Wyrok wobec "Fryzjera" utrzymany

PAP/PR

Wrocławski sąd apelacyjny utrzymał wyrok trzech i pół roku więzienia dla Ryszarda Forbricha, ps. Fryzjer, w procesie dotyczącym korupcji w klubie piłkarskim Arka Gdynia . Byłemu prezesowi Jackowi Milewskiemu obniżono karę z czterech do trzech lat więzienia.

Milewski był oskarżony m.in. o kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą, a "Fryzjer" m.in. o udział w niej oraz wręczanie łapówek. Na ławie oskarżonych zasiadło w sumie 17 osób: działaczy Arki, obserwatorów PZPN, sędziów i jeden piłkarz. Sąd zmienił częściowo wyroki dziewięciu oskarżonym, obniżając w większości wymiar kar.

Na karę dwóch lat bezwzględnego więzienia sąd skazał jednego z obserwatorów - Mariana Duszę. Sąd zmniejszył wyrok z dwóch i pół roku więzienia, głównie ze względu na zły stan zdrowia oskarżonego. Drugiemu z obserwatorów Jerzemu Głomskiemu sąd wymierzył karę dwóch lat więzienia w zawieszeniu na pięć lat.

Byli działacze Arki Grzegorz Gąsiorowski i Jakub P. zostali skazani na kary dwóch lat w zawieszeniu na pięć lat, a działaczkę gdyńskiego klubu Annę Czajkowską sąd skazał na karę roku i ośmiu miesięcy więzienia w zawieszeniu na trzy lata oraz dozór kuratora. Sąd I instancji pierwotnie skazał Gąsiorowskiego i P. na kary bezwzględnego więzienia.

Sędziowie piłkarscy Janusz Oparcik i Piotr Aleksandrowicz zostali skazani na dwa lata więzienia w zawieszeniu na pięć lat. Aleksandrowicz był jedynym oskarżonym, któremu sąd zwiększył wymiar kary.

Pozostałym sędziom - Mariuszowi Rogalskimu, Markowi Ryżkowi, Robertowi Werderowi, Andrzejowi Kusakowi, Piotrowi Siedleckiemu, Dariuszowi Gałkowskiemu i Krzysztofowi Twardowskiemu - sąd utrzymał w mocy wcześniejsze wyroki od roku do dwóch lat więzienia w zawieszeniu. Także wobec jedynego oskarżonego w tym procesie piłkarza, Krzysztofa Sobieraja, sąd utrzymał w mocy wcześniejszą karę ośmiu miesięcy więzienia w zawieszeniu.

Sąd na prośbę obrońców zgodził się na ujawnienie danych wszystkich oskarżonych, poza Jakubem P. Obrońca tego ostatniego nie wyraził zgody na ujawnienie personaliów.

Wyrok z I instancji zaskarżyła zarówno obrona, jak i prokuratura. Prokurator Krzysztof Grzeszczak przypomniał w swoim wystąpieniu końcowym, że proces wzbudzał duże zainteresowanie mediów i opinii publicznej. Jak powiedział, przekonanie wielu kibiców, że przez lata byli "nabijani w butelkę" znalazło potwierdzenie w faktach. Oskarżeni - kontynuował - działali z premedytacją, ich czyny charakteryzowała wysoka społeczna szkodliwość.

Grzeszczak podkreślił, że rozpoczynając śledztwo w sprawie korupcji w piłce nożnej nie zdawał sobie sprawy, że to środowisko jest aż tak zepsute. "W każdym środowisku zdarzają się ludzie nieuczciwi, ale w piłce proporcje patologii i normy zostały zachwiane" - mówił.

Obrońcy oskarżonych w swoich mowach końcowych zarzucili sądowi okręgowemu wiele błędów i uchybień, w tym "bezrefleksyjne i bezkrytyczne" powielenie w wydanym wyroku wielu fragmentów aktu oskarżenia. Domagali się uniewinnienia swoich klientów lub powtórzenia procesu, ewentualnie wymierzania oskarżonym łagodniejszych kar.

W uzasadnieniu wyroku sędzia Bogusław Tocicki podkreślił, że wyrok sądu okręgowego "w zasadzie był prawidłowy". "Ustalenia dotyczące sprawstwa i winy oskarżonych były prawidłowe. Sąd okręgowy słusznie ustalił, że jeśli sędzia albo obserwator piłkarski, którzy przyjmują korzyść majątkową za nieuczciwe prowadzenie zawodów, to popełniają przestępstwo. Jeżeli ktokolwiek wręcza korzyść majątkową sędziemu albo obserwatorowi, to także popełnia przestępstwo" - powiedział sędzia.

Jak dodał, nie ma żadnych wątpliwości w kwestii istnienia w Arce Gdynia zorganizowanej grupy przestępczej, na czele której stał Milewski. "To on był organizatorem całego procederu. Zorganizował sposób pozyskiwania pieniędzy na korumpowanie sędziów i gwarantował wszystkim, że te działania nie wyjdą na jaw" - dodał.

Sędzia zaznaczył, że kluczowe dla całej sprawy są także działania Forbricha, który wiedział o istnieniu grupy przestępczej w Arce i działał na jej rzecz. "To właśnie jego działalność pozwoliła na tak znaczące zaangażowanie sędziów i obserwatorów piłkarskich" - tłumaczył Tocicki.

Sąd zgodził się także, że korupcja w sporcie jest niezwykle groźna, ponieważ godzi w wiele sfer życia - gospodarczych i społecznych. "Nie oznacza to jednak, że do zwalczania tego rodzaju przestępstw mają być stosowane wyłącznie kary pozbawienia wolności. Najważniejsze było to, żeby wyeliminować osoby nieuczciwe ze sportu i ten zaskarżony wyrok na to pozwala" - zaznaczył sędzia.

Zadowolony z wyroku był prokurator Krzysztof Grzeszczak, który podkreślił, że najważniejsze jest uznanie przez sąd winy wszystkich oskarżonych. "Istotne jest także rozstrzygniecie, że zarówno sędzia, jak i obserwator są podmiotami, które mogą dopuścić się popełnienia przestępstwa przyjęcia korzyści majątkowej. Ten przepis kodeksu karnego niejednokrotnie był kwestionowany przez obrońców" - dodał prokurator. Obrońca Ryszarda Forbricha, mec. Andrzej Grabiński po zakończeniu rozprawy zapowiedział wniesienie wniosku o kasację wyroku.

Śledztwo w sprawie korupcji w polskim futbolu toczy się od 2005 r. Do tej pory prokuratura postawiła zarzuty ponad 300 osobom m.in. znanemu polskiemu arbitrowi Grzegorzowi G., byłemu selekcjonerowi drużyny narodowej Januszowi W. oraz byłemu reprezentantowi kraju, a później trenerowi Dariuszowi W., byłemu kapitanowi Lecha Poznań Piotrowi R.

16 września 2009 r. na karę trzech lat więzienia w zawieszeniu na pięć lat i grzywnę w wysokości 100 tys. zł kielecki sąd skazał b. trenera Korony Kielce Dariusza W. Wobec jego asystenta Andrzeja W. sąd orzekł karę dwóch i pół roku więzienia w zawieszeniu na trzy lata i 30 tys. zł grzywny. Wyrok ten nie jest prawomocny i zapadł bez procesu - obaj oskarżeni podczas śledztwa przyznali się do winy i zgodzili na dobrowolne poddanie się karze. Obaj mają również zakaz zajmowania stanowisk związanych z profesjonalnym sportem - Dariusz W. przez trzy lata, a Andrzej W. przez rok.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Wyrok wobec "Fryzjera" utrzymany
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.