4 typy rodziców, którzy przygotowują swoje dziecko do Pierwszej Komunii

(fot. shutterstock.com)

Jeśli pamiętasz swoje przygotowanie do Komunii, to na pewno spotkałeś się z jednym z nich. Może nie był to "czysty okaz", ale taki z pomieszanymi cechami. A może jesteś szczęściarzem i to, co przeczytasz poniżej, wyda ci się bardzo bliskie.

Oto 4 typy rodziców, których spotkasz albo spotkałeś, przygotowując się do Pierwszej Komunii Świętej.

Co więcej, w przedstawionych tutaj przypadkach możesz znaleźć swoje odbicie, a opisane cechy będą twoimi cechami. Jeśli je zauważysz, będzie to dobry znak, żeby nie iść w tym kierunku. Dlaczego? Zobaczcie sami.

1. Rodzic Wojskowy - dla niego Pierwsza Komunia Święta to pole bitwy, którą trzeba wygrać i zdziesiątkować siły przeciwnika. Rodzic Wojskowy nie do końca wie, kto jest tym przeciwnikiem (nie zamierza szturmować kościoła i brać do niewoli ministrantów), ale zdaje sobie sprawę, że trzeba zmierzyć się z nadchodzącym wzywaniem. A nic tak nie hartuje serca i umysłu jak przygotowanie do bitwy (werble i trąby będą pewnie w jego mniemaniu zastąpione przez organy). Dlatego dziecko Rodzica Wojskowego rzucone jest od razu na głęboką wodę stresujących, wyczerpujących i długich przygotowań, które mają je dobrze obeznać z tym, co nastąpi.

Miast taplać je w błocie i kazać czołgać się pod ogniem karabinów maszynowych, Rodzic Wojskowy każdy dzień rozpocznie od przepytywania dziecka ze wszystkich koniecznych do wyrecytowania modlitw, na wyrywki sprawdzi znajomość Dziesięciu Przykazań, z flanki niespodziewanie zaatakuje znajomością litanii, a zaskakujący kontratak przeprowadzi przy użyciu tajemnic różańca. Na tym jednak nie koniec. Poza teoretyczną znajomością uzbrojenia ważna jest jeszcze musztra i topografia terenu. Nie zdziwcie się zatem, jeśli zobaczycie generała i szeregowców, którzy w pustym kościele to w lewo, to w prawo maszerują i testują wszystkie taktyczne sztuczki, zasadzki, szturmy i szarże.

Wychodzenie z ławki, wchodzenie do ławki, prosta kolejka do Komunii, uklęknięcie, na dwa kolana, na jedno, obrót, do szeregu, zbiórka. Dziecko przygotowane do Komunii przez Rodzica Wojskowego będzie doskonale czuło się na polu bit… to znaczy na Mszy świętej i wykaże się niecodzienną znajomością wszystkiego, co z nią związane. Problem jednak w tym, że będzie miało koszmary. A ich głównym tematem będzie źle wyrecytowane "Ojcze nasz" albo krzywe ustawienie stopy w kolejce do ołtarza.

2. Rodzic Nerwówka - spotkania z nim nie da się zapomnieć. Spocone dłonie, wzrok przeskakujący po ludziach, nerwowe stukanie nogą w podłogę, palce, które nie mogąc znaleźć sobie innego zajęcia, zajęły się same sobą. Nieustanne tiki, trochę drgająca powieka, worki pod oczami, które świadczą o nieprzespanych nocach i stresie strasznym niczym wielki pająk. Rodzic Nerwówka Komunię swojego dziecka przeżywa jak swoją własną. Przejmuje się absolutnie wszystkim, jest bardziej lub mniej zakamuflowanym perfekcjonistą, który musi mieć wszystko dopięte na ostatni guzik.

W tym miejscu podobny jest trochę do Rodzica Wojskowego, ale o ile ten pierwszy nad wszystkim panuje, o tyle Nerwówka nie może zapanować nawet nad samym sobą. Wizja zbliżającej się Komunii wywołuje w nim stres podobny do tego z matury albo gorzej nawet - z pierwszej rozmowy kwalifikacyjnej w sprawie pracy. Nerwówka siedzi w swoim małym świecie, wydaje mu się, że nad wszystkim powinien mieć kontrolę, a życie - jak to życie - co chwila pokazuje mu, że tej kontroli nie ma. Do tego bombardowany jest czarnymi myślami, że coś się nie uda, a cała impreza będzie totalną katastrofą, która przysporzy wstydu dziecku, a co gorsza, jemu samemu.

Nikt nie podrzuca mu tych myśli, o nie, to niekonieczne, on sam produkuje je w takich ilościach, że wystarczyłoby na kilku mniej zestresowanych rodziców, którzy również stają przed zadaniem przygotowania dziecka do Komunii. Nerwówka łyka co prawda jakieś tabletki (bardziej ziołowe suplementy diety), ale niewiele to pomaga, więc stres, który de facto sam sobie funduje, odbija się na jego zdrowiu.

Po Komunii, na której oczywiście nie stało się nic z tego, co wymyśliła i skrzętnie opakowała w czarny papier jego głowa, weźmie L4 i przez dwa tygodnie będzie odchorowywał stresy. W tym wszystkim najbardziej zagubione czuje się dziecko, które szuka w rodzicu oparcia i pocieszenia. Ale też dobrej nauki na życie, że nie wszystko to, co powstaje w naszej głowie, jest prawdziwe.

3. Rodzic Głaskacz - jego bardzo charakterystyczną cechą jest to, że zawsze jest koło swojego dziecka. Obecny, w gotowości, z ręką na jego ramieniu. Głaskacz cierpliwie wysłucha dziecka, będzie służył radą, pogłaska, kiedy ono będzie przerażone, wszystko załatwi, wszędzie wyręczy swoje dziecko w przygotowaniach, zawsze uśmiechnięty, zawsze łatwo dostępny i spieszący z pomocą. Problem z Głaskaczem polega na tym, że jego zachowanie prowadzi do braku samodzielności u dziecka.

Nie będzie ono w stanie zmierzyć się z trudem przygotowania do pierwszej spowiedzi, nie pójdzie samo do kościoła, nie zapamięta, gdzie włożyło zeszyt i jakie zadanie domowe czeka na odrobienie. Głaskacz chce dobrze (jak każdy rodzic w tym zestawieniu), ale jego zachowanie prowadzi do tego, że dziecko nie potrafi zrobić nic bez pomocy dorosłego. W okresie przygotowania do Pierwszej Komunii to nie problem, ale Głaskacz nie zamierza rezygnować z opieki i nadmiernej troski nawet wtedy, kiedy czas na naturalną samodzielność. Dramat polega na tym, że staje się niewolnikiem swoich emocji, żalu rzewności, jakie wywołują w nim nieporadność i pewna prostota dziecka.

I nawet kiedy ono już ich nie wykazuje, bo nauczyło się żyć samodzielnie, to będzie doszukiwał się takich słabości, na których może położyć swoją gotową do pomocy dłoń. Głaskacz może z czasem ewoluować i stać się pełnym wsparcia i empatii rodzicem. Takie przepoczwarzenie wymaga jednak czasu i cierpliwości ze strony dziecka, które rok za rokiem będzie uwalniało się spod jego wygodnej, ale jednak krępującej obecności.

4. Rodzic Wodzirej - najbardziej barwna postać z tego zestawienia. Wodzirej to jowialny dobry duch całej pierwszokomunijnej imprezy, sprawny organizator, centrum każdej zabawy i generator losowych dowcipów, które jednak pasują do każdej sytuacji. To człowiek orkiestra, który na każdy temat ma coś do powiedzenia, zawsze potrafi podtrzymać konwersację, za każdym razem przygotowany jest na celny i błyskotliwy komplement skierowany w stronę płci pięknej.

Wodzirej jakoś zniesie podniosłą kościelną uroczystość, nie będzie za bardzo wtrącał się w religijne przygotowanie dziecka, sam zostanie z boku i odda się temu, co lubi i potrafi najbardziej, czyli przygotowaniem sali, zaproszeń, listy gości, trunków dostępnych na i pod stołem, bogatego menu. Wodzireja średnio interesuje religijne wychowanie swojego potomka, skupia się bardziej na tym, żeby umiał on dobrze wznosić toast i wiedział, które kieliszki pasują do którego wina. Tyle tylko że Wodzirej tak zdominuje imprezę, że główny jej bohater przestanie być w ogóle obecny.

Biorące udział w Pierwszej Komunii dziecko nie będzie miało na tyle siły fizycznej i siły przebicia, żeby choć trochę zaistnieć w świadomości zgromadzonych gości. Problem Wodzireja polega na tym, że choć jest dobrym organizatorem i świetnie przygotuje imprezę, to mimochodem stanie się jej głównym bohaterem. A chyba nie o to tutaj chodzi.

Michał Lewandowski - dziennikarz DEON.pl, publicysta, teolog. Prowadzi autorskiego bloga "teolog na manowcach" oraz fotograficzny projekt "Bardzo brzydkie zdjęcia"

Dziennikarz, publicysta, redaktor DEON.pl. Pisze głównie o kosmosie, zmianach klimatu na Ziemi i nowych technologiach. Po godzinach pasjonują go gry wideo.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

4 typy rodziców, którzy przygotowują swoje dziecko do Pierwszej Komunii
Komentarze (2)
PL
~Przemysalw Linek
8 maja 2020, 09:49
A co jeśli nie pasuję do żadnego z typów?
PM
Patryk M
9 lutego 2019, 10:21
''15 I rzekł do nich: «Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu! 16 Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony; a kto nie uwierzy, będzie potępiony. '' (Ewangelia wg św. Marka16 ) 7 Gdy to usłyszeli, przejęli się do głębi serca: «Cóż mamy czynić, bracia?» - zapytali Piotra i pozostałych Apostołów. 38 «Nawróćcie się - powiedział do nich Piotr - i niech każdy z was ochrzci się w imię Jezusa Chrystusa9 na odpuszczenie grzechów waszych, a weźmiecie w darze Ducha Świętego. Panie Michale mógłby Pan przytoczyć przykłady z Nowego Testamentu jak to apostołowie i pierwsi ich uczniowie przygotowywali dzieci do pierwszej Komuni świętej?