Boskie zamierzenie: miłość kobiety i mężczyzny

(fot. sxc.hu)
Obiettivo Chaire

To nie przypadek, że Bóg chcąc objawić się ludziom, w cierpliwej i naznaczonej cierpieniem historii zbawienia, odwołuje się do przymierza pomiędzy mężczyzną a kobietą.

Zdumienie Boga

„Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz, na obraz Boży go stworzył: stworzył mężczyznę i niewiastę" (Rdz 1, 27). „Bóg widział, że wszystko, co uczynił, było bardzo dobre" (Rdz1, 31). W Piśmie Świętym Bóg stwarza „odróżniając". W sercu stworzenia zachodzi proces oddzielania i różnicowania. Podobny proces odbywa się w przypadku rozwoju komórek, które dzielą się i rozróżniają. Bóg stwarza „oddzielając": światłość od ciemności, dzień od nocy, wody od sklepienia ziemi... Proces ten osiąga swój szczytowy moment w stworzeniu mężczyzny i kobiety. Kiedy w szóstym dniu Bóg kontempluje dzieło stworzenia, jego spojrzenie napełnione jest zdumieniem, gdyż, jak mówi Biblia, „wszystko, co uczynił, było bardzo dobre".

Tekst biblijny kieruje uwagę czytelnika na pierwotny plan Boga i największą prawdę o mężczyźnie i kobiecie. Dlatego też, począwszy od swoich początków, w ludzkość wpisana jest relacja męskości z kobiecością. W Liście do biskupów Kościoła katolickiego o współdziałaniu mężczyzny i kobiety w Kościele i świecie kardynał Raztinger napisał następujący komentarz do tej biblijnej prawdy: „Ciało ludzkie, naznaczone znamieniem męskości albo żeńskości, zawiera w sobie od początku atrybut „małżeński", to znaczy zdolność wyrażenia miłości: tej miłości właśnie,w której człowiek-osoba staje się darem i - przez ten dar - realizuje sam sens swego bytu i swego istnienia”.

DEON.PL POLECA

To nie przypadek, że Bóg chcąc objawić się ludziom, w cierpliwej i naznaczonej cierpieniem historii zbawienia, odwołuje się do przymierza pomiędzy mężczyzną a kobietą. W Biblii podobne odniesienie pojawia się dość często. Wystarczy pomyśleć o Pieśni nad Pieśniami, gdzie miłość pomiędzy oblubieńcem a oblubienicą jest obrazem nieskończonej miłości Boga. Tekst Pieśni nad Pieśniami przepełniony jest namiętnością, czułością, cielesnością i ukazuje miłość, jaka jednoczy Boga ze swoim ludem i Chrystusa z Kościołem. Podobny styl możemy znaleźć na kartach zapisanych przez proroków (Izajasz, Ezechiel, Ozeasz...). W ich słowach naród izraelski porównywany jest do małżonki, która oddala się, by gdzie indziej szukać życia i szczęścia, podczas gdy Bóg podobny jest do zdradzonego męża, który - choć napełniony jest bólem i zazdrością - nadal jest głęboko związany z ludzkością, jaką powołał do życia.

Zranienie grzechem

Dobroć pierwotnego planu Boga wystawiona została na zranienia grzechem (por. Rdz 3), którego pierwszym skutkiem jest wynaturzenie relacji, niszcząc to, co jednoczy człowieczeństwo z Bogiem oraz mężczyznę z kobietą. W wyniku grzechu miłość schodzi na drugi plan, a dominuje poszukiwanie samego siebie oraz chęć dominacji nad drugim człowiekiem. W relacji pomiędzy mężczyzną a kobietą miejsce pierwotnej różnicy i wzajemnego dopełniania się zajmuje konfliktowość i wzajemne oskarżanie, wzmożone dodatkowo na skutek naderwania więzów z Bogiem.

Nieuporządkowanie, jakie obrazowo opisuje Stary Testament, przypomina zamęt obecny we współczesnym świecie, który Kościół widzi w dążeniu do wyeliminowania różnic pomiędzy męskością i kobiecością. To, co różni obie płcie, sprowadza się dzisiaj jedynie do uwarunkowań historyczno-kulturowych, co niesie ze sobą poważne konsekwencje. W efekcie kwestionuje się najgłębszą tożsamość osoby, rodziny -podstawowej komórki społeczeństwa i próbuje podważyć się sens uporządkowanej seksualności.

Ostatnie słowo

Jednak ostatnie słowo nie należy do grzechu. Ostatnim bowiem jest „Słowo, które stało się ciałem", Chrystus, który przyjąwszy naturę ludzką, dogłębnie ją uzdrowił. W Chrystusie rywalizacja, nie-przyjaźń, przemoc, jakie zniekształcają relację pomiędzy mężczyzną a kobietą, są do pokonania, a nawet już zostały pokonane: „Zróżnicowani od początku stworzenia i pozostający takimi na całą wieczność, mężczyzna i kobieta włączeni w misterium paschalne Chrystusa, nie postrzegają więc już więcej różnic jako motywu ich niezgody, które trzeba przezwyciężyć przez ich negację albo przez ich spłycenie, ale jako możliwości współdziałania, o które należy się troszczyć we wzajemnym poszanowaniu odrębności". (List do Biskupów kościoła Katolickiego o współdziałaniu mężczyzny i kobiety w Kościele i świecie, 12).

W Nowym Testamencie nie brakuje fragmentów przywołujących obraz oblubieńca i oblubienicy jako wzorców, których pierwotny plan znajduje swe dopełnienie. Wystarczy pomyśleć o Maryi, w której kobiecości zostaje odbudowana i przywrócona kondycja Izraela; o Chrystusie, który przeżywa razem z wiernymi naznaczoną cierpieniem relację pomiędzy ludem a Bogiem. Dalej można przywołać słowa apostoła Pawła, który zwracając się do braci z Koryntu, wyraża się tymi słowami: „Jestem bowiem o was zazdrosny Boską zazdrością. Poślubiłem was przecież jednemu mężowi, by was przedstawić Chrystusowi jako czystą dziewicę" (2 Kor 11,2).

Ten sam obraz zamyka całą historię biblijną, kiedy to w epilogu Apokalipsy, wspólnota-oblubienica oraz Duch, który jej towarzyszy, błaga przyjścia Chrystusa-Oblubieńca: „Przyjdź, Panie Jezu!" (Ap 22, 20).

Mężczyzna i kobieta różnią się od samych początków stworzenia, chociaż zarówno kobiecość, jak i męskość ontologicznie do niego przynależą i czynią z relacji komplementarnej „rzecz bardzo dobrą", która pozwala obliczu Boga przejawiać się w człowieku w całym swym blasku.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Boskie zamierzenie: miłość kobiety i mężczyzny
Komentarze (21)
AR
Anita ROSNN, Torino
31 marca 2010, 23:17
MOTTO: SEKS, to: biologiczna energia !! __PODPOWIEDŹ: SEKS.1. WIKIPEDIA: W znaczeniu ogólnym seks (łac. sexus płeć) oznacza całość życia erotycznego człowieka, w znaczeniu węższym zachowania seksualne, a potocznie stosunek płciowy. Z tym tematem związana jest kategoria: Zachowania seksualne. Oprócz pełnych stosunków płciowych, ludzi (a także niektóre gatunki zwierząt) cechuje też wiele innych zachowań seksualnych. Zaliczają się do nich flirtowanie, uwodzenie (czyli zachowania i działania mające na celu zainteresowanie sobą potencjalnego partnera seksualnego), petting (czyli pieszczenie narządów płciowych lub innych stref erogennych partnera, które może doprowadzić do orgazmu, ale z wyłączeniem immisji członka do pochwy), masturbacja – autoerotyzm (czyli doprowadzanie się do orgazmu bez fizycznej aktywności innej osoby). IRL KRAKÓW. Kumulację naturalnej energii seksualnej UZYSKUJEMY zwiększając znacznie spożycie tzw. __GLUKOZY naturalnej. Nasz organizm odzyskuje tj. pozyskuje tę energię z: RYŻU, z wszystkich KASZ, z warzyw STRĄCZKOWYCH, a więc z fasoli, grochu oraz z soczewicy, również ze wszystkich OWOCÓW i pozostałych warzyw. Największą jednak KONCENTRACJĘ uzyskujemy w strukturze żywieniowej jaką stanowi: CHLEB typu KR-IRL, również tzw. Chleb na OSTEOPOROZĘ, oraz tzw. Chleb na OTYŁOŚĆ. Przygotowanie takich produktów realizuje się poprzez gotowanie, a następnie pieczenie. To tworzy bezsprzecznie produkt silnie energetyczny Tzw. koncentrat glukozowy !! PUENTA: SEKS; z energetycznymi tzw. NISKIMI węglowodanami, to tak !! Zobacz też: __Książka; _pt._______: PORADNIK ŻYWIENIOWY człowieka w XXI wieku. Wydanie drugie: zaktualizowane i uzupełnione. __Skrót adresu strony w Internecie_______: MAGDALIRL __ADRES_______: http://www.magdalirl.com.pl/ Pozdrawiam Ciebie i WSZYSTKICH
L
leszek
12 stycznia 2010, 13:56
Przykre leszku ze nie wierzysz w to co pisza w naukowych czasopismach. Wybacz, ale jest różnica między tym co Ty wypisujesz a tym co piszą w naukowych czasopismach. Ja TOBIE nie wierzę a nie naukowym czasopismom. Nie wierzę TOBIE bo sobie na to solidnie zdążyłaś zapracować wypisując różne głupstwa. A swoją drogą, to nawet te naukowe czasopisma nalezzy czytać z rozwagą, bo zdarzają się w nich fałszerstwa i oszustwa. Jak jesteś taka oczytana to zapewne znasz ten klasyczny już przypadek gdy jeden z naukowców prowadzący badania nad białymi i czarnymi myszkami pomalował flamastrem łaty białym myszkom i opublikował ich zdjęcia jako wyniki swoich badań! Bo ja nie tylko czytam ale mam osobisty kontakt z  chorymi oraz z oddziałami gdzie przebywają juz ostre przypadki tego co napisałam. Napisałam o lzejszych. Jestes szczesciarzem, ze tego typu schorzenia ani Ciebie ani nikogo z Twojego otoczenia nie dotkneły. Ostre przypadki tego o czym pisałaś?!? Masz osobisty kontakt z chorymi wskutek istnienie anten telefonii komórkowej?!? :-))) A jak to zdiagnozowano?!? Bo ich mózgi ciągle wysyłają SMSy?!? ;-))) No to rzeczywiscie jestem szczęściarzem że mnie takie schorzenia nie objęły... ;-)))
L
leszek
12 stycznia 2010, 13:44
Jurku masz racje. Sa to schorzenia i choroby. Ale te schorzenia determinują zachowanie człowieka i to w duzej mierze. Napewno czytałes ze na zachodzie uniewinniono morderce tylko dlatego ze udowodnił, ze cierpi na schorzenie które powoduje gwałtowny spadek poziomu cukru we krwi. I wtedy człowiek nie jest w stanie kierowac swoim zachowaniem. Przykre, ale tak jest. Na zachodzie robią różne rzeczy, i nie tylko na zachodzie, ale to niczego nie dowodzi. To że uniewinniono mordercę tylko dlatego że udowodnił iż mu spadł poziom cukru to świadczy to wyłącznie o ułomności sądownictwa. Tak samo jak swego czasu uniewinniono syna prezydenta bo miał, cytuję: pomroczność jasną. Tyle ża mam watpliwości czy z tym mordercą tak było naprawdę, podejrzewam że to może byc Twoja specyfika odbioru informacji, że tak przeinaczasz fakty aby pasowały do Twoich teorii. Zapewne tez słyszałes o "neuroteologii". Nauka w powijakach, ale juz wiadomo jakie choroby determinują doznania duchowe i mistyczne. No proszę... Kolejny przykład/dowód na to co mówiłem poprzednio. Czytasz, ale nie rozumiesz co czytasz, a potem wypisujesz głupoty... Owszem, zetknąłem się z tzw neuroteologią, i dzieki temu dowiedziałem się np że śwPaweł miał padaczkę, bo ci co mają widzenia to mają padaczkę, a skoro miał widzenia to musiał mieć padaczkę :-( Dowiedziałem się też ile waży dusza, bo zważono człowieka przed śmiercią i po śmierci, a różnica wynosiła parę gramów, no a skoro to dusza opuściła ciało w chwili śmierci to stąd wniosek że własnie tyle waży dusza :-( Owszem, można i nalezy badać aktywność mózgu. Można również usiłować kojarzyć aktywność mózgu z rodzajem aktywności człowieka. Ale nie uprawnia to do chorego wnioskowania. Jak przy piciu kawy robi się cieplejszy jakiś obszar mózgu to gdy zauwazymy że zrobił się on cieplejszy to nie będzie to dowód na to że ten czlowiek pije kawę. I do leszka. Nie wyrokuj ze ktos pisze głupstwa jezeli o zyciu danej osoby zupełnie nic nie wiesz. To przykre. No proszę... jak Ty wyrokowałaś i osądzałaś bliźnich to Ty miałaś wiedzę wynikającą z Twoich doświadczeń...? a ja to zupełnie nic nie wiem...? To co piszesz jest mądre lub głupie niezależnie od tego jak wygląda Twoje życie! Sądzisz że jak cos bym wiedział o Twoim życiu to to co wypisujesz przestałoby być głupstwami?!? Skor nic nie wiem o Twoim życiu to nie mam danych aby wyrokować o Twoim życiu! Ale to co piszesz mogę oceniać niezależnie od tego jak wygląda Twoje życie! A co jakiś czas piszesz głupstwa... a jak Cię przyprę do muru to milkniesz by ujawnić się w innym wątku... Mam Ci przypomnieć co już w różnych wątkach palnęłaś?!?
Jadwiga
12 stycznia 2010, 10:31
Jurku masz racje. Sa to schorzenia i choroby. Ale te schorzenia determinują zachowanie człowieka i to w duzej mierze. Napewno czytałes ze na zachodzie uniewinniono morderce tylko dlatego ze udowodnił, ze cierpi na schorzenie które powoduje gwałtowny spadek poziomu cukru we krwi. I wtedy człowiek nie jest w stanie kierowac swoim zachowaniem. Przykre, ale tak jest. Zapewne tez słyszałes o "neuroteologii". Nauka w powijakach, ale juz wiadomo jakie choroby determinują doznania duchowe i mistyczne. I do leszka. Nie wyrokuj ze ktos pisze głupstwa jezeli o zyciu danej osoby zupełnie nic nie wiesz. To przykre. Oczywiscie to nie ma nic wspolnego z istnieniem Boga czy nieistnieniem. Po prostu udowadnia ze taka czy inna chemia generuje takie czy inne doznania.
Jurek
12 stycznia 2010, 10:19
leszek, dziękuję za odpowiedź Jadwidze. Jadwigo, tak jak napisałaś są to schorzenia i choroby, które trzeba leczyć. Ale jak zapewne zauważyłaś w wypowiedziach niektórych, te schorzenia i choroby chce się uznać za normę.
Jadwiga
12 stycznia 2010, 10:10
Przykre leszku ze nie wierzysz w to co pisza w naukowych czasopismach. Bo ja nie tylko czytam ale mam osobisty kontakt z  chorymi oraz z oddziałami gdzie przebywają juz ostre przypadki tego co napisałam. Napisałam o lzejszych. Jestes szczesciarzem, ze tego typu schorzenia ani Ciebie ani nikogo z Twojego otoczenia nie dotkneły. Wiec nie dyskutuje o czyms z czym sie stykam na codzien.
L
leszek
12 stycznia 2010, 09:33
Jurku, czy Ty nie czytasz naukowych czasopism? Nie wiesz ze zachowania seksualne sa generowane przez hormony, a psychika przez neurohormony ( np depresja), ze pole elektromagnetyczne oddziaływuje na płodnosc itd? Po prostu poczytaj medyczne czasopisma, jest to znane juz od lat. I tak to jest jak ktoś nie mający o czymś pojęcia poczyta sobie zbyt mądrą dla siebie lekturę :-( Dobrze że nie czytałaś ks.prof.Sedlaka bo dowiedziałabyś się, że pijaństwo sąsiada rodziców ma wpływ na inteligencję dziecka. Nie czytałes jak samcom zwierzat wstrzykiwano prolaktyne i samce te nagle otzrymywały zastrzyk zachowan macierzynskich? To juz tak dawno stwierdzono. Nie wiesz ze u dziewczynek ktorych matka w czasie ciazy spozywała leki zawierające substancje działajace jak testosteron zachowuja sie potem jak chłopcy - sa agresywne, rywalizuja, bawia siee samochodzikami a lalek unikaja? Bo mózg swoją płciowosc rozwija w wieku płodowym i jest to nieodwracalne? Podobnie chłopcy, których matki w czasie ciązy zazywały hormony zenskie podtrzymujace ciaze zachowują sie prawie jak dziewczynki i czesto bawia lalkami? Dziwne, bo to jest znane. A nie doczytałaś się że nie zawsze jest tak jak piszesz? Nie doczytałaś się że np. wpyw hormonów na rozwój płodowy jest różny zależnie od etapu ciąży? Twoje selektywne lektury dostarczają Ci informacji które nie stanowią wiedzy, a z tego co piszesz wynika wręcz że stanowią anty-wiedzę. Wiedza jest zbiorem informacji, ale nie każdy zbiór informacji jest wiedzą, tak jak nie każdy zbiór cegieł jest domem! Gdybyś sobie poczytała szerzej i głębiej to nie pisałabyś tych różnych bzdur i nie przedstawiała swoich pokracznych wniosków jako wyżeszej wiedzy. A jezeli chodzi o krzywdy koscioła jako instytucji tak, skrzywdziła i mnie i innych. W czasie Solidarnosci i stanu wojennego. Konkretnie TW. Obecnie zas to jest kontynuowane przez brak lustracji. Nawet tutaj piszesz głupstwa. Twierdzisz że kościół jako instytucja był tajnym współpracownikiem SB?!? To chyba już raczej instytucja koscioła była tajnym wydziałem SB ;-(
Jadwiga
12 stycznia 2010, 08:49
Jurku, czy Ty nie czytasz naukowych czasopism? Nie wiesz ze zachowania seksualne sa generowane przez hormony, a psychika przez neurohormony ( np depresja), ze pole elektromagnetyczne oddziaływuje na płodnosc itd? Po prostu poczytaj medyczne czasopisma, jest to znane juz od lat. Nie czytałes jak samcom zwierzat wstrzykiwano prolaktyne i samce te nagle otzrymywały zastrzyk zachowan macierzynskich? To juz tak dawno stwierdzono. Nie wiesz ze u dziewczynek ktorych matka w czasie ciazy spozywała leki zawierające substancje działajace jak testosteron zachowuja sie potem jak chłopcy - sa agresywne, rywalizuja, bawia siee samochodzikami a lalek unikaja? Bo mózg swoją płciowosc rozwija w wieku płodowym i jest to nieodwracalne? Podobnie chłopcy, których matki w czasie ciązy zazywały hormony zenskie podtrzymujace ciaze zachowują sie prawie jak dziewczynki i czesto bawia lalkami? Dziwne, bo to jest znane. A jezeli chodzi o krzywdy koscioła jako instytucji tak, skrzywdziła i mnie i innych. W czasie Solidarnosci i stanu wojennego. Konkretnie TW. Obecnie zas to jest kontynuowane przez brak lustracji.
Jurek
12 stycznia 2010, 08:24
(...)  Ile ludzi, tyle poglądów bez względu na to, jaki mają wspólny mianownik. Ot, co. Zgadzam się z Tobą w całej rozciągłości. Tylko, że to nie zamyka chyba nam drogi do dyskusji. Moje poglądy są tu też mocno krytykowne, ale wcale się na to nie obrażam. Chyba nie ma nic złego w tym, że chcę dowiedzieć się skąd teoria, że bycie gejem czy lesbijką jest zdeterminowane naduzywaniem antybiotyków, tefonów komórkowych etc.
L
leszek
11 stycznia 2010, 22:15
Trudno mi uznać że ten artykuł jest jakoś szczególnie wartościowy. Jak komuś tematyka obca to może nawet uznać, że to pewnie i mądre ale on jest za głupi i dlatego nic mu to nie daje. Więc, podobnie jak franek, byłbym skłonny uznać że artykuł jest napisany swoistą nowo-mową.To że Bóg stworzył człowieka mężczyzną i kobietą (mężyną - jak tłumaczy Wujek) oraz że grzech spowodował rozdarcie wiem i bez tego artykułu. Ale co do misjonarza który miałby popularyzować mówiąc w przypowieściach to chciałbym zwrócić uwagę, że jak podają Ewangelie, uczniowie przychodzili do Jezusa aby im tłumaczył to co wcześniej mówił w przypowieściach :-)  I jeszcze jedno, bo trudno mi to zmilczeć. Wg poglądów autora tego artykułu Bóg sam nie wiedział co robi, a że nie miał wprawy to obawiał się że Mu kiepsko wyjdzie... Zaczął stwarzać świat nie wiedząc co Mu z tego wyjdzie i ZDZIWIŁ się że udało mu się stworzyć coś dobrego... Już sam podtytuł: ''Zdumienie Boga'' wywołał moje zdumienie, ale o tyle o ile byłem skłonny uznać że autor miał na mysli coś czego nie rozumiem to stwierdzenie: ''Kiedy w szóstym dniu Bóg kontempluje dzieło stworzenia, jego spojrzenie napełnione jest zdumieniem, gdyż, jak mówi Biblia, „wszystko, co uczynił, było bardzo dobre." nie daje mi już możliwości innej interpretacji i wywołuje mój protest. Biblia nie mówi że Bóg był zdumiony że to co stworzył było dobre! Biblia mówi, i to w kilku miejscach mówi, że Bóg WIDZIAŁ że to co stworzył było dobre! A to jednak różnica! Bóg nie jest jakimś nieudacznikiem który obawiał się że coś może sknocić. Bóg WIEDZIAŁ że to co stworzy będzie dobre, bo gdyby nie wiedział że będzie dobre to by się za to nie zabierał! A w trakcie stwarzania świata, na kolejnych etapach stwarzania jak podaje Biblia WIDZIAŁ że było dobre. Już przed stworzeniem PRZEWIDUJĄC WIEDZIAŁ że to będzie dobre, a po stworzeniu WIDZIAŁ że rzeczywiście jest dobre! To że Bóg po kolejnych etapach stwarzania widział że było dobre jest informacją, że WSZYSTKO co stworzył było dobre, że nie stworzył niczego co byłoby złe. W przeciwieństwie do przekazów różnych opowieści o stwarzaniu świata przez różnych fałszywych bożków, w których są opisy jak stwarzają oni również i to co złe, Bóg Abrahama, Izaaka i Jakuba (znany np jako Jahwe, Elohim, El-Szaddaj, El-Olam) stworzył wyłącznie to co dobre! I już przed stwarzaniem WIEDZIAŁ że będzie dobre. A po stworzeniu znajdywał potwierdzenie w swoim dziele gdy WIDZIAŁ że jest dobre.
N
~nobody
11 stycznia 2010, 21:03
Bardzo mi sie podoba Jarosław K. jako idol! Bardzo dobre! JurekS, daj innym mieć inne spojrzenie, bo nie wszystko co każdy mówi jest tym, co każdy z nas rozumie. Ile ludzi, tyle poglądów bez względu na to, jaki mają wspólny mianownik. Ot, co.
F
franek
11 stycznia 2010, 20:53
JurkuS. Czy Twoja podejrzliwość, poszukiwanie wrogów kościoła, jest zgodna z postawą Twego Mistrza? Piszesz:"coraz bardziej mnie przekonujesz, że Twoja "troska" o KK jest w rzeczywistości zakamuflowanym atakiem na tenże Kościół. Przyznam, robisz to bardzo zręcznie." Zaczynam podejrzewać :), że Twym prawdziwym idolem jest Jarosław K.
Jurek
11 stycznia 2010, 20:48
Jadwigo, mówimy o zaburzeniach w relacjach kobieta-mężczyzna, a Ty piszesz, że jest to zdeterminowane przez komórki, pola elektromagnetyczne, antybiotyki. Więc ktoś jest gejem, lesbijką bo nażarł się atybiotyków, chodzi z telefonem komórkowym przy uchu itd.  Czyja to teoria, tylko konkretnie. Jadwigo piszesz, że twoja troska nie jest skierowana na koscioł - instytucje....która przez lata tegoz człowieka krzywdziła. Mnie nie skrzywdziła, setek milionów chrześcijan nie skrzywdziła. Pamietaj, że swoim stwierdzeniem zgeneralizowałaś Kościół jako bezwzglednie szkodliwą instytucję na przestrzeni 2000 lat. Trzeba być albo zaślepionyn w swojej złości, albo po prostu być wrogiem Kościoła. Oczywiście możesz być wyznawcą nauki Dalajlamy, ale bądź tez konsekwentna.
TT
Tomek Tomasz
11 stycznia 2010, 20:33
A ja chciałbym zaznaczyć, że Bóg umarł za człowieka! Jezus nie umarł za rzecz, Jezus nie umarł za instytucję, tylko za każdego z nas! Nie możemy o tym zapominać w naszej codzienności. Kościół to my - żywe kamienie!
Jadwiga
11 stycznia 2010, 19:44
Jurku czyli uwazasz ze jekiekolwiek wspołczucie i pomoc innemu człowiekowi to zabawa w Boga? Jezeli tak to ja juz wolę nauki Dalajlamy.
Jurek
11 stycznia 2010, 13:47
Pamiętam taką czytankę w szkole podstawowej. Umiera komunista, ksiądz próbuje pojednac go z Bogiem, ale on mówi: wierzę w człowieka. To był czas kiedy jako jedyną ideologię życia bez Boga próbowano wszczepić ludziom. Człowiek ma wielkie ciągoty, żeby postawić się w roli Boga.
Jadwiga
11 stycznia 2010, 12:42
Jurku zaburzenia io jakich pisze NIE MIAŁY miejsca w ST i NT bo nie było antybiotyków, sztucznych hormonów w pozywieniu nawet oraz telefonii komórkowej i silnego pola elektromagnetycznego. I drugie - moja troska jest skierowane przede wszystkim na "CZŁOWIEKA" normalnego, czasem chorego czasem nieszczesliwego, ułomnego czasem kalekiego -  ale CZŁOWIEKA. Nie na koscioł - instytucje....która przez lata tegoz człowieka krzywdziła.
Jurek
11 stycznia 2010, 11:25
Jadwigo, zauważ że te zaburzenia, o których piszesz miały miejsce także i w czasie ST i NT. Różnica polega na tym, że wtedy zło nazywano złem, a dzisiaj zło czyli zaburzenia chce się nazwać normalnością. Jadwigo, coraz bardziej mnie przekonujesz, że Twoja "troska" o KK jest w rzeczywistości zakamuflowanym atakiem na tenże Kościół. Przyznam, robisz to bardzo zręcznie. Może się mylę, ale z dotychczasowych wypowiedzi trudno wysnuć inny wniosek. Nie piszę tego tylko do Ciebie. Uważam, że jeżeli tutaj dyskutujemy to powinniśmy też mieć odwagę wyraźnie określiać się co jest fundamentem naszego życia. Tylko proszę nie pisać jak Maciejewski ze Szczecina: jestem wierzący, ale nie należę do żadnego kościoła.
Jadwiga
11 stycznia 2010, 10:32
Wszystko pieknie i ładnie ale za czasów Starego i Nowego Testamentu było czyste srodowisko, żywność nie była zatruta pestycydami, antybiotykami i hormonami.Nie było anten telefonii komórkowej, które to pola elektromagnetyczne determinuja wydzielanie się neurohormonów. A to srodowisko decyduje przede wszystkim o prawidłowym wydzielaniu sie hormonów a zatem o prawidłowym charakterze tzw męskosci i kobiecości. Nie można porównywac tamtejszych czasów z obecnymi.Bo teraz wszystko jest zaburzone.
Jurek
11 stycznia 2010, 09:46
Rzeczywiście. Z całego tego artykułu najbardziej przejrzysty i zrozumiały jest tytuł: Boskie zamierzenie: miłość kobiety i mężczyzny. Ale artykuł dotyka ważnego problemu wydzielenia się, wyodrębnienia mężczyzny od kobiety i odwrotnie. Bardzo dobrze pisze o tym w swojej książce ks. Adam Rybicki pt. Lew i Baranek. Dla mnie artykuł jest bardzo wyraźnym przesłaniem dla chrześcijanina o powołaniu kobiety i mężczyzny.
F
franek
11 stycznia 2010, 09:08
Wiele mądrych informacji, przemyśleń, sformułowanych jednak bełkotliwym językiem specjalistycznym, więc trudnym do przyswojenia, operującym obrazami nie działającymi na wyobraznię współczesnego człowieka. Możliwe, że ten bełkot jest językiem precyzyjnym dla fachowców. To przykład jak nie należy pisać o sprawach powszechnych dla normalnych ludzi. Czytając, czuję poboznośc i słuszność treści, ale niewiele mi zostaje w głowie. Takie teksty tylko dla specjalistycznych bibliotek. Czekam na misjonarza popularyzatora, który jak Jezus w przypowieściach, wytłumaczy to zwykłemu człowiekowi.