Pustynia mówi: "Bóg sam wystarczy"

Pustynia mówi: "Bóg sam wystarczy"
fot. Fabian Struwe / Unsplash
Logo źródła: w drodze Pierre-Marie Delfieux

"Nie da się uciec w żadną formę rozrywki. Wszystko się tutaj relatywizuje, zmniejsza, sprowadza do istoty. W samym sercu tego ogołocenia, tej walki, objawia się obecność. Obecność Stwórcy wszechświata" - przeczytaj fragment książki "I ukazał mi miasto", której autorem jest Pierre-Marie Delfieux, założyciel Monastycznych Wspólnot Jerozolimskich.

Jedną piątą powierzchni naszej planety zajmują pustynie. To nie przypadek. W każdym ludzkim życiu prędzej czy później przychodzi czas, kiedy trzeba w ten lub inny sposób przejść przez własną pustynię. Nigdy nie jest to daremne. Historia biblijnego narodu, życie Chrystusa i dzieje Kościoła zawierają ten konieczny etap. Nie jest to pozbawione głębokiego znaczenia. Czym więc jest pustynia? Jest tu niejeden sekret, niejedna wartość, niejedna nauka. Istnieje coś takiego jak tajemnica pustyni.

Jest to przede wszystkim miejsce ogołocenia. Naga ziemia niosąca ludzkie kroki pod nagim niebem, które oświeca drogę. Żadnej roślinności - mineralna rzeczywistość podłoża rozciąga się pod gwiezdną rzeczywistością firmamentu. Żadnych zabudowań - w tym miejscu wszystko mówi o Stwórcy, nic już nie przypomina o stworzeniach. Żadnych odgłosów - absolutna cisza spowija ergi i skaliste pustynie, wydmy i połacie kamieni. Za dnia żadnego cienia pod słońcem. Nocą żadnej ochrony przed chłodem. Na tej pustej ziemi człowiek sam musi stać się pusty. Posiadanie, władza, wiedza nie mają tu znaczenia. O wartości człowieka na pustyni nie stanowi już to, co ma, co robi, jak się prezentuje, ale to, kim jest. Aby żyć, musi przeżyć! A przeżyje tylko wówczas, jeśli zaakceptuje wymóg ogołocenia. Tak jest z każdym, kto chce iść za Chrystusem.

Pustynia to też miejsce walki. Walki ze zmęczeniem, z niewygodą, z pragnieniem, samotnością, głodem, ale jeszcze bardziej z sobą samym. Z diabłem, który, bez cienia dwuznaczności, objawia się tu jako nieprzyjaciel, sprowadzając swoje lęki, złudzenia, pokusy. Walki ze światem, którego wspomnienie - gniewne albo nostalgiczne - odnajduje samotnika na krańcu jego odosobnienia. I walki z samym sobą, kiedy wewnątrz podnosi się fala gadulstwa, szemrania, zarozumiałości, letniości… Wtedy trzeba się zmagać, aby osiągnąć pokój. To nie jest czas spokoju, lecz konfrontacji. Godzina i miejsce walki. Nikt nie może iść za Chrystusem, nie podejmując jej.

O wartości człowieka na pustyni nie stanowi już to, co ma, co robi, jak się prezentuje, ale to, kim jest.

Pustynia jest też miejscem, gdzie objawia się to, co istotne. Nie da się uciec w żadną formę rozrywki. Wszystko się tutaj relatywizuje, zmniejsza, sprowadza do istoty. W samym sercu tego ogołocenia, tej walki, objawia się obecność. Obecność Stwórcy wszechświata. Tego, o którym nie można nie myśleć, do którego nie można nie wołać. Tego, który okazuje się tak głęboko wpisany we wnętrze człowieka i w tak oczywisty sposób obecny ponad nim, że odkrywa się Go zarazem najbliżej siebie i ponad wszystkim. Bóg czasu, który był przed czasem. Bóg wszechświata i historii. Bóg, który wypełnia nasze dusze, rozkazuje żywiołom, Stwórca i ożywiciel świata. Bóg Abrahama, Izaaka i Jakuba, Bóg moich prób i doświadczeń, Bóg mojego serca, Bóg Jezusa Chrystusa! Pustynia życia przypomina każdemu, że nie ma innego absolutu poza Nim. Wtedy pustynia ukazuje się wreszcie jako łaska zachwytu. "Pustynię upiększa to, że gdzieś w sobie kryje studnię" (Antoine de Saint-Exupéry, "Mały Książę"). Po kąsającym mrozie nocy oczarowanie wschodem słońca. Godzina, w której świat wyłania się z cienia, błękit kreśli horyzont, a dusza budzi się przed obliczem Boga. "Boże, mój Boże, szukam Ciebie i pragnie Ciebie moja dusza. Ciało moje tęskni za Tobą, jak zeschła ziemia łaknąca wody (…) moje wargi będą Cię sławić". Po upalnym południu zachwyt na widok zachodzącego słońca. Góry zapadają w sen, surowość dnia ustępuje przed łagodnością wieczoru. "Gdy się położę, zasypiam spokojnie". Urok świata poszedł w zapomnienie. Moc Chrystusa pokonała Przeciwnika. "Płacz nadchodzi wieczorem, a rankiem - okrzyki radości". Obecność Boga w głębi serca wszystko obmyła, wszystko uspokoiła. Tylko Bóg jest tutaj, ale w Nim także świat, a moje serce obejmuje Stwórcę świata! Dystans objawia obecność. Oderwanie od świata przemienia się w komunię ze światem. Wszyscy przyjaciele są odnalezieni. Wrogowie obdarzeni przebaczeniem. "Ty ścieżkę życia mi ukażesz, pełnię radości przy Tobie i wieczne szczęście po Twojej prawicy". Wszystko jest pojednane. Wszystko zjednoczone. Zachwyt w obliczu pełni. Najgłębiej w sobie dotyka się tego, co najbardziej uniwersalne. Bóg naprawdę jest wszystkim i we wszystkich. Jest wszędzie i na zawsze. Pustynia mówi to nam: "Bóg sam wystarczy" (św. Teresa z Àvili).

Fragment książki "I ukazał mi miasto" Pierre'a-Marie Delfieuxa

 

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Pierre-Marie Delfieux

„Radość nie jest ludzkim wynalazkiem, ale darem Boga. Nie można jej wytworzyć – jest nam dana. Trzeba raczej umieć się na nią zgodzić, niż jej poszukiwać” – napisał Pierre-Marie Delfieux, założyciel Monastycznych Wspólnot Jerozolimskich. Całym...

Skomentuj artykuł

Pustynia mówi: "Bóg sam wystarczy"
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.