Blamaż filmu "Kolumbia - świadectwo dla świata"

(fot. Andrzej Sarnacki SJ)
ks. Andrzej Sarnacki SJ

W 2008 Dominik Tarczyński nakręcił film "Kolumbia - świadectwo dla świata", który w 2011 zdobył I miejsce na XVI Międzynarodowym Katolickim Festiwalu Filmów i Multimediów w Niepokalanowie. Film, według wielu recenzji, pokazuje prawdziwe oblicze Kolumbii, gdzie rządzący, na czele z prezydentem Álvaro Uribe, eliminują przestępcze marksistowskie mafie narkotykowe.

Sam reżyser w wielu wywiadach podkreślał, że jest pod głębokim wrażeniem odważnego wyznawania wiary przez prezydenta Uribe i przedstawicieli jego rządu, którzy dali świadectwo przed polskimi kamerami. Autora dokumentu zachwyciło również to, że ten na wskroś katolicki prezydent, jako jedyny w historii, był wybrany na dwie kadencje (2002-2006 i 2006-2010). Czyż nie takiego prezydenta chcielibyśmy mieć i my, skutecznego, a jednocześnie odważnie deklarującego, że przed każdą decyzją prosi Boga o pomoc? Wszystko to niczym bajka. I bajką niestety jest.

DEON.PL POLECA

Bowiem ex-prezydent Kolumbii Álvaro Uribe Vélez walczył z lewicową partyzantką (owszem zbrodniczą i zdeprawowaną) za pomocą organizacji paramilitarnych, które według statystyk zamordowały więcej osób, przede wszystkim cywilnych, niż obie partyzantki FARC i ELN razem wzięte. Lista udokumentowanych zbrodni i tysiące świadków, mówią o egzekucjach, masakrach, gwałtach, masowych wysiedleniach pod przymusem całych społeczności czy torturach (takich jak ćwiartowanie piłą mechaniczną, dekapitacja, odzieranie ze skóry, kastracja i wiele innych). Ofiarami paramilitares byli przede wszystkim biedni rolnicy, bardzo dużo kobiet i dzieci, którzy mieli nieszczęście mieszkać np. na terenie roponośnym. Co więcej, paramilitares są powiązani z przemysłem narkotykowym bardziej niż lewicowe partyzantki. Uribe był współtwórcą ich potęgi, gdy jeszcze jako gubernator regionu Antioquia umożliwił im kryminalną działalność na swoim terenie, która przede wszystkim służyła rodzimym elitom i obcemu kapitałowi. Później, w czasie swojej prezydentury, zgrabnie przeprowadził propagandową demobilizację paramilitares, którzy przekształcili się w tzw. bandas criminales. Ex-paramilitares weszli też w politykę i dziennikarze śledczy oceniają, że dziś 1/3 polityków kolumbijskich ma powiązania z tą grupą. Dzięki temu Uribe zapewnił sobie korupcyjny parasol ochronny.

Szkoda, że reżyser filmu nie sprawdził żadnych rzetelnych danych nt. prezydenta, przyjmując bezkrytycznie propagandową wersję samego bohatera dokumentu i jego zwolenników. Łatwo było na przykład sprawdzić, dlaczego Uribe jako jedyny w historii był wybrany na dwie kadencje. Otóż wcześniej konstytucja zabraniała natychmiastowej reelekcji. Uribe metodami korupcyjnymi doprowadził do zmiany zapisów w konstytucji, co umożliwiło jego ponowny wybór, tym łatwiejszy, że jeden z jego ministrów był właścicielem stacji TV i gazety, zapewniających odpowiednią propagandę. W czasie swojej drugiej kadencji Uribe zamierzał ponownie dokonać zmiany, by móc rządzić "na czas nieokreślony", ale zdecydowany sprzeciw społeczeństwa, biskupów, ludzi nauki i wielu polityków, udaremnił zamiar pójścia w ślady Łukaszenki.

Rządy Uribe obfitują w przykłady korupcji, co nie jest akurat niczym niezwykłym w krajach Ameryki Łacińskiej. Najbardziej znane to przypadki falsos positivos. Żołnierze będąc pod presją wyników, przebierali przypadkowych rolników lub bezrobotną młodzież w mundury partyzantów, a następnie mordowali przebierańców, wykazując się wynikami "walki z terroryzmem". Udokumentowano do tej pory ok. 2 tysięcy takich morderstw, popełnionych za przyzwoleniem generałów armii. Dziś już 3 tysiące (sic!) wojskowych odsiaduje kary w więzieniu. Z 60. współpracowników byłego prezydenta blisko 30. trafiło do więzienia, a 20. kolejnych jest w trakcie procesów karnych. Również obu synom Uribe postawiono kilka zarzutów korupcyjnych, m.in. o wykorzystanie poufnych informacji w czasie prezydentury taty, dzięki czemu Tomás i Jerónimo kupili nieużytki rolne, chwilę przed ogłoszeniem, że rząd planuje w tym właśnie miejscu budowę autostrad, przez co wartość ziemi wzrosła o 500%.

Nie znając realiów Ameryki Łacińskiej, autor dał się wmanipulować w polityczny PR i uległ czarowi najważniejszych osób w państwie "dających świadectwo". Większość z nich to hipokryci z najwyższej półki. Jest to specyficzny rodzaj mentalności, który w tego typu religijnym przebraniu raczej nie występuje dziś w Europie. A oto analogiczny przykład. Do sanktuarium Sabaneta blisko Medellin często przychodzą sicarios, by prosić Matkę Bożą o szczęśliwe wykonanie zlecenia. Sicarios to płatni mordercy, najczęściej młodzi ludzie, którzy słyną z szybkiego wykonywania egzekucji na wskazanych osobach. Matce Bożej zapalają świeczkę, by ich kule nie chybiły. Sprawa została dobrze opisana w książce La virgen de los sicarios ("Matka Boska płatnych morderców"), która jest powieścią opartą na faktach. W tutejszej rzeczywistości u wielu osób nie widać żadnego konfliktu moralnego, gdy chodzą na mszę, noszą przy sobie różaniec, czasem nawet ostentacyjnie na szyi, a równocześnie dopuszczają się ciężkich zbrodni. Zdarza się, że pierwsze ławki w kościele zajmują bogate rodziny, które niemiłosiernie wykorzystują biednych w swoich kopalniach czy na plantacjach i które nie wahają się użyć sicarios w celu porachunków z przeciwnikami czy dłużnikami. Uważają się jednak za przykładnych katolików, nie wstydzą się wiary i chętnie "dają świadectwo".

Prezydent odmawiający różaniec w każdą środę w świetle kamer jest takim właśnie człowiekiem. Jego zwolennicy albo należą do szerokiego układu, jaki stworzył, albo wierzą w jego wizerunek publiczny. "Świadectwo" prezydenta Uribe, człowieka patologicznie autorytarnego, to przedstawienie teatralne na potrzeby wizerunku, gdy faktycznie mieliśmy do czynienia z "miękką dyktaturą" i twardą hipokryzją, a okres jego rządów określa się dziś pojęciem narcoparapolitica.

Autor filmu gorąco zachęca do jego obejrzenia. Owszem, można, tym bardziej że w 1/5 film przedstawia szczere świadectwa zwykłych ludzi. Cała reszta to farsa, stworzona dzięki wyjątkowej naiwności i beztrosce nieprzygotowania do rozmowy z politykami. Jest to również kompromitacja jury Festiwalu. Czyż można bardziej się pomylić, niż podziwiając Piłata jako skutecznego urzędnika państwowego, chwaląc Szawła z Tarsu za gorliwość w promowaniu judaizmu lub lansując Nerona, jako artystę tragicznego? W komentarzach nt. filmu wiele osób pisze, że chciałoby, by i w Polsce byli tacy politycy. Raczej bym odradzał. Byłoby zdrowiej, gdyby politycy nie manipulowali Kościołem, nie brali ślubu kościelnego na potrzeby kampanii, nie fotografowali się z biskupami dla zdobycia przychylności katolickiego elektoratu, żeby byli ludźmi nieuwikłanymi, wolnymi od korupcji i hipokryzji, i pracującymi dla dobra kraju. Amen

Wszystkich, którzy wzruszyli się na filmie mogę zapewnić, że Kolumbia daje świadectwo wiary, nierzadko heroiczne, ale nie dowiecie się tego z filmu "Kolumbia - świadectwo dla świata". Jednocześnie chcę jasno zadeklarować, że nie jest to krytyka innych rodzajów działalności p. Dominika Tarczyńskiego. Chodzi wyłącznie o film nt. Kolumbii. Pozostaje mi życzyć, by w dalszych projektach (deklaracje zrobienia filmów o Meksyku i Ekwadorze) autor nie poszedł na żywioł.

Ks. dr Andrzej Sarnacki SJ jest adiunktem Akademii ‘Ignatianum’ w Krakowie, w Instytucie Kulturoznawstwa. Obecnie prowadzi roczne badania naukowe w Kolumbii, na Pontificia Universidad Javeriana w Bogocie

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Blamaż filmu "Kolumbia - świadectwo dla świata"
Komentarze (43)
B
Bartek
2 sierpnia 2016, 16:47
Pomimo wszelkich opinii na temat reżyserii filmu, polecam go obejrzeć: [url]http://yuweg.pl/film-religijny-kolumbia-swiadectwo-dla-swiata/[/url], na mnie zrobił on ogromne wrażenie.
M
marta
17 lutego 2015, 19:27
W pełni popieram i zgadzam się z Autorem. Sama robiłam długo badania naukowe dotyczące religii w Kolumbii (zrobiłam doktorat z tej tematyki). Próbowałam wytłumaczyć reżyserowi na jednym z pokazów filmu jakie popełnił błędy, niestety zupełnie nie dotarło do niego. Przykre.
OI
Ostrzeż innych
17 listopada 2014, 00:38
Ksiądz jak każdy chrześcijanin ma prawo do swojej opinii dosłownie na każdy temat, z jednym wyjątkiem… nie może mieć innego zdania niż Jezus… Czy widziałąś Magdaleno film - http://youtu.be/22cII8g1NIg
M
Magdalena
17 listopada 2014, 12:02
…nie zmieniam zdania.
M
Magdalena
9 czerwca 2014, 21:02
Ksiądz jak każdy chrześcijanin ma prawo do swojej opinii dosłownie na każdy temat, z jednym wyjątkiem… nie może mieć innego zdania niż Jezus…
AU
Alvaro Uribe
21 marca 2014, 19:40
Artykuł poziomem rzetelności nie odbiega od zwykłej propagandy. Niestety, w Ameryce Południowej wiele środowisk kościelnych jest po prostu bastionem lewicy i marksizmu, a ich przedstawiciele są gotowe iść w zaparte broniąc lewicowych bojówek i zbrodniarzy. I pod ich wpływem, jak sądzę, pozostaje ks. Sarnacki.  Opis zawartych w tekście nieprawd zająłby wiele miejsca, więc ograniczę się do jednego. Prezydenta Uribe można różnie oceniać jako osobę, ale odchodził z poparciem 90% Kolumbijczyków, bo rozbił komunistyczną partyzantkę terroryzującą od lat miejscową ludność i wyciągnął kraj z biedy. Ktokolwiek był w Kolumbii (i nie obracał się w środowisku marksistów i "teologów wyzwolenia" z jezuickiego uniwersytetu Jevieriana, który tylko nominalnie jest uczelnią katolicką), ten wie, jak wiele się zmieniło w tym kraju przez ostatnie kilkanaście lat. Nawet jeśli film był "przesłodzony", to nie powód, żeby przedstawiać marksistowską wizję historii Kolumbii i negować oczywiste fakty. Takie nieuczciwe zaangażowanie polityczne w szczególności nie przystoi katolickiemu kapłanowi (Jan Paweł II dał do zrozumienia, co o takim podejściu myśli, gromiąc księży - teologów wyzwolenia - ale, jak widać, problem nadal trwa). 
PB
Politolog bez ideologii
2 maja 2014, 18:06
Bardzo obłudny komentarz. Tekst jest akurat rzetelny i jak widać oparty na faktach. Jest tez w duchu Jana Pawła, który będąc parę razy w Ameryce Łacińskiej karcił zarówno lewicę, jak i prawicę. Sprawa lewicy jest z punktu katolickiego jasna i autor tekstu o tym wspomina. Ale jeśli "prawicowe" rządy manipulują i mają na sumieniu tysiące ofiar, to czy mamy się cieszyć, bo sprawcy chodzą do Kościoła??? Każdy kto studiował trochę politologię wie, że Uribe wcale nie rozprawił się z lewicową partyzantką. Co prawda zmniejszyła się liczba partyzantów (np. rząd USA przeznaczył na to w tym czasie prawie 5 mld dolarów), za to znacznie zwiększyła liczba organizacji przestępczych, wzrósł poziom handlu narkotykami i przemocy wobec kobiet. Korupcja polityczna wystąpiła na skalę do tej pory niespotykaną i dziś jest plagą kraju. Zanim zatem zaczniesz pisać ideologiczne bajki i oskarżać księdza, przeczytaj coś co choćby otarło się o wiedzę.
M
Magdalena
6 marca 2014, 10:07
Doskonały tekst. Zachęcił mnie do zobaczenia filmu. Autor obnaża ignorancję tych, którzy bez namysłu powielają obrazy "niby-katolickie", bo ktoś dwa razy się przeżegna i odwołą do Boga. "Po owocach ich poznacie"! Ufam, że takst będzie przestrogą przed pokazami parafialnymi tego filmu lub przynajmniej z odpowiednim komentarzem. Dzięki za ten tekst, dobrze tak z "pierwszej ręki". Czekam na więcej! ...Jeśli piszesz, że nie oglądałeś filmu, to Twój komentarz obnaża Twoją ignorancję etyczną, a jeśli jesteś chrześcijaninem to również ignorancję duchową.
A
anzelm
5 marca 2014, 15:30
Doskonały tekst. Zachęcił mnie do zobaczenia filmu. Autor obnaża ignorancję tych, którzy bez namysłu powielają obrazy "niby-katolickie", bo ktoś dwa razy się przeżegna i odwołą do Boga. "Po owocach ich poznacie"! Ufam, że takst będzie przestrogą przed pokazami parafialnymi tego filmu lub przynajmniej z odpowiednim komentarzem. Dzięki za ten tekst, dobrze tak z "pierwszej ręki". Czekam na więcej!
M
Magdalena
5 marca 2014, 15:02
~Magdalena Chyba rozmawiam z dzieckiem. Spuśćmy zasłonę milczenia. ...To był dla mnie komplement…Chyba rozmawiam z uczonym w Piśmie, skoro nie potrafisz być ojcem…
AV
Ad vocem
5 marca 2014, 04:41
~Magdalena Chyba rozmawiam z dzieckiem. Spuśćmy zasłonę milczenia.
M
Magdalena
3 marca 2014, 11:08
No nie, napisałaś "to działalność pana Dominika Tarczyńskiego przybliża do Boga", czyli w tym wpadku jego film. Natomiast oskarżenie księdza o nienawiść to tyle co powiedzenie, że sprzeniewierzył się Chrystusowi i swemu powołaniu. To bardzo ciężkie oskarżenie. I na podstawie czego? Bo pokazał, że autor nakręcił nieprawdziwy film nt. Kolumbii? Czy krytyka jest równoznaczna z nienawiścią? Jeśli tak, to św. Paweł był pełen nienawiści do Żydów, a Pan Jezus do faryzeuszy. Rzucanie oskarżeń o nienawiść to ewangelicznie poważna sprawa Mt 5, 22 ...Właśnie, ksiądz autor w swoim artykule udowadnia, że reżyser filmu jest Raka, a bohater filmu to bezbożnik…Pójście za Jezusem to współczucie z miłością jednemu i drugiemu bratu w wierze…
Z
zastraszony
2 marca 2014, 01:14
Tak jak rządy tRuska w Polsce, lekka dyktatura z dużą dawką hipokryzji i PRu, państo policyjne
AV
Ad vocem
1 marca 2014, 15:56
No nie, napisałaś "to działalność pana Dominika Tarczyńskiego przybliża do Boga", czyli w tym wpadku jego film. Natomiast oskarżenie księdza o nienawiść to tyle co powiedzenie, że sprzeniewierzył się Chrystusowi i swemu powołaniu. To bardzo ciężkie oskarżenie. I na podstawie czego? Bo pokazał, że autor nakręcił nieprawdziwy film nt. Kolumbii? Czy krytyka jest równoznaczna z nienawiścią? Jeśli tak, to św. Paweł był pełen nienawiści do Żydów, a Pan Jezus do faryzeuszy. Rzucanie oskarżeń o nienawiść to ewangelicznie poważna sprawa Mt 5, 22
M
Magdalena
28 lutego 2014, 22:03
~Magdalena Kłamstwo przybliża do Boga? Bardzo ciekawa koncepcja. Ciekawe też do jakiego "boga" cie przybliża. ...Ja nie miałam na myśli siebie…W słowach księdza autora nie ma miłości bliźniego, ale sąd i nienawiść...To miałam na myśli.
K
kropek
28 lutego 2014, 17:28
Ja piernicze, ludzie. Autor nie pochwala w artykule lewicowych partyzantek, ani poprzedniej władzy, ani niczego takiego. Czy na prawdę macie tak wyprane mózgi przez naszą rodzinną politykę? Jak się dopatrzyliście w stwierdzeniu, że "ludzie prezydenta Uribe dopuszczali/dopuszczają się zła" pochwałę jego przeciwników? Jestem ślepy? Może jakiś nie kumaty? Może wszyscy widza jakiś ukryty przekaz w tym artykule, a ja głupi, naiwny widzę tylko to co jest napisane wprost?
MZ
misjonarz z Kolumbii
28 lutego 2014, 13:29
Filmu nie widzialem (wiem, bardzo mierny poczatek komentarza), ale zycze autorowi zeby dobrze wykozystal czas w Kolumbii (choc rok to i tak za malo by sie subiektywnie wypowiadac), bo to piekny kraj ale zarazem bardzo skomplikowany pod wzgledem kulturowym, religijnym, politycznym itd. I prosze by nie jezdzil po stereotypach bo jak na kogos kto sie chwiali ze jest dr i adiunktem na kulturoznawstwie i takze robi badania naukowe na Javerianie (a to dobry uniwersytet) to na prawde nie wypada. Autor podszedl tak samo nieprofesjonalnie do artykulu jak krytykowany przez niego filmowiec. pozdrawiam
A
Anna
28 lutego 2014, 10:31
Jakiś czas temu oglądałam ten film. Poruszył mnie momentami, choć musiałam się zmusić, żeby dotrzeć do końca. Posiadając film na płycie, jakoś nie zdybyłam się, żeby podać ją dalej, żeby inni zobaczyli. Coś mi w nim nie pasowało... Dla mnie był trochę naiwny i tego się obawiałam.
P
pg
28 lutego 2014, 10:01
Bardzo jednostronny artykuł. Bardzo proszę o następny mówiący o lewicowej partyzantce. Autor pisze, że zbrodnicza i zdeprawowana. Proszę o szczegóły, a wtedy będziemy meli pełny obraz. Proszę jeszcze o pełny obraz Kolumbii i poprzedników Uribe. Czy rzeczywiście było wtedy lepiej? A jezeli nie to czy czy Uribe godny potępienia? I czy godne potępienia, że prosił o Bożą pomoc. Oczywiście nie jest to czarno-białe,a zło i wynaturzenia są niedłączną częścią każdej walki.  Nie wiem skąd ten przechył sympatii lewicowych u ojca. A już zarzut zmiany konstytucji na dwukadencyjnosć kuriozalny ( skąd pewność o metodach korupcyjnych?)
BK
Bartosz Klimek
28 lutego 2014, 09:52
Jakiś czas temu próbowałem ten film oglądać, ale dostałem odruchów wymiotnych i musiałem natychmiast wyłączyć. Widzę, że szczepionka na ściemę zadziałała bezbłędnie. Tomasz Apostoł, zwany złośliwie Niewiernym, mój patron, czuwa!
W
Wojciech
28 lutego 2014, 09:15
Ooo , widzę ze jednak pogłoska o reaktywacji teologii wyzwolenia jest jednak prawdziwa. Karabin byłby jednak lepszym arymnetem niz stek kłamstw. Ale, jak rozumiem i na to przyjdzie czas...Nie widziałem że FARC ma swoich zwolenników na uniwersytecie w Bogocie...
T
tomi
27 lutego 2014, 23:09
powiem tyle, co pisalem wczesniej, kiedy o filmie bylo glosno. Z tym filmem cos jest nie tak, nie wytlumacze racjonalnie, ale cos mnie od niego na starcie odrzucalo, zniechecalo do ogladania, przerazalo, tak jakby bylo tam cos co nie pochodzi od Boga. Głos ojca Sarneckiego, zreszta bardzo racjonalny, pisany z Kolumbii zdaje sie potwierdzac moje obawy.  
AV
Ad vocem
27 lutego 2014, 22:52
~Magdalena Kłamstwo przybliża do Boga? Bardzo ciekawa koncepcja. Ciekawe też do jakiego "boga" cie przybliża.
M
Magdalena
27 lutego 2014, 22:44
A jednak to działalność pana Dominika Tarczyńskiego przybliża do Boga, a nie księdza autora…
R
Rabbi.t
27 lutego 2014, 22:01
Zastanawiam się, po co pan Dominik Tarczyński nakręcil ten film? Nie sądzę by byl tak mało inteligentny, i nie widzial hipokryzji prezydenta Kolumbii. Ale ciekawa jest dyskusja. Prezydent Kaczyński modlił się na różancu - super, w naszym katolickim kraju. A dlaczego nie wspomnieć że  prezydent Komorowski uczestniczył we mszy św? Jak dla mnie, to obaj są katolikami. Bo kto nam dal prawo do oceniania, ktory z nich robił to na pokaz? A hipokryzja w polskim wydaniu? Proszę bardzo. Jaroslaw Kaczyński (prezes PiS) wiele razy powolywal się na autorytet papieża Jana Pawła II - super, w naszym katolickim kraju. I ten sam Kaczyński chciał wprowadzić w Polsce karę śmierci - dla katolików to żaden problem? Nawet jeśli znają (choć trochę) nauczanie JP II?
P
pomogi
27 lutego 2014, 21:49
Autorowi filmu zabrakło mądrości w rozeznaniu. W filmie też nie ma szczególnej głębi, jest tendencyjny i efekciarski. "Umiłowani, nie każdemu duchowi wierzcie, lecz badajcie duchy, czy są z Boga" (1 J. 4:1) niech charyzmatycy pamiętają o tym nakazie
V
Vir
27 lutego 2014, 20:36
A iluż to posłów UW, PO chodziło demonstracyjnie do kościoła, opowiadała o swoich praktykach religijnych, fotografowała się z biskupami? Czy autor nie pamięta "rekolekcji łagiewnickich", na które została zaproszona cała wierchuszka PO i tylko ona? A czy autor nie pamięta, że obecny prymas, na którym zresztą ciążą zarzuty świadomej współpracy z UB, tuż przed wyborami zaprosił do siebie Komorowskiego? Ja to wszystko pamiętam. Pamiętam opowieści Gronkiewicz-Waltz o jej praktykach religijnych na antenie radiowej i gdzie tylko się dało. Tak, pan Tarczyński pewnie się pomylił, przynajmniej do pewnego stopnia. Jednak nie mieszka w Kolumbii na stałe, nie ma tam rodziny żyjącej od pokoleń, nie zna tamtych polityków. Czy o. Sarnacki napisał choć jeden artykuł na ten temat? A co powiedzieć o tych księżach i hierarchach, którzy takiego poparcia UW udzielali? Ich działanie przyczyniło się nie tylko do wprowadzenia ogromnej części społeczeństwa w błąd, ale do rządów ludzi do cna skorumpowanych, do demoralizacji prokuratury (np. śledztwo smoleńskie), do demoralizacji sądownictwa, do masowych wyjazdów. Znowu, jak w przypadku Ukrainy, niektórzy naprawiają świat, ale nie nasz, bo tak wygodniej, bo tak bezpieczniej, bo się człowiek nie narazi. Ciekawe uwagi! Ale proszę tylko trochę cierpliwości. Ks. Sarnacki jak tylko wróci z Kolumbii to na pewno serię artykułów na te tematy napisze. (tak mi się wydaje przynajmnmiej:)
H
herezja teologii wyzwolenia
27 lutego 2014, 18:48
Ameryk. pisarz religijny Malachi Martin pisze, że na początku pontyfikatu JP II w Kościele katolickim starły się 2 modele sprzeciwu wobec dyktatur: nikaraguański i polski. Polski model, którego ucieleśnienie stanowiła "Solidarność", wzywał do obrony ludzkiej godności i do oporu społecznego bez odwoływania się do przemocy. Nikaraguański model z kolei powodował podporządkowanie chrześcijaństwa doktrynie komunistycznej. 5 księży po zwycięstwie rewolucji sandinowskiej w 1979 r  zostali ministrami w marksistowskim rządzie. Najbardziej znani  to bracia Fernando Cardenal - jezuita, minister oświaty i Ernesto Cardenal - trapista, minister kultury. Ten drugi pisał: "Często mówiłem, że jestem marksistą przez Chrystusa i Jego Ewangelię, że do marksizmu przywiodła mnie nie lektura Marksa, lecz Ewangelii. Jestem marksistą, który wierzy w Boga, naśladuje Chrystusa i jest rewolucjonistą dla jego Królestwa." Podczas publicznych wystąpień Cardenalowie głosili m.in., że nie ma różnicy między Królestwem Bożym a społeczeństwem komunistycznym, że Watykan jest na usługach Pentagonu, że mówienie o istnieniu łagrów w Związku Sowieckim jest niemoralne itd.   Na lotnisku w Managui, kiedy ks.minister Ernesto Cardenal ukląkł przed Ojcem Św. i poprosił go o błogosławieństwo  ten odmówił  pogroził palcem i powiedział: "Musisz pogodzić swoją działalność z Kościołem".
H
herezja teologia wyzwolenia
27 lutego 2014, 18:38
Jean-Bertrand Aristide był przedst. tzw. teologii wyzwolenia nurtu myśli polityczno-religijnej, który rozwinął się głównie w krajach Ameryki Łacińskiej, zwłaszcza w latach 70-tych i 80-tych XX w. Stanowił on swoistą mieszaninę chrześcijaństwa z marksizmem. Podst. narzędziem poznania dla teologów wyzwolenia była analiza marksistowska, zaś ideologia komunistyczna stanowiła dla nich teorię ostatecznie objaśniającą sens historii. Prefekt Kongregacji Nauki Wiary, Kard. Joseph Ratzinger zauważył iż teologia ta przesunęła odkupienie rodzaju ludzkiego ze sfery religijnej do politycznej.  Kongregacja wydała w 1984 r. specjalną instrukcję, krytykującą teologię wyzwolenia m.in. za wypaczenie sensu prawdy, wzywanie do przemocy i totalizujący charakter. Główny impuls  nowego ruchu teolog. stanowiła II Konferencja Episkopatu Ameryki Łacińskiej w Medellin w Kolumbii, która odbyła się w 1968 r. Skrytykowała ona niesprawiedliwości kapitalizmu i egoizm bogaczy oraz wezwała Kościół do solidarności z ubogimi. Wielu duchownych poszło jednak znacznie dalej niż zalecenia konferencji z Medellin. Zaczęli głosić Chrystusa z karabinem, a nie z krzyżem na ramieniu.   Jan Paweł II od samego początku swego pontyfikatu dostrzegał ten dylemat wielu latynoskich duchownych. Też podzielał ich sprzeciw wobec niesprawiedliwości społecznej, jednak nie zgadzał się z szukaniem ratunku w ideologii marksistowskiej. Dlatego podczas swojej pierwszej papieskiej pielgrzymki, którą odbył w 1979 r  do Dominikany i Meksyku, mówił: "Niektórzy chcieliby dojść do Królestwa Bożego nie poprzez wiarę i przynależność do Kościoła, lecz za pośrednictwem zmian strukturalnych i zaangażowania społeczno-politycznego", jednak  "błędem jest twierdzenie, że wyzwolenie polityczne, ekonomiczne czy społeczne pokrywa się ze zbawieniem przyniesionym przez Chrystusa".
27 lutego 2014, 18:28
Dekapitacja, nie dekapitalizacja.
*
***
27 lutego 2014, 18:07
odcięcie głowy
W
Wikipedia
27 lutego 2014, 18:00
Dekapitalizacja polega na odcięciu głowy żywej osobie.
M
Marcin
27 lutego 2014, 17:33
A na czym polega tortura "dekapitalizacja" ?? :-/ Film widziałem na wspomnianym festiwalu (na marginesie: widownia to było pół jury plus 3 osoby...) i zrobił na mnie wrażenie, fakt. Ale pamiętam jak opowiedziałem o nim koleżance, której mąż jest Kolumbijczykiem i często tam podróżują, to nie przejęła się zbytnio, twierdząc, że tamta mentalność jest taka, że zaraz np. po zdradzie małżeńskiej mogą wyjść na ulicę i się głośno modlić... no problem. Nie wiem, czy damy radę to zrozumieć z perspektywy kilku tysięcy kilometrów, a już odnoszenie do naszych - give me a break - polityków, to pewnie w ogóle abstrakcja. Różnice kulturowe bardzo komplikują teoretycznie proste porównania...
Z
Zniesmaczony
27 lutego 2014, 17:15
A iluż to posłów UW, PO chodziło demonstracyjnie do kościoła, opowiadała o swoich praktykach religijnych, fotografowała się z biskupami? Czy autor nie pamięta "rekolekcji łagiewnickich", na które została zaproszona cała wierchuszka PO i tylko ona? A czy autor nie pamięta, że obecny prymas, na którym zresztą ciążą zarzuty świadomej współpracy z UB, tuż przed wyborami zaprosił do siebie Komorowskiego? Ja to wszystko pamiętam. Pamiętam opowieści Gronkiewicz-Waltz o jej praktykach religijnych na antenie radiowej i gdzie tylko się dało. Tak, pan Tarczyński pewnie się pomylił, przynajmniej do pewnego stopnia. Jednak nie mieszka w Kolumbii na stałe, nie ma tam rodziny żyjącej od pokoleń, nie zna tamtych polityków. Czy o. Sarnacki napisał choć jeden artykuł na ten temat? A co powiedzieć o tych księżach i hierarchach, którzy takiego poparcia UW udzielali? Ich działanie przyczyniło się nie tylko do wprowadzenia ogromnej części społeczeństwa w błąd, ale do rządów ludzi do cna skorumpowanych, do demoralizacji prokuratury (np. śledztwo smoleńskie), do demoralizacji sądownictwa, do masowych wyjazdów. Znowu, jak w przypadku Ukrainy, niektórzy naprawiają świat, ale nie nasz, bo tak wygodniej, bo tak bezpieczniej, bo się człowiek nie narazi.
L
Luz
27 lutego 2014, 16:44
I´m from Colombia and I agreee completely with the author. i´ve been living herer all my l ife. Many people who not live here just see films or read anything on the web write opinions without the adequate support or a deep research on the field. that´s terrible! Congrats for the article! it´s important to know the reality. the true faith goes hand in hand with the lifestyle.
AV
Ad vocem
27 lutego 2014, 16:24
Naprawdę przykre jest to, że dzisiejsza krytyka Kościoła i księży udzieliła się tak wielu katolikom. Osoby w komentarzach pozwalają sobie na niewybredne komentarze pod adresem autora i jezuitów, choć nie mają pojęcia o faktach, o których ten artykuł mówi. Ale już segregują księży wg tego, co sprzyja ich gustom. Nie ma nawet chwili zastanowienia się, jest ewidentny brak podstawowej wiedzy nt. (w tym wypadku) Ameryki Południowej, ale ile piany w krytyce księży. I to jest prawdziwy wstyd i to właśnie przez takich ateiści mają argument, że katolicy to stado baranów, co nie potrafią samodzielnie myśleć.
27 lutego 2014, 16:05
Ludzie... A kto z was rozmawiał z autorem, skąd wiecie, że on kłamie itd?Uważajcie, czy sami nie jesteście przewrotnymi sędziami (ja tego nie wiem). Jedno to poddać w wątpliwość tezy podane w artykule (sam się nad nimi zastanawiam), a drugie to pisanie "wstyd dla jezuitów".
P
Przykre
27 lutego 2014, 15:48
Widać ze Deon coraz bardziej skręca w lewo. Jakiekolwiek formy radykalnego oddania sie wierze są wyśmiewane, opluwane no i "merytorycznie" negowanie.  Film z 2008 roku, nagroda sprzed lat a Deon teraz sie obudził i teraz po latach podejmuje temat. Widać ze spada Wam zainteresowanie wiec na plecach reżysera chcecie sobie zwiekszyć odwiedzaliśmy. Żenujące.  A sam film wartościowy i nie nam oceniać ludzi którzy dają w nim świadectwo. Jesli kłamali to bóg ich osadzi bo jesli każdego kto daje świadectw będziemy podejrzewali o hipokryzję to co nam pozostanie?
E
ewik
27 lutego 2014, 15:15
Ciekawe czy autor artykułu oglądał film? My mieliśmy prezydenta, który otwarcie przyznawał się do uczestniczenia we Mszy św. i odmawiania różańca. I już Go nie ma.... . Nikt z polityków otwarcie nie ma odwagi powiedziec, że odmawia różaniec... A ojciec powinien zachęcac wszystkich do odmawiania modlitw za ojczyznę, a nie krytykowac film i komisję Katolickiego Festiwalu Filmów i Multimediów. Coś mi tu nie pasuje?????!!!
A
Ania
27 lutego 2014, 15:04
Prawda jest taka, że autor tego artykułu nigdy z żadnym z bohaterów nie rozmawiał, nigdy żadnego nie spotkał, żadnego nie zna ale ich ocenia i osądza. Żenująca popstawa jak na chrześcijanina , a tym bardziej kapłana. Wstyd dla Jezuitów!
A
Aga
27 lutego 2014, 14:58
Nie zadzam się z tą opinią. "Kolumbia- świadectwo dla świata" to piękny i wartościowy film który przede wszystkim mówi o nawróceniach a w drugiej kolejności o ofiarach. Poza tym prezydent Uribe to mądry i religijny człowiek- dlaczego zatem w telewizji kolumbijskiej byłyby pokazywane Msze Święte z udziałem prezydenta?! Koniecznie obejrzyjcie ten film bo warto! 
S
Seneca
27 lutego 2014, 14:35
~jazg co za pogarda dla jezuitów
27 lutego 2014, 14:16
a skąd autor czerpie swoją wiedzę nt. Kolumbii? Jeżeli od braci w zakonie, to jego źródła nie są lepsze, niż autora filmu.