najczęściej nie są podpisane, ale ich treść wskazuje na autorstwo grup schizmatyckich. Ponieważ sieją zamęt w głowach wiernych, uważam za stosowne napiętnowanie kłamstw w nich zawartych, a także podjęcie kroków dyscyplinujących. Dlatego zarządzam, by do końca września nie udzielano w naszym kościele Komunii Świętej na klęcząco. Jeżeli w tym czasie przestaną być podrzucane kłamliwe ulotki do naszej świątyni, to przywrócę możliwość komunikowania na klęcząco”.http://dakowski.pl//index.php?option=com_content&task=view&id=7797&Itemid=46
G
gosc
19 października 2014, 19:51
Jego encyklika „Humanae Vitae” wywołała skandal. Był rok 1968, czas lewicowych nacisków domagających się legalizacji aborcji i ustępstw Kościoła w sprawach etyki seksualnej. Paweł VI nie ugiął się. Jego beatyfikacja jest dopełnieniem tegorocznej kanonizacji Jana Pawła II oraz Jana XXIII.
jazmig jazmig
19 października 2014, 16:46
Kto sieje wiatr, zbiera burzę. Paweł VI stał za wszystkimi nowinkami SVII, m. in. kolegialnością, a kiedy ogłosił encyklikę Humanae Vitae, niemiecki KK kolegialnie ją odrzucił, co de facto oznaczało zerwanie jedności z Watykanem, ale PVI wolał udawać, że nic się nie stało. Dzisiaj niemieccy purpuraci w trosce o podatki kościelne, których im pływa coraz mniej, narzucają KK protestanckie wizje małżeństwa i wierności, a kolejny papież, zamiast powiedzieć im, żeby założyli własny zbór i zostawili KK w spokoju, zwołuje synod, który debatuje nad absurdalnymi pomysłami z całą powagą. To są skutki Vaticanum II. Ogromna liczba odchodzących ze stanu kapłańśkiego i zakonnego ludzi, to też jest dorobek PVI. Nie wiem, co miałoby być pozytywnym dorobkiem tego człowieka i nie wierzę w to, że jest on błogosławiony.
MF
Michał Faflik
20 października 2014, 09:41
Jazmig, ty już swój jednoosobowy zbór założyłeś dawno temu....
C
Czytelnik
18 października 2014, 16:32
Paweł VI. był przede wszystkim szalenie kruchy. Wystraszył się rewolucji seksualnej i ulegająć Wojtyle patronował Humane Vitae. Wtedy całe rzesze katolików na Zachodzie poczuły, że KK ich nie rozumie. Skutki tego odczuwane są do dziś. A dzisiaj...? Dyskutują, czy rozwodnicy mogą przystępować do sakramentów. Przepaść prawda? Lęk różni się od ostrożności zawężaniem horyzontu, strasznie silnym zawężaniem.
Z
Zofia
18 października 2014, 18:31
Tak z ciekawości pytam: piszesz o Wojtyle, ze to on jakby stał za Humane Vitae. Tak naprawdę byłlo? Jezeli ktos wie więcej na ten temat proszę o wyjaśnienie. Z góry dziękuje.
C
Czytelnik
18 października 2014, 19:04
Tak, to Wojtyła, Wanda Półtawska i krakowskie środkowisko (sprawa niezwykle ciekawa!). Byli też inni, ale mniej ważni. Ale znajdziesz to przecież łatwo w Internecie.
Z
Zofia
18 października 2014, 19:59
Dziękuje.
N
nk
18 października 2014, 20:44
Lęk różni się od ostrożności zawężaniem horyzontu, strasznie silnym zawężaniem. Człowieku ty piszesz o papieżu, który niestety przewidził skutki rewolucji seksualnej. Katolicy na Zachodzie czuli i cują się niezrozumiani ponieważ to oni chcą mówić co dobre a co złe. Przypatrz się na protestantów norweskich, dla nich Pismo święte jest nieaktualne. Na Zachodzie Bogiem stała się konsumpcja, w tym seks. To prawda, że kard. Wojtyła brał udział przy redakcji Humanae vitae, ale to nie znaczy, że papież był innego zdania. Jezus zawsze mówił: jeśli chcesz. To konferencje biskupów na Zachodzie odcieły się od papieża Pawła VI, niemiecie Kłnigsteiner Erklärung, Mariatroster Erkläerung sprawiły to co jteraz jest na Zachodzie. Mieszkam na Zachodzie i jeszcze nigdy nie słyszałem, żeby biskupi poruszali problem moralności seksualnej. Tu dopiero trzęsą dupami ze strachu aby ludzie płacili podatki kościelne. A Paweł VI w encyklice Humane vitae zajął prawidłowe stanowisko.
C
Czytelnik
18 października 2014, 21:00
Muszę przyznać, że Twój styl, szcacunek dla innej pozycji i sposób argumentowania sytuuje Cię raczej gdzieś w mentalnej Białorusi, choć na Zachodzie mieszkasz. Bywa...
S
Sterd
18 października 2014, 21:27
Z jednym tylko się zgodzę, Paweł VI był kruchy i miał kłopot z podejmowaniem trudnych decyzji. Widział, że "do Kościoła wdał się swąd szatana", jak samo to określił, ale nie podjął zdecydowanych działań, żeby temu zaradzić. Napisał wspaniałą encyklikę Humane Vitae i niewiele zrobił dla jej recepcji. Po prostu zamilkł pod wpływem ataków. Jeśli jednak chodzi o odejścia z Kościoła, to mnożą się tam, gedzie Kościół jest najbardziej "otwarty" na ducha tego świata. W krajach, gdzie nauka jest wiernie przekazywana np. afrykańskich, masowych odejść nie ma, przeciwnie. co do Humane Vitae, to Franciszek przed synodem wskazywał, że właśnie ta encyklika miała być wskazana jako remedium na kryzys rodziny.
N
nk
19 października 2014, 11:20
Dziękuję za zapewne z serca płynącą krytykę, postaram się poprawić.
CS
ciotka sensatka
19 października 2014, 17:25
Napisał wspaniałą encyklikę Humane Vitae i niewiele zrobił dla jej recepcji. Po prostu zamilkł pod wpływem ataków. Zamilkł, bo go ponoć zastąpił sobowtór. [url]http://poznajmy-prawde.blog.onet.pl/2010/07/24/oszustwo-stulecia-sobowtor-papieza/[/url]