Była żona Michała Wiśniewskiego: Chciałam się zabić

(fot. I'm second / youtube.com)
I'm second / youtube.com / kk

Ania Żeńca (Świątczak), Aniqua, wokalistka Ich Troje (2003-2010) i była żona Michała Wiśniewskiego deklaruje, że "Jest Druga". Dzieli się swoją trudną historią, tym jak chciała umrzeć i jak jest dzisiaj.

- Byłam zmiażdżona akceptacją Boga. Uleczył coś, co wydawało mi się, że już nigdy nie zostanie uleczone. Bóg pomimo tego, że zaprzeczyłam temu, że jest dobry, akceptuje mnie. Użyje wszelkich możliwych środków, aby dotrzeć do mnie. Bóg jest pierwszy. - mówi.

DEON.PL POLECA

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Była żona Michała Wiśniewskiego: Chciałam się zabić
Komentarze (131)
O
Olcia
2 kwietnia 2015, 20:54
Jak łatwo przychodzi Wam(nam) ocenianie innych, bo co, bo w necie jeśtesmy anonimowi?? Guzik prawda!  Skoro tak łatwo Wam oczerniac innych czemu nie spojrzycie w lustro i nie oczernicie samych siebie? Nikt z Was nie jest Aniołkiem z aureolka nad głową!  Kobieta miała trudny okres, bez Boga, opowiada o tym, wspomina to i płacze, czy to coś zlego? Czy od razu trzeba mówić , że ma problemy emocjonalne? Naprawdę? A czy Wy jak wspominacie trudny  okres swojego życia to nie zdarza Wam się płakać? Każdy z nas popełnia blędy, każdy, jestesmy tylko ludźmi. Może i Ania popełniła błąd, ale Michał też nie był Święty, wina ZAWSZE leży  po obu stronach.  Teraz dziewczyna wyszła na prosto, ma pzy sobie kochających ludzi, ma nad sobą kochającego Boga! To jest najpiękniejsze i oby tak dalej :) Jestem katoliczka, ale wiem, że SCH Południe to nie żadna sekta. Pozdrawiam:) a Tobie Aniu, powodzenia i wytrwałości :) P.S. Życie bez Boga było by nudne :P
N
nie
7 kwietnia 2015, 14:58
Nie wierzę w jej świadectwo bo kłamie; raz że wyszła za mąż (=odbiła męża koleżance i żyła w nierządzie), dwa: gdy mówi, że musiała opuścić dom z dwiema córeczkami (= zdradziła Michała, ale przedstawia to jakby sama była wyrzucona z domu). Nie nawróciła się, tylko weszła do sekty protestanckiej. Nie popełniła "błędu", tylko żyła w śmiertelnych grzechach, a to znaczna różnica. Pozostawiła za sobą zgliszcza rozbitego małżeństwa Marty, jej dzieci i swoim dzieciom zafundowała kolejnego "tatusia". To nie jest świadectwo katolickie, to zwykła manipulacja.
O
Olcia
13 kwietnia 2015, 15:37
Michał również nie był w porządku wobec Ani, zobacz jak tajemniczo szybko związał się z Dominiką.. Tym samym fundując swoim dzieciom kolejną mamusię.. I dlaczego polacy mają tendencje do nazywania Kościoła Protestanckigo sektą?? Nierozumiem tego.. Ania nigdy nie była katoiczką.. Kościół Protestancki ma inne poglądy.. Należałoby to uszanować.. Nie wszyscy musza wyznawać tę samą religię co Ty.. Ja wierzę Ani, całym sercem.. Przeszła piekło, nie była święta, to fakt, ale nie odrówiciła się od Boga, Tylko wróciła do Pana
A
ala
26 marca 2015, 13:58
cZy deon promuje protestantyzm?
WR
Wow Ras
21 marca 2017, 14:04
czy wyznanie ma znaczenie? proszę bez upartyjaniania duchowości/wrażliwośći/wiary. Tu o miłość chodzi, a nie o przynależność :)
A
asia
24 marca 2015, 21:17
Aniu, dlaczego nic nie wspominasz o sakramencie spowiedzi? To tam dokonują się prawdziwe cuda i tam wskazana jest megaszczerość. Słynny Św. Ojciec Pio nie dopuściłby cię do konfesjonału w tak krótkiej sukience, nie wspominając już o tatuażu. Coś tu nie gra???
TA
też Asia
24 marca 2015, 21:51
Protestanci nie spowiadają się w konfesjonale.
A
asia
24 marca 2015, 22:40
Dziękuję za podpowiedź, myślę że Deon nie powinien na tym portalu zamieszczać takiego "świadectwa".
J
jacek
25 marca 2015, 08:41
asia, idź do zakonu lepiej a nie fandzol głupot. Religia to smierć, Chrystus daje wolność
25 marca 2015, 09:31
Dlaczego nie powinien? Dlatego, że nie pasuje do Twojej wizji tego komu się należy dopuszczenie do spowiedzi, a komu nie?
A
asia
25 marca 2015, 11:23
Czy wspomnienie o śpowiedzi na katolickim portalu w czasie Wielkiego Postu jest jakimś przestępstwem? Chrystus wyzwala tylko w ten sposób i nie boję się tego powiedzieć.
J
jacek
25 marca 2015, 12:24
daj wolność innym do ich przekonań. Jestem katoliczką a ona jest protestantką. Chciałabyś aby wszyscy byli jak ty ? niestety nie jest to możliwe, przykro mi. Dziekuj Bogu że się dziewczyna zmieniła i podąża za Jezusem. Myslisz że Jezus jest tylko w twojej religi katolickiej ? Ja tak nie uważam. Zastanów się nad tym. Proponuje abyś poszerzyła swój światopoglad na inne denominacje. Adam Małysz - bohater narodowy też jest protestantem a wszyscy go kochają, zresztą Buzek tak samo. Nie krytykuj Asia, kochaj poprostu i licz się z innymi poglądami, a swoje zachowaj dla siebie, a jak chcesz wypowiedziec swoj poglad to zrob to z wyczuciem i miłoscią
A
asia
25 marca 2015, 17:35
Krytyka nie oznacza braku miłości, Ty mnie też krytykujesz bez wyczucia.
J
jacek
25 marca 2015, 18:18
jak możesz tak krótkowzrocznie patrzeć, ta twoja katoliskość doprowadziła cię do średniowiecza. Jest wielu wspałniałych ludzi niewierzących, buddystów, itp. Napominam cię Asia a nie krytykuje, bo wiem że jesteś fajną zapewne osobą i szukającą Boga, ale z takim mysleniem za daleko nie zajdziesz, ciemnogród
25 marca 2015, 18:41
Obrażasz nawet tego nie widząc a zarzucasz krótkowzroczność. Skoro nie uznajesz spowiedzi to doradzam przynajmniej od czasu do czasu rachunek sumienia. Zacznij od grzechu pychy.
25 marca 2015, 18:50
Asiu, z pewnością wspomnienie o spowiedzi w katolickim portalu, zwłaszcza w Czasie Wielkiego Postu nie jest niewłaściwe. Jeśli chrześcijanin niekatolik nie umie tego uszanować to kiepsko z jego poznaniem Chrystusa. Myślę jednak, że sakramenty nie ograniczają Boga. Są dla nas pomocne ale On może wyzwalać także w inny sposób. To On ustala reguły. Co do akcji I'm second to powstała w środowisku protestanckim
A
asia
25 marca 2015, 20:31
Dziękuję Ci za wsparcie. Nie ulega wątpliwości, że to Bóg ustala reguły. Spowiedź nie jest prostą sprawą dla katolików i nie wszyscy podchodzą do niej z należytym szacunkiem. Ja jej wartość odkryłam od niedawna.
Ł
Łukasz
27 marca 2015, 11:47
daj Chrystusowi wolność w sposobie wyzwalania :)
P
Piotr
24 marca 2015, 12:34
Niech Ci Aniu Bóg błogosławi . Czeka Cię walka do końca życia bo z Jezusem nie jest tak łatwo żyć w świecie jak naucza się w większości kościołów . Nigdy jednak z Niego nie rezygnuj bo nagroda czeka nas u Niego w niebie a nie tutaj . Jak widzisz nawet pod Twoim świadectwem pseudo chrześcijanie puszczają w Twoją stronę jad . Zapominają że miłość jest podstawą zbawienia . Uważają się za świętych ale miłości w nich nie ma ani odrobiny . Pozdrawiam Cię serdecznie .
K
kamila
23 marca 2015, 21:30
Niesamowite jest to jak Bóg każdego z nas kocha. A tych, którzy byli najdalej od niego chyba najbardziej. Ania, znalazłaś go i to jest największe szczęśćie!
O
olle
23 marca 2015, 21:34
Ania znalazła Boga żyjąc w cudzołóstwie ?. 
23 marca 2015, 22:38
Bóg jest wszędzie, gdzie jest spokój.
M
Magdalena
24 marca 2015, 15:52
Jeśli nie żyjesz zgodnie z wolą Boga, spokój nie pochodzi od Niego. 
24 marca 2015, 18:49
Twierdzenie, że  ktoś nie żyje zgodnie z wolą Boga (Wszechmogącego przecież), to twierdzenie, że ktoś nie żyje w ogóle. Twój warunek sprowadza się do tego, że można żyć i nie żyć jednocześnie.
M
Magdalena
24 marca 2015, 20:13
... słońce świeci tak samo nad dobrymi jak i złymi. 
24 marca 2015, 22:37
Nie ma dobrych i złych. To przekonanie rodzi w Twojej głowie podzialy, Magdaleno (wiem to, bo sama kiedyś też tak myślałam). Wszyscy po prostu żyją - coś kochają, czegoś się boją, o czymś marzą, w coś wierzą, coś wybierają, coś pamiętają, coś mówią, słyszą, widzą, czują... Patrzę na człowieka jak na człowieka. Bo tak jak mówisz - słońce świeci... i ludzie po prostu to czują i widzą (gdy jest dzień) lub nie czują i nie widzą (gdy jest noc) - a jednak świeci zawsze. Rzeczy są widzialne i niewidzialne, pewne dostrzegasz inne nie, pewne dźwięki słyszysz inne nie. Ale to nie znaczy, że ich nie ma. Wszystko jest i wszystko tętni życiem. I toczy się ono niezmiennie i wiecznie. Wszystko i wszyscy trwają w tej jednej chwili. W tej jednej chwili Bóg stworzył Człowieka - nie złego i nie dobrego - po prostu Człowieka. Tak samo jak Człowiek stworzył Boga - nie złego i nie dobrego - Boga. Po prostu.
M
Magdalena
24 marca 2015, 23:12
Jeśli Ty stworzyłaś boga, to nic dziwnego, że mówimy o kimś innym.  
25 marca 2015, 12:53
ja - ty, my - oni, ten mój, a tamten twój... jak długo zechcesz Magdaleno... pozdrawiam :)
M
Magdalena
25 marca 2015, 20:55
...dopóki nie zrozumiesz,  że  błądzisz...
25 marca 2015, 21:01
Nikt nie błądzi, Magdaleno. Nikt.
M
Magdalena
25 marca 2015, 22:31
Przede wszystkim błądzą ci, którzy uważają, że nie błądzą... 
25 marca 2015, 23:54
Czyli wg Ciebie ktoś w naszej rozmowie błądzi? Powiesz kto i na jakiej podstawie tak sądzisz?
M
Magdalena
26 marca 2015, 16:42
Nie pobłądzi ten, kto zaufał Bogu. 
Ś
śmiesznostka
23 marca 2015, 11:35
1/W nocy obejrzałem Plac Zbawiciela. W południe wysłuchałem na Deonie świadectwa A.Ś.  Ani jedno ani drugie nie utwierdza w podziwie dla małżeńskości. 2/Szukając - po swojemu - szerszego zakresu przyczyn, wpadłem na śmiesznostkę: lenistwo duchowieństwa... Podtrzymując wirtualny kult małżeńskości duchowni mają prostsze zadanie - namówić do ślubu i... z głowy! 3/A w realu Przymierze z Panem Bogiem potrzebne jest - oj potrzebne! -  w każdej sytuacji, nie tylko w udanym małżeństwie. Nawet wiecej w upadłości niż w banalnej pomyślności. gng 
Ż
żona
23 marca 2015, 09:11
W sieci jest informacja, że kolejny związek Anny Światczak (po rozwodzie z MIchałem) został zawarty przed PROTESTANCKIM duchownym. Proszę deon o wyjaśnienie czy Anna światczak jest katoliczką? Jeśli nie to takie świadectwo wprowadza  w błąd czytelników. Czy Anna swiatczak nawróciła się na katolicyzm?
M
Milena
23 marca 2015, 12:47
Ania nie jest i nigdy nie była ktaoliczką.Należy do odłamu protestantów,Społeczeńość Chrześciijańska Południe
Ż
żona
23 marca 2015, 13:04
Dziękuję za informację. W takim razie świadectwo nie powinno znaleźć się na katolickim (?) deonie. Anna Świątczak nie jest nawróconą katoliczką i według naszej wiary katolickiej żyje w grzechu, bo nie zawarła sakramentalnego związku małżeńskiego, a wcześniej rozwaliła katolickie sakramentalne małżeństwo Marty i MIchała. Deon wprowadził ludzi w błąd. Wiele osób uwierzyło w jej skruchę i przemianę, a to zwykła manipulacja. Można było od razu zauważyć, że coś nie gra ze swiadectwem, gdy mówiła o związku z Michałem nie wspominając, że był żonaty.
Ż
żona
23 marca 2015, 08:02
Zaraz padnę "poznałam faceta i wyszłam za mąż". Kobieto, ty kłamiesz. Kłamiesz w świadectwie, ty wlazałaś do łóżka żonatemu człowiekowi, mężowi swojej koleżanki. Po co deon zamieszcza zakłamane opowiastki przebrzmiałej gwiazdeczki?
R
renata
22 marca 2015, 21:05
Aniu, pewnie mogłabym być Twoją matką z racji wieku...kiedy Cię zobaczyłam w Szansie na Sukces jak śpiewałaś Staruszek portier,....byłam zauroczona i potem jak czasem słyszałam jak ten świat Wątpliwie Cudowny Cię wchłonął i jak zatracałaś swój styl i stawałaś się szarą myszą Wiśniewskiego, to już wiedziałam że jesteś zbyt delikatna na to wszystko.Dobrze,że Opatrztość nad Tobą czuwała.....pozdrawiam serdecznie i wierzę że czasem trzeba upaść ,żeby na nowo i prawdziwie żyć ....czego życzę
TA
też Ania (też piękna ;)
22 marca 2015, 20:41
Wspaniałe świadectwo, Aniu. Gratuluję. Jesteś druga - jesteś piękna :)
J
Justka
22 marca 2015, 14:07
Nie osądzam, bo nie wiem na ile wiarygodne wiarygodne są informacje podawane przez media, ale czytałam, że ślub z obecnym mężem był prawosławny i w gotyckim stylu (który raczej mi się kojarzy z satanizmem, a nie radością nawróconej chrzescijanki). Mam nadzieję, że od tamtego momentu jej relacja z Jezusem uległa znacznemu polepszeniu, czego z całego serca życzę :)
M
Mimi
22 marca 2015, 12:44
Piękne i jakże ważne. Dla każdego kto się waha takie świadectwo tylko wzmacnia. Nie nam oceniać, nie siedzimy w czyjejs głowie. To co dla niej trudne i nie do pokonania dla innej osoby będzie blachostka i na odwrót. Zdecydowanie dla kogoś kto jest znany takie obnażenie się jest wyjątkowo ryzykowne. W necie tyle hejtu. A tu nei oto chodzi kochani. Chodzi o o aby pokazać że Bóg zawsze i każdemu poda rękę. On stoi i puka do naszych drzwi. Wybacza wszystko i nie ocenia. Uczy nas, bo czymże jest takie cierpienie jak nie nauką. Kto jest w stanie poruszyć tak i obudzić sumienie u kogoś kto jest zaslepiony mamoną, władzą, wszechuwielbieniem. Tylko On. Bo każdy z nas jest dobry. Trzeba sie tylko otworzyć i pozwolić temu dobru ujrzeć światło dzienne. Ja też jestem druga Aniu. Trzymaj się i odwagi w brnięciu przez przeciwności. Z takim Sternikiem i wszechotaczającymi "generałami" nie ma przeciwności nie do pokonania.
A
Azazel
22 marca 2015, 00:40
Jestem też wierzący ale moim zdaniem katolicyzm i chrześcijaństwo ma sporo na sumieniu. Z punktu widzenia historii a także bierzących spraw, nie rozumiem dlaczego księża i zakonnice nie mogą uprawiać seksu, na pewno połowa to robi po kryjomu a reszta oddaje sie masturbacji. A potem do sowiedzi i tak w kółko. Celibat i śluby czystości to najgłupsza rzecz w kościele, po co ? Przecież to prowadzi do napięć seksualnych i różnego rodzaju, a człowiek jest tylko człowiekiem. Zniesienie celibatu, rozwiążałoby problemy homoseksualizmu w kościele. pozdro. 
M
Mariusz
22 marca 2015, 05:09
Wystarczy trzymać się bibli i być jej poslusznym a nie robić co nam się podoba i wyrywać z kontekstu fragmenty jakie nam pasują do naszych załozonych z góry przekonań.Pozniej mamy rożne dziwne kościoły które zmieniają,odejmują i dodają do Bożego Słowa.Wyraznie biblia mowi ze przełożony ma mieć żonę a ludzie sobie robią swoją własną interpretacje.smutne! Bóg jest dobry i wierny jeśli tylko pójdziemy na całośc on nam się objawi i zmieni nas.Od nas tylko zależy czy mu zaufamy czy nie.pozdrawiam
K
Ktoś
22 marca 2015, 23:34
Kwestia celibatu to w dużej mierze kwestia czysto praktyczna - przed wprowadzeniem obowiązkowego celibatu (teraz wciąż w prawosławiu) osoba sprawująca eucharystię musiała przed sprawowaniem eucharystii zachować czystość, nawet od stosunku małżeńskiego. I tu się sprawa komplikuje, kiedy kapłan odprawia nie jedną eucharystię tygodniowo, tylko kilka dziennie, zwyczajnie doba ma zbyt mało godzin. (Mogę się mylić, może to nie mieć żądnych podstaw. Tak gdzieś znalazłem dosyć dawno temu, i jak dla mnie jest to logiczne wyjaśnienie)
23 marca 2015, 22:51
Wygląda na to, że to co "kręci" jest zwykle z zewnątrz zakazane. A skoro kręci, to jest to naszą "miłością". Póki nie można dokonywać tego w spokoju, póty będziemy szukać miejsca, gdzie ten spokój znajdziemy. :)
M
M.
22 marca 2015, 00:09
A wystarczyłoby podjąć psychoterapię...
TA
Też Ania
21 marca 2015, 23:47
Ale weszłas z kopytami  w jego  pierwsze małżeństwo  .Nie  mydl  mi oczów Aniu .Michał miał  dzieci  i slub koscielny  więc zyłas w grzechu ,a teraz  moja  kulpa ? Jaki ten świat jest  dziwny.
A
Agnes
22 marca 2015, 07:42
Rozumiem, że tylko ty masz prawo do błędów i do wracania na włąścią drogę!!! Jaką miarą mierzysz taką i tobie odmierzą :-(
J
justyna
23 marca 2015, 07:51
Wejście z kopytami w cudze małżeństwo to nie błąd. Bład to jest gdy wsypiesz do herbaty sól zamiast cukru.
W
woytek
21 marca 2015, 20:39
Chwała Panu ! Miłości na każdy dzień i wielkiej z niej Radości Aniu życzę ! woytek
O
olle
21 marca 2015, 19:37
Deon podaje mylący tytuł, Anna Swiatczak nie była żoną Michała Wiśniewskiego, tylko konkubiną. Ale czego mozna się spodziewać po portalu, który krytykował plakaty "Konkubinat to grzech".
O
Olla
21 marca 2015, 19:47
Jak to nie była?! Pobrali się przecież, później rozwiedli, czyli byli MAŁŻEŃSTWEM
J
Justyna
21 marca 2015, 20:24
Tak byli,ale kościelny ślub Michalł miał z Martą i pewnie o to olle chodziło
D
Druga
21 marca 2015, 18:21
Niesamowite świadectwo :) 
T
Tomek
21 marca 2015, 17:01
tak trzymaj Ania!!!
O
ola
21 marca 2015, 16:00
Widać że ona nie jest zdrowa emocjonalnie. 
J
Joanna
21 marca 2015, 19:18
Mówi o swoich najtrudniejszych i zarazem najpiękniejszych doświadczeniach, więc sądzę, iż wzruszenie jest tutaj emocją bardzo naturalną i nie świadczy, w żadnym razie, o niestabilności.
O
Ola
21 marca 2015, 15:58
Aniu, jesteś niesamowita! :) I zazdroszcze Ci cholernie..  Wspaniałe świadectwo, daje do myślenia, życzę Ci byś zawsze miała Boga w sercu i kochających ludzi wokół siebie :) Ja nadal szukam.. Wciąż się uczę.. Powoli tracąc nadzieję..
A
Asia
21 marca 2015, 13:51
Bardzo fajne świadectwo, dzięki:)
A
Azazel
21 marca 2015, 10:44
a z Wiśniewskim się pierdoliła, bo ją do tego zmuszał ? Więkoszść osób w komentarzch w życiu seksu nie uprawiała. TAcy kurwa bez grzechu nagle a konia walicie co chwile, pierdolony katolicyzm i zacofanie. 
M
misjonarz
21 marca 2015, 12:10
Tak, tak, z reguły Ci, którzy chwalą się, że "uprawiają sex" mają z nim niemałe problemy :-), to swoiści "guru od sexu" mający różne problemy w swoich związkach.
AS
apage satanas
21 marca 2015, 13:06
milcz szatanie
*
***
21 marca 2015, 18:24
Opanuj się, jesteś na portalu ludzi wierzących. Jeśli sam jesteś antykatolikiem to zamiast siedzieć tutaj posiedź sobie na REDTUBE na pewno będziesz szczęśliwszym człowiekiem :-) 
C
cela
21 marca 2015, 22:17
Ty blużnierco nie osądzaj ludzi bo nie tobie to dane, a jak masz problemy z sexem to do poradni ty zboczeńcu
T
tim
25 marca 2015, 17:57
Człowieku o nicku demona"azazel"Biblia mówi,że każdy stosunek po za małżeński jest grzechem onanizm też!Jeżeli żyjesz w związku niesakramentalnym to grzech!Nie można sobie zmieniać żony lub mężów jak się podoba jeśli była przysięga małżeńska przed Bogiem.Łamiesz przysięgi przed Bogiem jak Ci się podoba?Jeżeli Anna miała ślub katolicki lub prawsławny z Wiśniewskim a raczej nie mogła mieć,bo był żónaty przed nią chyba,że też nie miał ślubu kościelnego to był konkubinat który jest też grzechem!KAŻDY SEX PRZED ŚLUBEM BEZ PRZYSIĘGI WIERNOŚCI MAŁŻEŃSKIEJ TO GRZECH(Cudzołożenie bo nie jest związkiem Sakramentalnym)Zgodnie z biblią bzykanie po za małżeństwem jest grzechem.Protestanci nie spowiadają(jest tylko spowiedz powszechna ,która nie wiele znaczy jak u nas tekst:Spowiadam się Bogu..to taki wyraz pokuty uznania,że jesteśmy grzeszni ale bez najważniejszego spowiedzi z tych grzechów.Można zawrzeć śłub kościelny protestancki,ale tam u wielu odmian nie ma przysięgi do Boga!?Dlaczego?Czy to znaczy,że śłub protestancki to śłub ważny jak cywilny tylko dla ludzi gdzie przysięga się człowiekowi a nie Bogu!Czyli przed Bogiem nie ma żadnej wartośći!Jeśłi przysięgnę kumplowi że go nie zbiję a jestem silniejszy a potem go zbiję co mi ten kolega zrobi jeśli będę miał większe znajomośći na świecie od niego i pieniędzy?Nic!To tylko człowiek prawa ludzkie nie są prawami Boskimi!10przykazań są prawami Boga dla człowieka,które teraz obala się przez człowieka w imię praw własnych!Właśńie jesteś takim przykładem gdzie w imię świeckości ludzie bzykają się gdzie chcą i z kim chcą mając prawa Boże za nic!Mało tego zamiast poczuć się do winy,chcą zmieniać prawa w kośćiele.Już to zrobili protestanci odchodząc od kościoła katolickiego by właśnie mogli robić na co mają ochotę!Właściwie przyglądając się prawom protestanckim,nie musisz przestrzegać prawie niczego!Ależ to wielbienie Boga!
D
dorcia
21 marca 2015, 08:21
Od pierwszego dnia kiedy usłyszałam twój głos w szansa na sukces,byłaś dla mnie pierwsza.I tak jest do dziś .Aniu jestem z tobą
A
Anna
21 marca 2015, 06:56
Życzę Pani wytrwałości. Ona jest w życiu najważniejsza gdy już zrozumiemy co jest w nim najważniejsze.
B
Bogusia
20 marca 2015, 23:21
Aniu, wiele sily zycze Ci...widac, ze jestes wrazliwa osoba, glowa do gory. Zycie to ciagle gory lub doliny, ale z Bogiem jest latwiej zyc, chociaz czasami nie rozumiemy Jego woli, to ona jest szczesciem dla nas z biegiem lat uzmyslawiamy to sobie. Chwala Panu
C
czesia
20 marca 2015, 22:57
Ot katolicyzm polski - 'jest jeszcze kolor szary'. Polski katolik widzi czarne, biale i szare. To smutne.
O
Oswiecona
20 marca 2015, 22:55
Moze Bog jest dobry, ale najwyrazniej poskapil rozumu wielu ludziom. Nie moge uwierzyc, ze ludzie sa tak ciemni. Kolejna gwiazdka, ktora zgasla i nagle sie nawraca. Pierwsze tyle lat w zyciu bez Boga, zrujnowanie zycia innym a teraz wielce wierzaca. Biedne dzieci z taka niepozbierana i nawidzona matka. Nie ma nic gorszego jak wiecznie placzaca i niewierzaca w siebie matka z histerycznymi nastrojami. Skoro ja Bog uleczyl to czemu nie ma w niej ani troche radosci? Bog to szczescie i radosc, a ona wyglada jakby miala sobie zyly ciac za chwile. Masakra a nie wyznania.
AS
apage satanas
20 marca 2015, 23:18
milcz szatanie
E
Ela
21 marca 2015, 12:26
Według Ciebie wierzącym trzeba się urodzić? Nie ważne kiedy -ważne że się nawruciła!!! A co do jej nastroju to zapewniam Cię że Ania jest bardzo pogodną,radosną osobą,to wyznanie jest swiadectwem jej przemiany stąd klimat....   nie oceniaj nikogo jak nie znasz.
P
Patrycja
21 marca 2015, 19:14
Nie "może" ale Bóg JEST DOBRY i to cały czas. :) Nie poskąpił rozumu, bo czyż pani Ania się nie nawróciła? Każdy popełnia błędy, ale nie każdy ma odwagę, żeby się do nich przyznać i je naprawić. Oceniać jest łatwo. Nie wiem, czy Oświecona zdaje sobie sprawę, co oznacza dawać świadectwo.. Nie jest to łatwe. To, że ta kobieta płakała mówiąc świadectwo nie oznacza, że jest płaczką i histeryczką. To były łzy żalu za grzechy, za przeszłość. Wiem z własnego doświadczenia, gdyż choć jestem osobą bardzo pewną siebie i zdeterminowaną, przy modlitwie płaczę, ale nie wstydzę się tych łez ani trochę. Bóg w tych łzach dotyka mojego serca, przytula mnie, koi. Po takim płaczu jest się najszczęśliwszym człowiekiem na świecie ! :D  Życzę Ci żebyś przeżyła coś takiego w swoim życiu, żebyś prawdziwie zapłakała nad sobą, a później doznała radości w Bogu. Pozdrawiam. ;)
J
Joanna
21 marca 2015, 19:15
Czasami w momencie dzielenia się trudnymi dla siebie doświadczeniami, pojawia się wzruszenie. Uważam, że to naturalne. Ja też doświadczam niejedrokrotnie wzruszenia, uzmysławiając sobie, że mimo najgorszego upadku wciąż i wciąż mogę powstawać i ktoś mi Z Góry mocno kibicuje ;). Ale tego nie zrozumiesz, póki sama nie doświadczysz. Można być "oświeconym", ale wiara nie jest czymś, co można pojąć rozumowo. To inna kategoria poznania. Często Bóg przychodzi w momencie największego załamiania właśnie, bo nieraz to jedyny sposób, żeby złamać pychę człowieka, który, dopóki mu wszystko świetnie wychodzi, jest przekonany, że zawdzięcza wszystko sobie. Ale tak nie jest.
J
ja
20 marca 2015, 22:47
Piękne świadectwo - dziękuję !
E
Ewa
20 marca 2015, 22:40
Chwała Panu!
S
Sławek
20 marca 2015, 21:27
Aniu jest jeszcze kolor szary. Naprawde jest to ważne.
P
Polka
20 marca 2015, 21:08
Co do z jednych komentarzy co to niby deon chcial medialnie nakrecic odbiorcow, ze to Michal Wisniewski byl jednym z powodow proby samobojstwa Ania, nie zgadzam sie. Wydaje mi sie raczej, ze deon jako chrzescijanski portal chce zebrac jak najwiecej ludzi,aby jak najwiecej ludzi poznalo prawdziwe dobro - Jezus. A przyklad, ze nie tylko stereotypowe " moherowe berety " chodza do kosciola, ale takze i mlodzi ludzie czerpia z Boga. W przypadku Ani, fakt, ze posiadala kase, slawe, dobrobyt, to pokazuje,ze czlowiek mimo wszystko potrzebuje czegos wiecej, ze mamy pustke, ktora moze wyplenic tylko Bóg, jak wynika z doswiadczenia Ani....
MB
Marzena Brys
20 marca 2015, 19:46
Szacun Aniu za ten wywiad! Jestem przepieknie zaskoczona i gleboko wzruszona.Jest tak jak mowisz:-) Pozdrawiam i gratuluje odwagi! Trzymaj tak <3
M
misjonarz
20 marca 2015, 19:33
No i "z deszczu pod rynnę" a więc z problemów do uzależnienia od niepewnej grupy lub nawet sekty. Pobyty w takich grupach to parę lat a problemy powracają ze zwielokrotnioną siłą. Hmm nie widzę rozwiązania problemu, chociaż są sposoby ale jest jedno fajne "ale", jeżeli naprawdę kocham Boga to nie będę się "poniżał przez stawianie na 2 miejscu" ale na pierwszym. To naprawdę "działa" :-), nie mam problemu z mówieniem "ja i Chrystus" i to wcale nie wywyższanie się nad Boga - ja i Chrystus jest naprawdę bolesne :-) ale nie niszczące. W sektach stosują odwrotnie, najpierw mówią ci, że jesteś kimś a potem na wszelkie sposoby poniżają. Bóg nie poniża i dlatego "ja i Chrystus" jest prawdziwe :-). Zapraszam do wypróbowania.
I
irbis
20 marca 2015, 22:46
"jeżeli naprawdę kocham Boga to nie będę się "poniżał przez stawianie na 2 miejscu" ale na pierwszym. To naprawdę "działa" :-), nie mam problemu z mówieniem "ja i Chrystus"" Od "Jestem drugi" do "ja i Chrystus", sprytnie. Od "ja dopiero drugi!", do "ja" na pierwszym miejscu+ Chrystus na "doczepkę". Hm.. naprawdę tak Pan myśli?
M
misjoanrz
21 marca 2015, 09:39
Ja nie tylko tak myślę, ale czuję :-), tzn. czuję Chrystusa w życiu, ale też czuję jego krzyż a "ja i Chrystus" nie przeszkadza mi w uczestnictwie w męce Chrystusa, dlatego piszę, że to boli. Najwięcej natomiast "boli", gdy czując swoją nędzę, nie potrafię iść i przyjąć Jego w komunii św. Inny ból to po prostu świadomość swojej grzeszności a więc "ja i Chrystus" nie jest pływaniem w chmurach i "radowaniem się niebiem" ale jest: zmaganiem, walką, ciągłym upadaniem i powstawaniem, bo mam świadomość, że Jezus jest moim przyjacielem. Mam po prostu z nim więź przyjaźni, bo tyle razy mnie uzdrowił i wciąż uzdrawia, iż nie mam czegoś takiego jak ta pani - "czarno i smutno". Pomim bólu raduję się Chrystusem i chcę żyć !!! a nie jak ci w sektach - rozkazują im poniżać się do bólu. Jakbym się spotkał z liderem tej sekty, to by "oberwał w szczękę" :-), nawet wirtualnie :-) a tak wogóle wypowiedziałem wojnę sektom. Pozdrawiam.
P
Patrycja
21 marca 2015, 19:26
"Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje." Mt 16, 21-27  Słowa z Ewangelii wyraźnie przeczą temu co pan tutaj wypisuje. Chrystus mówi "jeśli kto chce pójsć ZA MNĄ" czyli ZA Chrystusem czyli Chrystus idzie pierwszy, jest naszą drogą, ma dla nas plan, prowadzi nas,bo jest naszym przewodnikiem. Oczywiście jest też naszym przyajcielem, bo to że idzie pierwszy, nie oznacza, że nie zatrzymuje się kiedy mamy problemy, kiedy upadamy, że nas nie wspiera.Jedno nie wyklucza drugiego, ale to ON jest PIERWSZY. Jego mamy naśladować. I nie musi to być żadna sekta. Są różne grupy modlitewne do których przynależność dodaje nam sił, bo Jezus przychodzi w drugim człowieku, bo Jezus jest we wspólnocie. :)
I
irbis
21 marca 2015, 20:01
Dziękuję za wyjaśnienie, choć odpowiedział mi Pan wcale nie w temacie. Nie wiem również o jakich sektach Pan pisze. A wojnę najlepiej prowadzić ... samemu z własnymi ułomnościami. Również pozdrawiam. :)
D
dla ~a. s-k
20 marca 2015, 17:58
~a. s-k, cud już się dzieje, bo jesteś tu, bo Bóg Ciebie kocha, bo w Niego wierzysz! :) Może nie jest łatwo, ale cud się dzieje! :)
S
strada
20 marca 2015, 17:57
Szczęść Boże, Ania. Dziękuję
AS
a. s-k
20 marca 2015, 17:12
i właśnie w takich najgorszych i beznadziejnych momentach Bóg działa cuda, a ja czekam na mój cud, na cud dla mnie...
Ł
Łuki
20 marca 2015, 16:33
Gratuluję odwagi. Przyznanie się do swoich błędów nie jest czymś prostym. Pod spodem Cię cały czas osądzają i stwierdzają, że nie jesteś idealna. Mają racje. Taką Cię stworzył Bóg. Życzę Ci sukcesów zawodowych, rodzinnych... Z zapewnieniem o modlitwie.
O
ola
21 marca 2015, 06:53
Wybieliła się, a nie "przyznała do błędów". 
P
Pati
20 marca 2015, 16:06
Nie rozumiem skąd tyle złych komentarzy... Nikt z was nie zna życia Ani i nie ma prawa oceniać jej pod kątem tego, co robiła, gdyż nikt tego nie wie, nikt nie rozmawiał z jej pierwszzym mężem, albo z nią, by wiedzieć, jak było między nimi, co przeżywała, w jakie towarzystwo wpadała....Nikt tego nie wie!!! Bóg wybacza, wybacza za każdym razem, podnosi z każdego upadku.... 
1
100lat
20 marca 2015, 17:02
A co, jeśli ktoś jednak rozmawiał i zna sytuację? ;]
T
tradycja
20 marca 2015, 15:06
Fajnie, że Anna Świątczak uważa, że została uleczona przez Boga. Ale jest mały problem. Ona przyczyniła się do zniszczenia sakramentalnego małżeństwo Michała wiśniewskiego z Mandaryną. Potem sama została zdradzona, bo Wiśniewski znalazł sobie kolejną żonę. Dopiero to prawdopodobnie pozwoliło jej przejrzeć na oczy, ale pewnych spraw nie da się już naprawić. Ona uważa, że jest uleczona, ale co z osobami, które przez jej romans zostały zranione, być może na zawsze? Mam na myśli głównie dzieci Mandaryny, które na zawsze zostały pobawione wychowania w pełnej rodzinie. Tego nie da się niczym zastąpić.
H
Hania
20 marca 2015, 16:18
Pasuje do Ciebie ten nick... jak nic Odsyłam do przypowieści o marnotrawnym ojcu. Podejrzewam u Ciebie syndrom syna numer 2. Żyj i daj żyć innym. Bóg wszystko jej wybaczył i Ciebie traktuje tak samo. pax +
M
Marek
20 marca 2015, 18:42
Ufff... Jak dobrze że Bóg jest sędzią sprawiedliwym i miłosiernym. Gdyby nie zostało mi to Objawione, nigdy bym sobie nie wybaczył mojego życia, już by mnie nie było przez świadomość, że dla mojego postępowania nie ma przebaczenia, zrozumienia... . Ja dobrze jest Jezus Chrystus i Jego miłość. DObrze ja nie muszę jej osądzać. Wszystko co mogę to Mu dziękować i Mu błogosławić. Chwała Panu.
A
aga
20 marca 2015, 19:41
Na tym właśnie polega miłość Boga. Wybacza tam gdzie po ludzku wydaje się to niemożliwe.
T
tradycja
20 marca 2015, 21:05
 Nie neguję, że ta kobieta się nawróciła i że Bóg jej przebaczył. Brakuje mi jednak w wypowiedzi Anny Świątczak odrobiny refleksji nad tym, co zrobiła żonie i dzieciom Michała Wiśniewskiego. Nie widzę, żeby zrozumiała jaki dramat zgotowała innym osobom. Nie mówi o nich, mówi wyłącznie o sobie. A ona przecież była koleżanką Mandaryny! i zrobiła jej wielkie świństwo, za jej plecami romansowała z jej mężem. W filmiku o tym nie wspomina, mówi tylko,  że poznała faceta i wyszła za mąż. Chwileczkę. Ona weszła z butami w małżeństwo , "wyszła za mąż" za już żonatego, odebrała męża koleżance, a dzieciom ojca. Ale w ogóle o tym nie powiedziała. Zwyczajnie mija się z prawdą. I to jej wyznanie mamy traktować jako nawrócenie i mówić, że jest "szczere i piękne"? Jak dla mnie jest całkiem niewiarygodna.
S
SebaR
20 marca 2015, 22:30
»Kto oddala swoją żonę – chyba w wypadku nierządu – a bierze inną, popełnia cudzołóstwo. I kto oddaloną bierze za żonę, popełnia cudzołóstwo«” (Mt 19, 9)
B
beemka
20 marca 2015, 22:36
łatwo oceniać innych.... czy po to było to świadectwo?... kto z Was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci kamieniem....
T
tradycja
21 marca 2015, 07:01
To nie było prawdziwe świadectwo, Anna Świątczak skłamała, że żyła w małżeństwie, nie przyznała się, że odbiła cudzego męża. Żyła w cudzołóstwie, a to wielka różnica.
O
ooo
21 marca 2015, 09:29
Pomyliły Ci się troszke fakty z ich życia .... nie wiesz wszystkiego a wypisujesz tu takie głupoty
O
ooo
21 marca 2015, 09:33
Dlaczego piszesz o błędach Ani i Michała kiedy Marta także nie była ta dobrą
T
tradycja
21 marca 2015, 10:03
Marta była żoną Michała, mieli ślub kościelny. Anna Świątczak była kochanką. Poszukaj w internecie artykułów z tamtego okresu i opinii internautów. Wszyscy krytykowali Świątczak za rozbicie małżeństwa. Jej świadectwo jest niewiarygodne, bo nie mówi całej prawdy, pomija fakty dla niej niewygodne i kompromitujące.
O
Olka
21 marca 2015, 16:52
Przecież Marta pierwsza zdradziła Michała!!
A
Ala
21 marca 2015, 16:54
Mandaryna pierwsza zdradziła Wiśniewskiego, i oni już wtedy praktycznie nie byli razem, skoro nie znacie faktów, po co oceniacie
I
irbis
21 marca 2015, 20:12
Może Ania Świątczak jeszcze nie wszystko rozumie, ale widać, że wraca na dobrą drogę. I z tego powodu radujmy się. Aniu ja bardzo cieszę sie Twoim nawróceniem. :)
J
Justyna
21 marca 2015, 20:27
Ania nie została zdradzona przez pierwszego męża,to ona odeszła bo zakochała się w kimś innym.
J
Justyna
21 marca 2015, 20:29
Marta w ogóle nie zdradziła Michała.To on na długo przed rozwodem byl z Anią ,mieli już dziecko w drodze w chwili rozwodu.Takie są fakty
J
Justyna
21 marca 2015, 20:36
Co to za klamsta o zdradzie Marty?Marta nigdy nie zdradziła Michała.To ona została zdradzona,tułała się z malutkimi dziećmi po wynajmowanych domach,domach przyjaciół,podczas gdy w ich wspólnym(michała i Marty) domu jej mąż mieszkał wygodnie z Anią ,która była  już wtedy z nim w ciąży.
O
Olka
22 marca 2015, 11:35
Własnie, że to Marta pierwsza przyczynila sie do rozpadu małżeństwa z Michałem
A
Ala
22 marca 2015, 11:36
To nie kłamstwa, to fakty.. Im sie już wcześniej nie układało, zanim Świątczak się pojawiła.
E
Emi
22 marca 2015, 13:45
Jasne,to nie poprzednia żona Michała-Marta mieszkała z kochankiem przed rozwodem,nie ona zdradziła i to nie ona miała  dziecko z innym będąć żoną Michała.Jak można bronić tego co zrobił Michał (i Ania)?
E
Emi
22 marca 2015, 13:48
Świątczak się pojawiła w zespole  2 lata przed ich rozstaniem,a plotki o ich relacji były już przed wyprowadzką Marty z domu.
O
Olka
22 marca 2015, 22:03
To Marta pierwsza zdradziła, nie Michał.. Ale, że mało kto zna sytuacje, wiec każdy osądza Ankę..
A
Ala
22 marca 2015, 22:04
Ale to Mandaryna pierwsza poczyniła krok wstronę zdrady
P
Paula
22 marca 2015, 23:56
Wszyscy wiedzą,że to Marta została zdradzona,a nie zdradziła.Sam Michał nigdy nie ośmielił się zarzucić niewierności Marcie,pomimo,że zarzucał ją innym żonom.Szkoda,że jego fani czy może sympatycy Ani nie mogą się pogodzić z prawdą i próbują ją wyprzeć.Fakty mówią same za siebie.Data rozwodu Michała i Marty była dużo późniejsza niż ciąża Ani czy jej data zamieszkania w domu Wiśniewskich.Marta miała dwu i trzyletnie dziecko z Michałem...Nieładnie
P
Paula
23 marca 2015, 00:00
Ala,jaki krok w kierunku zdrady?Ona nie miała nikogo przed rozwodem,w przeciwieństwie do Michała.Michał nie miał oporów mówić o zdradach Ani ,myślisz ,że gdyby Marta była jak ona to by o tym nie wspomniał?Jego zdrada z Anką była natomiast faktem,bardzo niesamaczne to było
O
olle
23 marca 2015, 07:54
Czyli jeszcze gorzej; najpierw rozbiła małżeńśtwo Marty, a potem "zakochała się" jak to nazywasz i porzuciła MIchała. Mam jak najgorsze zdanie o tej pani.
1
100lat
20 marca 2015, 14:56
Film może i piękny, wzruszający, ale tytuł jest niesamowitą manipulacją medialną... Można z niego wywnioskować, że to Michał był powodem do myśli samobójczych. A nawet sama zainteresowana nie powiedziała o nim złego słowa (ba, nie wymieniła jego ani z imienia, ani z nazwiska!). Rodzaj żerowania na ludzkim nieszczęściu i odrobina nagonki medialnej. Trochę mnie to zasmuciło, bo zawsze darzyłem szacunkiem Deon.
M
m.
20 marca 2015, 13:55
jak poczuc, ze Bóg mnie kocha? Rozumem przyjmuje,  ze tak jest, ale sercem nie czuję...
T
TERESA
20 marca 2015, 14:11
Zacznij modlic sie do DUCHA SWIETEGO to i sercem poczujesz.
J
ja
20 marca 2015, 15:15
najpierw trzeba uwierzyć...
L
lena
20 marca 2015, 15:27
Bóg nie jest jak kiełbasa, żeby go czuć. ;)
P
p
20 marca 2015, 18:46
Pozwól Bogu coś powiedzieć najlepiej w ciszy podczas modlitwy  http://www.youtube.com/watch?v=mIlp2vH2N8Q
B
bogusia
20 marca 2015, 13:45
szczere i piękne. Chwała Panu!
M
MIk
20 marca 2015, 13:42
Słynna ''Frytka'' też mówiła, że jest druga... I skończyło się jak zwykle... Oby Anna wytrwała. Swoją drogą emocjonalnie podeszła do temtu. Czas pokarze ile to warte.
R
realistka
20 marca 2015, 23:01
Wszystkie najwieksze k***y nagle nawrocone. Dziwne te zwyczaje. Jedynie prawdziwe ja sie nie zmienia, wiec wracaja do normalnego trybu. :P Chyba chca byc Maria Magdalena, ale niedoczekanie.
C
czekajaca
20 marca 2015, 13:19
wspaniale jest słuchać historii tak doświadczonej Kobiety. "poczucie nieomylności" - ta cecha o której mówiła P. Ania - to jedna z najtrudniejszych i najbardziej krzywdzących cech ludzkiego charakteru. Krzywdzących- nie tylko osoby wokół, ale także samego siebie. Moj narzeczony obdarzony tą cechą jest przekonany, że Bóg jest, ale zajmuje się sobą a nie nami. Wiele bym dała, żeby mógł doświadczyć żywej obecności Boga i oddziaływania na całe jego życie.
A
Alicja
20 marca 2015, 12:46
Piękno głoszenia chwały Pana tak wprost, szczerze i z otwartego serca. Chwała Panu!
W
Wiola
20 marca 2015, 12:41
Pani Aniu,jest Pani bardzo wrazliwa osoba.niech Pani nie mysli za duzo,tylko zyje,ma Pani dzieci,proponuje z nimi spedzac czas,nie z soba,tzn nie za duzo;)Fajnie ze znalazla Pani sens w swoim zyciu to o to chodzi!
K
Kasia
20 marca 2015, 12:33
Chwała Panu! :)