"Nie da się uciec w żadną formę rozrywki. Wszystko się tutaj relatywizuje, zmniejsza, sprowadza do istoty. W samym sercu tego ogołocenia, tej walki, objawia się obecność. Obecność Stwórcy wszechświata" - przeczytaj fragment książki "I ukazał mi miasto", której autorem jest Pierre-Marie Delfieux, założyciel Monastycznych Wspólnot Jerozolimskich.
"Nie da się uciec w żadną formę rozrywki. Wszystko się tutaj relatywizuje, zmniejsza, sprowadza do istoty. W samym sercu tego ogołocenia, tej walki, objawia się obecność. Obecność Stwórcy wszechświata" - przeczytaj fragment książki "I ukazał mi miasto", której autorem jest Pierre-Marie Delfieux, założyciel Monastycznych Wspólnot Jerozolimskich.
Dla wszystkich chętnych słuchaczy opactwo benedyktynów w Tyńcu przygotowało 12-godzinny zestaw konferencji na temat duchowości monastycznej. Wykłady były już pojedynczo publikowane na kanale YouTube. Premiera cyklu odbędzie się w najbliższą sobotę.
Dla wszystkich chętnych słuchaczy opactwo benedyktynów w Tyńcu przygotowało 12-godzinny zestaw konferencji na temat duchowości monastycznej. Wykłady były już pojedynczo publikowane na kanale YouTube. Premiera cyklu odbędzie się w najbliższą sobotę.
Rozpatrując smutek jako moralną wadę, możemy stwierdzić, że powstaje on na skutek wadliwego korzystania z siły woli i światła rozumu. Ponieważ nasza wola i rozum ulegają często zachwianiu, ich właściwe użycie jest niemożliwe bez wsparcia łaski. Smutek jest zatem wynikiem pewnego zaniechania - mówi wielki mistrz chrześcijańskiej starożytności.
Rozpatrując smutek jako moralną wadę, możemy stwierdzić, że powstaje on na skutek wadliwego korzystania z siły woli i światła rozumu. Ponieważ nasza wola i rozum ulegają często zachwianiu, ich właściwe użycie jest niemożliwe bez wsparcia łaski. Smutek jest zatem wynikiem pewnego zaniechania - mówi wielki mistrz chrześcijańskiej starożytności.
Wyobraź sobie człowieka lub grupę ludzi, którzy samotnie lub wspólnie przebywają w miejscu, w którym panuje cisza, gdzie nie ma radia, nie słychać żadnej muzyki. Po prostu siedzą przez godzinę lub pół godziny w ciszy. Nie rozmawiają, nie modlą się głośno, nie czytają książek ani gazet, nic nie piszą, nie zajmują się niczym. Po prostu "wchodzą w siebie".
Wyobraź sobie człowieka lub grupę ludzi, którzy samotnie lub wspólnie przebywają w miejscu, w którym panuje cisza, gdzie nie ma radia, nie słychać żadnej muzyki. Po prostu siedzą przez godzinę lub pół godziny w ciszy. Nie rozmawiają, nie modlą się głośno, nie czytają książek ani gazet, nic nie piszą, nie zajmują się niczym. Po prostu "wchodzą w siebie".
"Stres" - słowo do niedawna znane tylko lekarzom i psychologom - jest obecnie na ustach niemal wszystkich. Dlaczego? Co takiego wydarzyło się w ciągu ostatnich pięćdziesięciu lat? Nurtujący niepokój, przepracowanie, apatia i wyczerpanie, stany lękowe i depresyjne, zakłócenia emocjonalne - są dziś odmieniane przez wszystkie przypadki. Stres rozpanoszył się na wielu płaszczyznach.
"Stres" - słowo do niedawna znane tylko lekarzom i psychologom - jest obecnie na ustach niemal wszystkich. Dlaczego? Co takiego wydarzyło się w ciągu ostatnich pięćdziesięciu lat? Nurtujący niepokój, przepracowanie, apatia i wyczerpanie, stany lękowe i depresyjne, zakłócenia emocjonalne - są dziś odmieniane przez wszystkie przypadki. Stres rozpanoszył się na wielu płaszczyznach.
Mistyczki, podążając za swoim doświadczeniem, odchodziły od obrazu Boga jako surowego Sędziego, dostrzegając w Nim Przyjaciela, Oblubieńca, kładąc nacisk na osobiste oddanie się, wspólne działanie i uszczęśliwiające bycie razem z ukochaną Osobą.
Mistyczki, podążając za swoim doświadczeniem, odchodziły od obrazu Boga jako surowego Sędziego, dostrzegając w Nim Przyjaciela, Oblubieńca, kładąc nacisk na osobiste oddanie się, wspólne działanie i uszczęśliwiające bycie razem z ukochaną Osobą.
{{ article.published_at }}
{{ article.source.name }}
{{ article.source_text }}
{{ article.source.name }}
{{ article.source_text }}
{{ article.description }}
{{ article.description }}