Dalajlama: świat skupia się na pieniądzu

(fot. EPA/Julian Smith)
PAP / drr

Przebywający z wizytą w Australii duchowy przywódca Tybetańczyków Dalajlama XIV powiedział, że świat wydaje się skupiać na gospodarce i pieniądzach, gdy prostsze życie jest kluczem do wewnętrznego spokoju.

Dalajlama przybył do Melbourne w czwartek. Zamierza wygłosić w Australii serię wykładów na temat buddyzmu tybetańskiego i swojego życia. W trakcie 11-dniowej podróży dalajlama chce odwiedzić m.in. Brisbane, Perth i Canberrę.

Premier Australii Julia Gillard na razie nie zdeklarowała się, czy dojdzie do jej spotkania z laureatem Pokojowej Nagrody Nobla. Nieoficjalne spotkanie z dalajlamą poprzedniego premiera Kevina Rudda wywołało niezadowolenie Chin, jednego z najważniejszych partnerów handlowych Australii.

Pekin uważa dalajlamę za niebezpiecznego separatystę, odpowiedzialnego za wywoływanie niepokojów w Tybecie. Przywódca duchowy Tybetańczyków zaprzecza, jakoby wspierał przemoc i podkreśla, że dąży do uzyskania przez Tybet prawdziwej autonomii, a nie niepodległości.

10 marca dalajlama powiedział, że rezygnuje z politycznej roli w emigracyjnych władzach Tybetu, powierzając swe uprawnienia w tym zakresie wybieralnemu przedstawicielowi. Pod koniec kwietnia nowym premierem tybetańskiego rządu na uchodźstwie został 43-letni Lobsang Sangay, absolwent Uniwersytetu Harvarda, specjalizujący się w prawie międzynarodowym.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Dalajlama: świat skupia się na pieniądzu
Komentarze (25)
A
anonim
15 lipca 2011, 13:07
D-XIV nie głosi pracowania nad sobą tylko i wyłącznie dla siebie. Byłby to skrajny egocentryzm. Praca nad sobą powoduje również korzyść dla innych. Pomagając sobie pomagamy innym. Zmieniając siebie zmieniamy innych. Czy nie o tym mówił Jezus? Zaczynamy od siebie. Problem w tym, kiedy zaczynamy od innych. W najczarniejszym przypadku prowadzi to do terroru.
A
Alicja
15 lipca 2011, 12:13
Dalajlama glosi pokoj. Przedewszystkim pokoj jednostki, osiagany na drodze cwiczen ciala i ducha. Kazdy pracuje nad soba i dla siebie. Jest to piekne, ale gdybym spytala Jezusa, co o tym sadzi, pewnie by powiedzial: pracuj nad soba dla innych, bo tylko wtedy bedziesz szczesliwa.
A
anonim
15 lipca 2011, 10:53
Mętlik to stworzyli ci, którzy wybielali marksizm, pokazywali komunizm i narodowy socjalizm jako coś radykalnie innego. Dalajlama jest mnichem i nikoniecznie zna się na niuansach. Marksizm poza kręgiem państw przez lewicę umęczonych, wciąż bywa ideą godną realizacji (zwłaszcza tam, gdzie rządziła skrajniejsza prawica). Mówiąc o marksiźmie miał z pewnością D-XIV na myśli państwo solidarne. Bo przecież nie antyreligię, rewolucję i prześladowania. Oczywista oczywistość. Co do PiS, to jest to partia prawicowo-lewicowa, oczywista oczywistość.
15 lipca 2011, 08:10
Zestawienie Dalajlamy z Dzierżyńskim?A może by tak kubeł zimnej wody? 
Jadwiga Krywult
15 lipca 2011, 07:50
Ładny mętlik tu stworzyliście: marksizm, leninizm, socjalizm, Dzierżyński, Hitler, Piłsudski i Dalajlama.
HO
hydry odrastają
15 lipca 2011, 02:42
Historia dowodzi, że poglądy komunistyczne są objawem chorób psychicznych. i marksizm i leninizm tyle wykształcił i wychował morderców i ogrom zgromadził psychopatów... i dalej to czyni...  
MC
marksiści czy psychopaci
15 lipca 2011, 02:25
"Krwawy Feliks" Jako szef CzeKa,  -  żadna z istniejących wcześniej policji politycznych nie mogła - jeśli chodzi o skalę stosowanego przez nią terroru - równać się z CzeKą Dzierżyńskiego. Jak pisał znany angielski historyk - znawca historii Polski - prof. Norman Davies, w porównaniu z okrucieństwem Dzierżyńskiego nawet "Robespierre robi wrażenie zwykłego mięczaka". Dobry dla dzieci Ilu ludzi zginęło z rąk kierowanej przez Dzierżyńskiego i mogącej - według całkowicie arbitralnych kryteriów - nie tylko śledzić i aresztować, ale także rozstrzeliwać faktycznych lub domniemanych przeciwników sowieckiego reżimu, nie wiadomo. Pewne jest, że były to co najmniej setki tysięcy. Co jednak ciekawe, w Rosji Dzierżynskiego wspomina się z sentymentem - jako tego, kto zaopiekował się tysiącami pozostałych po rewolucji i wojnie domowej sierot. Zapomina się, że w olbrzymiej większości przypadków to właśnie jego "czekiści" pozbawili te dzieci rodziców.
CI
chore ideologie chorych
15 lipca 2011, 02:06
 Historyk w swojej najnowszej książce "Konspirator: Lenin na wygnaniu" dowodzi, że Rosjanin miał wiele objawów właściwych syfilis i że wielu z ówcześnie rządzących Rosją Radziecką polityków, było przekonanych, że jest zarażony. Obowiązywał jednak zakaz rozmawiania o tym pod karą śmierci. Obawiano się bowiem konsekwencji, jakie mogłoby mieć ujawnienie tajemnicy.  W oficjalnych dokumentach utrzymywano zatem, że przyczyną śmierci Lenina w 1924 roku były trzy zawały serca, które przeszedł w ciągu zaledwie dwóch lat oraz zamach na jego życie przeprowadzony w 1918 roku. Rappaport jest jednak innego zdania i na dowód swojej tezy przywołuje m.in. raport napisany przez naukowca Iwana Pawłowa, w którym napisał on: "rewolucji dokonał szaleniec z syfilisem mózgu". Zachował się także zapis rozmowy Pawłowa z lekarzem Michaiłem Zernowem z 1928 roku, w której naukowiec utrzymywał, że Lenin cierpiał na syfilis i miał wszystkie klasyczne objawy tej choroby. "The Daily Telegraph" przypomina, że Lenin nie byłby pierwszą znaczącą postacią historyczną, która umarła na syfilis. Przed nim byli już m.in.: Henryk VIII, Iwan Groźny i Napoleon Bonaparte.
NZ
nieszczęśliwi złośliwi
15 lipca 2011, 01:41
Oj, Kingo, Kingo, pozegnaj ojca klamstwa i rozejrzyj sie za Prawda! (poki jeszcze czas). Być może ropnie Karola Marksa były przyczyną komunizmu... Myśliciel i działacz rewolucyjny, Karol Marks, który narzekał na dokuczliwe czyraki, chorował na przewlekłą chorobę skóry. Niewykluczone, że towarzyszyły jej objawy psychologiczne, które mogły wpłynąć na jego twórczość - ogłosił brytyjski dermatolog. Profesor dermatologii z University of East Anglia, Sam Shuster, uważa, że twórca marksizmu cierpiał na ropnie mnogie pach (hidradenitis suppurativa). Jest to ropna choroba skóry, w której zostają zablokowane gruczoły potowe - obecne przede wszystkim w pachach i pachwinach - po czym rozwija się w nich stan zapalny. Skóra chorych pokrywa się guzami podobnymi do czyraków. Często towarzyszą temu rozległe infekcje, obrzęki i powstają blizny. Shuster sugeruje, że choroba ta mogła ograniczać zdolność filozofa do pracy, powodując jednocześnie stany depresyjne. Obecność ropni w dużym stopniu obniżała też jego samoocenę. Zdaniem dermatologa, może to tłumaczyć odrazę Marksa do samego siebie i wyobcowanie. Można o nich wnioskować na podstawie analizy jego pism - sugeruje naukowiec w periodyku "British Journal of Dermatology". Swoją diagnozę Shuster oparł na analizach bogatej korespondencji Marksa, w której wspominał przyjaciołom o swoim zdrowiu, a patologiczne zmiany na skórze określał jako "różycę". W liście do Fryderyka Engelsa z 1867 r. Marks wspomina o "swoich karbunkułach".
ZP
z prądem płynie tylko błoto
15 lipca 2011, 01:27
Ile zła przynieśli ludzie, którzy odcinali się od swoich korzeni, nienawidzili ich, zwłaszcza religii? po co jest Polska? Jaka jest jej rola – obok rosyjskiego, wciąż się odnawiającego imperium, w słabnącej duchowo już od wieków Europie? Historia Polski nie skończyła się jeszcze, a wtedy dopiero, kiedy zostanie postawiona kropka w tym dziejowym zdaniu, jakie pisze polska wspólnota, jego sens ujawni się do końca. Teraz jednak, w tym dniu, zdaje mi się, że Polska jest, a w każdym razie bywa często w swej historii po to, żeby przeszkadzać imperiom. Potężne siły zła, jakie skupiają się w imperialnej ambicji panowania nad innymi, poniewierania słabszymi, od ponad 300 lat potykają się o Polskę. Polska jest po to, żeby tę pychę obnażyć i ostatecznie ukarać – wezwaniem do sprzeciwu, wezwaniem do prawdy. To bardzo ambitna rola. Dla tych, którzy nie chcą tylko płynąć z prądem. Szukajmy ich wśród tych, którzy tęsknią dziś za swoją ojczyzną. 12 I 2011 r. Prof. Andrzej Nowak
WK
w kółko to samo - nienawiść
15 lipca 2011, 01:18
Postulaty Marksa o likwidowaniu nierówności przecież w sam raz jak wyjęte z programów PiS. w powyższym stwierdzeniu  piekielna nienawiść jak u Marksa... 
A
anonim
14 lipca 2011, 18:45
Młody Hitler, stały bywalec bibliotek najpierw w Wiedniu, a potem w Monachium, z pasją - jak sam mówił - "połykał" literaturę socjalistyczną. Karol Marks i Fryderyk Engels należeli do jego ulubionych autorów. Marksizm studiował też podczas pobytu w celi więzienia w Landsbergu, gdzie trafił po nieudanym puczu monachijskim z 1923 r. Szczególne wrażenie zrobił na nim artykuł Engelsa "Węgierska walka", który ukazał się w 1849 r. na łamach redagowanego przez Marksa pisma "Neue Rheinische Zeitung". Engels otwarcie wzywał w nim do eksterminacji "reakcyjnych narodów". Dowodził, że narody stojące na drodze rewolucji stanowią "rasowe odpadki" i jako takie powinny "zniknąć z powierzchni ziemi", bo są "fanatycznym nośnikiem kontrrewolucji", a "całe ich istnienie jest niczym więcej niż protestem przeciwko wielkiej historycznej rewolucji". <a href="http://www.wprost.pl/ar/38481/Bolszewik-Hitler/">http://www.wprost.pl/ar/38481/Bolszewik-Hitler/</a>
A
anonim
14 lipca 2011, 18:45
Przypatrzmy się rzeczywistemu świeckiemu Żydowi, nie temu odświętnemu Żydowi dnia sobotniego, jak to czyni Bauer, lecz Żydowi dnia powszedniego. Nie szukajmy tajemnicy Żyda w jego religii, lecz szukajmy tajemnicy religii w rzeczywistym Żydzie. Jaka jest świecka podstawa żydostwa? Praktyczna potrzeba, własna korzyść. Jaki jest świecki kult Żyda? Handel. Jaki jest jego świecki bóg? Pieniądz. Otóż właśnie! Emancypacja od handlu i od pieniądza, a zatem od praktycznego, rzeczywistego żydostwa byłaby autoemancypacją naszych czasów. Taka organizacja społeczeństwa, która by usunęła przesłanki handlu, a więc i samą możliwość handlu, uniemożliwiłaby istnienie Żyda. Jego świadomość religijna rozwiałaby się jak mdłe opary w atmosferze prawdziwego życia społecznego. Z drugiej zaś strony, jeżeli Żyd uznaje nicość tej swojej praktycznej istoty i pracuje nad jej usunięciem, to wychodzi on poza ramy swego dotychczasowego rozwoju, współdziała w pracy nad emancypacją człowieka w ogóle i zwalcza skrajny praktyczny wyraz ludzkiej autoalienacji. Przez żydostwo rozumiemy więc pewien powszechny współczesny element antyspołeczny, który osiągnął swą obecną skrajną postać przez rozwój historyczny, do którego Żydzi, w tym sensie ujemnym, gorliwie się przyczynili; w tej obecnej zaś skrajnej postaci element ten musi nieuchronnie ulec likwidacji. Emancypacja Żydów jest więc w swym ostatecznym znaczeniu emancypacją ludzkości od żydostwa. <a href="http://www.marxists.org/polski/marks-engels/1843/w_kwestii_zydowskiej.htm">http://www.marxists.org/polski/marks-engels/1843/w_kwestii_zydowskiej.htm</a> I to napisał człowiek o korzeniach żydowskich, z rodziny, która wydała wielu rabinów. A właściwie odcięty od korzeni. Ile zła przynieśli ludzie, którzy odcinali się od swoich korzeni, nienawidzili ich, zwłaszcza religii?
DK
DO: Kinga
14 lipca 2011, 15:12
 Światopogląd Marksa zmienił się radykalnie w 1841 roku pod wpływem spotkania z czołowym ideologiem socjalizmu, Mosesem Hesse. Ten ostatni w liście z 2 września 1841 roku do Bertolda Auerbacha pisał: "Dr Marks, to jest imię mojego bożka. Jest on jeszcze całkiem młodym człowiekiem, najwyżej 24 lat. On zada ostateczny cios średniowiecznej religii i polityce". Podczas studiów uniwersyteckich Marks parał się poezją, której wymowa była satanistyczna ["Poezje satanistyczne" Karola Marksa publikowane były we "Frondzie" 1 - przypis redakcji]. W "Rozpaczliwej modlitwie" pisał: Tak więc Bóg wydarł mi moje wszystko, w nieszczęściach, ciosach losu. Te wszystkie jego światy rozwiały się bez nadziei powrotu. I nie zostaje mi nic od tej pory, jak tylko zemsta. Chcę sobie zbudować tron na wysokościach. Jego szczyt będzie lodowaty i gigantyczny. Jego wałem ochronnym będzie obłąkańczy strach, jako szczyt najczarniejszej agonii. A kto podniesie na ów tron swój zdrowy wzrok, odwróci się od niego blady i milczący jak śmierć. Wpadnie w pazury ślepej, dreszczem przejmującej śmiertelności, aby jego szczęście znalazło grób. Motyw zemsty na Bogu pojawia się nie tylko w twórczości literackiej młodego Marksa, ale także w jego prywatnej korespondencji. Tak pisał on w jednym z listów do swego ojca Heinricha: "Chcę się mścić na Tym, Jedynym, co w niebie króluje [...] Spadła zasłona, zerwała wszystko, co dotychczas było święte, teraz muszą być ustanowieni nowi bogowie". CAŁOŚĆ: http://niniwa2.cba.pl/FRONDA.HTM
A
A
14 lipca 2011, 14:07
Oj, Kingo, Kingo, pozegnaj ojca klamstwa i rozejrzyj sie za Prawda! (poki jeszcze czas).
Jadwiga Krywult
14 lipca 2011, 11:36
Marks to satanista. Pierwszy raz słyszę, no ale Wy wszystko wiecie lepiej. Postulaty Marksa o likwidowaniu nierówności przecież w sam raz jak wyjęte z programów PiS.
A
a
14 lipca 2011, 11:19
Marks to satanista.
Jadwiga Krywult
14 lipca 2011, 08:11
Dalajlama to marksista. To jakiś zarzut ?
R
R
10 czerwca 2011, 13:52
Dalajlama to marksista. Dalajlama to dalajlama nie opiera się na filozifii marksistowskiej... Daleka Azja to doprawdy inny mentalnie świat... "Pociągały mnie teorie ekonomiczne Marksa. Jestem w pewnym sensie marksistą gospodarczym (…) Nierówności prowadzą do problemów w skali kraju i świata – mówił Dalajlama. Według niego założenia gospodarcze marksizmu są dobre, bo mówią o egalitaryzmie i likwidowaniu nierówności. – Tak, jestem marksistą, ale nie leninistą".  Źródło: http://www.opcjanaprawo.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=674:dalajlama-zote-myli-&catid=168:nr-185-stycze-2009&Itemid=174
GP
Góra P.
10 czerwca 2011, 08:39
"A jak już nadejdzie ten wymarzony stan, że będę wszystko miał i jeszcze więcej - wtedy obleci mnie zimny strach. Więc żeby nie było tak, bym ino trząsł się i bał straty, kradzieży kataklizmu, to tak się sobą rozporządzę, że się na bidę z nędzą zgodzę. Uzależnienie niezależnością. Istny zajob. Miłość powiada zaś: obyś posiadał, abyś użyczał i rozdawał."                                   przyjaciel
Ż
żbik
9 czerwca 2011, 21:46
Dalajlama to marksista. Dalajlama to dalajlama nie opiera się na filozifii marksistowskiej... Daleka Azja to doprawdy inny mentalnie świat...
A
a
9 czerwca 2011, 17:36
Bardzo mi sie spodobalo: nie kosztem innych! Dotyczy dobr materialnych i niematerialnych. Do tego trzeba dazyc. 
R
R
9 czerwca 2011, 17:06
Dalajlama to marksista.
T
tsj
9 czerwca 2011, 11:14
Jest tak cnota - zarówno kardynalna, jak i przeciwna jednemu z grzechów głównych - umiar, umiarkowanie, czyli równowaga, zrównoważenie. Gromadzić, zdobywać, posiadać - tak, ale pro publico bona, a nie wyłącznie dla siebie, nie kosztem innych.
9 czerwca 2011, 09:18
Z jednej strony - rzeczywiście prostota życia, uwolnienie się od żądzy posiadania więcej i więcej, powinno pomóc społecznościom. Uwalniłoby od napięć, przynosiło spokój. Z drugiej strony, pragnienie gromadzenia, posiadania, zdobywania - prowadzi do rozwoju. Jest siłą napędową cywilizacji.  W naszych czasach mamy może zbyt duże zachwianie równowagi - przegięcie w tę drugą stronę.