Czemu wystawiacie Mnie na próbę? -rozważanie

(fot. h.koppdelaney/flickr.com)
Richard C. Antall

Mary McCarthy, amerykańska pisarka, pewnego razu powiedziała o Lillian Hellman, swojej koleżance po fachu, że: "Każde słowo, które ta pisze, jest kłamstwem, nawet spójniki i rodzajniki, których używa". Podobnie można powiedzieć o faryzeuszach i zwolennikach Heroda, którzy swymi pytaniami prowokowali Jezusa.

Rozdziały 11. i 12. Ewangelii Markowej są swego rodzaju "łobuzerską galerią" przykładów sprzeciwiania się Jezusowi. Mamy tu relację z całej serii spotkań i konfrontacji, do jakich doszło między Jezusem a Jego oponentami w świątyni. Widzieliśmy już, jak Chrystus rozmawiał z wysłannikami "starszych i uczonych w Piśmie". Obecny fragment pokazuje spotkanie z "niektórymi faryzeuszami i zwolennikami Heroda". Następne zaś będzie z saduceuszami, potem spokojniejsza rozmowa z "jednym z uczonych w Piśmie", a w końcu Jezus zwróci się do tłumu, który "chętnie" Go słuchał.
Arcykapłanów i uczonych w Piśmie interesowało wydarzenie, które odczytali jako bezpośrednie wyzwanie rzucone przez Jezusa ich autorytetowi - chodziło o oczyszczenie świątyni. Kiedy w rozmowie Jezus przyparł ich do muru, wysłali do Niego grupę faryzeuszów oraz członków stronnictwa Heroda. Ich misja była podwójnie oszukańcza. Po pierwsze dlatego, że ludzie ci byli na usługach arcykapłanów i uczonych w Piśmie. Po drugie, ponieważ oni sami byli bardzo zainteresowani przyłapaniem Jezusa, ale udawali szczerość, prosząc o wyjaśnienie pewnej kontrowersji.
Św. Marek już wcześniej założył, że zwolennicy Heroda oraz faryzeusze są wrogami Jezusa. O ich mało szlachetnym porozumieniu pisze w 3. rozdziale, w wersecie 6., kiedy to połączyli siły, aby Go "zgładzić". Tym, co ich sprowokowało i skłoniło do knucia złych zamiarów względem Jezusa był fakt, że Pan uzdrowił w szabat człowieka, który miał uschłą rękę. W 8. rozdziale (werset 15.) Ewangelii Św. Marka widzimy Jezusa, który ostrzegał swych uczniów, gdy razem byli w łodzi na Morzu Galilejskim: "Uważajcie, strzeżcie się kwasu faryzeuszów i kwasu Heroda".
Zdezorientowani uczniowie zaczęli rozprawiać między sobą o tym, że zapomnieli zakupić chleba (por. Mk 8, 16), lecz czytelnicy Nowego Testamentu nie mogą nie pamiętać, że gdy Jezus mówił o "kwasie" faryzeuszów, miał na myśli ich hipokryzję (por. Łk 12, 1). Także i teraz Chrystus wyczuwa, że ma do czynienia z hipokrytami (Mk 12, 15).
Termin "hipokryzja" pochodzi z języka greckiego, ze słownika teatru i oznacza "odegranie swej roli". Gdy Biblię hebrajską przetłumaczono na grekę i gdy powstała Septuaginta, to słowo z dziedziny teatru zostało użyte na określenie zachowania osoby, która nie jest posłuszna Bogu. Niektórzy naukowcy nie widzą żadnych powiązań pierwotnego greckiego sensu tego słowa ze znaczeniem, jakie nadano mu w Nowym Testamencie.
Niemniej jednak powiązanie go z zachowaniem aktora na scenie jest tu bardzo na miejscu, ponieważ nie może być najmniejszych wątpliwości, że faryzeusze i zwolennicy Heroda "odegrali" swą rolę, zadając Jezusowi pytanie: "Nauczycielu, wiemy, że jesteś prawdomówny i na nikim ci nie zależy. Bo nie oglądasz się na osobę ludzką, lecz drogi Bożej w prawdzie nauczasz. Czy wolno płacić podatek cezarowi, czy nie?" (Mk 12, 14). Kiedy analizuje się skrupulatnie tę kłamliwą wypowiedź, przypomina się przytoczone na wstępie zdanie Mary McCarthy. Pytający, po pierwsze, właściwie nie uznawali, że Jezus jest "nauczycielem", nie byli przekonani, że jest prawdomówny, dalej, nie myśleli, że istotnie nie ogląda się na ludzi, ponieważ obawiali się tłumów, które darzyły Go tak wielką sympatią. W końcu nie uważali, że Chrystus "drogi Bożej w prawdzie nauczał".
Św. Marek nie pisze, czy ktokolwiek dał się oszukać tym pełnym hipokryzji pytaniem. Z całą pewnością Jezus nie dał się zwieść fałszywą troską, jaką przejawiali Jego wrogowie. Ciekawe jest to, że Marek w tym miejscu używa tego samego słowa, które zastosował w opisie kuszenia na pustyni. Faryzeusze, tak jak tam diabeł, starają się wystawić Jezusa na próbę. Odpowiedź, jakiej im udzielił, pokazuje, że natychmiast rozpoznał ich dwulicowość, zanim jeszcze przystąpił do obalenia ich planu pochwycenia Go w pułapkę.
Czego może dotyczyć pytanie Jezusa, gdyby odnieść je do naszego życia? Nie wydaje mi się, abyśmy mogli rozumieć je jako coś, co do nas nie będzie miało nigdy zastosowania. Jeśli Chrystus może nazwać "szatanem" św. Piotra - za to, że upominał Go przy zapowiedzi cierpienia, jakiego Jezus miał doświadczyć - to dlaczego nie miałby zapytać i nas: "Czemu wystawiacie Mnie na próbę?".
Skandalizujący francuski poeta Charles Baudelaire napisał uwagę dla czytelników swoich słynnych Kwiatów zła. Zaczął tak: "Czytelniku hipokryto, mój sobowtórze, mój bracie". Wielu z nas istotnie chce pokazać, że jest kimś, kim naprawdę nie jest. Jesteśmy aktorami, wymyślamy scenariusze własnego postępowania. Być może, przydałoby się nam, byśmy spróbowali stanąć między faryzeuszami i ludźmi Heroda. Czy nie przypominamy sobie takich spotkań z Bogiem, gdy nie do końca byliśmy wobec Niego szczerzy?
Jeśli Jezus uważał, że Jego uczniowie zagrożeni są ich "kwasem", to czy i my nie znajdujemy się w podobnym niebezpieczeństwie? Co zatem z tą hipokryzją? Być może, nie sprzeciwiamy się Jezusowi ani nie wystawiamy Go na próbę, lecz czasami godzimy się na szczere pytanie Go o Jego wolę, upewniwszy się jednak wcześniej, że nie różni się ona od naszej.
Postawa taka często ujawnia się w naszych modlitwach. W Starym Testamencie kapłan Hele, dochodząc do wniosku, że to sam Bóg mówi do Samuela, poradził młodemu prorokowi, aby gdy następnym razem usłyszy ten głos, odpowiedział: "Mów, Panie, bo sługa Twój słucha" (1 Sm 3, 9). Biorąc pod uwagę, jak w praktyce wygląda nasza rozmowa z Bogiem, powinniśmy raczej mówić: "Słuchaj, Panie, bo sługa Twój chce coś powiedzieć". Udajemy, że chcemy wiedzieć, czego Bóg od nas oczekuje, w tym celu "rozeznajemy" Jego wolę, w rzeczywistości jednak zwykle nie chcemy usłyszeć nic, na co nie jesteśmy przygotowani. Czy tym samym nie wystawiamy Boga na próbę?

Więcej w książce: Jezus ma do Ciebie kilka pytań

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Czemu wystawiacie Mnie na próbę? -rozważanie
Komentarze (9)
B
Beata
23 lipca 2012, 15:56
W PŚ jest zdanie: "słów ich słuchajcie, czynów nie nasladujcie".
Bogusław Płoszajczak
23 lipca 2012, 09:24
Deon codziennie dostarcza nam przyklady takiego postępowania. I jak tu wytrwać we wierze, i w jakiego Boga? Obraz Boga wyrabiamy sobie patrząc na naszych pasterzy. Śmieszna wymówka :) Ta wymówka jest bardzo, oj bardzo popularna!
10 stycznia 2012, 11:47
Deon codziennie dostarcza nam przyklady takiego postępowania. I jak tu wytrwać we wierze, i w jakiego Boga? Obraz Boga wyrabiamy sobie patrząc na naszych pasterzy. Śmieszna wymówka :)
JC
już czas :)
3 września 2011, 23:59
 Obraz Boga wyrabiamy sobie patrząc na naszych pasterzy. Czas z tym skończyć! Trzeba patrzeć na siebie! :-) I na Pana Boga!
9
9DNR5
14 lutego 2011, 01:34
Nic sie nie zmieniło od czasu starożytnych Żydów przez 2000 lat. Faryzeizm nadal stara się przyłapać na czymś i krzyżuje Chrystusa - w osobach tych, którzy z pełnym oddaniem zawierzyli Bogu. I nie ma na tym tle żadnych wyrzutów sumienia. Deon codziennie dostarcza nam przyklady takiego postępowania. I jak tu wytrwać we wierze, i w jakiego Boga? Obraz Boga wyrabiamy sobie patrząc na naszych pasterzy.
12 lutego 2011, 20:44
Nic sie nie zmieniło od czasu starożytnych Żydów przez 2000 lat. Faryzeizm nadal stara się przyłapać na czymś i krzyżuje Chrystusa - w osobach tych, którzy z pełnym oddaniem zawierzyli Bogu. I nie ma na tym tle żadnych wyrzutów sumienia.
P
Piotr
10 lutego 2011, 22:44
Re: Anonim "I nic się nie zmieniło" - Czy możliwe, aby przyjście Jezusa nic nie zmieniło? Mamy już 2011 rok - naszej ery i dalej nic? Czy to chrześcijańska postawa? Trudno przelać rozbiegane myśli na ekran. Ująć w słowa - w słowa szczere bez udawania, bez gier - tylko miłość:) Moim zdaniem, aby teraz odczytywać Pismo Święte trzeba dużo dobrej woli. Poprzeczka została ustawiona wysoko. Przychodzi mi myśl, aby bronić tych Żydów od "udawanej szczerości". Czy mogli inaczej? Szczerość nie udawana to szczerość bez grzechu. Oni stali na straży Starego Testamentu. Inne myśli mi uciekły:( Może jeszcze to: Czy można słuchać Boga - nie słuchając bliźniego?
9 lutego 2011, 20:00
Oni sami byli bardzo zainteresowani przyłapaniem Jezusa, ale udawali szczerość, prosząc o wyjaśnienie pewnej kontrowersji. I nic się nie zmieniło.
P
Piotr
9 lutego 2011, 19:44
"(...)w rzeczywistości jednak zwykle nie chcemy usłyszeć nic, na co nie jesteśmy przygotowani. Czy tym samym nie wystawiamy Boga na próbę?" Dlaczego mamy chcieć usłyszeć to na co nie jestśmy przygotowani? Dlaczego życie mnie czasem zaskakuje? Przygoda?