Abp Galbas w sprawie migracji: potrzeba zdrowych, jasnych i czytelnych zasad

pixabay.com
Polskifr.fr

W podejmowaniu tej kwestii potrzebny jest spokój i długomyślność, tak, by unikać dwóch skrajności - z jednej strony: nikogo nie przyjmujemy, z drugiej: przyjmujemy wszystkich bez jakichkolwiek zasad. Zasady muszą być jasne i czytelne - wskazał w rozmowie z Polskfir.fr metropolita warszawski abp Adrian Galbas.

28 grudnia w tym roku obchodzimy święto Świętej Rodziny Jezusa, Maryi i Józefa, którzy także byli zmuszeni wędrować z rodzinnych okolic do Egiptu na skutek rzezi niewiniątek, która również wspominana jest rokrocznie 28 grudnia.

Dobiega końca rok 2025. Abp Adrian Galbas odniósł się do kwestii migracji, która ponownie była jednym z tematów obecnych w debacie publicznej kończącego się roku. Na progu nowego roku duszpasterskiego poruszył również temat wizerunku Kościoła w Polsce i redukcji liczby lekcji religii w szkołach.

Publikujemy treść rozmowy:

Jak Ksiądz Arcybiskup widzi proces zmiany nastawienia Polaków, jeśli chodzi o migrantów?

Abp Adrian Galbas: Uczestniczyłem w Paryżu w jubileuszu 25-lecia istnienia wspaniałego dzieła służącego migrantom i to nie tylko migrantom z Polski, ale także z wielu innych krajów Europy i świata (red. Międzynarodowy Dom Studenta im. Jana Pawła II w Arcueil, Francja). Młodzi ludzie mają tam doskonałe warunki do studiów. W to dzieło zaangażował się Kościół. My Polacy w swej historii wielokrotnie korzystaliśmy z pomocy świadczonej nam przez innych.

Teraz to my mamy przyjąć innych, ludzi z cudzej ziemi. I to trzeba robić z motywów chrześcijańskich, humanitarnych, także ekonomicznych. Oczywiście nie powinno być to działanie emocjonalne i chaotyczne.

W podejmowaniu tej kwestii potrzebny jest spokój i długomyślność, tak by unikać dwóch skrajności - z jednej strony: nikogo nie przyjmujemy, z drugiej: przyjmujemy wszystkich bez jakichkolwiek zasad. Zasady muszą być jasne i czytelne.

Jakie Ksiądz Arcybiskup dostrzega priorytety, które warto by podjąć, jeśli chodzi o wizerunek Kościoła w Polsce?

Stałym priorytetem Kościoła jest ewangelizacja, czyli głoszenie Chrystusa i pokazywanie Go jako Tego, który jest Zbawicielem. Zadanie, które Kościół ma do spełnienia w każdym momencie i w każdym miejscu, to szukać takich sposobów przekazu tego orędzia, które będą jak najbardziej dostosowane do odbiorcy; do jego wrażliwości, do mentalności, do pytań, które sobie stawia, do warunków, w których żyje.

Jeśli miałbym wskazać dwie grupy, którymi najbardziej powinniśmy się zająć, to po pierwsze byłaby to młodzież w wieku licealnym, nastoletnim, bo ona jest narażona na rozmaite kryzysy, w tym kryzys wiary, czy identyfikacji z Kościołem. Gdybyśmy wzięli 100 młodych ludzi w wieku 25 lat, którzy deklarują, że stracili wiarę, to jak wynika z badań, ponad 70 z nich powie, że stało się to w szkole średniej. Niewielka grupa powie, że to było tuż po I Komunii Świętej, niewielka grupa, że są z niewierzących rodzin i niewielka grupa to studenci. Na studiach rzadko kto traci wiarę, raczej ją odzyskuje...

A druga grupa to małżeństwa, zwłaszcza młode małżeństwa. Małżeństwo jest dziś bardzo osłabiane, proponowane są rozmaite związki małżeńskopodobne i wielkim zadaniem Kościoła jest wielowymiarowa pomoc w jego wzmacnianiu.

Miałem bardzo ciekawą rozmowę z bardzo młodym małżeństwem. Ci ludzie byli rozczarowani przygotowaniem do małżeństwa, ponieważ, jak mówili, ono właściwie było pozbawione teologii. Potem przeczytali „Miłość i odpowiedzialność” Karola Wojtyły z własnej potrzeby i dopiero po tej lekturze zrozumieli wartość i istotę sakramentu małżeństwa, przede wszystkim właśnie to, że małżeństwo to sakrament, a więc, że w ich wspólnej relacji jest wciąż żywa obecność Chrystusa. Byli rozżaleni, że kurs skoncentrowany był jedynie na kwestiach psychologicznych, a zabrakło teologicznych. Zapadło mi to w pamięć! Ważne jest więc przygotowanie do małżeństwa jako do sakramentu, a potem stałe prowadzenie i towarzyszenie małżonkom, którzy żyją przede wszystkim w sakramencie małżeństwa, a nie tylko w związku małżeńskim.

Bardzo prosimy o odniesienie się do tematu zmniejszenia liczby lekcji religii w szkołach.

Już konkretne rozwiązania zostały wprowadzone. Jako Biskupi mówiliśmy jasno, że naszym zdaniem są one zwyczajnie niesprawiedliwe, a ponadto, że sposób ich wprowadzenia był zbyt gwałtowny. Lepiej byłoby, gdyby ta redukcja do jednej godziny mogła nastąpić w dłuższym czasie, żeby wszystkie strony się do tego przygotowały, a ponadto ciągle postulowaliśmy, żeby jednak alternatywą dla religii nie było nic, a etyka, czyli żeby szkoła była także tym środowiskiem, które wychowuje, przekazuje nie tylko wiedzę, ale i wartości.

Tak się nie stało, ale teraz też jedyną naszą – Kościoła - reakcją nie może być biadolenie nad tą sprawą i wyrażanie swojej frustracji, czy wręcz agresji. Trzeba dobrze robić to, co możemy robić, czyli jeszcze lepiej prowadzić tę jedną lekcję religii w szkole, żeby ona była solidnie i porządnie przeprowadzona, tym bardziej, że uczeń ma wyżej postawiony próg, bo to jest albo pierwsza, albo ostatnia godzina bez wliczania do średniej, więc tym bardziej trzeba jakby zawalczyć o ucznia, żeby on chciał przychodzić, na te zajęcia. A będzie przychodził, jeśli one będą jeszcze bardziej atrakcyjne.

Jest także oczywiście środowisko parafialne i tutaj dotychczasowa katecheza przy parafii, czyli przygotowanie do sakramentu I Komunii Świętej, potem do bierzmowania, potem do sakramentu małżeństwa, nie może być jedyną formą katechezy. Każdy duszpasterz, musi sobie zadać pytanie: co mogę zaproponować moim wiernym, za zbawienie których przecież odpowiadam, co mogę im w tej kwestii dać? Wiele się już tu dzieje. Wierzę, że będzie więcej...

DEON.PL POLECA


DEON.PL POLECA


Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Abp Galbas w sprawie migracji: potrzeba zdrowych, jasnych i czytelnych zasad
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.