Dlaczego muzyka u dominikanów jest tak dobra?

(fot. Warsztaty Muzyki Niezwykłej / Nika Bruc)

Ta muzyka ma jeden główny cel: oddać cześć Bogu. I naprawdę przemienia i uświęca. Przez rok mogłem obserwować zmianę mojej ukochanej, która uwrażliwiała się coraz bardziej na Boga, do tego stopnia, że czasem słuchanie o tym stawało się męczące. Oczywiście uroczo męczące.

Umawiałem się już jakiś czas na spowiedź u pewnego dominikanina. W oazie mówili mi, że warto mieć kierownika duchownego, a ja bardzo wówczas byłem zafascynowany Adamem Szustakiem OP, więc postanowiłem, że chcę mieć spowiednika z tego akurat zakonu.

Strzał był w dziesiątkę, ale o kierownictwie duchowym może innym razem. Którejś niedzieli trafiłem akurat do miasta, do którego dojeżdżałem do mojego ojca duchownego. Chciałem pójść tam na Mszę, zobaczyłem, że o 17.17 jest Msza dla młodzieży.

DEON.PL POLECA

Do domu…

W kościele panował półmrok. Jaśniał za to ołtarz znajdujący się na podwyższeniu, przepiękne tabernakulum i ogromny krzyż. Poza tym nie było zbyt wielu ozdób, wyróżniały się gustownie ułożone kwiaty pod ołtarzem. Poczułem się jak u siebie w domu, w mojej głowie zabrzmiało: "no wreszcie".

Kiedy zaczęła się Msza Święta i procesja ruszyła, rozbrzmiał piękny śpiew. Harmonijny, chórowy… czterogłosowy. A członków tego chóru może było z sześciu. W tamtym momencie, pamiętam to do dzisiaj, miałem wielkie pragnienie, by móc tak wychwalać Boga. Moja dusza chciała krzyczeć z radości. Zdecydowanie czułem, że jestem w domu. W powietrzu rozbrzmiało po prostu piękno. Stałem urzeczony, by po chwili od razu włączyć się w śpiew.

Owa Msza z tym śpiewem stała się dla mnie naprawdę modlitwą. Czułem się nie jak widz, ale jako uczestnik tego świętego Misterium. Pomimo że nie jestem szczególnie uzdolniony muzycznie, ten śpiew mnie po prostu wypełniał.

Dziś mam to szczęście być w duszpasterstwie dominikańskim "Beczka" w Krakowie i bywać częściej "w domu". Muzyka była tym, co mnie naprawdę zaprosiło w próg tego domu, gdzie rzeczywiście odnalazłem swoje miejsce. To dzięki tej właśnie muzyce moja ukochana przekonała się do tego "domu" na tyle, że dziś śpiewa w scholi i śpiew dla Boga stał się jej pasją.

Zakon świętych, którzy "byli drudzy"

Zdecydowanie to nie POP

No właśnie, to zdecydowanie nie jest muzyka, którą później podśpiewujemy cały dzień pod nosem, przy której noga sama chodzi i możemy się dobrze bawić. Nie jest ona "popularna". A jednak, jeśli spytasz studenta z duszpasterstwa u dominikanów, to prawie każdy jako jedną z pierwszych rzeczy wymieni piękny śpiew na Mszy. Ludzie na Msze do dominikanów zwykle przychodzą z trzech powodów: dobre kazania, piękna i zrozumiała liturgia oraz… właśnie śpiew, którego nie spotkamy w innych kościołach.

Co takiego w nim jest? Spytałem o to mojego przyjaciela Marcina Łużnego, kantora scholi w "Beczce". Zwrócił mi uwagę na coś naprawdę mądrego. Otóż ten śpiew, ta właśnie muzyka jest pewnym złotym środkiem. Czymś, co jednocześnie niezwykle mocno przybliża do sacrum, jakim jest liturgia, a z drugiej strony te utwory są na tyle łatwe, że "człowiek w ławce" może się włączyć. Ten złoty środek niezwykle trudno osiągnąć i to się dominikanom udało.

Mimo że ten śpiew jest trafiony w punkt, to jest też zadziwiająco różnorodny, w tym sensie, że wiele osób o skrajnie różnych wrażliwościach może się w nim odnaleźć. Często można usłyszeć kanony z Taizé, których łatwo się nauczyć i które wpadają w ucho. Ale są również kompozycje na sześć głosów pisane przez Dawida Kusza OP, który zresztą został poproszony o prowadzenie scholi na ŚDM w Krakowie. Sporo ludzi dzięki temu poznało tę stronę dominikańskiej wrażliwości liturgicznej.

Owa szczególna cecha dominikańskiego sposobu duszpasterstwa ma początek w latach 90., kiedy zaczęto zakładać schole na Triduum Paschalne. Sporo do tego dołożył się też Jan Góra OP, który wywoził z Taizé nuty i teksty do kanonów, ile tylko się dało.

Muzyka naprawdę niezwykła

Z tego szczególnego sposobu przeżywania modlitwy zrodziła się idea Warsztatów Muzyki Niezwykłej. Odpowiedzialny jest za nią Dominikański Ośrodek Liturgiczny, który prowadzi tę inicjatywę już od kilku lat. W tym roku towarzyszył mu także Festiwal Muzyki Niezwykłej, czyli cykl koncertów sław z całego świata w gatunku... muzyki sakralnej. Można było usłyszeć wspaniałe koncerty takich zespołów jak: Alamire, Floripari, Perfugium, Graindelavoix oraz Linnamuusikud, a także prowadzącej na warsztatach zajęcia mistrzowskie Divny Ljubojević i jej zespołu Melódi.

Ideą warsztatów jest jak najlepsze przygotowanie liderów, którzy później mają na nowo ukształtować muzykę liturgiczną w swoich wspólnotach. Wzięło w nich udział około 350 osób.

Zajęcia prowadzone przez profesjonalnych muzyków i najlepszych w Polsce (ale i na świecie) specjalistów, wiele godzin zajęć, mnóstwo wiedzy teoretycznej to tylko niektóre możliwości, z jakich mogli w tym roku skorzystać uczestnicy warsztatów. Szkolenia liderów to w dzisiejszym świecie przodujący pomysł na to, jak trafiać do ludzi i kształtować ich ku rozwojowi.

Piękno jest jednym z języków Boga i aby Go zrozumieć, trzeba też zdobyć umiejętność poznawania piękna. Genialną do tego drogą są Warsztaty Muzyki Niezwykłej. Bo właśnie muzyka, nawet jeśli nie jesteś ekspertem, to doskonały sposób modlitwy, angażuje nas w pewien specyficzny sposób, no i ma to do siebie, że śpiew liturgiczny jest wykonywany w chórze, czyli… we wspólnocie ludzi, najczęściej bardzo sobie bliskich.

Ta muzyka jest z jednego powodu niezwykła: jest poświęcona komuś Niezwykłemu w pełni. Ma ona jeden główny cel: oddać cześć Bogu. I naprawdę przemienia i uświęca. Przez rok mogłem obserwować zmianę mojej ukochanej, która uwrażliwiała się coraz bardziej na Pana, do tego stopnia, że czasem słuchanie o tym stawało się męczące. Oczywiście uroczo męczące.

Maciej Pikor - student, zauroczony w pewnej Książce, szczęśliwy chłopak pięknej dziewczyny, prowadzi bloga zorea.pl

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Dlaczego muzyka u dominikanów jest tak dobra?
Komentarze (4)
ZK
Zbigniew Krawacki
25 sierpnia 2017, 11:35
Takie rzeczy to może w Krakowie albo innych temu podobnych miejscach. Czasem też chodzę do Dominikanów ale w moim mieście nic podobnego nie dzieje się. Czasem pojawia się jakaś scholka emerytów, która zaśpiewa pieśń na wejście, psalm i na komunię ale oni chyba nie mają nic wspólnego z tym, o czym pisze autor.
MP
Maciej Pikor
25 sierpnia 2017, 12:45
Nie byłem na każdej Mszy u dominikanów, ani w każdym mieście, ale znam przynajmniej trzy ośrodki, w których muzyka jest naprawdę na wysokim poziomie: Kraków właśnie, Rzeszów i Warszawa - rękę sobie daje uciąć ;) 
25 sierpnia 2017, 11:20
Ci załoganci ze zdjęcia to jak widać PRZEMIENIENI I UŚWIĘCENI...
MP
Maciej Pikor
25 sierpnia 2017, 12:43
po prostu ćwiczą i rozciągają się - jest to potrzebne w lepszej artykulacji głosu - z Pana strony to już naprawdę szukanie dziury w całym ;)