- W życiu wiecznym będziemy widzieć Boga. A życie wieczne zaczyna się tutaj, dlatego bezpośrednie poznanie, doświadczanie i widzenie Boga można zacząć już teraz - mówił przed śmiercią Franz Jalics SJ.
Gyöngyi Szilágyi: Czym charakteryzuje się modlitwa kontemplacyjna?
O. Franz Jalics: W przypadku modlitwy kontemplacyjnej najważniejsze jest to, że człowiek nie potrafi jej sam osiągnąć, nie potrafi jej sobie wyczarować, ponieważ jest ona darem od Boga, Jego łaską. Kto byłby w stanie zobaczyć Boga choć na chwilę, gdyby On sam nie chciał się objawić? Każdy potrafi odmówić modlitwę. Tak samo potrafimy rozważać historie z Pisma Świętego. Ale do modlitwy kontemplacyjnej człowiek może się co najwyżej przygotować, uwalniając siebie i czas modlitwy, stając się zdolnym do tego, by modlił się w nim Duch Boga. Takie przygotowania często nazywa się modlitwą kontemplacyjną, ponieważ na tym właśnie polega. Nawet jeśli ktoś regularnie odmawia Modlitwę Jezusową, nie jest pewne, że dozna łaski kontemplacji, ale czyni względem niej starania. To w takim szerszym sensie możemy nazwać modlitwą kontemplacyjną.
Drugą cechą charakterystyczną modlitwy kontemplacyjnej jest przestawienie się na doświadczanie. Przez modlitwę rozumiemy zwykle rozbudzanie uczuć religijnych za pomocą tekstów biblijnych, reformowanie swojego życia i rozmowę z Jezusem Chrystusem bądź Panem Bogiem. W modlitwie kontemplacyjnej ze skupienia na myślach, obrazie i tekście przestawiamy się na patrzenie. Wychodzimy z założenia, że Bóg jest obecny, tylko my Go nie dostrzegamy, ponieważ tak bardzo jesteśmy zajęci różnymi sprawami i problemami. W życiu wiecznym będziemy widzieć Boga. A życie wieczne zaczyna się tutaj, dlatego bezpośrednie poznanie, doświadczanie i widzenie Boga można zacząć już teraz. Kontemplacja to pierwsze doświadczenie obecności Boga.
W życiu wiecznym będziemy widzieć Boga. A życie wieczne zaczyna się tutaj, dlatego bezpośrednie poznanie, doświadczanie i widzenie Boga można zacząć już teraz.
Trzecią cechą charakterystyczną modlitwy kontemplacyjnej jest brak myśli, wyobrażeń, rozmowy, skupienia na emocjach i innych elementów charakterystycznych dla aktywnych sposobów modlitwy. Modlitwa kontemplacyjna jest jak stan wielkiego zdziwienia: ogranicza się do doświadczania. Do jego osiągnięcia prowadzi jednak długa droga, która wymaga regularnej praktyki. Jeszcze inną cechą modlitwy kontemplacyjnej jest to, że naszą uwagę skupiamy znacznie silniej na Jezusie Chrystusie i na Bogu. Innymi słowy, szukamy wyłącznie Boga, a nie Jego darów. Modlitwa prośby w modlitwie przed kontemplacją ma duże znaczenie. Ona sama może być jeszcze skoncentrowana na nas, ponieważ prosimy w niej dla siebie. Nie jest niczym złym, ale w samej kontemplacji odgrywa znacznie mniejszą rolę, środek ciężkości przesuwa się bowiem w kierunku pochwały, uwielbienia i służby dla Boga. Stopniowo narzędzia są coraz prostsze, aż w końcu całkiem znikają. Relacja z Bogiem staje się znacznie bardziej bezpośrednia. Modlitwa kontemplacyjna nie stoi w sprzeczności z innymi sposobami modlitwy, lecz zwyczajnie dokonuje się w niej przesunięcie środka ciężkości.
Czy droga prowadząca do Boga to po części także droga do samopoznania i samoakceptacji...?
- Jeśli nie akceptuję samego siebie, budzi się we mnie niezadowolenie i jestem wówczas zmuszony spojrzeć sobie w oczy. Nigdzie nie mierzę się tak zdecydowanie z własnymi błędami i uczuciami jak w czasie modlitwy kontemplacyjnej, bo nic nie zakłóca wtedy ciszy. Tworząc wokół siebie hałas, tłumimy nieprzyjemne emocje. Podobnie wtedy, gdy modlimy się za pośrednictwem tekstu: zawarte w nim słowa, wyrażenia i historie odsuwają na dalszy plan trudniejsze do zauważenia uczucia i myśli. W ciszy natomiast nieoczekiwanie wypływają na powierzchnię i wtedy musimy się nauczyć, że nie trzeba ich tłumić, ale nie trzeba też się na nich skupiać, tylko swoją uwagę skierować na Jezusa Chrystusa.
Człowiek kontemplujący nie jest zdenerwowany i zabiegany, nie żyje w ustawicznym stresie.
Czy modlitwa kontemplacyjna nie prowadzi aby do bezczynności?
- Modlitwa kontemplacyjna to doświadczanie, nie pasywność. Musimy nastawić uszy, otworzyć oczy i świadomie koncentrować się na Jezusie Chrystusie i obecności Boga, wielbić Go i mu służyć. Tyle tylko, że to nie jest aktywność, która przejawia się za pośrednictwem czynów, ale odbywa się w pełnej ciszy w trakcie modlitwy kontemplacyjnej. Za pośrednictwem wspomnianych wcześniej "otwartych anten" dociera do nas świadomość istnienia. Modlitwa kontemplacyjna stanowi podporę dla codziennej pracy. To, że człowiek kontempluje, nie oznacza wcale, że jest bezczynny albo pracuje mniej od człowieka, który nie oddaje się rozważaniom. Człowiek kontemplujący nie jest jednak zdenerwowany i zabiegany, nie żyje w ustawicznym stresie. Różnica w przypadku łaski kontemplacyjnej polega na tym, że działa raczej poprzez emanację niż intensywność aktywności. Jeśli praca pozbawiona jest jakiejkolwiek wagi, modlitwa nie może być kontemplacyjna.
Czy można poznać po człowieku, że praktykuje właśnie ten sposób modlitwy?
- W jednej z moich książek napisałem, że jeśli człowiek położy dłoń na główce pięcioletniego dziecka, nie czuje, że ono rośnie, a tak się przecież dzieje. Można by zapytać, czy po ludziach w ogóle widać, że się modlą? A mimo to modlitwa ma moc przekształcania. Być może to szczególnie dotyczy modlitwy kontemplacyjnej.
Fragment książki "Życie w obecności Boga"
Skomentuj artykuł