Dariusz Piórkowski SJ: Zgubne skutki jansenizmu do dziś pokutują w kazaniach i katechezach

Fot. Diocese of Spokane / Unsplash

"Czasem trucizna jansenizmu działa w niezwykle subtelny sposób: w skrupułach, dziwnym poczuciu niegodności, ciągłym niepokoju, czy aby jest się jeszcze zdatnym do przyjęcia komunii świętej" - pisze Dariusz Piórkowski SJ w książce "Ciało dla Ciała. Eucharystia i duchowa terapia". Autor przypomina w niej, że Eucharystia nie jest wyłącznie rytuałem religijnym, ale niezbędną częścią drogi wiary. Przez współgranie trzech rzeczywistości - modlitwy, konkretnych aktów i wspólnoty - uczy nas miłości, wrażliwości oraz uważności na wykluczonych i biednych. Wprowadza w głębsze poznanie Boga i Jego działania.

Eucharystię nazywamy ucztą. Jesteśmy do niej przygotowywani przez Słowo, ofiarę, modlitwy do Ojca, przekazanie pokoju i samego Ducha. Uczta jest dotykiem Miłości: prawdziwą komunią, czyli bosko-ludzką komunikacją. Co ciekawe, Ciało i Krew Chrystusa nie tylko dają życie wieczne, lecz również leczą. Zazwyczaj nie myślimy tak o jedzeniu, a przecież pokarm podtrzymuje życie biologiczne. Uczta eucharystyczna równocześnie karmi i leczy. Ukazuje to seria krótkich modlitw, które są wypowiadane przed Komunią świętą i tuż po niej. Kiedy całe zgromadzenie śpiewa Baranku Boży, celebrans po cichu odmawia jedną z modlitw do wyboru. Pierwsza, która pochodzi z IX wieku z francuskiego sakramentarza z Amiens, wylicza duchowe pożytki Komunii świętej i jej skutki, o które prosimy w naszym życiu: "Panie Jezu Chryste (…), wybaw mnie przez najświętsze Ciało i Krew Twoją od wszystkich nieprawości moich i od wszelkiego zła; spraw także, abym zawsze zachowywał Twoje przykazania i nie dozwól mi nigdy odłączyć się od Ciebie". Druga modlitwa, krótsza, zawiera prośbę o zachowanie od potępienia wiecznego i o uleczenie duszy i ciała. Moim marzeniem jest, aby obie modlitwy odmawiało się głośno i w liczbie mnogiej - wszak wszyscy przyjmują ten sam Pokarm, nie tylko celebrans.

Szczególnie pierwsza modlitwa pokazuje, że komunia święta nie jest zdobytym medalem, trofeum, magicznym rytuałem czy jedynie aktem religijnym oderwanym od reszty życia. Zupełnie przeciwnie - łączy się ona ściśle z całym życiem chrześcijańskim, jego wymiarem wewnętrznym (wiara, oczyszczenie, uzdrowienie) i zewnętrznym (czyny, postawy, służba), z tym że to, co zewnętrzne, wypływa z tego, co wewnętrzne. Bez przyjmowania Eucharystii nie jest możliwy żaden duchowy wzrost. To Pan sprawia, że jesteśmy wierni przykazaniom. We mszy świętej nie chodzi tylko o oddawanie czci Bogu, ale o egzystencjalne wsparcie samego wierzącego. Tuż przed przyjęciem Ciała Pańskiego wypowiadamy sparafrazowane słowa setnika rzymskiego: "Panie, nie jestem godzien, abyś przyszedł do mnie, ale powiedz tylko słowo, a będzie uzdrowiona dusza moja", a podczas puryfikacji, czyli obmycia naczyń liturgicznych, celebrans jeszcze raz po cichu modli się w imieniu nas wszystkich: "Daj nam czystym sercem przyjąć to, co spożyliśmy ustami, i dar otrzymany w doczesności niech się stanie dla nas lekarstwem na życie wieczne". To sam Pan oczyszcza nasze serce podczas spożywania Komunii świętej.

Komunia święta nie jest dla przeczystych

Musimy na chwilę wrócić do początku mszy świętej. Przypomnijmy sobie, że uznaliśmy wtedy naszą grzeszność, to znaczy fakt, że nie jesteśmy niepokalanie poczęci i potrzebujemy uzdrowienia. Wcale nie musimy jednak mieć czystego serca. Duch jansenistyczny, który ciągle unosi się gdzieś w świecie, stara się nam wmówić, że komunia święta jest dla przeczystych. Tymczasem to właśnie Eucharystia stopniowo wyzwala nas z tego, co skłania naszą wolę do grzechów osobistych: fałszywych wyobrażeń o Bogu, przywiązania do grzechów i stworzeń, słabości woli, pożądliwości, ignorancji. Przychodzimy na Eucharystię jako chorzy, a podczas komunii świętej otrzymujemy szczególne lekarstwo, które "działa" w nas po zakończeniu liturgii.

DEON.PL POLECA

Nauczanie Kościoła od starożytności po dziś dzień jest w tym względzie jednoznaczne. Gorzej z praktyką i naszą mentalnością. Już św. Ambroży głosił: "Ponieważ ciągle grzeszę, powinienem zawsze mieć lekarstwo" (De sacramentis, 4,28). Sobór Trydencki, pytając o cel ustanowienia Eucharystii, odpowiada, że Zbawiciel "chciał, by był spożywany jako duchowy pokarm duszy, jako środek zaradczy uwalniający nas od powszednich grzechów i chroniący przed ciężkimi. Chciał nadto, żeby ten sakrament był zadatkiem naszej przyszłej chwały i wiecznej szczęśliwości, a więc i symbolem tego jednego ciała, którego On sam jest Głową” (Dekret o Eucharystii).

Zgubne skutki jansenizmu

Przeszło trzysta lat później, kiedy św. Pius X wprowadzał wczesną i częstą Komunię świętą (czyli codzienną), musiał zmierzyć się ze zgubnymi skutkami jansenizmu, który zatruł cały Kościół. Papież, uzasadniając swoją decyzję, napisał w ciągłości z Trydentem: "na pierwszym miejscu ta myśl przyświeca, by wierni złączeni z Bogiem w Najświętszym Sakramencie z niego czerpali siłę do zwyciężania namiętności, do pozbycia się drobnych powszednich przewinień, do ustrzeżenia się od ciężkich upadków, na jakie jest wystawiona ludzka ułomność, nie zaś myśl, aby Komunia św. była głównie środkiem uczczenia i uwielbienia naszego Zbawiciela, albo rodzajem zapłaty czy nagrody za cnotliwe życie" (Dekret o częstej komunii świętej).

Zdaniem jansenistów, pod pozorem czci do Najświętszego Sakramentu trzeba było spełnić wręcz niebotyczne warunki, aby stać się uprawnionym do przyjmowania komunii świętej. Najpierw należało się oczyścić, być bez wszelkiej zmazy, żeby móc zbliżyć się do Boga. Wiersz George’a Herberta dobrze ukazuje tę chorobę duszy i lęk przed Bogiem. Na skutek tego z czasem Eucharystia stała się głównie sakramentem, któremu okazywało się cześć, a nie środkiem leczniczym, pozostawionym przez Jezusa chorym. Najpierw wierni mieli uzdrowić się sami pokutą i umartwieniem, aby w nagrodę otrzymać Pana w postaciach eucharystycznych. Do dzisiaj niestety to myślenie pokutuje w kazaniach i katechezach. Czasem trucizna jansenizmu działa w niezwykle subtelny sposób: w skrupułach, dziwnym poczuciu niegodności, ciągłym niepokoju, czy aby jest się jeszcze zdatnym do przyjęcia komunii świętej.

Rada świętej Teresa z Lisieux

Święta Teresa z Lisieux, której duchowa droga stała się też lekarstwem na szkodliwy jansenizm - zresztą sama także się z nim zmagała - pewnego dnia napisała list do swojej siostry Marii, która cierpiała z powodu dręczącej niepewności, czy przyjąć Jezusa w komunii świętej. Ostatecznie Go nie przyjęła, a Teresa tak komentowała jej decyzję:

"Ten zdrajca [zły duch] wie doskonale, że nie potrafi nakłonić do grzechu duszy, która pragnie należeć do Jezusa bez zastrzeżeń, więc nawet nie próbuje jej namówić do tego. Wielki to już zysk dla niego, jeżeli zdoła wywołać zamęt w duszy, ale dla jego wściekłości trzeba jeszcze czegoś więcej: chce pozbawić Jezusa umiłowanego tabernakulum; nie mogąc wejść do tego sanktuarium, chce przynajmniej, aby pozostało puste i bezpańskie (…). Siostrzyczko droga, przystępuj do Komunii świętej często, jak najczęściej… Oto jedyne lekarstwo, jeśli chcesz być uzdrowiona” (Listy, 154–156).

Nie każdą wątpliwość i obawę, która rodzi się w naszym sercu, należy brać na serio, zwłaszcza jeśli ktoś stara się żyć blisko z Bogiem. Wychodząc z kościoła, powinniśmy więc trzymać się mocno przeświadczenia, że Pan stopniowo czyni nas świętymi moralnie. Do tego właśnie zmierza uświęcenie, czyli wlewanie życia wiecznego, które sprawia, że możemy dawać miłość, oraz oczyszczenie z tego, co jest przeszkodą dla przepływu przez nas Bożej miłości. Zwróćmy uwagę na modlitwy, które odmawia się podczas pogrzebu. Nie powołujemy się w nich na dobre uczynki zmarłego, lecz na jego życie sakramentalne, dzięki któremu był na ziemi w relacji z Bogiem żywym: "Prośmy Boga, aby ten, który przez chrzest stał się przybranym dzieckiem Bożym i w ciągu życia karmił się Ciałem Chrystusa, teraz został wezwany na ucztę dzieci Bożych". W innej modlitwie mówimy: "Dzięki Ci składamy za wszystkie dobrodziejstwa, którymi obdarzyłeś Twego sługę w ziemskim życiu i które za jego pośrednictwem nam przypadły w udziale". To miłość otwiera nam drzwi życia ziemskiego i także miłość, która nas karmi tutaj, otwiera je, gdy w chwili śmierci przechodzimy na jego drugą stronę.

Fragment książki Dariusza Piórkowskiego SJ "Ciało dla Ciała. Eucharystia i duchowa terapia"

Rekolekcjonista i duszpasterz. Autor książek z zakresu duchowości. 

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Dariusz Piórkowski SJ: Zgubne skutki jansenizmu do dziś pokutują w kazaniach i katechezach
Komentarze (10)
AK
~Adriana Klaudia
8 grudnia 2023, 06:49
Bardzo pomógł mi ten artykuł ponieważ jestem skrupulantką i tydzień-dwa po Spowiedzi świętej taki właśnie zamęt przeżywam i niepewność czy mogę przystąpić do Komunii świętej a w głowie wizja piekła jeśli przyjmę Pana Jezusa świętokradzko. Dla mnie -skrupulanta- każdy najmniejszy grzech lekki, każda myśl wydawać się może wielkim grzechem, nie możnością przyjęcia Komunii świętej bo nie mówię o ciężkich grzechach. Skrupulanctwo to wielka udręka.
TB
~Tadeusz Borkowski
19 grudnia 2024, 12:21
Myślę, ale może sie mylę, jednak sumienie mi mówi, że czyn nie jest tym samym co myśl o tym czynie. Jeżeli myslałem o grzechu, ale potem nie popełniłem go to p rzecież myśl o czynie i czyn nie są tym samym. Przpominało by to komunistyczną " Mysłozbrodnię". Npo: kusiło mnie aby cos ukraśc , ale potem zdecydowłem, że tego nie zrobię bo tego Bóg zakazuje . To przeciez nie zgrzeszyłem. A jeżeli to były pokusy szatana, którym nie uległem Zatem to grzech czyli zło czy dobra reakcja?
Karol Darmas
27 listopada 2023, 16:02
Święty Antoni Wielki napisał: "Każda przesada pochodzi od diabła." i miał rację. Jansenizm jako przesadny i niekatolicki został przez Kościół słusznie potępiony. Pytanie tylko czy każda forma refleksji nad stanem duszy przed przyjęciem Komunii Świętej jest od razu pokłosiem jansenizmu? Autor zręcznie lawiruje w swoich rozważaniach skupiając się na jednym, oczywiście prawdziwym aspekcie Eucharystii, która jest dana między innymi, aby leczyć. Zdaje się jednak celowo pomijać pewne warunki, które Kościół stawiał i nadal stawia tym, którzy chcą z tego Sakramentu korzystać. Ani słowo z przytaczanego fragmentu nie wspomina o tym, że jest różnica pomiędzy grzechem lekkim, a ciężkim. O tym, że Komunia Święta gładzi grzechy lekkie (uczono mnie o tym jeszcze na katechezie przedszkolnej), ale już ciężkich nie. Że aby przystąpić do Komunii Świętej trzeba najpierw oczyścić się z grzechów ciężkich. - ograniczenie liczby znaków nie daje mi napisać więcej.
TB
~Tomasz Berger
21 listopada 2023, 08:51
Należy zawsze zachować zdrowy rozsądek, a przede wszystkim jasność sumienia, które ma wyraźnie rozstrzygać, czy jestem w stanie łaski czy też już nie. Na Zachodzie Europy obserwuje się wychylenie praktyki w innym kierunku: wszyscy chodzą do Komunii, nawet popełniając liczne ciężkie i śmiertelne grzechy i wychodząc z założenia, że Komunia św jest dla wszystkich, a kwestia czy popełniłem grzech ciężki czy lekki jest zbyt subiektywna, aby była przeszkodą do przyjęcia Najświętszego Sakramentu.
KN
Krzysiek Niepiekło
20 listopada 2023, 21:13
Jezus nawet Judasza nie wykluczył. To faryzejskie nauki zatruły świat swoimi kłamstwami.
LG
~Leon Grzymalski
21 listopada 2023, 16:51
Co z tego że go nie wykluczył, jeśli po spożyciu świętokradczym Komunii "wszedł w niego szatan "? Mamy go naśladować?
GR
~Gosia Rodo
20 listopada 2023, 13:51
"Eucharystię nazywamy ucztą. " Szerzycie KŁAMSTWA deonici.
SZ
~Szymon Zet
20 listopada 2023, 12:56
Już widzę jak tradycjonaliści dostają skowytu na te słowa. No, ale to i tak nadal jest w obszarze "cienkiej granicy" pomiędzy "jeszcze mogę" albo "już nie powinieniem". A kwestia ta powinna być jasna jak słońce: 1. Jezus jest dla wszystkich, bez względu w jakim stanie jesteś, bo to On jest lekiem i to On może coś zmienić albo 2. Jezus jest tylko dla wybranych, spełniających warunki. Ja nie chodzę do kościoła i do komunii właśnie dlatego, że mam wpojone od małego, że jest reglamentacja dostępu do eucharystii. A że nie jestem w stanie uczciwie na spowiedzi powiedzieć, że się poprawię, bo z niektórymi kwestiami nauki kościoła się nie zgadzam to też nie mam po co do tej spowiedzi chodzić. No a jak nie chodzę to nie mam moralnego prawa przyjmować komunii. Dziękuję. Do widzenia.
JP
~J P
20 listopada 2023, 18:35
Kościół głosi naukę Jezusa, trzeba sprawdzić w Ewangelii czy niezgoda dotyczy podstaw czy opinii jakiegoś księdza, i czy przejawia się w czynach. I warto na modlitwie wszystko rozważyć i zawierzyć Bogu
CC
Camino Canis
24 listopada 2023, 08:44
1 List do Koryntian 17-34: "27 Dlatego też kto spożywa chleb lub pije kielich Pański niegodnie, winny staje się Ciała i Krwi Pańskiej. 28 Niech przeto człowiek baczy na siebie samego, spożywając ten chleb i pijąc z tego kielicha. 29 Kto bowiem spożywa i pije, nie zważając na Ciało [Pańskie], wyrok sobie spożywa i pije." Ks. Abp. Adrian Galbas powiedział w czasie swojej homilii podczas uroczystości fatimskich na zakopiańskich Krzeptówkach, że wychodząc z obrad synodu zobaczył transparent o następującej (po przetłumaczeniu na polski) treści: "Ewangelia jest prosta - nie starajcie się jej zmieniać". Amen