Co my tak naprawdę świętujemy? Przesłanie dla ateistów i nie tylko

Co tak naprawdę świętujemy w czasie Bożego Narodzenia? (fot. Greyson Joralemon / unsplash.com)
YouTube.com / tk

- Co my świętujemy? Wydaje mi się, że wielu z nas świętuje coroczne odnowienie więzi z bliskimi ludźmi, możliwość spotkania, odpoczynku od codzienności. Niektórzy nic nie świętują, na więcej albo ich nie stać, albo nie mają ochoty. Wierzący oczywiście świętują pamiątkę narodzenia Chrystusa, niektórzy głębiej, niektórzy płycej (...). Co my świętujemy z punktu widzenia wiary chrześcijańskiej? Zwłaszcza w świecie, w którym dobrze jest nie znosić bliźniego, odróżniać się w taki sposób, który go wyklucza. To przynosi popularność, wielu obserwatorów w mediach społecznościowych, to przynosi sukces w polityce (...). Tutaj mamy przesłanie, które jest zupełnie w poprzek tej mody. Więc co my świętujemy? - pyta o. Pawła Krupę OP Dariusz Rosiak w świątecznym wydaniu podcastu "Raport o stanie świata".

  • Święta to czas odnowienia więzi międzyludzkich, refleksji nad człowieczeństwem i przypomnienia, że Bóg, stając się człowiekiem, nadał ludzkiej naturze wyjątkową wartość.
  • Tajemnica Bożego wcielenia ukazuje, kim jesteśmy i czym możemy być jako ludzie – stworzeni na miarę Słowa, które stało się ciałem.
  • Święta to okazja do większej miłości i przebaczenia, ale wymagają spojrzenia poza siebie i uznania Chrystusa za ich centralną postać, co pozwala lepiej zrozumieć nasze człowieczeństwo.

Co my tak naprawdę świętujemy?

- Świętujemy człowieczeństwo. Jeżeli Bóg stał się człowiekiem, to znaczy, że ten człowiek ma wartość. Bóg stał się człowiekiem, więc to znaczy, że warto było dla Boga nim się stać. To oznacza, że jesteśmy ważni - stwierdza dominikanin.

DEON.PL POLECA

 

 

- My nie obchodzimy urodzin ważnego Boga-człowieka. My obchodzimy tajemnicę, która nam pokazuje, kim my tak naprawdę jesteśmy. Chrystus jest miarą naszego człowieczeństwa. My czasem mówimy: "Bóg stał się człowiekiem, to jest Jego uniżenie. To w Bogu jest takie fajne, że On stał się tym człowiekiem". Zapominamy, że my jesteśmy ludźmi, bo On jest Bogiem. On nam pokazuje, czym nasze człowieczeństwo może być - dodaje zakonnik.

"Jesteśmy stworzeni na miarę Słowa, które stało się człowiekiem"

- Świat jest stworzony Słowem. Druga Osoba Trójcy Świętej to przecież jest Chrystus – Słowo. Są takie przepiękne miniatury, albo rzeźby, na których Bóg w postaci Chrystusa mierzy wszechświat, tworząc go. To Bóg-człowiek to robi, a więc ten świat jest stworzony na miarę człowieczeństwa tego Słowa, a w tym człowieczeństwie jesteśmy my. My jesteśmy ludźmi tak jak Chrystus, a nie Chrystus jest człowiekiem tak jak my. Jesteśmy stworzeni na miarę Słowa, które stało się człowiekiem - zauważa o. Paweł Krupa.

- Dla tysięcy ludzi to, o czym ojciec powiedział, jest albo abstrakcją, albo majaczeniem człowieka z epoki średniowiecznej. Jaki jest przekaz świąt dla tych ludzi, dla których chrześcijaństwo przestało być punktem odniesienia? Dla których chrześcijaństwo dzisiaj to jest głupota, albo pedofilia księży, to jest opresja przez wieki, krucjaty, kolonializm, to są wszystkie patologie, które możemy zebrać i w tej chwili obsadzić w tej roli chrześcijaństwo. Co by ojciec im powiedział? - zapytał Dariusz Rosiak.

Nie jesteśmy bohaterami Bożego Narodzenia

- Chrystus zawsze będzie przypominał o człowieczeństwie, tylko trzeba Jego słuchać i Nim się zająć. Za każdym razem jak są święta, to w różnych popularnych serwisach internetowych natychmiast są historie o zgwałconej zakonnicy, o księdzu pedofilu, o księdzu pijaku i tak dalej. Okej, o tym trzeba mówić, to trzeba napiętnować i zmieniać.

DEON.PL POLECA


- Natomiast treścią, ani bohaterem tych świąt nie jesteśmy my. Wydaje mi się, że jeżeli uda nam się przestawić ten moment, to stanie się coś fajnego. Jeżeli uzmysłowimy sobie, że to nie my jesteśmy bohaterami tych świąt, tylko ktoś inny. Można (dzięki temu) być bardziej człowiekiem. Możemy trochę więcej kochać, trochę więcej przebaczać – to są proste sprawy. Jeżeli nad nimi pomyślimy chociaż trochę w czasie tych świąt, to myślę, że byłoby bardzo dobrze - zaznaczył dominikanin.

Źródło: YouTube.com / tk

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Co my tak naprawdę świętujemy? Przesłanie dla ateistów i nie tylko
Komentarze (4)
EN
~Ewa Niezgodna
26 grudnia 2024, 09:06
Szkoda że tak wielu katolików ( myślę o polsce) świętuje uroczyste wystroje domów , choinkę, obfite talerze . Tworzą sztuczną atmosferę , magię dziwną z betonem w sercach na odmienne rozumowanie tych świąt przez innych , duchowe i ateistyczne Tolerancja katolików wobec wszelkiej odmienności wokół nich , to przepaść bez miłości Religijność i świętowanie tradycji nie ma nic wspólnego z wiarą A szkoda
AS
~Antoni Szwed
23 grudnia 2024, 17:15
Także ateistom trzeba mówić prawdę. Człowiek może być w pełni człowiekiem tylko dlatego, że Bóg postanowił nas uratować, ocalić czyli zbawić. Nie powinno być jednej wersji dla wierzących (wtajemniczonych?!) a drugiej dla ateistów. Ci ostatni mają sporo do odrobienia, a czas jest krótki. Jeśli nie uwierzą w Boga-Człowieka, nie dostąpią zbawienia czyli ocalenia, przepadną na wieki. Jest to sprawa, która nie nadaje się na luźną pogawędkę przy świątecznym stole. To sprawa najwyższej wagi, o której dominikanie i nie-dominikanie powinni mówić (czasem głosem wielkim) w dzień i w nocy, w święta, w niedziele i w dzień powszedni. Czas jest krótki.
MN
Mariusz Nowak
25 grudnia 2024, 12:27
Hitler i Stalin podobno już są w niebie...
AS
~Antoni Szwed
23 grudnia 2024, 16:32
Bóg stał się człowiekiem, więc to znaczy, że warto było dla Boga nim się stać. To oznacza, że jesteśmy ważni - stwierdza dominikanin." Czysty teologiczny fałsz. Bóg jest nieskończenie doskonalszy i lepszy niż jakikolwiek człowiek. Bóg nie dlatego stał się człowiekiem, że warto być człowiekiem. To zwykła ludzka pycha, która nie odpowiada rzeczywistej kondycji człowieka. Bóg się Wcielił, aby dać nam szansę zbawienia. A zatem jest to niewyobrażalny przejaw miłości Boga do człowieka. Gdyby On nas nie kochał, nie poświęciłby swojego Syna, aby dla nas cierpiał i to od żłóbka, przez całe życie, aż do śmierci na krzyżu. Po grzechu pierworodnym i wszystkich późniejszych grzechach pozostawiłby nas samym sobie, bo Go człowiek zdradził. Porzuciłby nas na nasze ostateczne unicestwienie. On tego nie uczynił, bo nas KOCHA!!!! Czemu ów dominikanin o tym zapomina?