Ostatnio, nieco ironicznie, pomyślałam sobie, że właściwie potrzebowałam „tylko” trójki dzieci, by przekonać się, że generalnie jestem fajną mamą. Mądrą, czułą, czasem zwariowaną, czasem wymagającą, ale w ogólnym rozrachunku taką, którą się nie tylko kocha, lecz także i lubi. Co oczywiście nie oznacza, że wolną od błędów i taką, której na drodze wychowania nie zdarzają się epickie wpadki. Niestety.
Ostatnio, nieco ironicznie, pomyślałam sobie, że właściwie potrzebowałam „tylko” trójki dzieci, by przekonać się, że generalnie jestem fajną mamą. Mądrą, czułą, czasem zwariowaną, czasem wymagającą, ale w ogólnym rozrachunku taką, którą się nie tylko kocha, lecz także i lubi. Co oczywiście nie oznacza, że wolną od błędów i taką, której na drodze wychowania nie zdarzają się epickie wpadki. Niestety.
Wydawnictwo Otwarte / Aleksandra Woźniak
To jest ten moment, kiedy eksploduję. Ile można prać? Ile można bić brawo? Ile można gadać o tym samym? Ile można odpieluchowywać? Podnoszę głos, chce mi się płakać. Mówię Eunice, że teraz będzie chodziła w mokrych spodniach, bo ja już naprawdę nie mam niczego na zmianę. Ona płacze, ja płaczę.
To jest ten moment, kiedy eksploduję. Ile można prać? Ile można bić brawo? Ile można gadać o tym samym? Ile można odpieluchowywać? Podnoszę głos, chce mi się płakać. Mówię Eunice, że teraz będzie chodziła w mokrych spodniach, bo ja już naprawdę nie mam niczego na zmianę. Ona płacze, ja płaczę.
Wydawnictwo Otwarte / Anna Weber
Byłam jeszcze w szpitalu, gdy wjechał baby blues. Nie chciałam tam być, wszystko mnie przerażało, walczyłam z karmieniem. Po raz setny próbowałam przystawić pierworodnego syna do pękniętej już brodawki, a on wijąc się na wszystkie strony, na moment otworzył oczy i jakby popatrzył na mnie.
Byłam jeszcze w szpitalu, gdy wjechał baby blues. Nie chciałam tam być, wszystko mnie przerażało, walczyłam z karmieniem. Po raz setny próbowałam przystawić pierworodnego syna do pękniętej już brodawki, a on wijąc się na wszystkie strony, na moment otworzył oczy i jakby popatrzył na mnie.
Relacja z dzieckiem zaczyna się na długo przed porodem. Oglądanie falującego brzucha, rozmawianie z maluszkiem, czekanie na kolejnego kopniaka to słodki przedsmak macierzyństwa.
Relacja z dzieckiem zaczyna się na długo przed porodem. Oglądanie falującego brzucha, rozmawianie z maluszkiem, czekanie na kolejnego kopniaka to słodki przedsmak macierzyństwa.
{{ article.published_at }}
{{ article.source.name }}
{{ article.source_text }}
{{ article.source.name }}
{{ article.source_text }}
{{ article.description }}
{{ article.description }}