Dlaczego mężczyźni są niezadowoleni z małżeństwa?

(fot. shutterstock.com)
dr Jacek Pulikowski

Wielu kobietom wydaje się, że faceta łatwo zadowolić. W praktyce okazuje się, że i mężczyzna bywa niezadowolony z małżeństwa. Dlaczego tak się dzieje i co z tym można zrobić?

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Dlaczego mężczyźni są niezadowoleni z małżeństwa?
Komentarze (14)
J
Janek
8 sierpnia 2014, 21:19
A jaa zapraszam mężczyzn na mój blog www.operator-paramedyk.pl - jak być mężczyzną, który nigdy nikogo nie zawiedzie. Żony też.
A
Alinka
17 lipca 2013, 15:11
Proszę pamiętać, że nic nie można znaleźć na temat rzeczywistych kompetencji Pana Pulikowskiego w tematyce psychologicznej i socjologicznej. To że się gdzieś coś wykłada, nie świadczy o niczym - kiepskich wykładowców też mamy sporo. Proszę nie pisać dr, bo to osobom mniej refleksyjnym sugeruje wysokie kompetencje w tematyce rodzinnej, ewentualnie prosze pisać dr inż, aby wskazać na rzeczywiste wykształcenie (zresztą w dziedzinie budownictwa imponujące i nie podlegające dyskusji). Jednostronność i płytkość wypowiedzi mówi sama za siebie. 
K
k.
8 lipca 2013, 02:15
Do k. Nie sprzedaż się, nie będziesz miała mężczyzny. Po pierwsze człowiek to nie towar by się sprzedawać. Kobieta to nie niewolnik. Kobieta nie musi mieć mężczyzny (ani mężczyzna kobiety, ale źle jest by byli osamotnieni, parafrazując św. Pawła). Jedyne na co możesz liczyć, to to, ze całe życie będziesz walczyć, podlizywać sie zdobywać, pracować co najmniej 2 razy wiecej (to wersja kiedy jest świetnie, bo zwykle będziesz pracować 4 , 3 razy więcej). Jedyne co możesz zyskać w nagrodę to to, że masz mężczyznę w domu i namiastkę. Innych opcji na świecie nie ma. Albo jesteś bardzo zraniona albo rozmyślnie kłamiesz. Są inne opcje. Wystarczy przyjaźń z Chrystusem. On Cię poprowadzi. Zdaj sobie z tego sprawę. To straszne, ale prawdziwe... Znowu kłamiesz. Posłuchaj tego. Pomyśl za co się sprzedałaś. Za namiastkę miłości? Wiem, ze Ty wiesz, ze nie ma innej opcji. Dlatego to wszystko. Chrystus może to wyprostować. Alez ja też i o tym wiem. Ale na tym świecie kobieta to niewolnik. Przyczynił się do tego KK, wiecznie i uporem maniaka powtarzający słowa o panowaniu mężczyzny nad kobietą, ale nie tłumacząc, że mężczyzna ma panować tak, jak panował Chrystus, czyli ma być na koniec końców gotów, by oddać nawet zycie za kobietę. Ale to tylko jedna z przewin KK. I wcale nie chodzi mi o to, że to tylko KK jest winny. Absolutnie nie. Jest tylko jednym z wielu. Ja wiem, że nikt nikogo nie musi mieć. Właśnie taka jest prawda, jedyne o czym piszę tutaj, to odpowiedź na zapytanie kobiety, która oddała wszystko bez zobowiązań i się sprzedała za miłośc, ale prawdopodobnie ma czułe serce i jest bardzo dobra i po prostu chciała kogoś mieć (tak, jak większość ogromna większość ludzi) albo szczerze go kocha, ale tylko miłością emocjonalną/uczuciowością. Tylko ona jest ofiarą i ona pozostanie ze wszystkimi kosztami. Nie będę już powtarzać.
K
k.
8 lipca 2013, 02:06
do k bardzo łatwo oceniasz tą dziewczynę i jakże ostro, a co powiesz o tym facecie? Alez ja jej nie oceniam ostro, ja mam dla niej największe współczucie. Ona to robi z zaślepienia. To ona jest ofiara, a on biorcą wrażeń i pasożytem. Wydawało mi się, że to jasno wynika.
6 lipca 2013, 23:35
Do Tara. Zastanawia mnie kim się stanie Żona, gdy urodzi się jej synek. Czy własnie nie Mamusią??
6 lipca 2013, 23:34
Do k. Nie sprzedaż się, nie będziesz miała mężczyzny. Po pierwsze człowiek to nie towar by się sprzedawać. Kobieta to nie niewolnik. Kobieta nie musi mieć mężczyzny (ani mężczyzna kobiety, ale źle jest by byli osamotnieni, parafrazując św. Pawła). Jedyne na co możesz liczyć, to to, ze całe życie będziesz walczyć, podlizywać sie zdobywać, pracować co najmniej 2 razy wiecej (to wersja kiedy jest świetnie, bo zwykle będziesz pracować 4 , 3 razy więcej). Jedyne co możesz zyskać w nagrodę to to, że masz mężczyznę w domu i namiastkę. Innych opcji na świecie nie ma. Albo jesteś bardzo zraniona albo rozmyślnie kłamiesz. Są inne opcje. Wystarczy przyjaźń z Chrystusem. On Cię poprowadzi. Zdaj sobie z tego sprawę. To straszne, ale prawdziwe... Znowu kłamiesz. Posłuchaj tego. Pomyśl za co się sprzedałaś. Za namiastkę miłości? Wiem, ze Ty wiesz, ze nie ma innej opcji. Dlatego to wszystko. Chrystus może to wyprostować.
T
Tara
6 lipca 2013, 19:50
Żona nie ma obsługiwać faceta jak mamusia! Żona nie jest mamusia! Pierwsze, co MUSI zrobić facet to pojąć tą właśnie prawdę! Pan się myli mówiąc, że poprzez pochwałę żony ona będzie się starać, aby było jeszcze lepiej. Czyli ... tak jak Pan pokazuje dorównać poprzez ten brakujący poziom mamusi w obsłudze??? To jest pomylone! Chore!
P
p
6 lipca 2013, 17:40
do k bardzo łatwo oceniasz tą dziewczynę i jakże ostro, a co powiesz o tym facecie?
K
k.
6 lipca 2013, 16:31
jestem w związku z facetem dwa lat ,piorę sprzątam ,gotuję ,piorę jego ubrania,seks zawsze i wszędzie,co jest ze mną nie tak że nie ma ochoty ppoprosić mnie o rękę?nie jestem gruba ,garbata i okropnie stara ot zwyczajna normalna kobieta. Dałaś wszystko za darmo, z miłości, bez wymagań, na pewno z największym poświęceniem, z dobrocią, bez zobowiązań. Możesz się spalić, wypalić wszystko w sobie, możesz byś sługą na zawołanie, śmieciem, który będzie się łasił, błagał o łaskę, służyc jak sługa seksualny, i tak nic Ci to nie da. On nie jest Twoją ostoją, skałą, nie jest mężczyzną, lecz wygodnie usytuowanym widzem spktaklu i odbiorcą wrażeń. Zostaniesz prawdopodobnie z niczym, z wszelkimi kosztami społecznymi, moralnymi, zdrowotnymi, uczuciowymi i finansowymi. On po 2 miesiącach od rozstania będzie miał inną ofiarę. Prawdopodobnie to Cię czeka. Oby nie. posłuchaj sobie tego, jak ma wyglądać związek i się nie łudź więcej: https://www.youtube.com/watch?v=vgkwLe6zWxw (mniej więcej od minuty 5:00), ale posłuchaj całości, wszystkich częśći i zastanów się, co robisz. Jakie masz możłiwości? Niestety żadnych nie masz. Nie sprzedaż się, nie będziesz miała mężczyzny. Jedyne na co możesz liczyć, to to, ze całe życie będziesz walczyć, podlizywać sie zdobywać, pracować co najmniej 2 razy wiecej (to wersja kiedy jest świetnie, bo zwykle będziesz pracować 4 , 3 razy więcej). Jedyne co możesz zyskać w nagrodę to to, że masz mężczyznę w domu i namiastkę. Innych opcji na świecie nie ma. Zdaj sobie z tego sprawę. To straszne, ale prawdziwe... Dla człowieka sprzedałaś sie, bo wiesz, że nie masz wyjścia. Ty to gdzieś wewnątrz wiesz, jak wszystkie kobiety. Moga jedynie brać udział w konkursie, która więcej wytrzyma, ta zbiera laur możliwości pracowania i wypalania się podwójnie. Posłuchaj tego. Pomyśl za co się sprzedałaś. Za namiastkę miłości? Wiem, ze Ty wiesz, ze nie ma innej opcji. Dlatego to wszystko.
J
jasmine
6 lipca 2013, 16:20
jestem w związku z facetem dwa lat ,piorę sprzątam ,gotuję ,piorę jego ubrania,seks zawsze i wszędzie,co jest ze mną nie tak że nie ma ochoty ppoprosić mnie o rękę?nie jestem gruba ,garbata i okropnie stara ot zwyczajna normalna kobieta. ... Nika, w tym cały problem. Po co ma Cię prosić o rękę, skoro ma wszystko, czego chciał? Tak mu jest po prostu wygodniej, przywileje małżeństwa są, natomiast nie jest zobowiązany do niczego więc dlaczego miałby to zmieniać. O to właśnie chodzi w przestrodze, by nie mieszkać ze sobą przed ślubem. Życzę Ci dobrego rozwiązania tego problemu.
J
jacek
5 lipca 2013, 22:06
@nika Bo dałaś mu wszystko, a nie byłaś jego żoną. Więc po co ma zmieniać ten stan rzeczy? Trzeba było zaczekać do małżeństwa. Teraz jest za późno.
N
nika
5 lipca 2013, 20:45
jestem w związku z facetem dwa lat ,piorę sprzątam ,gotuję ,piorę jego ubrania,seks zawsze i wszędzie,co jest ze mną nie tak że nie ma ochoty ppoprosić mnie o rękę?nie jestem gruba ,garbata i okropnie stara ot zwyczajna normalna kobieta.
A
and
5 lipca 2013, 10:35
Szkoda, że nie zawsze tak to działa... ech. Jestem w małżeństwie od dwudziestulat i jest tylko coraz gorzej. Żona, nie sprząta, nie gotuje nie obsługuje ;)... nawet o cherbatę trzeba specjalnie poprosić, bo nie przyjdzie jej do głowy zapytać czy ktoś oprócz niej ma ochotę. Nie chodzi tylko o mnie, ale też i o dzieci... Jak pracowałem na etacie zawsze starałem się pomóc żonie w obowiązkach domowych(zakupy, czasem obiad, pranie, sprzątanie)tak jak czas pozwalał... Teraz pracuje zarobkowo w domu, a żona poszła do pracy... Zarabia mniej ode mnie co nie przeszkadza czynić jej wyrzutów że mało zarabiam. Za to uważa, że jest zwolniona ze wszystkich obowiązków domowych skoro chodzi do pracy. W rezultacie musiałem przejąć wszystkie obowiązki domowe ze względu na dzieci. Przecież muszą coś jeść i jakoś mieszkać... Jest mi ciężko bo pracuje po 10-12 h w swojej pracowni a dodatkowo jeszcze obowiązki domowe Próbowałem meteod dr Jacka Pulkowskiego, po konsultacji z psychologoiem do którego musiałem się w końcu udać. Przyznam działają, ale na mnie, co żona skrzętnie wykorzystywała... A za to działa metoda jak ze słów piosenki " Maryna gotuj piergoi, oj Jaśku drogi ale mi się nie chcę. A Jasiek za kija i kijem wywija Maryna gotuj pierogi!!! " Na co nie mam zgody, i nie umiem tak postępować... Wiem, że żona mnie się nie boi a tylko strach może ją zmusić do działania. O czym się przekonałem kiedy puszczają mi nerwy, niestety coraz częściej... I myślę, o rozwodzie, choć na razie na niego też nie mam zgody...
jazmig jazmig
5 lipca 2013, 09:18
Ja tam jestem zadowolony z małżeństwa, więc nie wiem, dlaczego inni nie są zadowoleni. Znam jednego starego kawalera i on też nie jest zadowolony ze swojego stanu wolności, więc nie ma idelnego układu. Coś za coś, tok to jest na tym świecie.