Dlatego warto nauczyć się medytować

(fot. shutterstock.com)
John Main OSB

Jako chrześcijanie nie zostaliśmy wezwani do życia połowicznego, do bycia na wpół żywym, lecz do życia w pełni, z siłą i mocą, o której mówi św. Paweł.

Pomyślałem, że dobrze by było, gdybym streścił wam teraz zasadnicze elementy medytacji. Chciałbym zacząć od fragmentu z Listu św. Pawła do Efezjan. Św. Paweł mówi o potencjale, który wszyscy posiadamy; potencja­le umożliwiającym prowadzenie życia na głębszym po­ziomie, życia, które jest zakorzenione w tajemnicy Boga. Posłuchajmy jego słów:

Dlatego zginam kolana moje przed Ojcem, od którego bierze nazwę wszelki ród na niebie i na ziemi, aby we­dług bogactwa swej chwały sprawił w was przez Ducha swego, by potężnie wzmocnił się wewnętrzny człowiek. Niech Chrystus zamieszka przez wiarę w waszych ser­cach; abyście w miłości zakorzenieni i ugruntowani, wraz ze wszystkimi świętymi zdołali ogarnąć duchem, czym jest Szerokość, Długość, Wysokość i Głębokość, i poznać miłość Chrystusa, przewyższającą wszelką wiedzę, aby­ście zostali napełnieni całą Pełnią Boga (Ef 3, 14-19).

To wspaniały opis przeznaczenia, które wszyscy, ja­ko chrześcijanie, jako ludzie, posiadamy. Nasze prze­znaczenie to dojść do pełni istnienia, do pełni, którą jest sam Bóg. Krótko mówiąc, wszyscy zostaliśmy wezwani do nieograniczonego, niekończącego się rozwoju, jeśli oddalimy ograniczenia, które narzuca nasze ego, i zanu­rzymy się w tajemnicy Boga.

DEON.PL POLECA

Jezus powiedział, że Jego Duch zamieszkuje nasze serca. Gdy medytujemy, odkrywamy tę prawdę, tę rzeczywistość w głębi naszego jestestwa. Duch, którego mamy odkryć w naszych sercach, jest źródłem mocy ubogacającej każdą chwilę naszego życia. To Duch ży­cia i miłości. Jako chrześcijanie nie zostaliśmy wezwani do życia połowicznego, do bycia na wpół żywym, lecz do życia w pełni, z siłą i mocą, o której mówi św. Paweł. Strumień tej mocy nieustannie płynie w naszych sercach, my zaś jedynie musimy podjąć dyscyplinę codziennego wkraczania w jego nurt.

Postępowanie drogą medytacji jest proste. Musimy po prostu zacząć praktykować i trwać w naszym wybo­rze. Codzienne podążanie ścieżką, bycie w drodze, przez całe nasze życie, jest bardzo ważne.

Za chwilę będziemy wspólnie medytować. Podczas medytacji będziemy siedzieć w bezruchu. To niezwykle ważne. Siadając na poduszce lub krześle, poddajemy się całkowicie działaniu medytacji. To pierwszy krok, dzięki któremu dystansujemy się od naszego egoizmu, zaab­sorbowania sobą samym i otwieramy naszą świadomość na to, co transcendentne, na nieskończoną rzeczywi­stość, w której nasz duch coraz bardziej staje się duchem hojnej miłości. Siedzimy zatem nieruchomo.

Następnie, powoli przymykamy oczy i zaczynamy recytować nasze słowo modlitwy, naszą mantrę. Zale­cam słowo Maranatha. Będziemy je powtarzać od po­czątku do końca trwania medytacji. Ma-ra-na-tha. Nie myślcie o słowie. Nie myślcie też o sobie. Nie zadawaj­cie pytań: "Może to kompletna strata czasu? Czy to dla mnie dobre? Co mi to daje?". Musimy rozstać się z tymi myślami, porzucić je. Medytacja wprowadza nas w stan niepodzielonej świadomości, przez co stajemy się jedno z Jedynym.

Powołanie czy też przeznaczenie każdego z nas, o którym mówi św. Paweł, nie jest powołaniem do osiągnięcia jedynie jakiejś cząstki duchowego bogactwa, lecz wezwaniem do pełnego, danego darmo i pozbawionego jakichkolwiek obwarowań życia w prawdzie, dzięki cze­mu osiągamy pełnię ludzkiego życia i poczucie ufności, że możemy kochać i że jesteśmy kochani. Pamiętajmy, że nie mówimy tutaj o jakiejś tajemniczej, ezoterycznej doktrynie. To powołanie, to przeznaczenie jest dostępne dla wszystkich. Musimy jedynie wejść na ścieżkę medy­tacji i podjąć jej praktykę.

Praktyka zaś - słuchajcie mnie uważnie - polega na stałym i wiernym powtarzaniu słowa modlitwy od po­czątku do końca trwania medytacji. Nie tylko my mamy dostęp do tej prawdy. Jest ona podstawą całej rzeczy­wistości. Aby spotkać się z tą rzeczywistością, musimy posiąść umiejętność trwania w prostocie, w ciszy, oraz bycia uważnym, uważnym na to, co jest najwyższą rze­czywistością, Boskiej obecności w naszych sercach - na Jego miłość. Musimy zatem przestać myśleć o sobie.

Musimy nauczyć się być, w obecności Boga, w obecności Tego, który jest podstawą naszego istnienia. Nie mamy się czego lękać, gdy wchodzimy na ścieżkę medytacji, gdy pozostawiamy nasze "ja" za sobą i wyruszamy na spotkanie Innego. Nie lękajmy się. Duch w naszym ser­cu, na którego otwieramy się podczas medytacji, jest Duchem współczucia, łagodności, przebaczenia, pełnej akceptacji. To Duch miłości.

Aby żyć w pełni, musimy spotkać tego Ducha w nas samych. Ta droga nie jest jedynie przeznaczona dla du­chowych fachowców. To droga dla wszystkich, którzy pragną żyć pełnią ludzkiego życia.

* * *

Czym jest medytacja? Czy chrześcijanin i katolik mogą ją uprawiać? Co daje, skąd wzięła się w Kościele i dlaczego powinniśmy się nią zainteresować? Poszukaj odpowiedzi na te i inne pytania w nowym cyklu DEON.pl o medytacji chrześcijańskiej. Wszystkie odcinki cyklu znajdziesz tutaj.

* * *

Tekst pochodzi z książki "Medytacja Chrześcijańska"

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Dlatego warto nauczyć się medytować
Komentarze (1)
W
Waldek
18 lutego 2017, 09:38
Ta Medytacja prowadzi do nieograniczonej wiedzy i mądrości. Odkrył to John Main i opisał w swojej książce. Dla mnie to najlepsza Modlitwa i Medytacja.