Czy oglądanie erotyki to grzech ciężki?

(fot. flickr.com / jonesing1)
Marek Blaza SJ / rozmawiamy.jezuici.pl

Pytanie: Czy oglądanie filmu erotycznego bez nastawienia na uzyskanie podniecenia seksualnego jest grzechem ciężkim, czy jedynie niestosownie, lekkomyślnie wybranym źródłem informacji (bo taki był cel)?

Często słowne opisy, artykuły - bez obrazu, który pokazywałby jak wygląda dany grzech - są nieoczywiste. Rodzi się niepewność pomiędzy tym, co autor miał na myśli, a tym jak czytelnik to odebrał.

Odpowiedź: A gdzie w tym wszystkim jest Bóg? Bo z pytania wynika, że On w ogóle już do niczego nie jest potrzebny. Chrześcijaństwo to nie zbiór nakazów i zakazów, czy rozwiązywanie kazusów przez internet - tak jakby była istotna różnica między grzechem ciężkim, a tym, "co jedynie niestosowne".

Grzech to grzech, ciężki, lekki, każdy obraża Boga. Więc najpierw trzeba się zapytać: gdzie w tym wszystkim jest Bóg? Czy On w ogóle jeszcze mnie obchodzi? Czy tylko rozwiązywanie kazusów, tak jakby grzechy lekkie były nieszkodliwe, tylko ciężkie?

Pytanie 2: "Grzech to grzech, ciężki, lekki, każdy obraża Boga." A czy można obrazić nieskończonego, dobrego Boga, którego miłosierdzie jest bez granic? Wg Izaaka Syryjczyka: "Garść piasku rzucona w niezmierzone morze, oto czym jest grzech wszelkiego ciała wobec nieskończonego miłosierdzia Bożego". Jedynym grzechem jest nieprzywiązywanie uwagi do faktu zmartwychwstania Jezusa Chrystusa.

Odpowiedź 2:  "A czy można obrazić nieskończonego, dobrego Boga, którego miłosierdzie jest bez granic?" Widać można, bo inaczej nie byłoby możliwości piekła. Tak, z filozoficznego punktu widzenia Bóg nic sobie nie robi z naszych grzechów, tylko że Bóg w chrześcijaństwie kocha i oodaje swojego Syna na śmierć. Gdyby sobie nic z grzechów nie robił, to po co Chrystus miałby ponosić śmierć na krzyżu?

Mam nadzieję, że autor tego pytania zdaje sobie sprawę, że nie chodziło mi o negowanie miłosierdzia Boga, ale o faryzeizm typu: grzechy lekkie są ok, ale ciężkie już nie.

Masz pytanie? Zadaj je tutaj

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Czy oglądanie erotyki to grzech ciężki?
Komentarze (6)
MG
~Marian Grzesznik
28 listopada 2023, 00:00
Pan Bóg ma więcej zrozumienia dla naszych słabości niż ludzie. Wszystko co stworzył jest piękne i dobre. Stworzył człowieka - kobietę i mężczyznę - i obdarzył ich wzajemnym pożądaniem. Pan Bóg nie gniewał się na patriarchów i proroków za to że mieli wiele żon i nałożnice. Nie pogniewał się na Judę że skorzystał z usług nierządnicy (o tym że był to podstęp Tamar Juda nie wiedział). Jezus nie potępił nierządnicy na którą miał wydać wyrok. Widocznie jej grzech nie był mu aż tak wstrętny jak pokrętne myślenie Faryzeuszy. A oglądanie erotyki czy nawet pornografii nie jest tak złe jak fizyczne cudzołóstwo. Czy podnieca? Porozmawiajcie z 70 - 80 letnimi mężami którzy chcą kochać swoje żony również współżyjąc z nimi. Prawem współmałżonka jest być zaspokojonym seksualnie, bo małżonkowie nie ślubowali celibatu i tzw. czystości. A wy jak Faryzeusze mówicie - "Prawo zabrania".
K
Kris
30 stycznia 2014, 23:27
Idąc ulicą więcej erotyki się można naogladać, niż na nie jednym filmie z tego gatunku. Może w takim razie lepiej nie wychdzić z domu? Erotyka i porno to pułapka. Można obejrzeć raz i drugi i nic się nie stanie, ale ona wciąga i uzależnia. Działanie ma podobne jak alkohol, narkotyki i hazard. Najważniejszym przykazaniem jest miłość a najcięższym grzechem nienwiść. Zamiast namiętnie mysleć o grzechach, zacznij milować Boga, ludzi i siebie i postępować kierując się miłością. ... Wogóle lepiej nie oglądać. Oglądnięcie raz czy drugi erotyki może wciągnąć jak bagno. Mnie wciągnęło, ale Pan mnie wyciągnął.
JM
Jerzy Malinowski
25 stycznia 2014, 19:31
Z tą erotyką jest tak,gdy jest jej za dużo, to staje sie obojętna. Ileż razy można oglądać te jęki.......
TM
Tomasz M
8 stycznia 2014, 10:41
Idąc ulicą więcej erotyki się można naogladać, niż na nie jednym filmie z tego gatunku. Może w takim razie lepiej nie wychdzić z domu? Erotyka i porno to pułapka. Można obejrzeć raz i drugi i nic się nie stanie, ale ona wciąga i uzależnia. Działanie ma podobne jak alkohol, narkotyki i hazard. Najważniejszym przykazaniem jest miłość a najcięższym grzechem nienwiść. Zamiast namiętnie mysleć o grzechach, zacznij milować Boga, ludzi i siebie i postępować kierując się miłością.
G
gość
11 lipca 2013, 20:14
Bardzo dobra odpowiedź -chciałoby się powiedzieć. Tyle tylko , że przy takim ujęciu grzechu- ciężki nie ciężki , od razu na myśł przyszedł mi temat antykoncepcji i jego ocena przez "ludzi Kośćioła". Tak więć według księży użycie antykoncepcji to w wielu sytuacjach na pewno nie grzech ciężki. Pewne sytuacje życiowe wagę tego grzechu  znacznie redukują. itp itd.  Kwadratura koła - chciałoby się powiedzieć.
JI
jesus is not dead
11 lipca 2013, 14:24
Grzech to grzech... jest zly bo oddala nas od Boga... a  celem naszego zycia nie jest walka z grzechami bo to walka z wiatrakami... tylko przybizanie sie do Boga wlasnie... Kiedy natrafiamy na przeszkode, upadamy, wstajemy i idziemy do...Boga do... konfesjonalu... potem znow przyjac Boga podczas Eucharystii... i tak w kolko przez cale to nasze szalone ziemskie zycie...Tak robili najwieksi  Swieci, tak robili mistycy. Tak wiec... gzech jest zly ale spowiedz juz jEst DOBRA .... :)