Najpierw był deszcz. Ten, który spływa po szybach, miesza się z błotem i sprawia, że świat wygląda jak zdjęcie w sepii. Dwaj bracia, Benjamin i Raphael Duvalier, kopali fundamenty pod nowy dom. W pewnym momencie łopata uderzyła w coś twardego. Myśleli, że to kamień. Ale kiedy rozgarnęli ziemię, błoto odsłoniło coś, co nie powinno tam być – fragment kości, a obok niej damski but na platformie.
Najpierw był deszcz. Ten, który spływa po szybach, miesza się z błotem i sprawia, że świat wygląda jak zdjęcie w sepii. Dwaj bracia, Benjamin i Raphael Duvalier, kopali fundamenty pod nowy dom. W pewnym momencie łopata uderzyła w coś twardego. Myśleli, że to kamień. Ale kiedy rozgarnęli ziemię, błoto odsłoniło coś, co nie powinno tam być – fragment kości, a obok niej damski but na platformie.
Logo źródła: MANDO jh
W miasteczku Abbeymead wszyscy znali Percy’ego Milburna. Przyjezdny. Bogaty. Z ambicją, by odmienić opuszczoną farmę na wzgórzu. Ale zanim zdążył komukolwiek opowiedzieć o swoich planach, zniknął. Bez śladu. Została tylko studnia ciemności, otwarte drzwi do piwnicy i ciche podejrzenia, że ktoś nie chciał, by jego marzenia się spełniły.
W miasteczku Abbeymead wszyscy znali Percy’ego Milburna. Przyjezdny. Bogaty. Z ambicją, by odmienić opuszczoną farmę na wzgórzu. Ale zanim zdążył komukolwiek opowiedzieć o swoich planach, zniknął. Bez śladu. Została tylko studnia ciemności, otwarte drzwi do piwnicy i ciche podejrzenia, że ktoś nie chciał, by jego marzenia się spełniły.
René Girard, wybitny antropolog kultury i autor książki „Apokalipsa tu i teraz”, stawia kontrowersyjną, ale fascynującą tezę: nasze społeczeństwa zbudowane są na przemocy. Nie na kompromisie, nie na wspólnym interesie, ale na linczu. Żeby ludzie przestali się zabijać nawzajem, musieli wspólnie zabić kogoś „innego”.
René Girard, wybitny antropolog kultury i autor książki „Apokalipsa tu i teraz”, stawia kontrowersyjną, ale fascynującą tezę: nasze społeczeństwa zbudowane są na przemocy. Nie na kompromisie, nie na wspólnym interesie, ale na linczu. Żeby ludzie przestali się zabijać nawzajem, musieli wspólnie zabić kogoś „innego”.