Wybuch epidemii to tylko kwestia czasu

Zobacz galerię
(fot. Jose Manuel Moreno)
Artur Suski SJ / DEON.pl

Sytuacja na Haiti jest dramatyczna. Setki tysięcy ofiar, dziesiątki tysięcy rannych, zniszczone domy i fatalne warunki życia. Mimo deklaracji państw i napływającej mocy miną miesiące, nim będzie można powiedzieć, że kryzys wywołany trzęsieniem ziemi minął - pisze w korespondencji z Haiti Artur Suski SJ*.

Na Haiti trwa walka. Walka o przetrwanie. Tragiczne w skutkach trzesienie ziemi obróciło w pył nie tylko setki budynków, ale i kruchą równowagę polityczną i gospodarczą tego kraju.

Absolutnym priorytetem obecnie jest pomoc rannym i dostarczanie jedzenia. Każdego dnia do naszego nowicjatu - który od trzesienie ziemi jest wielkim obozem namiotowym - dociera od trzech do sześciu tirów z zapotrzeniem. Jest to przede wszystkim żywność i woda, którą trzeba segregować i rozdzielać potrzebującym.

Sytuacja w Port-au-Prince jest dramatyczna. W mieście nie działa kanalizacja. Potrzeby fizjologiczne ludzie załatwiają na ulicy. Warunki sanitarne są tragiczne. Według lekarzy, którzy pracują na terenie naszego nowicjatu, wybuch epidemii to kwestia czasu.

Mimo że nie działają jeszcze sklepy, swoje placówki otworzyły niektóre banki. Ustawiają się przed nimi niewiarygodnie długie kolejki. Ludzie chcą wypłacić swoje oszczędności, by mieć za co żyć. W miarę normalnie - jeśli można mówić tu o normalności - działają stacje benzynowe. Dzięki temu łatwiejszy jest transport pomocy dla potrzebujących.

W dalszym ciągu problemem są akty przemocy, rozpalane desperacją ludzi, którzy w wyniku trzesienia ziemi stracili swój skromy dobytek.

Z obawy przed kolejnymi wstrząsami i fatalnym stanem większości budynków większość ludzi w stolicy mieszka w wielkich obozach namiotowych. Pocieszające jest to, że większość rannych otrzymała już pierwszą pomoc medyczną.

*Artur Suski SJ, jest Polakiem, obywatelem Kanady. Z rodziną wyjechał z Polski w wieku 2 lat. W Toronto skończył studia z biologii molekularnej. Do zakonu jezuitów wstąpił w 2008 roku. Obecnie jest w nowicjacie. Na Haiti trafił 1 stycznia tego roku. Do czerwca miał uczyć w miejscowej szkole. Nowicjat Towarzystwa Jezuitów znajduje się w Port-au-Prince w dzielnicy Tabarre.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Wybuch epidemii to tylko kwestia czasu
Komentarze (4)
Grażyna Urbaniak
26 stycznia 2010, 20:26
Jadwigo, będzie w tym samym miejscu, gdzie był w czasie potopu, plag egipskich, niewoli babilońskiej itp. I nie nam go osądzać A takie pytania rodzą się na gruncie "nowoczesnego" wizerunku Boga jako poczciwego staruszka, któremu mozna wejść na głowę, bo on nie potrafi nic tylko kochać. Owszem, milość jest jednym z przymiotów Boga, ale poza tym jest sprawiedliwy, wszechmogący itd. Hiob też do czasu zadawał takie pytania, póki nie zrozumiał, że nie nam sądzic Boga.
G
gość
26 stycznia 2010, 20:17
Znaczy kiedy wg Ciebie? Bóg istnieje poza czasem.
Jadwiga
26 stycznia 2010, 20:11
I zapytamy...gdzie bedzie wtedy Bóg? Bo juz pytaliśmy zaraz po trzęsieniu...gdzie był.....
A
ADsj
26 stycznia 2010, 18:26
Właśnie chciałem sie połączyć z Haiti, ale się nie udało.... "z powodu skutków trzęsienia ziemi"... być teraz zna Haiti, to musi być szok! poz dla Artura Suskiego i podziękowania za reportaż