Dlaczego katolicy medytują?

(fot. shutterstock.com)
John Main OSB

Droga medytacji nie jest skomplikowana. Nasza droga jest pewna i prosta. Musimy jedynie na nią codziennie powracać, bez oczekiwań.

Dlaczego medytujemy? Przypuszczam, że nie robi­libyśmy tego, gdybyśmy wcześniej nie doświadczyli, że w życiu chodzi o coś więcej niż tylko o wytwarzanie i konsumowanie. Wszyscy wiemy, że nie da się znaleźć nieprzemijającego czy ostatecznego sensu tylko w pro­dukowaniu czy konsumowaniu. Dlatego poszukujemy sensu ostatecznego. Wchodzimy na ścieżkę medytacji, ponieważ nieomylny instynkt podpowiada nam, że tak jak nie potrafimy znaleźć pełnego zaspokojenia w konsu­mowaniu i produkowaniu, tak samo nie znajdziemy osta­tecznego sensu poza sobą. Musimy zacząć od siebie.

Mnóstwo ludzi w naszym społeczeństwie, w konfron­tacji z problemem istnienia i sensu życia, schronienia szu­ka w zapomnieniu. Sięgają oni po narkotyki lub alkohol, znieczulając się nimi do nieprzytomności. Marks, które­go myśl w dużym stopniu wpłynęła na kształt współcze­snego społeczeństwa, widział w religii opium dla mas. Można sięgnąć po religię tylko po to, by się znieczulić, by poczuć ukojenie lub być wszystkiego nieświadomym.

Medytacja chrześcijańska nie ma jednak nic wspólne­go ze znieczuleniem. Medytacja jest ścieżką prowadzącą do oświecenia, do światła i życia. Słowa Chrystusa oży­wiają i iluminują, prowadząc do oświecenia. Czynimy to przez praktykę skupienia uwagi na jednej rzeczy, przez nieuleganie rozproszeniom pochodzącym od tego, co przemija, i trwanie w coraz większym skupieniu na tym, co nieprzemijające, co wieczne.

DEON.PL POLECA

Nasz duch jest nieprzemijający. Nasz duch jest wiecz­ny w Bogu. To całkiem poprawny wgląd intelektualny, religijny, poprawne przeświadczenie religijne. Chrześci­jaństwo przyzywa i pociąga nas wszystkimi, prawdzi­wie duchowymi doktrynami. Jesteś wezwany do tego, by otwierać się na przebywającego w tobie wiecznego ducha, na twoje zakorzenienie w Przedwiecznym Bogu. Zostałeś zaproszony do tego, by wejść na nową drogę, udać się na pielgrzymkę, której celem jest pełnia światła i sensu. Co jest tą drogą?

Jest nią droga ubóstwa i prostoty. Pozwólcie, że jesz­cze raz przypomnę wam, jak medytujemy. Siadamy w nieruchomej pozycji, przymykamy oczy i zaczynamy powtarzać nasze słowo modlitwy. Powtarzamy je uważ­nie, choć swobodnie, wiernie, ale z pogodną radością. Cztery, tak samo akcentowane, sylaby: Ma-ra-na-tha.

Recytujemy słowo, ponieważ nasza pielgrzymka to pielgrzymka, w której wychodzimy poza nasze ograni­czenia, poza nas samych. Aby to uczynić, musimy wyjść poza ograniczenia myśli i wyobraźni. Słowo modlitwy jest drogą, jest wehikułem niosącym dalej. Medytacja to podjęcie dyscypliny wytrwałego powtarzania słowa, przy jednoczesnym trwaniu w coraz większej cierpliwo­ści, w oczekiwaniu i uświadamianiu sobie, że krocząc na­przód, idziemy w kierunku naszego centrum. Droga pro­wadząca do ubogacenia jest drogą ubóstwa. Droga ku oświeceniu prowadzi przez ciemność. Musimy się przez nią przedrzeć, poddając się coraz bardziej naszej dyscy­plinie, z coraz większą wiernością.

Musicie jednak zrozumieć jedno: droga medytacji nie jest skomplikowana. Nasza droga jest pewna i pro­sta. Musimy jedynie na nią codziennie powracać, bez oczekiwań, bez materialistycznego mierzenia sukcesu. Wystarczy prosta wierność, proste ubóstwo ducha, ofiarowanie codziennego czasu, rano i wieczorem, nieprze­mijającemu, żywemu duchowi w nas, który został napeł­niony Bożą światłością.

* * *

Czym jest medytacja? Czy chrześcijanin i katolik mogą ją uprawiać? Co daje, skąd wzięła się w Kościele i dlaczego powinniśmy się nią zainteresować? Poszukaj odpowiedzi na te i inne pytania w nowym cyklu DEON.pl o medytacji chrześcijańskiej. Wszystkie odcinki cyklu znajdziesz tutaj.

* * *

Tekst pochodzi z książki "Medytacja Chrześcijańska"

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Dlaczego katolicy medytują?
Komentarze (1)
9 listopada 2016, 17:22
co to za słowo ?Ma ra na tha??