Wirtualna Polska / pk
Rozżaleni przenosinami wikarego parafianie wyrazili sprzeciw wobec proboszcza, który miał ich nie wspierać w walce o duchownego. Kapłan został ostatecznie przeniesiony na inną parafię, a jego dotychczasowi wierni wrzucili na tacę same grosze. Swoją akcję nazwali "grosz za grosz wsparcia".
Rozżaleni przenosinami wikarego parafianie wyrazili sprzeciw wobec proboszcza, który miał ich nie wspierać w walce o duchownego. Kapłan został ostatecznie przeniesiony na inną parafię, a jego dotychczasowi wierni wrzucili na tacę same grosze. Swoją akcję nazwali "grosz za grosz wsparcia".
PAP/ kb
Są miejsca na świecie, gdzie z powodu małej liczy kapłanów na mszę św. czy spowiedź wierni czekają nawet pół roku - powiedział PAP dyrektor Papieskich Dzieł Misyjnych w Polsce (PDM) ks. dr Maciej Będziński. Na terytoriach misyjnych jest 75 365 kleryków, 2201 formatorów i 7194 nowicjuszy i nowicjuszek.
Są miejsca na świecie, gdzie z powodu małej liczy kapłanów na mszę św. czy spowiedź wierni czekają nawet pół roku - powiedział PAP dyrektor Papieskich Dzieł Misyjnych w Polsce (PDM) ks. dr Maciej Będziński. Na terytoriach misyjnych jest 75 365 kleryków, 2201 formatorów i 7194 nowicjuszy i nowicjuszek.
Logo źródła: Blogi rafal.blog.deon.pl
Procesja Bożego Ciała, po jej zakończeniu proboszcz długo i wylewnie dziękuje biskupowi, że zechciał przyjechać, że się tym utrudził. Polegało to na tym, że odbył dwukilometrową podróż wygodnym samochodem i przewodniczył procesji. Słuchają tego ludzie, wielu (szczególnie młodych ludzi) pracuje po dziesięć i więcej godzin. Raczej nie mają gosposi tylko kredyt "na głowie", a w brzuchu śmieciowe jedzenie. Ale oni nie są utrudzeni, utrudzony jest biskup.
Procesja Bożego Ciała, po jej zakończeniu proboszcz długo i wylewnie dziękuje biskupowi, że zechciał przyjechać, że się tym utrudził. Polegało to na tym, że odbył dwukilometrową podróż wygodnym samochodem i przewodniczył procesji. Słuchają tego ludzie, wielu (szczególnie młodych ludzi) pracuje po dziesięć i więcej godzin. Raczej nie mają gosposi tylko kredyt "na głowie", a w brzuchu śmieciowe jedzenie. Ale oni nie są utrudzeni, utrudzony jest biskup.