Z kart historii: Lot na granicę kosmosu
Mając na pokładzie ludzi osiągają wysokość, którą pobić mogą wyłącznie statki kosmiczne. Docierają do najwyższych warstw atmosfery ziemskiej... 2 lutego 1966 roku pobity został rekord wysokości załogowego lotu balonem.
Pierwsze loty balonów, także załogowe, odbyły się pod koniec XVIII wieku. Balony w swej historii używane były do wielu celów - sportowych, wojskowych, naukowych, bywały też (i nadal bywają) atrakcją turystyczną. Zawędrowały nie tylko na krańce ziemskiej atmosfery, ale i na inne planety - Rosjanie wystrzelili dwa balony w gazową otoczkę Wenus, planuje się też ich wykorzystanie przy eksploracji Marsa.
Ale wróćmy na Ziemię, a właściwie w jej atmosferę. Najbardziej znanym przejawem istnienia sportu balonowego są oczywiście zawody o Puchar Gordona Bennetta. Po raz pierwszy zorganizowano je w 1906 roku. Polscy baloniarze w okresie międzywojennym aż czterokrotnie zwyciężali, wygrali też pierwsze zawody po reaktywowaniu imprezy w 1983 roku.
Szczególną odmianą baloniarstwa są loty balonami stratosferycznymi, wznoszącymi się na wysokości osiągalne tylko dla statków kosmicznych. Specyficzna jest budowa samego balonu, który przy powierzchni wygląda na nie do końca napełniony, a dopiero niewielkie ciśnienie panujące w wyższych partiach atmosfery sprawia, że wnętrze powłoki wypełnia się całkowicie. Uczestnicy lotu - ubrani w kombinezony podobne do wyposażenia astronautów - zamknięci są w szczelnej, hermetycznej gondoli. Na wysokościach, na jakie wznoszą się balony stratosferyczne, nie wystarczyłaby butla i maska tlenowa. Ciśnienie powietrza jest bowiem tak małe, że bez ochrony zagotowałyby się płyny ustrojowe człowieka.
Oficjalny rekord wysokości załogowego lotu wynosi 34 668 metrów nad poziomem morza, a uzyskał go w 1961 r. amerykański pilot Malcolm Ross. Wiadomo jednak, że tę wysokość pobił 2 lutego 1966 roku Amerykanin Nicholas Piantanida, który osiągnął wysokość 37 642 m.n.p.m. Piantanida zamierzał powrócić na ziemię skacząc z wysokości około 31 tysięcy metrów, ale na przeszkodzie stanęły kłopoty techniczne. Trzy miesiące później skok się udał, lecz pęd powietrza zerwał skoczkowi maskę tlenową z twarzy. Amerykanin zapadł w śpiączkę i kilka miesięcy później zmarł.
Na koniec ciekawostka. Rekord wysokości lotu mógł należeć do naszych rodaków. W 1937 roku zrodził się pomysł zorganizowania stratosferycznego lotu balonem w Polsce. Pod patronatem prezydenta kraju, prof. Ignacego Mościckiego, zbudowano balon nazwany "Gwiazdą Polski". Balon był gigantyczny - jego wysokość wynosiła 120 metrów. Miał on wznieść się na wysokość około 30 tysięcy metrów nad poziomem morza. W 1938 roku gotowa była gondola i powłoka. Start balonu, ze względu na niekorzystne warunki meteorologiczne przekładano kilka razy. Podczas ostatniej próby, 14 października, doszło do wybuchu wodoru i częściowego zniszczenia powłoki. Start naprawionej "Gwiazdy Polski" zamierzano powtórzyć we wrześniu 1939, tym razem napełniając powłokę niepalnym helem...
Skomentuj artykuł