Pomagają ponad pięćdziesięciu chłopcom, którzy są dla nich jak synowie. Trafiają do nich dzieci z bardzo poważnymi niepełnosprawnościami. „Nigdy nie oceniamy biologicznych mam chłopaków, bo wiemy, że życie z nimi bywa niemożliwe” – wyznają, ale dzielą się pięknem swojego doświadczenia.
Pomagają ponad pięćdziesięciu chłopcom, którzy są dla nich jak synowie. Trafiają do nich dzieci z bardzo poważnymi niepełnosprawnościami. „Nigdy nie oceniamy biologicznych mam chłopaków, bo wiemy, że życie z nimi bywa niemożliwe” – wyznają, ale dzielą się pięknem swojego doświadczenia.
- Często ludzie myślą, że jak przekroczą próg tego domu, to spotkają się z wieloma cierpiącymi. Ja nie potrafię zobaczyć w tym domu cierpienia - mówi siostra Eliza z Domu Chłopaków w Broniszewicach.
- Często ludzie myślą, że jak przekroczą próg tego domu, to spotkają się z wieloma cierpiącymi. Ja nie potrafię zobaczyć w tym domu cierpienia - mówi siostra Eliza z Domu Chłopaków w Broniszewicach.
{{ article.published_at }}
{{ article.source.name }}
{{ article.source_text }}
{{ article.source.name }}
{{ article.source_text }}
{{ article.description }}
{{ article.description }}