4 rzeczy, które musisz wiedzieć o depresji

(fot. shutterstock.com)
Brandon W. Peach

Kościół rzadko podejmuje temat depresji, w związku z czym wokół tej choroby narosło sporo nieporozumień. Musimy przede wszystkim pamiętać, że depresja nie jest jakimś defektem charakteru, duchową niesprawnością czy emocjonalną dysfunkcją. A na pewno już nie jest wolnym wyborem.

Przed kilkoma laty, spoglądając w oczy mojej matki, kobiety, która przez całe życie modliła się za swoich czterech niesfornych synów, dostrzegłem, że nie rozpoznaje mnie.

Nie było w nich miłości, czułości, matczynej troski, zupełna pustka. Choroba psychiczna odebrała osobie tak mi bliskiej wszelkie wspomnienia, czyniąc ją martwą za życia. W kwestii mierzenia się z chorobami psychicznymi czuję się mocno doświadczony.

Depresje, choroby dwubiegunowe, nerwice - cały ten ciężki kaliber przez pokolenia dotykał moją rodzinę, w której przecież tak wiele osób głęboko wierzyło w Chrystusa. To bolesne i trudne doświadczenie. Często niechętnie podejmowane w rozmowach.

Postanowiłem podzielić się moim doświadczeniem i w kilku punktach wskazać na rzeczy, o których - jako chrześcijanie - powinniśmy pamiętać w kontekście depresji i innych chorób psychicznych.

1. Depresja nie jest tym, co czasem możemy o niej usłyszeć w Kościele

Kościół rzadko podejmuje temat depresji, w związku z czym wokół tej choroby narosło sporo nieporozumień. Musimy przede wszystkim pamiętać, że depresja nie jest jakimś defektem charakteru, duchową niesprawnością czy emocjonalną dysfunkcją.

A na pewno już nie jest wolnym wyborem. Prośbę skierowaną do osoby cierpiącej na depresję, by przestała być chora, można porównać do apelu, by ranny przestał krwawić. Takie niezrozumienie można niestety spotkać w Kościele, gdzie chorzy słyszą czasem: "Gdybyś tylko miał wystarczającą wiarę".

Oczywiście wiara w moc Bożą ma ogromne znaczenie w procesie leczenia depresji, nie może jednak zastąpić profesjonalnej pomocy medycznej. Można się również spotkać ze zbyt szybkim sugerowaniem, że za depresją i innymi chorobami psychicznymi stoi demon.

2. Depresja nie jest grzechem

Pamięć dawnych grzechów i nieprawości może wzmacniać doświadczane cierpienie, a chorzy mogą walczyć z depresją, ulegając grzesznym słabościom. Nie można jednak traktować samej choroby jako grzechu.

Takie upraszczanie jest krzywdzące. Skutkować może tym, iż osoba potrzebująca pomocy będzie bała się o nią poprosić. Dodatkowo ignoruje się fakt, że wielu chrześcijan dotkniętych depresją pozostaje w bliskiej więzi z Chrystusem.

3. Biblia to nie tani poradnik "antydepresyjny"

W Piśmie Świętym są słowa mądrości i umocnienia, w których odnaleźć się mogą cierpiący na depresję i inne choroby psychiczne. Nie działają one jednak magicznie już po pierwszym przeczytaniu.

Takie fragmenty jak: "Nie lękajcie się" czy "Nie troszczcie się o dzień jutrzejszy" - przyjmowane bez szerszego kontekstu - mogą prowadzić do nieporozumień. Warto natomiast przyjrzeć się niektórym postaciom biblijnym zmagającym się z ciężarem depresji.

Słowa Dawida: "Zapomniano w sercach o mnie jak o zmarłym: stałem się jak sprzęt wyrzucony" (Ps 31,13) trafnie opisują wewnętrzne zmagania wielu dotkniętych chorobą psychiczną. Historia Jeremiasza, proszącego Boga o śmierć, to kolejny obraz, w którym odnaleźć się mogą chorzy na depresję. Prowadzenie Boże, jakiego doświadczały, i ostateczne przezwyciężenie choroby stanowi cenną pomoc dla dzisiejszych chorych.

4. Depresje i nerwice nie są tym, co zwykle się o nich myśli

To, że ktoś się uśmiecha, nie oznacza, że jego kondycja psychiczna jest prawidłowa. Chorzy ukrywają symptomy, obawiając się stygmatyzacji. Gdy podzieliłem się informacją o przeżywanym stanie depresyjnym, przyjaciel odrzekł zdziwiony: "Przecież wydajesz się zupełnie normalny".

Tak, wydawałem się normalny i wiele wysiłku kosztowało mnie, by nikt nie poznał, że w środku się rozpadam. Cierpiący psychiczne mają silnie wyrobioną zdolność odgrywania ról. Warto pamiętać, że symptomy depresji mogą być trudne do zdiagnozowania nawet dla pacjentów, gdyż często występują one jako reakcje przeciwstawne.

Rozpoznawanie "sygnałów depresji" nie jest najlepszą strategią we wspólnotach chrześcijańskich. Zdecydowanie lepiej skupić się na tworzeniu atmosfery otwartości i zaufania, w której osoby same będą mówić o doświadczanych trudnościach oraz prosić o wsparcie i pomoc. Możemy się wówczas bardzo zdziwić, kto z nas przechodzi właśnie "przez ciemną dolinę". Klimt modlitwy i miłości oraz profesjonalna pomoc lekarska stanowią skuteczną drogę do przezwyciężania psychicznych doświadczeń.

Tłumaczył Jarosław Mikuczewski SJ

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

4 rzeczy, które musisz wiedzieć o depresji
Komentarze (7)
P
Paulina
26 lutego 2017, 11:33
Polecam odcinek vloga o. Adama Szustaka ,, Czy samobójcy idą do piekła?"
KP
Kasia Paszkiewicz
25 lutego 2017, 22:24
A co z osobami, które przegrały z depresją i popełniły samobójstwo? 
6 kwietnia 2019, 10:25
Trzeba by Pana Boga zapytać. Jak na moje, to możemy użyć dość szerokiej analogii do tego, gdy ktoś jest ogarnięty nałogiem. W tym przypadku jesteśmy silnie zdeterminowani przez nasz układ nerwowy, tak bardzo, że sami nie jesteśmy w stanie temu przeciwdziałać. O ile jednak w nałogi działają na neuroprzekaźniki związanie z odczuwaniem przyjemności, o tyle choroby psychiczne to error prawie całego systemu. Można tu udzielić odpowiedzi przez negację. Na pewno nie jest to wolny akt i przy nasileniu objawów w  świadomy. A grzechem jest akt świadomy i dobrowolny.
A
Albertczyk
23 lutego 2017, 10:04
Świetny artykuł... Niestety, w miarę dobrze znam temat. Uważam że Kościół powinien się zajmować poważnie tymi chorobami, bo statystyki mowią, że aż do 10% ludności w Polsce jest dotkniętą. W innych krajach jeszcze więcej, np. w Hiszpanii 40% dorosłych doswiaczyło zaburzenia depresyjnych i lękowych. Moim zdaniem, trudno jest oddzielić sfera duchowa od psychicznej. Oby są sciśle zwiążane. Jest też dużo środowiskowych czynników mogących spowodować depresję ale negatywnego toku myślenia na pewno nie pomoże. To jest jedynie moja teoria, ale to co się zaczyna jako zwykłe smutek, jeśli jest karmiony pesymistycznimi myślami, może się stać pelną depresją z ktorej nie da się wyjść właśnimi siłami.
23 lutego 2017, 11:34
Myślę, że Kościół przede wszystkim powininen zachęcać wiernych do szukania pomocy u specjalistów - depresja to choroba, która w niektórych przypadkach okazuje się ciężka, a nawet śmiertelna i trzeba o tym głośno mówić, ponieważ niektórzy ciągle jeszcze wierzą, że samą siłą woli da się ją pokonać. A takim podejściem wpędzają chorych w jeszcze większe poczucie winy. Depresja to coś znacznie więcej niż użalanie się nad sobą, jak się niektórym wydaje.  Kościół bez wątpienia ma natomiast wiele do zaoferowania jeśli chodzi o samo towarzyszenie chorym. Ze swojej strony bardzo polecam kazania ks. Glasa i Pelanowskiego, które dla mnie były jak miód na serce. Czasem słuchanie takich konferencji to jedyne na co mogę się zebrać.
22 lutego 2017, 15:47
Bardzo dobry tekst, zwłaszcza spowiednicy winni wiedzieć czym jest depresja i jaki ma wpływ na człowieka. Niestety zbyt często rozpoznają w człowieku demona zamiast choroby i zamiast pomagać wprowadzają w gorszy stan bo chory czuje się winny za to że jest chory.
23 lutego 2017, 11:37
Nie przesadzałabym, myślę że z nielicznymi wyjątkami, większość księży doskonale wie i praktykuje, że jakiekolwiek podejrzenia o wpływ złego ducha zaczynają się od wizyty u psychiatry...