Boże Miłosierdzie - czyli Bóg skandalista

Boże Miłosierdzie, wbrew pozorom, nie jest czymś mdłym, nie jest miłym głaskaniem po głowie. Przeciwnie, ta boska "cecha" z naszego punkt widzenia bardzo często może być bulwersująca.

O Bożym Miłosierdziu od dłuższego czasu jest głośno. Przyczynili się do tego w bardzo dużym stopniu Polacy - św. Faustyna Kowalska i bł. Jan Paweł II. Prosta zakonnica w swoim "Dzienniczku" przekazała nam orędzie miłosierdzia, a Karol Wojtyła postarał się, by usłyszał o nim cały świat.

DEON.PL POLECA

Ale co to właściwie jest to Boże Miłosierdzie? Co to znaczy, że Bóg jest miłosierny? Czy Jego nieograniczone miłosierdzie nie kłóci się z Jego sprawiedliwością? Szukając odpowiedzi na pytanie, jaki jest Bóg, najlepiej zajrzeć do Pisma Świętego, bo właśnie w Nim On się nam objawił. Przyjrzyjmy się trzem osobom, które mogą pomóc nam zrozumieć, jak bardzo Bóg wymyka się z ludzkich schematów myślenia.

Prostytutka

W Ewangelii świętego Łukasza jest zawarta jedna z moich ulubionych scen z życia Jezusa. Został On zaproszony do pewnego faryzeusza. Chrystus wszedł do domu i usiadł przy stole. W tym momencie podeszła do Niego jawnogrzesznica i zaczęła olejkami i własnymi łzami obmywać Jego stopy, wycierać je swoimi włosami, a potem całować. Oczywiście uczestnicy uczty od razu się oburzyli. No bo jak to tak można. Przecież "gdyby On był prorokiem, wiedziałby, co to za jedna i jaka jest ta kobieta, która się Go dotyka, że jest grzesznicą". Jezus swoim zachowaniem wywołał ogromny skandal.

Podejrzewam, że większość z nas zachowałby się dokładnie tak jak faryzeusze. Wyobraźmy sobie, że siedzimy w jakimś bardzo zacnym gronie i nagle do najbardziej szanowanego gościa podchodzi prostytutka i zaczyna nacierać jego ciało olejkami i całować jego stopy. Czy nie bylibyśmy tak samo oburzeni?

«Potem zwrócił się do kobiety i rzekł Szymonowi: "Widzisz tę kobietę? Wszedłem do twego domu, a nie podałeś Mi wody do nóg; ona zaś łzami oblała Mi stopy i swymi włosami je otarła. Nie dałeś Mi pocałunku; a ona, odkąd wszedłem, nie przestaje całować nóg moich. Głowy nie namaściłeś Mi oliwą; ona zaś olejkiem namaściła moje nogi. Dlatego powiadam ci: Odpuszczone są jej liczne grzechy, ponieważ bardzo umiłowała. A ten, komu mało się odpuszcza, mało miłuje". Do niej zaś rzekł: "Twoje grzechy są odpuszczone"».

Zdrajca

Od dawna staram się poznawać swojego ewangelicznego imiennika - św. Piotra. Ten to dopiero był gość. Niby przewodził apostołom, ale, gdy poczyta się Ewangelię, szybko można zauważyć, że bardzo często nie rozumiał sensu tego, co mówił do niego Jezus. Co więcej jest on jedyną osobą, do której Chrystus powiedział: "Zejdź Mi z oczu, szatanie!". Jakby tego było mało, w najważniejszym momencie Piotr zaparł się Jezusa, by najzwyczajniej w świecie uratować własną skórę.

Tak, Piotr był zdrajcą. Nie tylko Judasz, ale także Piotr. Zastanówmy się, co my robimy ze zdrajcami? Jak my ich traktujemy? Co o nich mówimy? Czy potrafimy im przebaczyć? Ponownie zaufać? A co zrobił Jezus? Na zdrajcy zbudował Kościół, którego "bramy piekielne nie przemogą".

«Powiedział mu po raz trzeci: "Szymonie, synu Jana, czy kochasz Mnie?" Zasmucił się Piotr, że mu po raz trzeci powiedział: "Czy kochasz Mnie?" I rzekł do Niego: "Panie, Ty wszystko wiesz, Ty wiesz, że Cię kocham". Rzekł do niego Jezus: "Paś owce moje!"».

Prześladowca

Na koniec przykład najmocniejszy. W czasach gdy Jezus chodził po tym świecie, na tych samych ziemiach żył pewien gorliwy Izraelita z pokolenia Beniamina. Młody faryzeusz był zażartym przeciwnikiem chrześcijan. Był świadkiem ukamienowania św. Szczepana. Później sam prześladował chrześcijan, żyjących w Jerozolimie. Około 35 roku wyposażony w listy polecające od Sanhedrynu, udał się do Damaszku z nakazem aresztowania zwolenników Chrystusa.

Szaweł z Tarsu był prześladowcą chrześcijan. Z wielkim zaangażowaniem tępił nowo powstałą religię. Nie miał najmniejszego zamiaru popuścić komukolwiek, kto wierzył w Zmartwychwstałego. I właśnie taki ktoś stał się Apostołem Narodów, jednym z najważniejszych głosicieli Dobrej Nowiny. Po ludzku rzecz ujmując - nie do pomyślenia. Kiedyś usłyszałem, że tak właśnie wygląda zemsta Boga na Jego przeciwnikach. Nie potępia ich, ale sprawia, że stają się Jego wiernymi przyjaciółmi.

«Gdy zbliżał się już w swojej podróży do Damaszku, olśniła go nagle światłość z nieba. A gdy upadł na ziemię, usłyszał głos, który mówił: "Szawle, Szawle, dlaczego Mnie prześladujesz?" "Kto jesteś Panie?" - powiedział. A On: "Ja jestem Jezus, którego ty prześladujesz. Wstań i wejdź do miasta, tam ci powiedzą, co masz czynić"»

Bóg niepojęty

Musimy się pogodzić z tym, że dopóki żyjemy na tym świecie, nie zdołamy do końca zrozumieć Boga. Jego nie da się ująć w żadne schematy, oceniać według naszego sposobu patrzenia na rzeczywistość.

Te trzy przykłady - prostytutki, zdrajcy i prześladowcy - powinny nam wciąż dawać do myślenia. Nasz Bóg na ich grzech, zagubienie i zło odpowiedział swoim miłosierdziem. Jedyne czego chciał, to przyciągnąć ich do siebie, wybaczyć im, uleczyć ich. Tak właśnie działa Boże Miłosierdzie.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Boże Miłosierdzie - czyli Bóg skandalista
Komentarze (40)
W
Wiktoria
10 kwietnia 2016, 14:06
Nie żeby coś, ale Jan Paweł drugi już jest świętym, tak samo jak Faustyna.
A
Adam
3 kwietnia 2016, 11:03
Piękny tekst!
:
:)
7 kwietnia 2013, 12:49
Swietne.
TZ
Tomek Z
7 kwietnia 2013, 11:34
Jeśli jesteś taki, że upadasz i tego nienawidzisz, choć czujesz dziką przyjemność grzeszenia, a zaraz po upadku żałujesz strasznie i cierpisz strasznie, to zachowaj nadzieję, nadejdzie dzień, choćby noc była już bardzo długa, to na pewno nadejdzie dzień. Mówię Ci to ja, który to przeżyłem i doczekałem po wielu wielu latach DNIA! I nawet kiedy już wiedziałem że Bóg mnie kocha i akceptuje z moimi słabościami i wtedy kiedy upadam, to dalej mnie dopadały chwile upadku. I myślałem wtedy, że grzeszę przeciwko Duchowi Świętemu. Ale to jest właśnie skandal Miłosierdzia Bożego, że nawet wtedy Bóg mnie kochał jeszcze bardziej i nie pozwolił mi się pogrążyć w rozpaczy. Modlitwą i pokutą odwróciłem moje spadanie po równi pochyłej i dziś jestem wśród żyjących a nie umarłych. Chwała niech będzie Panu!
TZ
Tomek Z
7 kwietnia 2013, 11:34
Ale mam nadzieję, że chyba nikt tu nie kwestionuje potępienia (to tak odnośnie tej dyskusji)? Bo ostatnimi czasy coraz częściej zauważam poglądy typu "róbmy co chcemy, Bóg jest miłosierny i wszystko nam wybaczy", a to przecież też grzech...  Właśnie w tym się kryje cały sekret. Patrząc z zewnątrz czasem nie zauważame tego co jest wewnątrz i błędnie interpretujemy. Czasem jest tak, że dwóch grzeszy ale jeden nie znosi tej swojej natury, która go popycha ciągle i ciągle upada. A drugi też grzeszy i z zewnątrz to może wyglądać podobnie, tylko że ten drugi nie żałuje tego co robi. Brakuje mu miłoci, ale nie chce podjąć wyrzeczeń, co do których ma przeczucie, że im nie podoła i tak czy inaczej będzie upadał. Więc dochodzi do błędnego wniosku, że jest kimś kto nie jest pociągnięty przez Boga do świętej służby. Pozostaje w płyciźnie swojego oglądy spraw, nie jest radykalny w poszukiwan iu dobra, nie wierzy że dobro istnieje. Ten pierwszy mimo, że upada wierzy w dobro, cierpi, bo widzi, że dobry nie jest, ale wierzy że ono musi istnieć. I w końcu, kiedy zobaczy, że Bóg kocha go z jego wszystkimi słabościami, to staje się silny by się z tych wszystkich słabości podnieść, stawić i m skutecznie czoła.
D
DX
7 kwietnia 2013, 10:03
Ale mam nadzieję, że chyba nikt tu nie kwestionuje potępienia (to tak odnośnie tej dyskusji)? Bo ostatnimi czasy coraz częściej zauważam poglądy typu "róbmy co chcemy, Bóg jest miłosierny i wszystko nam wybaczy", a to przecież też grzech... 
16 kwietnia 2012, 20:56
@lex Bardzo ciekawe: nic nie pisałem o tym, kto zostanie potępiony, natomiast Ty piszesz w zasadzie wyłącznie o tym. A teraz twierdzisz, że ja napisałem cokolwiek na ten temat. Ósme, Klaro. "Czyli potępieni z pewnością zostaną wyłącznie ci, którzy popełnili bardzo konkretny grzech, opisany na przykład tu: http://www.teologia.pl/m_k/zag08-6.htm#8 " Czy to nie są twoje słowa? Ósme, lexie:) 1. To nie jest pełny cytat. Słowa, które niezbyt uczciwie wycięłaś brzmią: "Zgodnie z tym, co sama piszesz, Jezus mówi, że nie zostanie wybaczony tylko grzech przeciwko Duchowi Świętemu. Czyli potępieni z pewnością zostaną wyłącznie ci, którzy popełnili bardzo konkretny grzech, opisany na przykład tu: http://www.teologia.pl/m_k/zag08-6.htm#8". Obawiam się Klaro, że wbrew Twojemu dobremu mniemaniu o sobie, aby zaspokoić własną ambicję (pychę?) nie cofniesz się przed manipulacją i przed kłamstwem. 2. To było nawiązanie do Twoich słów: Klara 2012-04-16 16:51:56 "Moja wiedza na temat Bożej sprawiedliwości pochodzi z Ewangelii - a tam jest kategorycznie powiedziane o zbawieniu i potępieniu. Czy to się komuś podoba czy nie. I radzę ci stawiać słowa Jezusa przed własnymi rezultatami badania duchów. Po to żeby pewnego dnia nie dać się zaskoczyć Bożej Sprawiedliwości. Z zarzutem głoszenia herezji i zaprzeczania uznanym prawdom wiary, co jest trzecim grzechem przeciw Duchowi Świętemu. Przypomnę słowa Jezusa: "Każdy grzech i bluźnierstwo będą odpuszczone ludziom, ale bluźnierstwo przeciwko Duchowi Świętemu nie będzie odpuszczone (...) ani w tym wieku, ani w przyszłym" (Mt 12,31-32). ". Mam więc odpowiadać nie na temat, czy nie Tobie, gdy polemizuję z Twoją wizją potępienia Justyny? :)
K
klara
16 kwietnia 2012, 20:41
@lex Bardzo ciekawe: nic nie pisałem o tym, kto zostanie potępiony, natomiast Ty piszesz w zasadzie wyłącznie o tym. A teraz twierdzisz, że ja napisałem cokolwiek na ten temat. Ósme, Klaro. "Czyli potępieni z pewnością zostaną wyłącznie ci, którzy popełnili bardzo konkretny grzech, opisany na przykład tu: http://www.teologia.pl/m_k/zag08-6.htm#8 " Czy to nie są twoje słowa? Ósme, lexie:)
16 kwietnia 2012, 20:35
A po drugie - nie istnieje żadna "moja prawda"Niestety, ale się mylisz. Pojęcie prawdy, które wprowadziłaś do dyskusji, to wyłącznie "Twoja prawda". To Twoje poglądy i interpretacje tego, co czytasz w KK i Piśmie. Piszę tylko to, co jest zawarte w głównych prawdach wiary KKOtóż nie: Ty piszesz własną interpretację głównych prawd wiary KK. Głownie to, co dotyczy potępienia, jak widzę. Gdybyś pisała tylko to co w prawdach wiary KK, to w dyskusji używałabyś wyłacznie cytatów :) W dodatku własne interpretacje okraszasz niewybrednymi docinkami pod adresem bliźnich. Co podpada pod wskazane przeze mnie przykazania. Czy uważasz, że są one niezgodne z "Prawdą Boga?Oczywiście nie :) Ale nie dyskutuje z KK, tylko z Tobą, no a Ty jesteś ułomna. Jak i ja. Na jakiej podstawie, skoro nie wiesz jaki jest Bóg?Nie powtarzaj po mnie, czytaj uważniej i ze zrozumieniem proszę: lex 2012-04-16 18:42:16 "[...]Chcę Ci powiedzieć, że nie wiesz, jak i ja nie wiem." :)
16 kwietnia 2012, 20:32
@Klara Istota problem polega na tym, że prawdopodobnie nie rozumiesz, że Twoja prawda nie jest Prawdą Boga(...) Oznacza to mniej więcej, że nie wiemy jaki jest Bóg. Na podstawie Twoich wypowiedzi wnioskuje, że Ty chcesz powiedzieć, że wiesz to doskonale. Chcę Ci powiedzieć, że nie wiesz, jak i ja nie wiem. A to ciekawe - piszesz, że nie wiesz jaki jest Bóg, a pozwalasz sobie wyrokować czy i kto zostanie potępiony.Bardzo ciekawe: nic nie pisałem o tym, kto zostanie potępiony, natomiast Ty piszesz w zasadzie wyłącznie o tym. A teraz twierdzisz, że ja napisałem cokolwiek na ten temat. Ósme, Klaro. Ja nie miałabym tyle pychy - poprzestaję na tym co On sam raczył objawić.Takie pisanie to stuprocentowy przejaw pychy :) Najlepiej nie myśleć o sobie zbyt wiele, bo się popada w paradoksy. Też trochę cię zawiodła logikaTo poniżej to nie jest dowód tego, że moja wypowiedź była nielogiczna. Dowodzi, że to kolejna wypowiedź w tym wątku, której nie zrozumiałaś :) Nie przejmuj się - szczerze. skoro piszesz o jakiejś "mojej prawdzie"Czyli o Twoich tezach. która rzekomo nie jest "Prawdą Boga"Nie jest, bo nie jesteś Bogiem, ani też nie jesteś doskonała. Po pierwsze skąd możesz wiedzieć jaka jest "Prawda Boga"Jak nie przeczytałaś mojej wypowiedzi, napisałem, że nie wiem - patrz cytat na dole :) Ponadto, w ogóle nie powołuję się na "Prawdę Boga". To Ty wprowadziłaś to słowo do dyskusji. Napisałaś, że Ci, co tworzą jej pęta, w kontekście Twoich wypowiedzi, zostaną potępieni.
K
klara
16 kwietnia 2012, 19:14
@lex Istota problem polega na tym, że prawdopodobnie nie rozumiesz, że Twoja prawda nie jest Prawdą Boga(...) Oznacza to mniej więcej, że nie wiemy jaki jest Bóg. Na podstawie Twoich wypowiedzi wnioskuje, że Ty chcesz powiedzieć, że wiesz to doskonale. Chcę Ci powiedzieć, że nie wiesz, jak i ja nie wiem. A to ciekawe - piszesz, że nie wiesz jaki jest Bóg, a pozwalasz sobie wyrokować czy i kto zostanie potępiony. Ja nie miałabym tyle pychy - poprzestaję na tym co On sam raczył objawić. Też trochę cię zawiodła logika, skoro piszesz o jakiejś "mojej prawdzie", która rzekomo nie jest "Prawdą Boga". Po pierwsze skąd możesz wiedzieć jaka jest "Prawda Boga", skoro nie wiesz jaki jest Bóg? A po drugie - nie istnieje żadna "moja prawda". Piszę tylko to, co jest zawarte w głównych prawdach wiary KK. Czy uważasz, że  są one niezgodne z "Prawdą Boga"? Na jakiej podstawie, skoro nie wiesz jaki jest Bóg?
16 kwietnia 2012, 18:42
O! To mnóstwo wypowiedzi i Jezusa i apostołów byś uznał za niechrześcijańskie! Nie sądzę, żebyś wiedziała, co bym uznał. Co więcej, nie sądzę, żebym je takowymi uznał. Nie sądzę również, że taka teza może wynikać z dotychczasowych moich wypowiedzi :) Cytować nie będę, bo dobrze wiesz o czym mówię. Nie, nie wiem :) OK. Mogę ci (i tobie podobnym) Błąd. Nie wiesz, kto jest do mnie podobny. słodzić "po chrześcijańsku". Nic nie pisałem o słodzeniu. Ale to nie zmieni faktu że "gniew Boży ujawnia się z nieba na wszelką bezbożność i nieprawość tych ludzi, którzy przez nieprawość nakładają prawdzie pęta".(Rz.1.18) Nie sądzę, żeby cokolwiek mogło zmienić ten fakt. Istota problem polega na tym, że prawdopodobnie nie rozumiesz, że Twoja prawda nie jest Prawdą Boga - po co inaczej pisałabyś powyższe? Zrozum, ja nie dyskutuję z Bogiem. Nie próbuje nakładać pęt nikomu, a już najmniej - Panu Bogu. Dyskutuję wyłącznie z Twoją interpretacją Pisma. Która, jak mi się wydaje, jest odległa od Prawdy. Dyskusja to również nie "nakładanie pęt". No, a Ty nie jesteś Bogiem. Lewis kiedyś rozsądnie napisał: mówimy, że Bóg jest dobry (Łk 18,29), a jego dobroć jest inna od naszej (Iz 55,8). Oznacza to mniej więcej, że nie wiemy jaki jest Bóg. Na podstawie Twoich wypowiedzi wnioskuje, że Ty chcesz powiedzieć, że wiesz to doskonale. Chcę Ci powiedzieć, że nie wiesz, jak i ja nie wiem. A Bóg wywyższa pokornych (Łk 1,52, Mt 11,29).
K
klara
16 kwietnia 2012, 18:18
@lex  Agresywne i złośliwe uwagi pod moim i nie tylko moim adresem są sprzeczne z wiarą, na którą się powołujesz. O! To mnóstwo wypowiedzi i Jezusa i apostołów byś uznał za niechrześcijańskie! Cytować nie będę, bo dobrze wiesz o czym mówię. OK. Mogę ci (i tobie podobnym) słodzić "po chrześcijańsku". Ale to nie zmieni faktu że "gniew Boży ujawnia się z nieba na wszelką bezbożność i nieprawość tych ludzi, którzy przez nieprawość nakładają prawdzie pęta".(Rz.1.18)
16 kwietnia 2012, 18:08
Dobrze, że nie @lexowi dano klucze do królestwa niebieskiego. Powpuszczałby wszystkich zatwardziałych grzeszników, (no z jakimś tam wyjątkiem) - i niebo przestałoby istnieć:( PS. Nie powołuję się na żadne przepisy czy prawo. Moją wiarę opieram na Ewangelii, która naucza o zbawieniu nawróconych (miłosierdzie) i potępieniu tych, którzy uporczywie "dopuszczają się nieprawości" (sprawiedliwość). Taka jest wiara Kościoła Katolickiego i żadne "miłosne" bełtanie tego nie zmieni. Klaro, Twoja postawa jest zaskakująco nieracjonalna: 1. Jak nie zrozumiałaś, mówiąc o "swojej wierze" i o tych, co uporczywie dopuszczają się nieprawości, powtarzasz moje słowa. 2. Agresywne i złośliwe uwagi pod moim i nie tylko moim adresem są sprzeczne z wiarą, na którą się powołujesz. Zgodnie z Twoim sposobem dyskusji: http://www.teologia.pl/m_k/prz-09.htm#aa "Ósme przykazanie dekalogu nakazuje też naprawiać krzywdy wyrządzone złym posługiwaniem się darem mowy". Są też sprzeczne z przykazaniem miłości. Zbierz wszystko, co powiedziałaś dotąd pod adresem Twoich bliźnich i zaadresuj to do siebie. Faryzeusze też byli przekonani o wypełnianiu prawa. Może mniej pewności siebie? Z Bogiem.
K
klara
16 kwietnia 2012, 17:49
@lex Boje się, że strasznie uogólniasz konkretne słowa Jezusa. Zgodnie z tym, co sama piszesz, Jezus mówi, że nie zostanie wybaczony tylko grzech przeciwko Duchowi Świętemu. Czyli potępieni z pewnością zostaną wyłącznie ci, którzy popełnili bardzo konkretny grzech, opisany na przykład tu: http://www.teologia.pl/m_k/zag08-6.htm#8 Dobrze, że nie @lexowi dano klucze do królestwa niebieskiego. Powpuszczałby wszystkich zatwardziałych grzeszników, (no z jakimś tam wyjątkiem) - i niebo przestałoby istnieć:( PS. Nie powołuję się na żadne przepisy czy prawo. Moją wiarę opieram na Ewangelii, która naucza o zbawieniu nawróconych (miłosierdzie) i potępieniu tych, którzy uporczywie "dopuszczają się nieprawości" (sprawiedliwość). Taka jest wiara Kościoła Katolickiego i żadne "miłosne" bełtanie tego nie zmieni.
16 kwietnia 2012, 17:16
@Justyna Jak więc można tak kategorycznie skazywać ludzi na potępienie, skoro nawet Bóg tego nie czyni? Nie czyni? No tu już pojechałaś po bandzie! Czyli co - Jezus kłamie czy tylko straszy? Moja wiedza na temat Bożej sprawiedliwości pochodzi z Ewangelii - a tam jest kategorycznie powiedziane o zbawieniu i potępieniu. Czy to się komuś podoba czy nie. I radzę ci stawiać słowa Jezusa przed własnymi rezultatami badania duchów. Po to żeby pewnego dnia nie dać się zaskoczyć Bożej Sprawiedliwości. Z zarzutem głoszenia herezji i zaprzeczania uznanym prawdom wiary, co jest trzecim grzechem przeciw Duchowi Świętemu. Przypomnę słowa Jezusa: "Każdy grzech i bluźnierstwo będą odpuszczone ludziom, ale bluźnierstwo przeciwko Duchowi Świętemu nie będzie odpuszczone (...) ani w tym wieku, ani w przyszłym" (Mt 12,31-32). Boje się, że strasznie uogólniasz konkretne słowa Jezusa. Zgodnie z tym, co sama piszesz, Jezus mówi, że nie zostanie wybaczony tylko grzech przeciwko Duchowi Świętemu. Czyli potępieni z pewnością zostaną wyłącznie ci, którzy popełnili bardzo konkretny grzech, opisany na przykład tu: http://www.teologia.pl/m_k/zag08-6.htm#8 Kto doznał Bożej Miłości wie, jak bardzo nie chce się czuć więcej winnym i jak bardzo winnym się czuje. Jak odległym się jest wtedy od takiego postępowania przeciwko Bogu. Wtedy nie przepisy, nie Prawo, na które się powołujesz, powstrzymują od grzechu, tylko wstyd i poczucie winy wobec nieskończonego Bożego Miłosierdzia. Dziękuję Ci, Boże.
K
klara
16 kwietnia 2012, 16:51
@Justyna Jak więc można tak kategorycznie skazywać ludzi na potępienie, skoro nawet Bóg tego nie czyni? Nie czyni? No tu już pojechałaś po bandzie! Czyli co - Jezus kłamie czy tylko straszy? Moja wiedza na temat Bożej sprawiedliwości pochodzi z Ewangelii - a tam jest kategorycznie powiedziane o zbawieniu i potępieniu. Czy to się komuś podoba czy nie. I radzę ci stawiać słowa Jezusa przed własnymi rezultatami badania duchów.  Po to żeby pewnego dnia nie dać się zaskoczyć Bożej Sprawiedliwości. Z zarzutem głoszenia herezji i zaprzeczania uznanym prawdom wiary, co jest trzecim grzechem przeciw Duchowi Świętemu. Przypomnę słowa Jezusa: "Każdy grzech i bluźnierstwo będą odpuszczone ludziom, ale bluźnierstwo przeciwko Duchowi Świętemu nie będzie odpuszczone (...) ani w tym wieku, ani w przyszłym" (Mt 12,31-32).
J
Justyna
16 kwietnia 2012, 15:30
 Jeszcze jedno Klaro. Życzę Tobie abyś pewnego dnia dała zaskoczyć się Niepoznawalnemu, Nieskończonemu i Nieograniczonemu, Temu Który Jest. Czyli w zasadzie życzę Tobie kryzysu i doświadczenia Miłosierdzia i Sprawiedliwości Boga. Naprawdę warto.
J
Justyna
16 kwietnia 2012, 15:13
 Klaro, widzę, ze znasz Boga na wylot i wiesz na czym polega Jego Miłość. Jesteś Bogiem? Czy przypadkiem nie Ty pomyliłaś swojego postrzegania świata i ludzi z Bogiem? Badaj duchy. Nie znam Bożej miłości jak Ty, ale wiem, ze matka i ojciec, którzy kochają nie są w stanie odrzucić swojego dziecka ani ukarać go śmiercią. Robią wszystko by go ratować. I w tym ratowaniu za wszelką cenę (śmierci? Jezusa na krzyżu?) szukałabym Miłosierdzia jak i Sprawiedliwości Boga. Powtórzę: "Drogi wasze nie są drogami moimi, myśli wasze myślami moimi". "Boga nikt nigdy nie widział". Jest tajemnicą, którą po części poznajemy. Jak więc można tak kategorycznie skazywać ludzi na potępienie, skoro nawet Bóg tego nie czyni?  
Z
zajrzyj
16 kwietnia 2012, 12:58
mam pytanie: W Święto Miłosierdzia Bożego jedna ze mszy św. była odprawiana za mojego ojca w kościele p.w.Miłosierdzia Bożego - czy mogłam w tym dniu otrzymany odpust ofiarować nie za siebie, nie za tatę ale jeszcze za babcię, która mi się w przeddzień przyśniła? <a href="http://www.brewiarz.pl/czytelnia/odpusty.php3">http://www.brewiarz.pl/czytelnia/odpusty.php3</a> "odpusty związane z kultem Miłosierdzia Bożego: Odpustu zupełnego pod zwykłymi warunkami (sakramentalna spowiedź, Komunia eucharystyczna i modlitwa w intencjach Ojca Świętego) udziela się w granicach Polski wiernemu, który z duszą całkowicie wolną od przywiązania do jakiegokolwiek grzechu pobożnie odmówi Koronkę do Miłosierdzia Bożego w kościele lub kaplicy wobec Najświętszego Sakramentu Eucharystii, publicznie wystawionego lub też przechowywanego w tabernakulum." "Po jednej spowiedzi można uzyskać wiele odpustów zupełnych, natomiast po jednej Komunii świętej i jednej modlitwie w intencjach papieża - tylko jeden odpust zupełny." >>> <a href="http://pl.gloria.tv/?media=261061">http://pl.gloria.tv/?media=261061</a>
K
klara
16 kwietnia 2012, 10:21
Klaro, „A ty kimże jesteś, byś osądzał bliźniego?” (Jk 4, 12). „Kim jesteś ty, co się odważasz sądzić cudzego sługę?” (List do Rzymian 14, 4). "Skłonność do osądzania może też wynikać z pragnienia dominacji. Dlatego w cytowanym już zdaniu święty Paweł napisał: „Kim jesteś ty, co się odważasz sądzić cudzego sługę?”. Kto sądzi bliźniego, ustanawia się jego panem i tak naprawdę uzurpuje sobie miejsce Boga. A przecież zostaliśmy wezwani, żeby „oceniać jedni drugich za wyżej stojących od siebie” (List do Filipian 2, 3). Nie chodzi o to, żeby poniżać samych siebie, ale żeby służyć innym, zamiast ich osądzać". W okrutnego Boga wierzysz... Rozpisałaś się okrutnie, ale zupełnie nie na temat, bo mój wpis był o sądzeniu ludzi przez Boga a nie przeze mnie. Jeżeli dla ciebie fakt Bożej sprawiedliwości jest przejawem okrucieństwa, to nic na to nie poradzę. Nie ja to wymyśliłam. Ostrzegam,  że łamiesz pierwsze przykazanie wierząc w innego Boga, niż ten, który zapowiedział, że przyjdzie w chwale sądzić żywych i umarłych.
T
tk
16 kwietnia 2012, 09:33
mam pytanie: W Święto Miłosierdzia Bożego jedna ze mszy św. była odprawiana za mojego ojca w kościele p.w.Miłosierdzia Bożego - czy mogłam w tym dniu otrzymany odpust ofiarować nie za siebie, nie za tatę ale jeszcze za babcię, która mi się w przeddzień przyśniła?   
J
Jerzy
15 kwietnia 2012, 21:59
Kult Bożego Miłosierdzia rozwija się w wielu krajach, także na Filipinach. Polecam fajny artykuł polskiego misjonarza pracujęcego aktualnie na Filipinach, zamieszczony na jego blogu. <a href="http://kagaytrip.blogspot.com">http://kagaytrip.blogspot.com</a>
J
Justyna
15 kwietnia 2012, 21:47
Klaro, „A ty kimże jesteś, byś osądzał bliźniego?” (Jk 4, 12). „Kim jesteś ty, co się odważasz sądzić cudzego sługę?” (List do Rzymian 14, 4). "Skłonność do osądzania może też wynikać z pragnienia dominacji. Dlatego w cytowanym już zdaniu święty Paweł napisał: „Kim jesteś ty, co się odważasz sądzić cudzego sługę?”. Kto sądzi bliźniego, ustanawia się jego panem i tak naprawdę uzurpuje sobie miejsce Boga. A przecież zostaliśmy wezwani, żeby „oceniać jedni drugich za wyżej stojących od siebie” (List do Filipian 2, 3). Nie chodzi o to, żeby poniżać samych siebie, ale żeby służyć innym, zamiast ich osądzać". Całość na  http://www.taize.fr/pl_article4031.html.  W okrutnego Boga wierzysz...
jazmig jazmig
15 kwietnia 2012, 19:16
 Piotr nie był zdrajcą, bo nikogo nie zdradził. Fakt, że nie przyznawał się do tego, że był Jego uczniem, świadczy jedynie o tym, że bał się represji za swoją współpracę z Jezusem. Od tego daleko jest jeszcze do zdrady, tym bardziej, że jako jedyny został poddany tej próbkie, a tylko on i św. Jan byli niedaleko Chrystusa po jego aresztowaniu.
J
ja
15 kwietnia 2012, 18:46
Bóg jest Milosierny, ale jest również Sprawiedliwy. Nie wiemy  co się stało z Judaszem po śmierci, ale również nie wiemy co się działo z Judaszem tuż przed i w chwili śmierci, gdy zakładał sobie sznur na szyję.A może decyzja Judasza o samobójstwie była znakiem przyznania się do popełnionego przestępstwa? Na pewno Judasz jest postacią tragiczną.
BS
Bóg sprawiedliwy
15 kwietnia 2012, 15:45
Bóg jest Miłosierny, ale jest także Sprawiedliwy. Siostra Faustyna też o tym mówiła, tylko że o tym się zapomina. Żałujący grzesznik, czy to morderca, czy prostytutka ma szansę na miłosierdzie i  zbawienie, ale kto nie żałuje, będzie sprawiedliwie osądzony. Piekło też istnieje.
K
klara
15 kwietnia 2012, 14:42
@Justyna "Nie sądźcie, a nie będziecie sądzeni" Przed Bogiem wszyscy jesteśmy równi. Do czasu, do czasu...
O
Olivier
15 kwietnia 2012, 14:22
"Czy dobrze rozumiem - nie życzysz sobie moich komentarzy? Czyżby to było oddzielanie grubą kreską tych dobrych, co komentują po twojej myśli, od tych złych, z którymi się nie zgadzasz, albo których po prostu nie zrozumiałeś?" Hahaha :) Przyjacielu, to nie tak jak myślisz "Prawdo". Powiem tak, to nie jest byle jaki portal, pudelek, czy coś w tym stylu. Tutaj pisze się poważnych sprawach (niezawsze poważnie, co prawda, ale nieważne) i postanowiłem powiedzieć sobie BASTA. Kończę dywagacje. Jeżeli Cię uraziłem, przepraszam. Nie zaśmiecajmy DEONu, nie wypada. Pax Et Bonum...
J
Justyna
15 kwietnia 2012, 12:48
 "Nie sądźcie, a nie będziecie sądzeni" Przed Bogiem wszyscy jesteśmy równi.
J
Justyna
15 kwietnia 2012, 12:46
 Niektóre komentarze są potwierdzeniem tego jak trudno jest przyjąć Boże Miłosierdzie. Zbyt popularne jest przenoszenie naszego sposobu patrzenia na to jak patrzy Bóg. Przecież w Piśmie jest napisane "Drogi wasze nie są drogami moimi. Myśli wasze nie są myślami moimi". Każda zdrada i każde opuszczenie potężnie rani. Inne motywacje, ale źródło zdrady to samo: rozczarowanie, ze Bóg okazał się inny niż "nam się wydawało" i lęk, bo nie było zaufania. A jak wytłumaczony zostanie morderca i prostytutka? Wiemy, ze się nawrócili ( a przynajmniej jedno z nich), ale ci którzy wtedy ich widzieli nie mieli podstaw by sądzić, ze to nastąpi. Szczepan dostał łaskę bycia miłosiernym i nie tłumaczył Bogu, ze przecież morderstwa Szawła wypływają z czegoś a morderstwa kogoś innego z czegoś innego (z lepszych pobudek). Nie miał na to czasu. Zabijali go. Jaka była zemsta Boga na Szawle? Nawrócenie. A co z łotrem (świętym!) na krzyżu? Trzeba było tylko jednegho: przyjęcie prawdy o sobie, bez samousprawiedliwiania samooczyszczania ii zwrócenie się do Jezusa o pomoc. Zresztą, nie wiemy co się stało z Judaszem po śmierci.                           
V
veritas
15 kwietnia 2012, 11:57
@Olivier Chorujesz chyba na nadinterpretację ludzkich słów... Mam dla Ciebie lekarstwo na nie: Nie komentuj... Czy dobrze rozumiem - nie życzysz sobie moich komentarzy? Czyżby to było oddzielanie grubą kreską tych dobrych, co komentują po twojej myśli, od tych złych, z którymi się nie zgadzasz, albo których po prostu nie zrozumiałeś?
O
Olivier
15 kwietnia 2012, 11:44
"No cóż, zostaliśmy stworzeni na obraz i podobieństwo Boże. A właśnie On na całą wieczność oddziela złych od dobrych. Też widzisz w tym coś niewłaściwego?" NO CÓŻ? Albo robisz wyrzut Bogu, że Cię stworzył na Jego obraz, albo się tłumaczysz tym, że skoro jesteś ułomnym człowiekiem to możesz grzeszyć... A poza tym jak to się ma do moich słów... ? Chorujesz chyba na nadinterpretację ludzkich słów... Mam dla Ciebie lekarstwo na nie: Nie komentuj...
O
Olivier
15 kwietnia 2012, 11:37
Tu się mylisz Alu!!! Nie było żadnej róznicy między Judaszem a Piotrem oprócz jednej: Piotr zaufał Jezusowi i do Niego wrócił, Judasz nie. Judasz był złodziejem - dlatego zdradził - pieniądze go zgubiły. Piotr był tchórzem - strach go zgubił. I jednego i drugiego próbował "łowić" Zły. Na jednego za przynęte dał srebrną monetę, drugiego łowił na jego własne ego i "święty spokój". Ten drugi miał o tyle szczęście, że się wczas zerwał z wędki i wrócił.
V
veritas
15 kwietnia 2012, 11:32
@Olivier Ojej, jak łatwo nam przychodzi piętnowanie i odzielanie grubą krechą ich (złych) od nas (tych dobrych) No cóż, zostaliśmy stworzeni na obraz i podobieństwo Boże. A właśnie On na całą wieczność oddziela złych od dobrych. Też widzisz w tym coś niewłaściwego?
A
alu
15 kwietnia 2012, 10:22
Oliver, trzeba byc slepym, zeby nie dostrzegac roznicy, pomiedzy zdrada Piotra a zdrada Judasza i stawiac ich w jednym rzedzie! Piotr poja zlo i gorzko zaplakal, wyrazil skruche, okazal pokore! Judasz zas do konca tkwil w swojej pysze i w koncu sie powiesil, zamiast ukorzyc przed Bogiem i prosic o przebaczenie. Zlo, zlu nierowne i plewy od ziarna trzeba oddzielac a nie rozmywac granice miedzy nimi.
AP
Adrian Podsiadło
15 kwietnia 2012, 09:13
Dla mnie sprawiedliwość i miłosierdzie to nierozłączne tematy. Zawsze jak w realnym świecie (w wirtualnym też) prowadzę rozmowy na temat Miłosierdzia Bożego to bardzo szybko zmierzają one w tym właśnie kierunku. Mam kolekcję cytatów na ten temat :-) Na przykład: "To tak szczodrze wymagane przebaczenie nie niweczy obiektywnych wymagań sprawiedliwości. Właściwie rozumiana sprawiedliwość stanowi poniekąd cel przebaczenia. W żadnym miejscu orędzia ewangelicznego, ani przebaczenie, ani też miłosierdzie jako jego źródło nie oznacza pobłażliwości wobec zła, wobec zgorszenia, wobec krzywdy czy wyrządzonej zniewagi. W każdym wypadku naprawienie tego zła, naprawienie zgorszenia, wyrównanie krzywdy, zadośćuczynienie za zniewagę jest warunkiem przebaczenia" (Jan Paweł II, "Dives in misericordia")
O
Olivier
15 kwietnia 2012, 08:25
"Mimo wszystko jest wielka różnica pomiędzy zdrada Piotra i Judasza. Nie możemy tego urożsamiac Jezus tez to rozgraniczył mówiąc o judaszu "ze lepiej by się ten człowiek nie narodził" a Piotrowi przekazał ziemię. Piotr nikogo NIE WYDAŁ i za swój uczynek - słowa nie BRAŁ PIENIEDZY. Uczynek Piotra nie spowodował niczyjej śmierci ani uwiezienia - tak jal uczynek Judasza. Piotr można powiedziec - ratował swoją skóre i Apostołów - Judasz wydawał Człowieka na śmierć i wziął za to pieniądze. Nie wolno tego porównywać. Porównujac to - dajemy drogę zdrajcom, donosicielim współpracownikom z SB, z jakimkolwiek reżimem, z hitlerowcami - za tzw. "kasę". To cos zupełnie innego niz jak ktoś "schowa się w mysiej dziurze" dla ratowania własnego życia" Ojej, jak łatwo nam przychodzi piętnowanie i odzielanie grubą krechą ich (złych) od nas (tych dobrych), ciągle sie o coś upominamy. Przecież autorowi atykułu nie hcodziło o zrównanie Piotra z Judaszem. Zbyt płytki wniosek został wyciągniety. Uczmy się wlaśnie od Jezusa. Bardzo mądrze zakończył artykuł autor twierdząc: "Musimy się pogodzić z tym, że dopóki żyjemy na tym świecie, nie zdołamy do końca zrozumieć Boga. Jego nie da się ująć w żadne schematy, oceniać według naszego sposobu patrzenia na rzeczywistość". Chyba nie do końca zrozumiałaś artykuł droga Ewo. Pozdrawiam.
M
mary
15 kwietnia 2012, 08:19
Co za okropna ilustracja.
E
Ewa
15 kwietnia 2012, 07:50
 "Tak, Piotr był zdrajcą. Nie tylko Judasz, ale także Piotr. Zastanówmy się, co my robimy ze zdrajcami? Jak my ich traktujemy? Co o nich mówimy? Czy potrafimy im przebaczyć? Ponownie zaufać? A co zrobił Jezus? Na zdrajcy zbudował Kościół(...)" Mimo wszystko jest wielka różnica pomiędzy zdrada Piotra i Judasza. Nie możemy tego urożsamiac Jezus tez to rozgraniczył mówiąc o judaszu "ze lepiej by się ten człowiek nie narodził" a Piotrowi przekazał ziemię. Piotr nikogo NIE WYDAŁ i za swój uczynek - słowa nie BRAŁ PIENIEDZY. Uczynek Piotra nie spowodował niczyjej śmierci ani uwiezienia - tak jal uczynek Judasza. Piotr można powiedziec - ratował swoją skóre i Apostołów - Judasz wydawał Człowieka na śmierć i wziął za to pieniądze. Nie wolno tego porównywać. Porównujac to - dajemy drogę zdrajcom, donosicielim współpracownikom z SB, z jakimkolwiek reżimem, z hitlerowcami - za tzw. "kasę". To cos zupełnie innego niz jak ktoś "schowa się w mysiej dziurze" dla ratowania własnego życia.