#nie umiem się modlić

Modlitwa to uwielbianie Boga, szkoła przebaczania innym, zdobywanie sił do wytrwania w dobrym.

Nie można przecież klęczeć cały dzień ani odciąć się od rodziny, by adorować Najświętszy Sakrament. To niemożliwe w życiu świeckim.

Gdybym miała określić jakim jestem katolikiem, powiedziałabym, że marnej jakości. Jest tak, ponieważ jestem świadoma tak licznych słabości, upadków i wątpliwości w wierze. Mam wrażenie, że mój stan duchowy czasem warto określić słowem dosadnym, bardzo wymownym i pięknym w swej prostocie: KICHA (NO)!

Czujesz, że masz gorszą relację z Bogiem? Ciągle podejmujesz nowe postanowienia, ale nie jesteś w stanie ich dotrzymać? Rozwiązanie podpowiada jezuita.

Czujesz czasem, że nie umiesz się modlić? Notorycznie zasypiasz przy różańcu? A może to najlepsza modlitwa z możliwych?

Czego pewna benedyktynka z Jerozolimy nauczyła dziennikarza o modlitwie? Dlaczego nie warto przejmować się zbytnio trudnościami podczas siedzenia przed Bogiem? Kluczowa jest jedna rzecz.

Modlitwa to zatem nie jakaś czynność spośród wielu innych czynności wyróżniająca się tym, że koncentrujemy się świadomie na obecności Boga i na naszej obecności przed Bogiem.

Modlitwa nie jest dla mnie oczywistością. Nie jest czymś co przychodzi łatwo, prosto, bez walki.

{{ article.description }}