Bez tego wydarzenia wiara nie ma sensu

(fot. Christopher Campbell)
Raniero Cantalamessa OFM Cap

Zmartwychwstał, ponieważ Kościół w to wierzy i to głosi, czy zmartwychwstał i dlatego Kościół głosi Jego zbawcze dzieło? - pisze rekolekcjonista domu papieskiego, o. Raniero Cantalamessa.

A może jeszcze inaczej: czy z martwych powstała "osoba" Jezusa, czy tylko Jego "sprawa"? Czy powrót do życia należy rozumieć wyłącznie metaforycznie - jako przetrwanie, zwycięskie odrodzenie się idei po śmierci Tego, kto ją głosił?

Najbardziej wiarygodna odpowiedź znajduje się w Ewangelii. Została tam umieszczona z wyprzedzeniem przez Ducha Świętego: "Naprawdę zmartwychwstał". "Pan prawdziwie zmartwychwstał" (Łk 24, 34), mówią apostołowie, witając dwóch uczniów wracających z Emaus, którzy jeszcze nie zdążyli opowiedzieć im o swoim doświadczeniu. A zatem zmartwychwstał "prawdziwie", "w rzeczywistości". W tradycji wschodniej uczyniono z tego zdania pozdrowienie paschalne: "Chrystus zmartwychwstał", na które odpowiada się: "Prawdziwie zmartwychwstał!".

DEON.PL POLECA

Widzimy zatem, jaki sens ma prezentowanie historycznego podejścia do zmartwychwstania Jezusa. Nie chodzi o to, że ktoś z nas w nie jeszcze nie wierzy i należy go w ten sposób przekonać, ale o to, żeby - jak pisze św. Łukasz na początku swojej Ewangelii - "przekonać się o prawdziwości otrzymanego pouczenia" (por. Łk 1, 4).

Światło, które zostało rozpalone w duszach uczniów, nie wytrzymuje ciężkiej próby, jaką jest tragiczna męka i śmierć Jezusa. Całkowita ciemność zakryła wszystko. Tak niewiele brakowało, żeby uznali Go za posłańca Bożego, za kogoś, kto przewyższał wszystkich proroków. Teraz nie wiedzą, co myśleć. Stan ich dusz został nazwany przez św. Łukasza w scenie opisującej dwóch uczniów idących do Emaus: "Mieliśmy nadzieję, że to On (...). Tymczasem upływa już trzeci dzień..." (Łk 24, 21). Jesteśmy świadkami momentu śmierci wiary. Sprawa Jezusa została uznana za zamkniętą.

A teraz - pozostając w historii - przenieśmy się o kilka lat później. Kogo spotykamy? Grupę ludzi - tych samych, którzy towarzyszyli Jezusowi. Teraz dzięki mocy Ducha Świętego nieustannie mówią i piszą, że Jezus z Nazaretu był Mesjaszem, Panem, Synem Bożym. Niestrudzenie powtarzają, że On żyje i wróci, aby sądzić świat. Sprawa Jezusa nie tylko została na nowo otwarta, ale w krótkim czasie zyskała niewiarygodnie głęboki, uniwersalny wymiar.

Ten człowiek wzbudza zainteresowanie nie tylko wśród narodu żydowskiego, ale także pośród ludzi wszystkich czasów. "Kamień odrzucony przez budowniczych stał się kamieniem węgielnym" (1 Pt 2, 4), czyli podporą i zasadą nowej ludzkości. Od tej chwili nie dano ludziom żadnego innego Imienia pod niebem - poza imieniem Jezusa z Nazaretu - w którym mogą być zbawieni (por. Dz 4, 12).

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Bez tego wydarzenia wiara nie ma sensu
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.