Niektórzy przed nawróceniem nie byli aniołkami ale też nie byli żli nie wiem jak potoczyła by się moja historia, to dzięki kobiecie zrozumiałem czym jest miłość i modle śię za nią do dzisiaj ,mam nadzieje że zobacze ją po śmierci ,już się nie złamie bo wieże że bóg mi to wynagrodzi
A
art7
12 października 2013, 08:26
a co na to nasza podstawa chrześcijanstwa mowi - Jezus?
nasladujscie mnie
N
n
12 października 2013, 07:36
Ci wszyscy jezuici zajmują się tylko usprawiedliwianiem ludzkich grzechów, za które powiniśmy przepraszać Boga i pokornie błagać go o wybczenie. Niestety tego od nich nie usłyszymy.
Bóg już od stworzenia człowieka zajmuje się ciągle usprawiedliwianiem ludzkich grzechów.
Kościół Katolicki nie przetrwa jeżeli nie powróci do swej tradycji sprzed SWII.
Przetrwa przetrwa, bramy piekielne go nie przemogą.
K
Kinga
12 października 2013, 06:36
Kościół Katolicki nie przetrwa jeżeli nie powróci do swej tradycji sprzed SWII. Wystarczy spojrzeć na jego kondycję na zachodzie Europy - puste kościoły, szerząca się herezja, rozmywanie dogmatów wiary w tzw. "nowej ewangelizacji", "odnowie", "ekumeniźmie". Nic dziwnego, że Islam podbija Europę. Tylko silni w wierze w Chrystusa odeprzemy zalew Islamu i ateizacji. Nie zrobimy tego błądząc w meandrach modernizmu.
Ci wszyscy jezuici zajmują się tylko usprawiedliwianiem ludzkich grzechów, za które powiniśmy przepraszać Boga i pokornie błagać go o wybczenie. Niestety tego od nich nie usłyszymy.
T
tomek22
12 października 2013, 00:22
Kinga
Widzę, że do osądzania innych jesteś pierwsza. Skoro rzucasz oskarżenia, to może podaj jakieś argumenty. A może konkretnych duchownych, z nazwisk? Pomóc Ci? Żmudziński, Kramer, Stryczek, może Kropisz?
"Najchętniej go słuchają i cytują ateiści, lewackie media. Papież gejów i ateistów."
To ciekawe, bo Franciszka cytuje Fronda, Deon, Gość Niedzielny, wielu księży, mój dziadek, moja narzeczona. Geje jacyś też pewnie się znajdą, nie jeden gej to przecież katolik, a papież jest papieżem wszystkich katolików.
Może więc ty też go kiedyś posłuchasz?
T
tuptuś
11 października 2013, 22:52
@Kinga
On nie jest jezuitą :P
K
Kinga
11 października 2013, 21:09
Nie od dziś wiadomo, że jezuici to piąta kolumna w Kościele Katolickim. Rozwalaja go od środka. Ich odnowa w Duchu Świętym to czysta herezja. Więcej tam samouwielbienia niż relacji z Bogiem. Chrystusa u nich nie uświadczysz. Z resztą - wystarczy posłuchać o czym mówi obecny papież Franciszek... Najchętniej go słuchają i cytują ateiści, lewackie media. Papież gejów i ateistów. Jakich czasów doczekaliśmy Panie Jezu - w Tobie tylko nasza nadzieja.
U
Ula
11 października 2013, 20:46
Drodzy jezuici, podać Wam nazwiska świętych kapłanów i zarazem dobrych mówców? Zaczynają Was kojarzyć:
1. Z Turowksim
2. Z Mądelem
3. ze Stryczkiem
A fe!
C
CedrLibanu
11 października 2013, 20:34
Wspaniały umysł Dominique. Nie, nie należy nikogo nawracać.
.
.
11 października 2013, 20:15
Najgorzej kiedy nawracający okzuje sie siedliskiem wszelkich wad, z pychą zwykle na czele, o głupocie już nie wspominając. Wtedy z ofiary takiego nawracania najłatwiej zrobić wątpiącego, a nawet ateistę. Dlatego lepiej, żeby byle kto nie zabierał się za ewangelizowanie bliźnich, bo może narobić więcej szkody niż pożytku.
D
Dominique
11 października 2013, 18:22
KK generalnie trudno jest zrozumieć i zaakceptować potrzebę zmian i dostosowywania się do otoczenia bo funkcjonuje w nim mit o założeniu kościoła chrystusowego na skale/opoce. Chrześcijanom wydaje się, że skoro KK trwa już 2000 lat to faktycznie ma jakieś nienaruszalne fundamenty, ale… Co to jest 2000 lat trwania wobec wieku Wszechświata = 13,82 miliardów lat (dane z misji Planck z 2013); ludzie współcześni są na Ziemi obecni od co najmniej 200 tys. lat, życie na Ziemi ma ok. 3,5 mld lat.
Poza tym przez te 2000 lat pierwotny kościół przekształcił się w instytucję, która różni się bardzo od początkowych wspólnot. Przez ten czas wiara chrześcijańska podzieliła się na tysiące kościołów i sekt. De facto chrześcijaństwo mocno zmieniło się przez okres swego istnienia. Liczne dogamty KK zostały ustanowiono wiele lat, a nawet stuleci po śmierci Jezusa. Potrzeba zmian i dostosowania KK do społeczeństwa jest więc koniecznością, jeżeli wiara ma trwać.
D
Dominique
11 października 2013, 18:21
W istocie rzeczy Kościół stoi przed dylematem: czy KK ma ludzi nawracać na swoją wiarę – tzn. próbować zmieniać ich poglądy by stały się zgodne z nauczaniem KK? Czy też KK ma zmienić swoje poglądy, nauczanie społeczne i może nawet dogmaty – aby dostosować je do oczekiwań ludzi i w ten sposób ich do siebie przyciągnąć? To jest z resztą istota sporu tkwiącego w samym wnętrzu KK – między tradycjonalistami, krytykującymi reformy SWII (których najbardziej skrajną reprezentacją jest np. bractwo św. Piusa X), a modernistami, którzy z kolei gloryfikują osiągnięcia SWII, ekumenizmu itd.
Choć kompletnie nie popieram poglądów kościelnych tradycjonalistów, to co do logiki wywodu – zgadzam się z nimi – KK, który będzie się dostosowywał do oczekiwań wiernych, będzie musiał naruszać swoją doktrynę co w skrajnym przypadku może doprowadzić do „rozmycia się sensu” wiary i jej przekształcenie, ewolucję w coś innego niż to czym była na początku.
Z drugiej jednak strony, historia uczy nas, że usztywnienie się na zmiany, kompletny brak zdolności do przystosowania się do zmieniającego się otoczenia, prędzej czy później doprowadzi do unicestwienia takiej „nieelastycznej” struktury. Tak jest z żywymi organizmami, tak było z licznymi kulturami w cywilizacji ludzkiej.
D
Dominique
11 października 2013, 18:11
Chociaż w rozumowaniu księdza dostrzegam (ja - jako ateista) pewne zagrożenie (postrzegane z punktu widzenia KK).
Jeżeli KK nie widzi potrzeby nawracania ludzi na wiarę (przy pomocy bardziej tradycyjnych metod), tylko "fascynowania" ludzi poprzez "pozycję powabnej panny", poprzez pokazywanie "jacy chrześcijanie są fajni", to taka taktyka może być skuteczna pod jednym wszakże warunkiem; mianowicie, że KK będzie "fajny", "powabny" i ogólnie atrakcyjny w taki sposób w jaki tego oczekują ludzie - potencjalni wierni. Ale to co jest fajne i atrakcyjne dla ludzi jest kwestią względną i zmienną w dużej populacji - co jest istotne, biorąc pod uwagę to, że KK chce być "powszechny". W praktyce, może to oznaczać, że KK aby być fajnym i powabnym dla wiernych będzie musiał dostosowywać się do ich zmieniających się gustów i potrzeb, co wydaje się problematyczne dla zachowania trwałości i nienaruszalności doktryny katolickiej i jej wielu dogmatów. Np. nie jest dziś dla ludzi atrakcyjne potępianie czy zakazywanie stosowania środków antykoncepcyjnych, seksu przedmałżeńskiego, rozwodów itp. itd. KK, który negatywnie odnosi się do tych ważnych w końcu i życiowych kwestii, raczej nie będzie postrzegany przez potencjalnych wiernych jako "fajny". I nie chodzi to wcale o akceptację jakiejś seksualnej rozwiązłości, ale o zaakceptowanie zachowań społecznych, które - niezależnie od poglądów KK - stały się powszechnie akceptowalną normą. Czy KK jest w skłonny to zaakceptować by stać się fajnym i powabnym? Obecnie chyba jednak nie. Co prawda papież Franciszek od czasu do czasu rzuca mediom jakieś odważniejsze twierdzenia, ale konkretnych zmian nie widać, a polski KK jest aktualnie na etapie tropienia szatana we wszystkim co nas otacza, egzorcyzmowania na potęgę, ekskomunikowania za poglądy i przerzucania winy za pedofilię na dzieci źle wychowane przez rodziców. Raczej to nie jest atrakcyjny i fajny kościół, no chyba że dla masochistów.
K
krakowianka
11 października 2013, 18:03
Problem w tym że to właśnie jest cel ewangelizacji, prowadzenie ludzi do siebie i pokazanie im PRZYKŁADEM jak wyglada życie chrześcijanina, dlaczego warto chrześcijaninem być, itd.
Boże broń nas jakby ewangelizacja miała prowadzić do człowieka głoszącego a nie do Boga.
Rozumiem, że chodzi Ci przede wszystkim że pociąga nas przykład życia a nie słowa. Tak jest to prawda, natomiast w wypowiedziach ks. Stryczka więcej jest gwiazdorstwa i promowania siebie (zobacz jak częst tam pada zaimek "ja") niż dawania przykładu życia - to słowotok oparty na autopromocji, albo "wujka dobra rada" niż tego co chciałbyś widzieć.
Oczywiście możesz się ze mną nie zgodzić. Ja go od wielu lat tak odbieram.
S
seba
11 października 2013, 17:46
Trudno zrozumieć o co temu księdzu chodzi w 6 klipie na tej playliście.
Poza tym ks. Stryczek bardziej prowadzi do siebie (młodzi powiedzą, że się lansuje) niż do Pana Boga. Niekoniecznie warto go promować, szczególnie gdy coś mówi.
...
problem w tym że to właśnie jest cel ewangelizacji, prowadzenie ludzi do siebie i pokazanie im PRZYKŁADEM jak wyglada życie chrześcijanina, dlaczego warto chrześcijaninem być, itd. To prowadzi do Boga znacznie skuteczniej niż puste "nauczanie" niektórych ludzi. Dam Ci przykład, mój wujek chodzi do kościoła codziennie, pości zupełnie w każdy piątek (nawet łyka wody), jest najmilszą osobą na świecie. W życiu nie słyszałem żeby komukolwiek narzucał co "powinien" robić, w co wierzyć, że może ma ochotę się z nim pomodlić, itp, nie chwali się że idzie na msze, nikogo nie potępia, i właśnie to ludzi w nim fascynuje co prowadzi do zainteresowania się nim, a w rezultacie pytań skąd bierze na to wszystko czas, siły, energię. Zaczynają od podziwu dla człowieka a kończą na podziwianiu jego ideałów które napędzają całe jego życie.
K
krakowianka
11 października 2013, 17:36
Trudno zrozumieć o co temu księdzu chodzi w 6 klipie na tej playliście.
Poza tym ks. Stryczek bardziej prowadzi do siebie (młodzi powiedzą, że się lansuje) niż do Pana Boga. Niekoniecznie warto go promować, szczególnie gdy coś mówi.
D
Dominique
11 października 2013, 17:15
O pierwszy mądry ksiądz jakiego usłyszałem. Dwa pierwsze wywiady.
U
Ula
11 października 2013, 17:02
Stryczek jak zwykle bajdurzy. "Badajcie, co jest miłe Panu.
I nie miejcie udziału w bezowocnych czynach ciemności, a raczej piętnując, nawracajcie [tamtych]!" Ale co tma Biblia dla Stryczka!
jazmig jazmig
11 października 2013, 16:56
Nawracanie na wiarę katolicką nie jest zmuszaniem do jej wyznawania.
Co to za ksiądz, który o tym nie wie? Niech porobmawia z misjonarzami, może oni go oświecą?
A
art7
11 października 2013, 14:33
przecież poprzez chrzest każdy jest powolany do kaplaństwa codziennego
Skomentuj artykuł