Tego nie wiesz o niedzielnej mszy, a może zmienić twoje życie
Myślisz, że życie duchowe nie ma związku ze zwykłą codziennością? W takim razie koniecznie przeczytaj, jak działają małe „naprawiacze” naszej zgrzytającej codzienności, które w ustanowionym przez Kościół "bonusie" możesz otrzymać właśnie podczas mszy świętej.
Msza święta to źródło życia dla każdego chrześcijanina. Spotkanie z Bogiem, karmienie się Jego słowem, niezwykła bliskość, która powstaje w momencie przyjęcia komunii świętej, Jego błogosławieństwo – to wszystko jest źródłem łaski, która przemienia życie i wspiera nas w codziennych trudnościach.
A ponieważ trudności w życiu nie brakuje, warto pamiętać o tym, że podczas mszy dzieje się jeszcze jedna rzecz, o której rzadko się pamięta. Czasem też wydaje nam się to niewarte uwagi, zwłaszcza, gdy ktoś jest przekonany, że życie duchowe jest zarezerwowane dla tych bardziej „religijnych” momentów w życiu nie ma zbyt wielkiego związku ze zwykłą codziennością.
Sfera duchowa ma duży wpływ na ludzkie życie
Tymczasem to jedna z podstawowych prawd o człowieku: choć można w nim wyróżnić sferę duchową, fizyczną i psychiczną, to nie da się ich oddzielić i wszystkie trzy mają na siebie nawzajem wielki wpływ. Zauważamy to, gdy np. stres czy psychiczne zmęczenie wpływają na naszą kondycję fizyczną albo ból głowy przeszkadza w skupieniu się i zaburza percepcję. Ze sferą duchową jest podobnie: ona także wpływa na nasz ogólny dobrostan i ma duże znaczenie dla naszego funkcjonowania. Im bliżej w duchowym życiu jesteśmy Boga, tym więcej łaski możemy od Niego przyjąć. Jednak rzeczywistość duchowa to nie tylko łaska, ale także grzech, który ma swoje konsekwencje nie tylko w postaci wyrzutów (bądź nie) sumienia i konieczności pójścia do spowiedzi.
Konsekwencje grzechu wpływają na tego, kto grzeszy, i na jego otoczenie. Wystarczy wyobrazić sobie człowieka, który często okłamuje bliskich. Ten grzech i jego skutki nie są tylko jego sprawą: nieustanne kłamstwa, nawet drobne, psują relację między nim a jego bliskimi, wpędzają w poczucie winy albo w przekonanie, że trzeba na wszelki wypadek trzymać się od wszystkich na dystans. Burzą zaufanie, potęgują samotność, powodują kłótnie i pretensje i sprawiają, że życie staje się nieznośne.
Msza święta to o wiele więcej niż tylko religijny obowiązek
Jaki to wszystko ma związek z Eucharystią? Dość nieoczekiwany, ale bardzo pocieszający, gdyż udział we mszy świętej (zwłaszcza niedzielnej, ale o tym zaraz) to nie tylko wykonanie religijnego obowiązku i uniknięcie grzechu ciężkiego, ale także… kilka odpustów cząstkowych, z których nawet nie zdajemy sobie sprawy, będąc na mszy.
Czym są odpusty? To w pewnym sensie „bonusy”, który swoim wiernym rozdaje Kościół, by poprawić jakość ich relacji z Bogiem, zadbać o to, by po śmierci dostali się jak najszybciej do nieba, ale także wesprzeć w codzienności. Odpust według definicji zawartej w kościelnych dokumentach to darowanie kary za grzechy. Jak tłumaczą teologowie, ta „kara” to najczęściej konsenwencje grzechu, które nas boleśnie dotykają, jak w przypadku człowieka, który okłamuje bliskich. Odpust, który dostajemy jeszcze za życia sprawia, że konsekwencje ustają, a więc powoli naprawiają się też te sprawy i relacje, które zostały zepsute przez w efekcie naszego grzechu.
Czym są duchowe "naprawiacze" codziennego życia?
I właśnie takie małe „naprawiacze” naszej codzienności możemy otrzymać podczas mszy świętej, gdy świadomie do tego podejdziemy. W trakcie niedzielnej (lub świątecznej) mszy są takie trzy momenty, w których Kościół obdarowuje nas odpustem cząstkowym, czyli małym „naprawiaczem” efektów grzechu (choć może być ich nawet pięć!).
To po pierwsze pobożne przeżegnanie się i wypowiedzenie słów: „W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego. Amen”. Po drugie - słuchanie przepowiadanego Słowa Bożego, czyli… homilii lub kazania. Po trzecie – odmówienie wyznania wiary. Odpust cząstkowy jest też przewidziany dla osób, które nie mogą przystąpić do komunii – i uzyskuje się go za akt komunii duchowej, „wzbudzony przy pomocy jakiejkolwiek pobożnej formuły”. A jeśli przy końcu mszy cała wspólnota modli się za zmarłych modlitwą „Wieczny odpoczynek…” – za to także Kościół obdarowuje „bonusem” w postaci odpustu cząstkowego.
Warto podczas przeżywania kolejnej mszy pamiętać o tych małych „naprawiaczach” życia, które nieustannie jest narażone na skutki codziennych grzechów, i korzystać z duchowych bonusów przygotowanych przez Kościół. One naprawdę mogą zmienić życie na lepsze, prostsze, takie, w którym więcej jest radości niż smutku.
Skomentuj artykuł