Chrześcijanie w krajach muzułmańskich

di_the_huntress
Eugeniusz Sakowicz

Wolność religijna jest udziałem licznych społeczności muzułmańskich żyjących w krajach kultury Zachodu, natomiast brak jest uznawania reguł wolności religijnej w krajach islamu. Dialog nie może być dialogiem dla dialogu. Jego warunkiem i celem winno być zapewnienie wolności religijnej dla chrześcijan żyjących wśród muzułmanów.

Temat poruszany w tym artykule zrodzi pewnie u wielu czytelników pierwsze skojarzenie wyrażające się w biblijnych – starotestamentalnych słowach: „ucisk i strapienie!” bądź też w powszechne konstatacji: „prześladowanie”. Skojarzenie to winno być zweryfikowane.

I.

Chrześcijanie na ziemiach tradycyjnie muzułmańskich to zarówno pobożni i prawi wyznawcy Jezusa Chrystusa – ubodzy Ewangelii, „zawsze” (przynajmniej od wielu wieków) tamże obecni, jak również ci, którzy w XIX i na początku XX w. zakładali i utwierdzali w tej przestrzeni geograficzno-kulturowej struktury kolonialne, czy też prowadzili łupieżczą gospodarkę. Chrześcijanami w krajach islamu są też ci, którzy obecnie tworzą tam misje dyplomatyczne, prowadzące działalność polityczną oraz ekonomiczno-kulturową. Tak przynajmniej postrzegają ich muzułmanie, nawet gdyby okazało się, że dyplomatami tymi nie są chrześcijanie. Świat Zachodu bowiem to – wg muzułmanów – przestrzeń chrześcijańska. Chrześcijanami wśród muzułmanów są też czasowi uczestnicy misji specjalnych – militarnych np. w Iraku czy Afganistanie prowadzonych przez mocarstwa dzisiejszego świata w celu (jak to nagłaśniają media) walki z światowym terroryzmem oraz wprowadzania demokracji wg wzorców zachodnich w miejsce krwawych dyktatur obalanych siłą przez Zachód. Wyznawcami Chrystusa w świecie islamu są też eremici (np. przebywający przez wiele lat wśród muzułmańskich Tuaregów w Algierii, np. bł. Karol de Foucauld, który zmarł w 1916 r. śmiercią męczeńską), czy też mnisi (francuscy trapiści w Algierii, którzy zginęli w 1996 r. z rąk algierskich fundamentalistów). Karol de Foucauld odkrył wartość chrześcijaństwa w „morzu islamu”, zdobył powszechny szacunek ze strony muzułmanów i mimo iż jeden z nich odebrał mu życie, to tysiące uczestniczyło w jego pogrzebie chwaląc Boga za wielkość człowieka, który żył, jak prawdziwy mędrzec (marabut), pełnią wartości swojej religii.

Christian de Chargé, przełożony klasztoru Notre-Dame de l’Atlas, położonego w odległości 60 km na wschód od Algieru w Algierii, pozostawił testament (napisany w 1993 r. i 1994 r.) , który odczytano po jego śmierci. Znalazły się tam m.in. następujące zdania: Gdyby pewnego dnia zdarzyło się – a mogłoby to być już dzisiaj – że padnę ofiarą terroryzmu, który zdaje się obecnie zagrażać wszystkim cudzoziemcom zamieszkującym w Algierii, pragnąłbym, aby moja wspólnota, mój Kościół, moja rodzina pamiętali, że moje życie było oddane Bogu i temu krajowi. By zdali sobie sprawę, że Jedynemu Władcy wszelkiego życia to moje nagłe odejście nie było obojętne. By modlili się za mnie; bo jakże mogłem zostać uznany za godnego złożenia takiej ofiary? By potrafili związać moją śmierć z tylu innymi, które są równie okrutne, lecz pozostają ledwie zauważone i bezimienne.(…) Nie życzę sobie takiej śmierci. Myślę, że muszę to jasno powiedzieć. Bo nie wyobrażam sobie, jak mógłbym się cieszyć z tego, że ten naród, który kocham, miałby być w czambuł oskarżony o zamordowanie mnie. To zbyt wysoka cena, za coś, co prawdopodobnie zostanie określone jako „łaska męczeństwa”, by płacił ją Algierczyk, ktokolwiek nim będzie, nawet jeśli powie on sobie, że czyni to w imię po swojemu rozumianego islamu. Wiem, jaką pogardą świat darzy Algierczyków, wszystkich bez różnicy. I znana mi jest karykatura islamu, forsowana przez typ ludzi dobrze myślących. Ci ludzie zbyt łatwo uspokajają własne sumienie, stawiając znak równania między religią i ideologią skrajnych fundamentalistów. Dla mnie Algieria i islam to dwie różne rzeczy, to ciało i dusza. Stwierdzałem to już wielokrotnie, w pełni świadom tego, co im zawdzięczam, tak często odnajdując w nich prostą nić przewodnią Ewangelii, tak jak nauczyła mnie jej moja matka, mój pierwszy Kościół – odnajdując ją właśnie tu, w Algierii, w postawie szacunku wierzących muzułmanów. (…) Jeśli Bóg zechce, będę mógł zobaczyć Jego dzieci islamskie, tak jak On je widzi, ludzi ogarniętych światłością chwały Chrystusa, owocu Jego Męki, obdarzonych Darem Ducha, którego tajemną radością będzie zawsze tworzenie wspólnoty, ukazywanie podobieństw i radowanie się różnicami.Każde jednostronne ujęcie omawianego tematu byłoby niesprawiedliwe. Na pewno można by sporządzić faktograficzne kalendarium męczeństwa, którego doświadczają rodzimi czy też przyjezdni chrześcijanie w krajach kultury arabskiej i w ogóle islamskiej. Można też spróbować spojrzeć głębiej, dostrzegając złożoność zagadnienia. Bardzo ważne jest stwierdzenie, iż nie sposób przedstawić jedynego obrazu losu chrześcijan wśród muzułmanów. Jak poszczególne państwa islamskie są różne, tak i los chrześcijan w nich żyjący jest odmienny. Państwa powstałe w Azji Południowo-Wschodniej będące częścią imperium Związku Radzieckiego różnią się od państw Magrebu czy też Turcji aspirującej do członkostwa w Unii Europejskiej. Nie można postawić znaku równości między takim państwem europejskiego islamu, jakim jest Albania (70% mieszkańców to muzułmanie sunnici) a Bośnią-Hercegowiną (gdzie żyją liczni wyznawcy Allaha – etniczni Słowianie; muzułmanami sunnitami są Bośniacy, stanowiący 44% społeczności państwa). Na pewno słuszne jest stwierdzenie, że sytuacja chrześcijan wszędzie jest trudna. Trudność ta ma jednak wielorakie oblicza.

II.

Trzeba też wyraźnie podkreślić, iż ziemie islamu są uznawane przez chrześcijan tam żyjących za ich chrześcijańską diasporę – przestrzeń życia. Chrześcijanie języka arabskiego, którzy zwracają się do Boga imieniem „Allah”, od początku istnienia chrześcijaństwa stanowili cząstkę Kościoła powszechnego. Nigdy nie czuli się obcy w późniejszym świecie islamu. To jest ich świat, do którego mają prawo. Przekonani są głęboko, że ziemia, na której żyją, jest ziemią ich przodków, tu się rodzili i umierali. Gdyby tak nie było, opuściliby bezwzględnie ową „obcą” przestrzeń. Nie jest ona im obca, chociaż za to przekonanie płacić musieli i wciąż płacić muszą wielką cenę cierpienia, obawy i lęku, a także prześladowania. I chociaż dziesiątki tysięcy chrześcijan opuściło w ostatnich latach kraje islamu to pozostała tam „reszta uczniów Chrystusa”, tak jak w dziejach religii zawsze pozostaje gdzie w świecie „reszta Izraela”.

Chrześcijaństwo zawsze rozszerzało się na drodze głoszenia Ewangelii i zakładania Kościoła. Działalność misyjna podejmowana przez Kościół katolicki oraz inne Kościoły i wspólnoty eklezjalne była i jest zabroniona we wszystkich niemal krajach islamu (wyjątek stanowi Indonezja). Nie jest to zakaz czasów współczesnych, jest on zakorzeniony głęboko u początku istnienia islamu. Religia ta kieruje się roszczeniem jako jedyna prawdziwa i zawsze wierna Bożemu objawieniu. Chrześcijaństwo czy też judaizm (wg muzułmanów są to religie Księgi), które – jak przekonuje tradycja koraniczna – mogą trwać na ziemiach islamu, ale nie mogą być głoszone i zaangażowane misyjnie. W przeciwnym razie oznaczałoby to zakwestionowanie pełni objawienia. Tym bardziej zakaz upowszechniania obcych wierzeń odnosi się do religii pogańskich, czyli politeistycznych. Gdyby dostępowały one powszechnej wolności – przyznają muzułmanie – to nastąpiłby powrót do czasu sprzed islamu – do epoki bałwochwalstwa, politeizmu (jako niewybaczalnego grzechu), błędów, zagubienia, moralnego chaosu. Zakaz prowadzenia przez chrześcijan działalności misyjnej jest ściśle przestrzegany w świecie islamu od początku istnienia tej religii. Tylko w jednym przypadku ewangelizacja społeczności islamskiej odniosła sukces. Państwem, w którym pozyskano muzułmanów dla chrześcijaństwa, była wspomniana Indonezja.

 

Obecnie tolerowana jest opieka duszpasterska nad chrześcijanami – obcokrajowcami żyjącymi w krajach tradycyjnie islamskich. Wśród cudzoziemców można prowadzić ewangelizację – nie można jednak dzieła tego czynić publicznie, „na oczach” muzułmanów. Miejscami modlitwy są w tym przypadku eksterytorialne ambasady państw obcych. Znajdują się w nich kaplice, gdzie celebrowana jest liturgia chrześcijańska, do której nie mogą przyłączać się muzułmanie. Zakaz prowadzenia ewangelizacji wśród muzułmanów jest szczególnie restrykcyjnie przestrzegany tam, gdzie islam jest religią państwową (urzędową). Państwami tymi są: Arabia Saudyjska, Bangladesz, Iran, Jemen, Katar, Kuwejt, Malediwy, Maroko, Oman, Zjednoczone Emiratu Arabskie.

III.

Na początku XXI w., jak podaje Krzysztof Kościelniak, w Afganistanie było 48 tys. meczetów i ani jednego budynku kościelnego. W Iraku (muzułmanie stanowią 96% populacji, ponad 50% to szyici żyjący na południu kraju) w pierwszych latach nowego tysiąclecia chrześcijanie zmuszani byli do lojalności wobec reżimu Saddama Husajna. Nie mogli gromadzić się na nabożeństwach poza ściśle wyznaczonymi i kontrolowanymi przez władze państwa miejscami. Oficjalny, legalny status w Katarze ma tylko Kościół anglikański. Chrześcijanie innych Kościołów i wspólnot eklezjalnych mogli zbierać się tylko w domach prywatnych.

Wyznawanie wiary w Jezusa Chrystusa jako Boga było w niektórych krajach surowo karane. Według ustaleń K. Kościelniaka, karę śmierci wymierzono w ostatnich latach chrześcijanom za publiczną deklarację wiary w takich krajach Azji jak: Afganistan (80% mieszkańców to sunnici, 19% – szyici), Arabia Saudyjska (100% to muzułmanie, w większości sunnici), Pakistan (97% – sunnici, pozostali – szyici) oraz w Mauretanii (96% – sunnici). W Algierii ludność chrześcijańska wciąż żyje w dramatycznej sytuacji.

W Arabii Saudyjskiej, w której władzę sprawują wahhabici, zabrania się nawet zagranicznym chrześcijanom, czasowo tam przebywającym, uczestniczyć wspólnie w liturgii. Nieprzestrzegający tego zakazu jeszcze kilka lat temu byli wsadzani do więzień.

Na Bliskim Wschodzie, nieprzerwanie od czasów przedmuzułmańskich, największa społeczność chrześcijańska istnieje w Egipcie (92% mieszkańców to sunnici). W państwie tym władza kontroluje budowy oraz remonty budynków kościelnych, zezwoleń na nie udzielał jeszcze nie tak dawno prezydent Egiptu. Szczególe napięcie społeczne zaznaczyło się w Górnym Egipcie w pierwszych latach XXI w. Wówczas bojówki muzułmańskie podjęły atak na tubylczych chrześcijan. Tradycyjną społecznością chrześcijańską w Egipcie stanowią Koptowie – rdzenni mieszkańcy tego państwa. Zamieszkują oni licznie tzw. dzielnicą koptyjską w Starym Kairze. Powszechną praktyką jest tatuowanie krzyżyka na dłoni dziecka (między grubym i wskazującym palcu). Trwały „rysunek” krzyża ma być znakiem rozpoznawczym chrześcijańskiej tożsamości oraz symbolem „niezmywalnej” wierności nauce Chrystusa, również za cenę cierpienia, a nawet śmierci.

Egipt jest jednym z najliczniej nawiedzanych przez turystów państw na świecie. W zdecydowanej większości są nimi chrześcijanie, którzy pielgrzymują na górę Synaj (Górę Mojżesza). U jej stóp znajduje się najstarszy na świecie chrześcijański klasztor – ortodoksyjny monastyr i kościół św. Katarzyny, gdzie rośnie Krzew Mojżesza (przy nim – jak podaje tradycja – Bóg objawił Mojżeszowi, a przez niego całej ludzkości, swoje Imię – Jahwe). Klasztor ten jest fenomenem w skali światowej historii religii, funkcjonuje bowiem bez przerwy od ponad półtora tysiąca lat. U stóp góry chrześcijańscy pielgrzymi celebrują liturgię mszy św. Obserwatorami Eucharystii są okoliczne muzułmańskie dzieci. Na szczycie znajduje się prawosławny kościołek. Pielgrzymi obsługiwani są przez arabskich – muzułmańskich przewoźników oferujących im jazdę na wielbłądach w czasie „wstępowania” na Górę Mojżesza. W Kairze działalność naukowo-badawczą prowadzi dominikański ośrodek IDEO (Dominican Institute for Oriental Studiem), mający bogate zbiory biblioteczne do studiów nad islamem. Ośrodek ten od lat jest miejscem spotkań młodych naukowców egipskich – muzułmanów, którzy właśnie tu mają jedyną okazję kontaktu z chrześcijanami oraz z dorobkiem naukowym chrześcijańskiej myśli.

W Libii (sunnici – ok. 97-98%, chrześcijanie stanowią ok. 3% mieszkańców). Państwo libijskie wspierało przed laty finansowo islamskie ruchy ewolucyjne na świecie. Było też posądzone o sprzyjanie działaniom terrorystycznym. W Libii obecni są członkowie instytutów zakonnych. Siostrom Franciszkankom Misjonarkom Maryi (wśród których były Polki) pozwolono na prace w szpitalach w Trypolisie. Przed laty na zaproszenie dyktatora Libii, płk. Muammara Kadaf Kadafiego, do Trypolisu przybywali na międzyreligijne konferencje członkowie ówczesnego Sekretariatu dla Niechrześcijan, będącego dykasterią Stolicy Apostolskiej odpowiedzialną za dialog Kościoła z innymi religiami.

W Maroko (sunnici – 95%, wg innych źródeł – 99%) niewielkie grupy chrześcijan żyją w miastach. Znikoma jest również liczba wyznawców judaizmu. 19 sierpnia 1985 r. Jan Paweł II spotkał się na stadionie Casablance z 80-tysięczną społecznością młodzieży muzułmańskiej. Było to wydarzenie bezprecedensowe.

Cudzoziemscy chrześcijanie Tunezji (sunnici – 92%) doświadczają wolności oraz tolerancji. Miejscowych chrześcijan izoluje się od jakichkolwiek wpływów na życie społeczne państwa. Do Tunezji przybywają rzesze turystów (również z Polski), którym wyznacza się ściśle określone trasy. Nie znający realiów religijnych turyści mają wrażenie przebywania w państwie kultury Zachodu. W Tunezji obecne jest zgromadzenie ojców białych, których członkowie prowadzili zajęcia z informatyki w szkole muzułmańskiej w stolicy państwa.

Indonezja (sunnici – od 80 do 85%) chce być postrzegana jako państwo tradycyjnie tolerancyjne. Wolność religijną zapewnić ma filozoficzna zasada Pančasila. Każdy obywatel państwa może swobodnie wybrać jako swoją drogę życia jedną z pięciu religii: islam, katolicyzm, protestantyzm, buddyzm, hinduizm. Władze promują islam i nic w tym dziwnego, Indonezja bowiem jest najludniejszym na świecie państwem muzułmańskim. Na przełomie XX i XXI w. w tym państwie miało miejsce wiele dramatycznych incydentów, w czasie których podpalane były świątynie katolickie, a chrześcijanie ginęli w zamieszkach.

Turcja (sunnici – 98%) od blisko tu lat ma charakter świecki. Zauważa się bardzo wyraźnie promowanie laickości jako stylu życia społeczności przy jednoczesnym sprzeciwie wobec religii w ogóle. Surowe ograniczenia dotykają w tym państwie nie tylko chrześcijan. Imamowie nie mogą nosić strojów wyróżniających ich jako liderów gmin muzułmańskich. Obserwatorzy życia polityczno-religijnego w Tunezji sygnalizują nadto, iż w szkolnictwie tego państwa zauważa się pojawiające się tendencje fundamentalistyczne.

W Zjednoczonych Emiratach Arabskich (sunnici – 97%, niewielka liczba szyitów) działają szkoły chrześcijańskie, które doświadczają jednak administracyjnych ograniczeń.

IV.

Najpoważniejszym problemem w większości państw muzułmańskich jest brak gwarancji dla wolności religijnej. Chrześcijanie nie mogą publicznie celebrować aktów kultu. Muszą być bezwzględnie poddani władzom tych państw, które często mają charakter dyktatur. Zobligowani są do przestrzegania zasad prawa regulującego procedurę budowy nowych budynków kościelnych (w tych państwach, gdzie to w ogóle jest możliwe) czy też przeprowadzania remontów. Przewodnicy po Ziemi Świętej na pytanie zadawane przez pielgrzymów: Dlaczego najważniejsze świątynie chrześcijańskie nie są remontowane? odpowiadają, iż wyremontowanie np. jednej ściany budynku kościelnego oznaczać może „przejście” tej ściany na własność tego, który przeprowadził ów remont. Regulowane to jest starym islamskim prawem zwyczajowym przez wieki utrzymywanym przez dawne Imperium Osmańskie na ziemiach dzisiejszego Izraela i Autonomii Palestyńskiej, a odnoszącym się do miejsc chrześcijańskiego kultu.

Bez względu na polityczny – ustrojowy charakter państwa muzułmańskiego, odczuwa się wśród ich mieszkańców pewien rodzaj światowej solidarności wyznawców islamu, swoisty „przebłysk” panislamizmu. W związku z podejmowanymi przez potęgi militarne USA i Zachodu działaniami zbrojnych w Iraku i Afganistanie, wzrosła wśród mieszkańców np. państw Afryki Północnej świadomość krzywdy wyrządzonej „całemu islamowi”. „Bogu ducha winni” chrześcijanie żyjący np. w Tunezji doświadczali w momentach eskalacji działań wojennych w Iraku, nieżyczliwości, czy wręcz zaczepności ze strony wcześniej przychylnych bądź obojętnych im sąsiadów. Klimat solidarności z doświadczającymi przemocy muzułmanami w różnych częściach świata zauważyć można było również wśród muzułmanów przebywających w ośrodkach dla uchodźców w Polsce.

 

Osobnym tematem jest kwestia terroryzmu charakteryzującego rzekomo wszystkich muzułmanów. Jest to bardzo poważne zagadnienie domagające się solidnego przebadania. Trzeba wyraźnie podkreślić, idąc za stwierdzeniem wybitnych arabistów (np. Janusz Danecki), iż agresywny islam to ułamek całego islamu. Islam politycznie zaangażowany w prowadzenie działań fundamentalistycznych to kilka procent całości. Świat islamu nie jest wielkim dominium Al-Kaidy, ani innych zbrojnych frakcji terrorystycznych. Przed laty upowszechniana była przez media Zachodu informacja, iż niektóre obiekty w Mekce w Arabii Saudyjskiej – miejscu pielgrzymki (hadżdż) całego islamu – zostały wyremontowane przez rodzinę Osamy Bin Ladena. Dziennikarze amerykańscy powołujący się na ustalenia CIA twierdzili, że dyktator Iraku był ateistą. Te oraz inne, podobne im newsy miały na celu budowanie uprzedzeń wśród ludzi Zachodu wobec całego świata islamu. Trzeba stanowczo powiedzieć, że bojówkarze z oddziałów Al-Kaidy, a także terroryści innej proweniencji – w tym dawni komuniści z państw Azji Południowo-Wschodniej – wchodzących przed laty w skład byłego Związku Radzieckiego, a także w ogóle terroryści islamscy (wcześniej szkoleni przez Stany Zjednoczone i inne państwa do walki z sowieckim wojskiem okupującym np. Afganistan) NIE SĄ reprezentantami islamu.

Chrześcijanie żyjący w krajach islamskich, w tym obecni zawsze na Ziemi Jezusa Chrystusa – w Izraelu i Autonomii Palestyńskiej – mają świadomość porzucenia ich przez współwyznawców żyjących na całym świecie. Chrześcijańskie kobiety wchodzące w związki małżeńskie z Arabami, czy w ogóle z muzułmanami, są niemal całkowicie opuszczone przez swoje rodziny żyjące w Europie. Tego poczucia porzucenia przez najbliższych doświadczają też Polki, które jako żony muzułmanów odeszły od katolicyzmu na rzecz islamu i żyją w kręgu oddziaływania tej religii. Bardzo rzadko, bez przesady można powiedzieć – prawie nigdy – wierni Kościoła katolickiego w Polsce nie modlą się w czasie Modlitwy Powszechnej odmawianej w trakcie Eucharystii za współwyznawców żyjących w krajach islamu oraz za tych chrześcijan, którzy przyjęli islam.

V.

Islam, podejmując ekspansję w VII w., opanował terytoria wcześniej tradycyjnie chrześcijańskie. Zdobył ziemie Bliskiego Wschodu oraz niektóre terytoria Azji, jak również Afryki Północnej. Ziemie dzisiejszej Tunezji – zanim pojawił się tam islam – były pod silnym wpływem chrześcijaństwa. Tunezja była ojczyzną św. Cypriana z Kartaginy (zm. w 258 r.) oraz Tertuliana (zm. po 220 r.). W starożytnym Egipcie znajdowały się słynne centra intelektualne chrześcijaństwa. Rozwinięta sieć diecezji w Afryce Północnej przestała istnieć. Jej śladem są dziś biskupstwa tytularne, które przekazywane są przez Stolicę Apostolską licznym biskupom miejsca oraz ich sufraganom służącym Kościołowi powszechnemu w różnych częściach świata. Obecnie wg „Annuario Pontifiico” – „Rocznika statystycznego Kościoła” – struktura Kościoła katolickiego rozciąga się na wszystkie kraje islamu. Przez wiele lat Regionalną Konferencją Episkopatu Afryki Północnej (CERNA) kierował arcybiskup Algieru, Henri Teissier. W wybranych państwach islamu znajdują się siedziby nuncjatur apostolskich. Nuncjuszem w Egipcie jest abp Michel Fitzgerald, w latach 2002-2006 przewodniczący Papieskiej Rady do spraw Dialogu Międzyreligijnego.

Sytuacja chrześcijan w krajach islamu ma niekwestionowany wpływ na dialog międzyreligijny, promowany szczególnie w środowiskach Zachodu i w Stanach Zjednoczonych. Podstawowym warunkiem zaistnienia i konsekwentnego prowadzenia dialogu chrześcijańsko-muzułmańskiego jest respekt dla wolności religijnej. O ile podstawowe standardy wolności religijnej przestrzegane są w krajach kultury Zachodu i wolność ta jest udziałem licznych społeczności muzułmańskich tam żyjących, o tyle brak jest uznawania reguł wolności religijnej w krajach islamu. Dialog nie może być dialogiem dla dialogu. Jego warunkiem i celem winno być zapewnienie wolności religijnej dla chrześcijan żyjących wśród muzułmanów.

Stolica Apostolska jest bardzo dobrze poinformowana o sytuacji chrześcijan (nie tylko katolików) żyjących w państwach islamu. Agendy Kurii Rzymskiej otrzymują systematycznie sprawozdania z nuncjatur mających tam swoje siedziby. Cyklicznie (w ramach wizyt ad limina apostolorum) przybywają do Watykanu biskupi z regionów kultury arabsko-muzułmańskiej, by poinformować papieża o życiu katolików w ich diecezjach. Raporty z tych spotkań nie są upubliczniane.

Poszczególni papieże od lat prowadzą – jako przywódcy suwerennego państwa – politykę międzynarodową. Zaangażowanie Stolicy Apostolskiej było szczególnie widoczne w chwilach eskalacji nienawiści między przywódcami państw Zachodu a dyktatorami państwa islamskich. Jan Paweł II inicjował wiele działań mających na celu udaremnienie wojen w krajach muzułmańskich Podejmował je w czasie, gdy Irak w 1990 r. wypowiadał wojnę Kuwejtowi (I wojna w Zatoce Perskiej) oraz w 2003 r. przed agresją Stanów Zjednoczonych i sojuszników na Irak (II wojna w Zatoce Perskiej). Agresja ta miała na celu obalenie reżimu Saddama Husajna. Deklarowano również, że jest ona elementem zakrojonej na wielką skalę walki ze światowym terroryzmem. Jan Paweł II pragnął odbyć pielgrzymkę pokoju do Iraku tuż przed wybuchem wojny. Pragnienie to zostało zlekceważone przez ówczesnego prezydenta Stanów Zjednoczonych, Georga Busha Sr. Media światowe, w tym polskie, nagłaśniały natomiast autorytarne wypowiedzi światowej promotorki islamofobii, Oriany Fallaci, nawołującej do walki z islamem.

VI.

Na trasie licznych pielgrzymek apostolskich podejmowanych przez Jana Pawła II znalazły się państwa islamskie bądź też takie, w których religia muzułmańska jest znaczącą siłą. Celem wizyt papieskich była nie tylko kurtuazja męża stanu – papieża wobec przywódców tych państw – ale nade wszystko utwierdzanie w wierze braci i sióstr chrześcijan – dzieci Abrahama, żyjących w otoczeniu muzułmanów – również dzieci tego samego Abrahama.

Zaangażowanie Jana Pawła II na rzecz dialogu z muzułmanami znalazło wyraz w rozlicznych przemówieniach. Papież kierował orędzia do mieszkańców państw, w tym państw zdominowanych przez islam: do ludów Azji, do mieszkańców Libanu, do narodu albańskiego.

Bardzo ważne są przemówienia wygłoszone w Watykanie do ambasadorów państw oraz polityków państw kultury islamu oraz państw, w których obecny jest islam m.in.: Algierii, Bangladeszu, Iranu, Indonezji, Jordanii, Kirgistanu, Nigerii, Pakistanu, Sudanu, Syrii Tunezji, Turcji, nadto Izraela. Niezwykłą rangę mają przemówienia kierowane do biskupów w czasie papieskich pielgrzymek apostolskich, np. do biskupów: Kenii, Ghany, Nigerii, Abudża oraz do członków konferencji episkopatów Afryki Północnej (CERNA), a także do biskupów Bośni i Hercegowiny.

Wielką rangę dla poznania omawianego tu tematu mają przemówienia skierowane do biskupów przybywających do Watykanu z wizytą ad limina apostolorum, w tym z regionów świata i państw zdominowanych przez islam oraz o licznych społecznościach wiernych tej religii. Jana Pawła II teoria dialogu z islamem znalazła wyraz w przemówieniach wygłaszanych w państwach zdominowanych przez islam oraz o licznej obecności wyznawców tej religii. Są to m.in. przemówienia do ludu i ludów: Pakistanu, Beninu, Indii, Bangladeszu, Gambii i innych. Najważniejsze w papieskim nauczaniu o islamie są przemówienia (i orędzia) skierowane do muzułmanów (np. z okazji zakończenia postu w miesiącu Ramadan), do przywódców muzułmańskich, do przedstawicieli muzułmanów, do delegacji The World Islamic Call Society.

Wyjątkową rangę w odniesieniu do relacji chrześcijańsko-muzułmańskich ma podjęta w 2000 r. przez Jana Pawła II pielgrzymka na górę Synaj w Egipcie oraz pielgrzymka do Ziemi Świętej. 23 marca 2000 r. papież spotkał się w Jerozolimie z przywódcami religijnymi chrześcijan, Żydów i muzułmanów, a 26 marca natomiast miało miejsce spotkanie Najwyższego Pasterza Kościoła z Wielkim Muftim Jerozolimy, szejkiem Akramem Sabrim.

Wydarzenie bezprecedensowe w relacjach katolicko-muzułmańskich stanowiła pielgrzymka Jana Pawła II „śladami Świętego Pawła”, której etapem była Syria. W przemówieniu powitalnym wygłoszonym przez papieża w Damaszku znalazły się słowa: Dzisiaj w coraz bardziej złożonym i współzależnym świecie niezbędny jest nowy duch dialogu i współpracy między chrześcijanami a muzułmanami. Wspólnie uznajemy jedynego i niepodzielnego Boga, Stworzyciela wszystkiego, co istnieje. Wspólnie winniśmy głosić światu, że imię jedynego Boga jest „imieniem pokoju i wezwaniem do pokoju”. Po raz pierwszy w historii świata Najwyższy Pasterz Kościoła nawiedził meczet (meczet Ommajadów), w którym znajdują się relikwie św. Jana Chrzciciela, czczonego przez islam jako proroka.

VII.

Obecność chrześcijaństwa w krajach islamu jest obecnością trudną. W szkicu powyższym zwrócono uwagę jedynie na Kościół katolicki żyjący w islamskim otoczeniu. Trzeba podkreślić, że wśród muzułmanów obecne są też Kościoły tradycji wschodniej (w tym prawosławnej), a także eklezjalne wspólnoty protestanckie. Sytuacja chrześcijan wśród wiernych islamu jest wielkim wyzwaniem dla obu religii. Obecność ta uwikłana jest w wiele politycznych uwarunkowań i okoliczności, które niewiele mają wspólnego z religią. Stwarza to wyjątkową trudność w koegzystencji chrześcijańskiej diaspory z muzułmanami na ziemiach islamu. Dla pokojowej koegzystencji nie ma jednak alternatywy*.

Eugeniusz Sakowicz, ur. 1958 r. teolog, religioznawca, encyklopedysta-leksykograf; dr nauk teologicznych (teologia fundamentalna); dr hab. nauk teologicznych (teologia religii), profesor zwyczajny w Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie, kierownik Katedry Pedagogiki Kultury i Edukacji Międzykulturowej na Wydziale Nauk Pedagogicznych UKSW; konsultor Rady do Spraw Dialogu Religijnego Konferencji Episkopatu Polski, członek Komitetu do Spraw Dialogu z Religiami Niechrześcijańskimi tej Rady. Autor ponad 300 publikacji (w tym kilkunastu książek) oraz ponad 1600 haseł oraz artykułów encyklopedycznych w encyklopediach i leksykonach.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Chrześcijanie w krajach muzułmańskich
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.