Dlaczego mamy "dzień święty święcić"? Niedzielna Eucharystia daje nam dwie niezbędne rzeczy
"Katechizm Kościoła katolickiego zdecydowanie, a nawet ostro nazywa szabat »dniem sprzeciwienia się niewolnictwu pracy i ubóstwieniu pieniądza«. Uwalnia nas choćby w jeden dzień z siedmiu z niewoli codziennych trosk i pozwala, byśmy patrzyli w górę na Boga. Częścią odpoczynku jest duchowe odnowienie dzięki mszy. Dopełnienie przez nas niedzielnego obowiązku daje nam dwie niezbędne rzeczy". Przeczytaj fragment książki "Msza święta. 100 pytań, 100 odpowiedzi".
Jedno z dziesięciu przykazań ostrzega nas, abyśmy pamiętali o dniu szabatu: "Pamiętaj o dniu szabatu, aby go uświęcić. Sześć dni będziesz pracować i wykonywać wszystkie twe zajęcia. Dzień zaś siódmy jest szabatem ku czci Pana, Boga twego. Nie możesz przeto w dniu tym wykonywać żadnej pracy ani ty sam, ani syn twój, ani twoja córka, ani twój niewolnik, ani twoja niewolnica, ani twoje bydło, ani cudzoziemiec, który mieszka pośród twych bram. W sześciu dniach bowiem uczynił Pan niebo, ziemię, morze oraz wszystko, co jest w nich, w siódmym zaś dniu odpoczął. Dlatego pobłogosławił Pan dzień szabatu i uznał go za święty" (Wj 20,8-11). Szabat był siódmym dniem tygodnia - dniem, który nazywamy niedzielą. Jak mówi przykazanie, Izraelitom nie wolno było wykonywać żadnej pracy w szabat. Nawet zwierzętom domowym trzeba było pozwolić odpocząć. Do czasów Nowego Testamentu faryzeusze rozwinęli różnego rodzaju reguły dotyczące tego, co wolno, a czego nie wolno robić w szabat. Często dyskutowali z Jezusem na ten temat: "Pewnego razu, gdy Jezus przechodził w szabat wśród zbóż, uczniowie Jego zaczęli po drodze zrywać kłosy. Na to faryzeusze rzekli do Niego: »Patrz, czemu oni robią w szabat to, czego nie wolno?«. On im odpowiedział: »Czy nigdy nie czytaliście, co uczynił Dawid, kiedy znalazł się w potrzebie, i był głodny on i jego towarzysze? Jak wszedł do domu Bożego za Abiatara, najwyższego kapłana, i jadł chleby pokładne, które tylko kapłanom jeść wolno; i dał również swoim towarzyszom«. I dodał: »To szabat został ustanowiony dla człowieka, a nie człowiek dla szabatu. Zatem Syn Człowieczy jest panem szabatu«" (Mk 2,23-28). Ważne jest, aby zauważyć, że Jezus nie sprzeciwił się samemu szabatowi. Zachowywanie szabatu jest jednym z przykazań. Wyraził sprzeciw jedynie wobec legalizmu, który pomija to, co w szabacie najważniejsze. Miał to być dzień odpoczynku, gdy ludzie zaprzestają pracy i zwracają uwagę na sprawy wyższe. Nie miał to być nieprzyjemny wysiłek sam w sobie. Katechizm Kościoła katolickiego zdecydowanie, a nawet ostro nazywa szabat "dniem sprzeciwienia się niewolnictwu pracy i ubóstwieniu pieniądza" (KKK 2172). Uwalnia nas choćby w jeden dzień z siedmiu z niewoli codziennych trosk i pozwala, byśmy patrzyli w górę na Boga.
Jezus zatem nigdy nie uchylił przykazania, by zachowywać szabat. Chrześcijanie jednak traktują swój dzień odpoczynku jako dzień Pański (jak jest nazywany od czasów Nowego Testamentu), niedzielę, dzień, w którym Jezus Chrystus powstał z martwych. Zmartwychwstanie Chrystusa jest faktem historycznym, będącym w centrum wiary chrześcijańskiej. Zmartwychwstanie Chrystusa w niedzielę jest wypełnieniem szabatu. Zapowiada nasz własny odpoczynek z Chrystusem w niebie.
Częścią odpoczynku jest duchowe odnowienie dzięki mszy. Dopełnienie przez nas niedzielnego obowiązku daje nam dwie niezbędne rzeczy: odpoczynek i bliski kontakt z Bogiem. Przypomina o Bożej miłości i celu naszego życia, jest okazją, aby oddać Bogu należną cześć. To ważne zwłaszcza we współczesnym zeświecczonym społeczeństwie, gdzie pokusą jest nieustanna praca - albo nakłanianie, by inni pracowali dla nas bez przerwy. Jesteśmy jednak czymś więcej niż tylko pracującymi maszynami. Jesteśmy dziećmi Bożymi, mającymi nie tylko prawo, ale i obowiązek, by samemu się doskonalić i pomagać doskonalić się innym. Obowiązek pójścia w niedzielę na mszę wyrywa nas z cyklu nieprzerwanej pracy. Zmusza, abyśmy zrobili miejsce w swoim życiu na radość, czy to nam się podoba, czy nie! Spędzamy godzinę tygodniowo, przypominając sobie o tym, że jest coś poza naszą nieustanną pogonią za rzeczami materialnymi.
Jesteśmy czymś więcej niż tylko pracującymi maszynami. Jesteśmy dziećmi Bożymi, mającymi nie tylko prawo, ale i obowiązek, by samemu się doskonalić i pomagać doskonalić się innym.
Kościół uczy, abyśmy w niedzielę unikali robienia czegoś, co przeszkadzałoby w odpoczynku, który jest konieczny dla naszych ciał i umysłów - odpoczynku, który pozwala nam uporządkować życie i skierować je ku Bogu. Niekiedy trudno jest uniknąć pracy w niedzielę, lecz musimy być pewni, że pracujemy z autentycznej potrzeby, a nie ze zwykłego nawyku czy skłonności. Taką zasadę ustanowił dla nas Jezus: konieczność rządzi obowiązkiem szabatu, tak jak konieczność zmusiła Dawida i jego ludzi do zjedzenia chlebów pokładnych. Nawet jednak, gdy pracujemy w niedzielę z ważnego powodu, musimy być pewni, że robimy, co możemy, aby żyć w sposób, który uznaje dzień Pański. Musimy znaleźć trochę czasu, żeby móc pójść na mszę, co najczęściej nie jest takie trudne.
Poza każdą niedzielą są także pewne dni w ciągu roku, gdy Kościół wymaga od nas, byśmy uczestniczyli we mszy i powstrzymali się "od prac służebnych", które "ze swej natury przeszkadzają święcić te dni" (KKK 2042). Te święta nakazane są ważnymi uroczystościami w kalendarzu Kościoła (zob. pytanie 34: Jak często muszę uczestniczyć we mszy?).
Zarówno w przypadku niedziel, jak i innych świąt można wypełnić obowiązek pójścia na mszę wieczorem w dniu poprzedzającym święto, jeśli tylko w okolicy jest odprawiana taka msza. Ponieważ Kościół traktuje ten obowiązek bardzo poważnie, w większości parafii dokłada się starań, aby ułatwić zastosowanie się do niego.
Skomentuj artykuł