Czytanie wyrywkowe Biblii jest zamachem na Boże Słowo

Fot. depositphotos.com

Kształtować swoje życie według Biblii to kształtować je według całego Objawienia. Nie według wyrwanego z kontekstu Słowa. Myślę, że jest dość duża grupa ludzi, która swoim życiowym mottem uczyniła werset z Listu do Hebrajczyków: „Kogo Bóg miłuje, tego karze, chłoszcze zaś każdego, którego za syna przyjmuje” (Hbr 12, 6). I żyją w przekonaniu, że Bóg jest sadystą, który okazuje miłość, sprawiając ból – pisze Maria Miduch w książce "Słowo przed Słowem. Zachwyć się Pismem Świętym", której fragment publikujemy.

Zdarzyło mi się (szczerze powiedziawszy nie raz) słyszeć kazanie albo konferencję, które, mimo że z pozoru biblijne, były bardzo dalekie od tego, co Bóg objawia o sobie w Biblii. Mówiący wychodził od tekstu Pisma Świętego, nawiązywał do niego, ale szedł w zupełnie odwrotną stronę niż ta, w którą prowadziło Słowo Boże. Coś mu się skojarzyło, coś przywołało tezę, którą bardzo chciał potwierdzić, i już nie patrzył na to, czy jest to zgodne z kierunkiem ukazywanym przez tekst. „Zawsze tak myślałem” i „nigdy tak tego nie widziałem” to dwaj wielcy wrogowie słuchania Słowa Bożego. Zamykają nasze uszy i oczy na to, co naprawdę chce nam powiedzieć Pan.

Nauczanie Jezusa nie raz i nie dwa wybijało uczniów i innych słuchaczy z utartych ścieżek i schematów, mobilizowało do weryfikacji tego, w co tak naprawdę wierzyli. Stawiało przed wyborem: utartą ścieżką czy tą nową, którą wskazuje Jezus? I naprawdę nie jest to dylemat tylko pierwszych słuchaczy Słowa Bożego. Ono jest żywe i ciągle potrafi zaskoczyć i skonfrontować nas z tym, co wydaje się oczywiste.

Słuchałam kiedyś kazania, które budowane było na Ewangelii o „kobiecie złapanej na cudzołóstwie” (tak na marginesie: co za dziwny tytuł tej perykopy utrwalił nam się w głowach! Jacy jesteśmy krótkowzroczni! Przecież ten tekst powinien nosić tytuł: „O Jezusie pochwyconym na miłosierdziu” albo jakiś inny, ale koncentrujący się na tym, co w tym opowiadaniu najważniejsze: brak sądu i kochające Boże serce). Kaznodzieja przez całą homilię skupiał się na tym, jak grzechy natury seksualnej rujnują relację z Bogiem. Raz po raz przywoływał obraz o mało co nieukamieniowanej kobiety. Zaraz… coś tu poszło nie tak. Ta Ewangelia nie jest o tym. Skupienie się na tym, że za cudzołóstwo prawo Mojżeszowe przewidywało śmierć, i nieprzejście dalej, do sedna, to okaleczenie Ewangelii. Można nawet powiedzieć: wycięcie jej serca.

DEON.PL POLECA


Okładka książki "Słowo przed Słowem. Zachwyć się Pismem Świętym" (wyd. WAM)

Czytanie wyrywkowe i wyrywkowa aplikacja przesłania Biblii do życia jest zamachem na Boże Słowo. Trochę tak czynią świadkowie Jehowy w swoich interpretacjach. Można się uczepić jednego zdania i na nim zbudować naprawdę wielką teorię, ale jeśli nie weźmie się pod uwagę kolejnych zdań, jeśli nie spojrzy się na całość przesłania Biblii, przypomina to budowanie zamku z piasku i zachęcanie, by w nim zamieszkać. Może prezentować się pięknie, ale na długo schronienia nie udzieli.

Poznałam ludzi, którzy zafascynowani jakimś kaznodzieją, tak bardzo przywiązali się do jednej interpretacji Słowa, że wydawali się naprawdę głusi na to, co owo Słowo mówi. Tłumaczenie Słowa, z którym mamy do czynienia, w homilii czy na jakiejś konferencji, może być dla nas inspiracją, ale nie powinno nas zwalniać z wsłuchiwania się w samo Słowo. Ono zaprasza nas do tego, by w nim samym szukać tego, co objawia.

Kształtować swoje życie według Biblii to kształtować je według całego Objawienia. Nie według wyrwanego z kontekstu Słowa (na dodatek często źle zrozumianego). Myślę, że jest dość duża grupa ludzi, która swoim życiowym mottem uczyniła werset z Listu do Hebrajczyków: „Kogo Bóg miłuje, tego karze, chłoszcze zaś każdego, którego za syna przyjmuje” (Hbr 12, 6). I żyją w przekonaniu, że Bóg jest sadystą, który okazuje miłość, sprawiając ból. I nawet nie dociekają, co naprawdę oznacza to Słowo, czy jego tłumaczenie oddaje prawdziwy sens… Inne słowa o Bogu już do nich nie docierają. Słowo, które objawia więcej, jest ignorowane. Zostaje obraz, który pasuje do tego, jakim sobie Boga wyobrażają, jakim im Go pokazano w dzieciństwie. Jedno zdanie zamyka ich na setki innych, które Bóg wypowiada i w których chce się objawić.

Jestem człowiekiem „jednego zdania” wyrwanego z kontekstu, odartego z odniesień kulturowych? Czy moje życie jest poszukiwaniem odpowiedzi na to, kim jest Bóg? Pismo Święte zachęca nas do tego, żeby prowadzić życie poszukiwacza, kogoś, kto nie zadowala się jedną odpowiedzią, ale chce iść głębiej i dalej. Stawia nas przed rzeczywistością, która z jednej strony wymyka się ludzkiemu poznaniu, z drugiej zaś zaprasza do zagłębiania się w tajemnicę. To zgłębianie Niepojętego powinno być tak zaangażowane, by przenikało całe moje życie.

Zastanów się nad tym, jak mocno jesteś przywiązany do obrazu Boga, który masz w swojej głowie. Na jakich tekstach Biblii go zbudowałeś. Przyjrzyj się im. Nie śpiesz się. Zastanów się, czy można je zinterpretować inaczej. Możesz poszukać inspiracji w komentarzach do tych fragmentów, ale nie absolutyzuj ich, potraktuj je jako podpowiedź, a nie jako ostateczne rozwiązanie.

Zastanów się, czy twoje uszy są na tyle otwarte, że jest szansa, byś usłyszał coś nowego w Słowie. Czy twój obraz Boga jest już oprawiony w ramę i nie da się go poszerzyć ani pogłębić? Może są zdania, obrazy Boga w Piśmie Świętym, które cię niepokoją, które omijasz, sięgając po Słowo. Zatrzymaj się nad nimi.

Fragment pochodzi z książki "Słowo przed Słowem. Zachwyć się Pismem Świętym" (wyd. WAM, 2024)

teolog, wykładowca zagadnień biblijnych i języka hebrajskiego w Seminarium Księży Salezjanów w Krakowie, członek Stowarzyszenia Biblistów Polskich, zaangażowana w inicjatywę TJCII Polska. Opublikowała między innymi: Biografia Syna Bożego; Kobiety, które kochał Bóg; Oddech Boga. Modlitwa ludzi Biblii

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Czytanie wyrywkowe Biblii jest zamachem na Boże Słowo
Komentarze (1)
SX
Stanisław X
13 października 2024, 11:42
Mądry artykuł. Chyba jednym z najczęściej rzucanych wyrywkowo cytatów z Pisma jest "Niech wasza mowa będzie tak tak, nie nie", używany z reguły, by skrytykować zniuansowane wypowiedzi papieża, podczas gdy najbliższy kontekst tego fragmentu jasno pokazuje, że nie jest to krytyka niuansowania wypowiedzi, tylko krytyka przysięgania! Zupełnie inna rzecz.