Z kart historii: Pożegnanie "Króla Futbolu"

Edson Arantes do Nascimento "Pelé" po zakończeniu kariery (fot. desbyrnephotos/flickr.com)
inf. wł. / ŁK

Od dziś proponujemy czytelnikom portalu DEON.pl niezwykłe kalendarium historii sportu. Od poniedziałku do piątku przypominać będziemy minione wydarzenia - te bardziej i mniej znane - przybliżać sylwetki wciąż pamiętanych i już zapomnianych gwiazd sportu. Pierwszy odcinek - nieprzypadkowo - publikujemy 1 października, a jego bohaterem czynimy człowieka, który ogłoszony został najlepszym sportowcem XX wieku.

Miliony osób przed telewizorami, 75,646 widzów na trybunach Giants Stadium w amerykańskim mieście East Rutherford w stanie New Jersey, ponad 600 dziennikarzy w lożach prasowych. I to wszystko dla jednego człowieka, znanego z tego, że potrafił grać w piłkę nożną jak nikt inny. Trzydzieści trzy lata temu swój pożegnalny mecz rozegrał Edson Arantes do Nascimento. Pelé...

Urodził się 23 października 1940 roku w Três Corações. Jego ojciec -João Ramos "Dendinho", także był piłkarzem. W wieku 27 lat doznał kontuzji, która uniemożliwiła mu kontynuowanie kariery. Pelé wychowywał się w ubóstwie i zmuszony był dorabiać jako pucybut. Futbolowy talent młodego chłopca odkrył Waldemar de Brito, były reprezentant Brazylii. Pele dołączył do drużyny FC Santos, w której zadebiutował w wieku 15 lat.

DEON.PL POLECA

Gwiazda Edsona Arantesa do Nascimento rozbłysła podczas Mistrzostw Świata w Szwecji w 1958 roku. W pierwszych meczach Canarinhos spisywali się średnio i selekcjoner Vicente Feola pod naciskiem opinii publicznej zdecydował się wstawić do składu niepełnoletniego jeszcze Pelégo, a także Garrinchę. Efekt? Brazylia po raz pierwszy w historii zdobyła mistrzostwo świata, a mając w składzie wspomnianą dwójkę graczy nigdy nie przegrała. Nagrodą za złoto mundialu był... samochód, który Pelé otrzymał od władz miasta Santos.

"Król Futbolu" wystąpił w czterech finałowych turniejach mistrzostw świata (1958, 1962, 1966 i 1970), jako jedyny zawodnik w historii futbolu trzykrotnie zdobywając złoto. Zagrał w nich łącznie 14 meczów zdobywając 12 bramek. W karierze strzelił 1281 goli, większość dla FC Santos, którego barwy reprezentował przez 18 lat. Był autorem 92 hat-tricków, a w jednym ze spotkań zdołał ośmiokrotnie trafić do bramki przeciwnika. Jeden jedyny raz - 8 czerwca 1966 roku w Rio de Janeiro - zagrał przeciwko Polsce, a mecz zakończył się zwycięstwem Canarinhos 2:1. Bramkę dla biało-czerwonych zdobył Jan Liberda z Polonii Bytom.

W 1974 roku zdecydował się po raz pierwszy zakończyć karierę, a pożegnalny mecz z Ponte Preta (który odbył się... 2 października) oglądało 200 tysięcy kibiców. Po kilku miesiącach wrócił na boisko, ale już jako zawodnik klubu New York Cosmos, w którym spędził dwa sezony.

W ostatnim meczu Pelégo naprzeciw siebie stanęły dwie drużyny, których barwy reprezentował w swojej karierze - Santos i Cosmos. Pierwszą połowę "Król Futbolu" grał w zespole Cosmosu i strzelił bramkę, po przerwie wystąpił w ekipie brazylijskiej.

Po zakończeniu kariery został dyrektorem sportowym Santosu. W latach 90-tych ubiegłego wieku pełnił funkcję ministra sportu Brazylii. Zagrał w filmie "Ucieczka do zwycięstwa" (1981), na planie którego spotkał się m.in. z Kazimierzem Deyną. Próbował swoich sił jako komentator telewizyjny, napisał też autobiografię. W 1999 r. Międzynarodowy Komitet Olimpijski ogłosił go najlepszym sportowcem XX wieku. Pelé jest Ambasadorem Dobrej Woli UNESCO, został obdarzony tytułem Komandora Orderu Imperium brytyjskiego przez królową Elżbietę II. Jednak na zawsze pozostanie przede wszystkim wspaniałym piłkarzem, niedoścignionym wzorem geniuszu, ikoną futbolu. Będzie pamiętany tak długo, jak długo na świecie ludzie będą grać w piłkę nożną.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Z kart historii: Pożegnanie "Króla Futbolu"
Komentarze (1)
ŁK
Łukasz Kraczka
1 października 2010, 16:09
Nie będzie to seria o futbolu. Ale nie wypadało zacząć od nikogo innego, niż Pelego, który został uznany sportowcem XX wieku przez sam MKOl, który jako organizacja nigdy za futbolem specjalnie nie przepadał. Serdecznie zapraszamy na dalszy ciąg w poniedziałek.