Ośrodek pomocy dla dzieci z Domów Dziecka, zorganizowany w Żmiącej k/Limanowej przez o. Ludwika Piechnika SJ działa od 1979 roku. Placówki opiekuńczo-wychowawcze oraz Ośrodek Adopcyjny. Pomoc dzieciom w potrzebie, rodziny zastępcze. Interwencja kryzysowa, opieka pedagogiczna, wolontariat.
Ośrodek pomocy dla dzieci z Domów Dziecka, zorganizowany w Żmiącej k/Limanowej przez o. Ludwika Piechnika SJ działa od 1979 roku. Placówki opiekuńczo-wychowawcze oraz Ośrodek Adopcyjny. Pomoc dzieciom w potrzebie, rodziny zastępcze. Interwencja kryzysowa, opieka pedagogiczna, wolontariat.
To miejsce nazywane jest „górą przemian”. Żeby tam dotrzeć trzeba pokonać wąską i krętą drogę, która wiedzie nas na sam szczyt tejże góry. Żeby tam dotrzeć trzeba pozbyć się lęku i strachu przed tym, co tam zastaniemy. Jeśli boimy się smutku, którym to miejsce jest niewątpliwie przeniknięte, to nie będziemy w stanie dostrzec radości, która emanuje od jego mieszkańców. Smutek jest, to pewne, bo jaki dom dziecka nie jest smutny? Maluchy, które tam trafiają nie mają przecież mamy i taty, są tylko ciocie i wujkowie. Jednak nie trzeba się tego bać, trzeba dać im powód do uśmiechu, poświęcić im czas i uwierzyć, że one mogą być szczęśliwe.
To miejsce nazywane jest „górą przemian”. Żeby tam dotrzeć trzeba pokonać wąską i krętą drogę, która wiedzie nas na sam szczyt tejże góry. Żeby tam dotrzeć trzeba pozbyć się lęku i strachu przed tym, co tam zastaniemy. Jeśli boimy się smutku, którym to miejsce jest niewątpliwie przeniknięte, to nie będziemy w stanie dostrzec radości, która emanuje od jego mieszkańców. Smutek jest, to pewne, bo jaki dom dziecka nie jest smutny? Maluchy, które tam trafiają nie mają przecież mamy i taty, są tylko ciocie i wujkowie. Jednak nie trzeba się tego bać, trzeba dać im powód do uśmiechu, poświęcić im czas i uwierzyć, że one mogą być szczęśliwe.
pytanienasniadanie.tvp.pl / pp
Gdy Jerzy miał dwa lata został odebrany od rodziców biologicznych. Dziś, jako dorosły mężczyzna, opowiada o wyjątkowym miejscu, do którego trafił.
Gdy Jerzy miał dwa lata został odebrany od rodziców biologicznych. Dziś, jako dorosły mężczyzna, opowiada o wyjątkowym miejscu, do którego trafił.