Pewien bogobojny człowiek, siedzący na szczycie Himalajów, ustawił dużą tablicę z napisem: "Za dwa centy pokażę wam, jak doświadczyć Boga". Zewsząd schodzili się do niego ludzie.
On kazał im wrzucać monety do leżącej obok niego miseczki, a potem dawał im odrobinę cukru i polecał go zjeść. Nie żądał, aby opisali jego smak, czyli aby mówili o jego słodyczy. Kazał im zjeść cukier i doświadczyć słodyczy. Co to jest słodycz? Można ją analizować w chemicznym laboratorium. Można ją opisywać i mówić o niej. Im więcej jednak mówisz o słodyczy, tym mniej wiesz, czym ona jest w twoich ustach. Słodycz jest doświadczeniem. Również Bóg jest doświadczeniem.
Jak możesz dowieść rzeczywistości Boga, czyli Jego istnienia? Czy w ogóle możesz dowieść istnienia Boga? Podoba mi się definicja rzeczywistości zaproponowana przez Carla Junga. Rzeczywistością jest to, co na ciebie oddziałuje. Wszystko, co na ciebie oddziałuje, jest rzeczywiste. Bóg oddziałuje na moje życie, a więc Bóg jest dla mnie rzeczywistością. Bóg motywuje moje zachowanie, a więc Bóg jest dla mnie rzeczywistością. Bóg nawiązuje ze mną kontakt, jest więc dla mnie rzeczywistością. Bóg otwiera przede mną nieskończone możliwości, jestem więc żywy, a Bóg staje się dla mnie coraz bardziej rzeczywisty.
W Indiach żyje pewne tubylcze plemię, będące żywym znakiem tego, że Bóg jest doświadczeniem. Są to pierwotni mieszkańcy kraju i stanowią grupę najbardziej wyzyskiwaną. W rejonie, gdzie żyją, istnieje jeszcze dotąd ustrój feudalny. Pan feudalny jest właścicielem obszaru tak rozległego jak okiem sięgnąć i włada wszystkim, co na tym obszarze się znajduje: drzewami, bydłem, mężczyznami, kobietami, dziećmi. Może robić, co chce, ze wszystkim i z każdym na tym terenie. Może traktować wszystko i wszystkich na swojej ziemi z respektem i szacunkiem, ale może też bić mężczyzn, gwałcić kobiety i głodzić na śmierć dzieci, a wszystko to się zdarza - i nie istnieje prawo, które by go za to ścigało.
Każdego poranka ludzie ci wychodzą do pracy na pańskich polach, radośni i uśmiechnięci. Ich swobodny i pogodny gwar niesie się przez pola. Nocą, jeśli jest ładna pogoda, biorą bębny i przez całą noc śpiewają i tańczą. W swoich domostwach mają bardzo niewiele. Ich typowy dom składa się z dwóch pomieszczeń: w jednym znajduje się bydło, a w drugim mieszka rodzina. Od bydła oddziela rodzinę bambusowa zasłona. Ludzie ci mają niewiele, a jednak są pogodni i cieszą się życiem.
Co im daje to poczucie swobody, kiedy żyją wśród bólu i cierpienia, kiedy ich mężczyźni są bez żadnego powodu bici, ich kobiety gwałcone, a ich dzieci głodzone na śmierć? A przecież wbrew tym cierpieniom żyją pełnią życia. Co nie znaczy, że kiedy ich mężczyźni są bici, oni nie czują bólu, że kiedy ich kobiety są gwałcone, nie ogarnia ich gniew, że kiedy ich dzieci umierają, nie opłakują ich. Ale całe to zło, które stanowi część ich osobistego codziennego doświadczenia, nie przeszkadza im żyć pełnią życia.
Zapytani: "Co daje wam to poczucie swobody, że możecie śpiewać i tańczyć, śmiać się, żyć pełnią życia?", pokażą wam swoje tatuaże. Są wytatuowani na czołach, skroniach, przegubach dłoni i kostkach u nóg. Każdy tatuaż jest symbolem Bóstwa. Ludzie ci nie są katolikami, nie są chrześcijanami, nie są hinduistami ani buddystami. Nie należą do żadnej religii. Oddają cześć siłom przyrody, ale mają doświadczenie prawdy i poczucie swobody.
Wierzą, że dopóki żyją, ich mężczyźni mogą być bici, ich kobiety mogą być gwałcone, ich dzieci mogą być głodzone na śmierć, ale nikt nie może tknąć Bóstwa, które jest zakorzenione w ich życiu. Wiedzą, że kiedy umrą, przyjaciele i krewni przyjdą i zabiorą ich mizerny dobytek. Wszystko można im odebrać, ale nikt na ziemi nie może tknąć Bóstwa, które jest na nich wytatuowane. Wszystkim, co zabierają ze sobą, jest wytatuowane na nich Bóstwo. To jest ich rzeczywistość, ich doświadczenie i ich prawda.
Rozmyślanie pochodzi z książki Paula Coutinho SJ, Jak wielki jest Twój Bóg
Skomentuj artykuł