Czy oglądanie erotyki to grzech ciężki?
Pytanie: Czy oglądanie filmu erotycznego bez nastawienia na uzyskanie podniecenia seksualnego jest grzechem ciężkim, czy jedynie niestosownie, lekkomyślnie wybranym źródłem informacji (bo taki był cel)?
Często słowne opisy, artykuły - bez obrazu, który pokazywałby jak wygląda dany grzech - są nieoczywiste. Rodzi się niepewność pomiędzy tym, co autor miał na myśli, a tym jak czytelnik to odebrał.
Odpowiedź: A gdzie w tym wszystkim jest Bóg? Bo z pytania wynika, że On w ogóle już do niczego nie jest potrzebny. Chrześcijaństwo to nie zbiór nakazów i zakazów, czy rozwiązywanie kazusów przez internet - tak jakby była istotna różnica między grzechem ciężkim, a tym, "co jedynie niestosowne".
Grzech to grzech, ciężki, lekki, każdy obraża Boga. Więc najpierw trzeba się zapytać: gdzie w tym wszystkim jest Bóg? Czy On w ogóle jeszcze mnie obchodzi? Czy tylko rozwiązywanie kazusów, tak jakby grzechy lekkie były nieszkodliwe, tylko ciężkie?
Pytanie 2: "Grzech to grzech, ciężki, lekki, każdy obraża Boga." A czy można obrazić nieskończonego, dobrego Boga, którego miłosierdzie jest bez granic? Wg Izaaka Syryjczyka: "Garść piasku rzucona w niezmierzone morze, oto czym jest grzech wszelkiego ciała wobec nieskończonego miłosierdzia Bożego". Jedynym grzechem jest nieprzywiązywanie uwagi do faktu zmartwychwstania Jezusa Chrystusa.
Odpowiedź 2: "A czy można obrazić nieskończonego, dobrego Boga, którego miłosierdzie jest bez granic?" Widać można, bo inaczej nie byłoby możliwości piekła. Tak, z filozoficznego punktu widzenia Bóg nic sobie nie robi z naszych grzechów, tylko że Bóg w chrześcijaństwie kocha i oodaje swojego Syna na śmierć. Gdyby sobie nic z grzechów nie robił, to po co Chrystus miałby ponosić śmierć na krzyżu?
Mam nadzieję, że autor tego pytania zdaje sobie sprawę, że nie chodziło mi o negowanie miłosierdzia Boga, ale o faryzeizm typu: grzechy lekkie są ok, ale ciężkie już nie.
Masz pytanie? Zadaj je tutaj
Skomentuj artykuł