Frazesy, banały, obietnice bez pokrycia – wciąż je uwielbiamy, choć zupełnie nic nam nie dają. No bo spójrzmy. Miało być tak pięknie: wojna miała się skończyć następnego dnia, ludzie mieli przestać emigrować i szczęśliwie klepać biedę w swoich lepiankach, lato miało być leniwe, słoneczne i umiarkowanie ciepłe, a Kościół miał stać się tak transparentny, że aż przezroczysty. Tymczasem wojny zamiast się kończyć – wybuchają; emigrantów jest tylu, że nawet w Unii zamyka się granice. A Kościół – oceńcie sami.
Frazesy, banały, obietnice bez pokrycia – wciąż je uwielbiamy, choć zupełnie nic nam nie dają. No bo spójrzmy. Miało być tak pięknie: wojna miała się skończyć następnego dnia, ludzie mieli przestać emigrować i szczęśliwie klepać biedę w swoich lepiankach, lato miało być leniwe, słoneczne i umiarkowanie ciepłe, a Kościół miał stać się tak transparentny, że aż przezroczysty. Tymczasem wojny zamiast się kończyć – wybuchają; emigrantów jest tylu, że nawet w Unii zamyka się granice. A Kościół – oceńcie sami.
Chrześcijaństwo, a wcześniej judaizm skutecznie zdemitologizowały świat. Oświecenie jest tylko racjonalną konsekwencją założeń obecnych w przekonaniu o istnieniu Stwórcy świata i Bożej Opatrzności. I choć magia nieustannie wraca, także pod płaszczykiem pobożności, to jest ona czymś radykalnie sprzecznym z dojrzałym chrześcijaństwem.
Chrześcijaństwo, a wcześniej judaizm skutecznie zdemitologizowały świat. Oświecenie jest tylko racjonalną konsekwencją założeń obecnych w przekonaniu o istnieniu Stwórcy świata i Bożej Opatrzności. I choć magia nieustannie wraca, także pod płaszczykiem pobożności, to jest ona czymś radykalnie sprzecznym z dojrzałym chrześcijaństwem.
Dziś piątek trzynastego, co za pech! Na pewno spotka mnie jakieś nieszczęście! I to wszystko przez ten nieszczęsny piątek! Piątek trzynastego, witanie się przez próg, swędząca dłoń, spadający widelec, czarny kot, przechodzenie pod drabiną, zauroczenie dziecka i sposoby na zdjęcie tegoż uroku. To takie pierwsze skojarzenia.
Dziś piątek trzynastego, co za pech! Na pewno spotka mnie jakieś nieszczęście! I to wszystko przez ten nieszczęsny piątek! Piątek trzynastego, witanie się przez próg, swędząca dłoń, spadający widelec, czarny kot, przechodzenie pod drabiną, zauroczenie dziecka i sposoby na zdjęcie tegoż uroku. To takie pierwsze skojarzenia.
Jeżeli nie ma modlitwy, to nie ma skutku. Przekonanie w jakiś automatyzm działania materii, w gwarantowaną moc poświęconej wody lub soli, cofa nas do praktyk szamańskich. To modlitwa warunkuje, że sakramentalia przygotowują nas na przyjęcie łaski Bożej i są uwielbieniem Boga.
Jeżeli nie ma modlitwy, to nie ma skutku. Przekonanie w jakiś automatyzm działania materii, w gwarantowaną moc poświęconej wody lub soli, cofa nas do praktyk szamańskich. To modlitwa warunkuje, że sakramentalia przygotowują nas na przyjęcie łaski Bożej i są uwielbieniem Boga.
facebook.com / jb
Kim byłby Bóg, gdyby wybierał sobie tylko najcenniejszy kruszec, najtrwalszy grunt, najszlachetniejszy klejnot i najtwardszy kamień? Mało oryginalnym i twórczym rzemieślnikiem. Idącym na łatwiznę, leniwym wyrobnikiem.
Kim byłby Bóg, gdyby wybierał sobie tylko najcenniejszy kruszec, najtrwalszy grunt, najszlachetniejszy klejnot i najtwardszy kamień? Mało oryginalnym i twórczym rzemieślnikiem. Idącym na łatwiznę, leniwym wyrobnikiem.
Małgorzata Wałejko w najnowszym odcinku serii pt. "Chrześcijanka w świecie" nagranej dla portalu dominikanie.pl, zabiera nas na salę wykładową Uniwersytetu Szczecińskiego. Wszystko po to, by powiedzieć nam o zabobonach w wierze.
Małgorzata Wałejko w najnowszym odcinku serii pt. "Chrześcijanka w świecie" nagranej dla portalu dominikanie.pl, zabiera nas na salę wykładową Uniwersytetu Szczecińskiego. Wszystko po to, by powiedzieć nam o zabobonach w wierze.