Ekumeniczne dolegliwości i konkretne pytania

Św. Piotr, Watykan (fot. sxc.hu)
o. Zdzisław M. Kijas OFM Conv

Czy konstytucja „Anglicanorum coetibus” pozwalająca na przechodzenie wielu anglikanów do Kościoła katolickiego zmieni postrzeganie dialogu ekumenicznego? Wielu z pewnością nurtuje dziś to pytanie. Warto się zatem zastanowić, jaka jest oficjalne stanowisko katolicyzmu względem ekumenizmu i ekumenicznej teologii. Czy wolno katolikom np. przystępować do sakramentu Eucharystii w innych Kościołach?

Teologia (nie tylko katolicka) uczy, że jedność Kościoła ma podwójny wymiar: uniwersalny i partykularny. Rozróżnienie to pozwala jej mówić o Kościele Jezusa Chrystusa, który jest jeden i jedyny, w liczbie pojedynczej, jak również w liczbie mnogiej. Znaczy to, że Kościół istnieje i działa na ziemi nie inaczej, jak w wielu Kościołach. Każdy z nich nazywa się Kościołem i jest nim prawdziwie, ponieważ w każdym z nich obecna jest jedna i ta sama rzeczywistość Kościoła Jezusa Chrystusa. To z kolei sprawia, że Kościoły partykularne (np. Kościół katolicki, prawosławny, luterański, anglikański itd.) nie istnieją obok siebie i niezależnie od siebie, lecz stanowią wielość jednego i tego samego Kościoła Jezusa Chrystusa. Nie wszystkie Kościoły i Wspólnoty kościelne tworzą jeden Kościół Chrystusowy, ale przeciwnie, jeden Kościół Jezusa Chrystusa obecny jest, w różnym stopniu, w tych Kościołach.

Znaczy to, że podziały, które dokonały się w ciągu wieków, dotknęły jedności Kościoła tylko w określonych Kościołach partykularnych, we Wspólnotach kościelnych i w poszczególnych chrześcijanach. Nie podzieliły one jednak samego Kościoła, nie pozbawiły go jedności, w którą wyposażył go Chrystus.

DEON.PL POLECA

Wysiłki ekumeniczne mają więc za zadanie przywrócenie jedności widzialnej, ponieważ jedność niewidzialna trwa nieprzerwanie w Jezusie Chrystusie.

Według World Christian Encyclopedia w świecie istnieje 156 tradycji kościelnych czy też, mówiąc innymi słowy, 20 780 denominacji chrześcijańskich, Kościołów i wspólnot niezależnych. Wszystkie odwołują się w jakiś sposób do Jezusa Chrystusa i Jego Ewangelii. Wiele z tych wspólnot należy do wielkich tradycji chrześcijaństwa: katolicyzmu, prawosławia, anglikanizmu czy też protestantyzmu, lecz tylko część z nich, przynależąca generalnie do tych właśnie wielkich tradycji, zaangażowana jest w ruch ekumeniczny. Inne grupy kościelne, często przeżywające rozkwit, jak: Kościoły Zielonoświątkowców, Wspólnoty Ewangeliczne (uznawane za fundamentalistyczne) i niezależne Kościoły Trzeciego Świata, bardzo często pozostają na uboczu lub też ostentacyjnie występują przeciwko dążeniom ekumenicznym.

Ten smutny fakt nie powinien jednak osłabiać zaangażowania Kościołów, które prowadzą dialog ekumeniczny, ale jeszcze mocniej go potęgować i zachęcać inne wspólnoty do aktywnego włączania się w jego prace.

Czy wierni z innych Kościołów mogą przyjmować sakramenty w Kościele katolickim?

W rozumieniu katolickim komunia eklezjalna (oznaczająca faktyczną jedność w ramach danej wspólnoty) i komunia eucharystyczna są nierozłączne, chociaż w konkretnych sytuacjach możliwe są różne rozwiązania duszpasterskie. Według kard. Waltera Kaspera kwestia komunii eucharystycznej jest jednym z najczulszych punktów aktualnego dialogu ekumenicznego. Podstawowym tekstem dla tej kwestii jest tekst św. Pawła z 1Kor 10, 16-17:

Według tego tekstu komunia eucharystyczna i komunia eklezjalna idą ze sobą w parze. Komunia eucharystyczna nie jest tylko indywidualną komunią z Chrystusem, ale jest nieodłączna od komunii eklezjalnej. Komunia eucharystyczna stanowi i określa komunię eklezjalną.
Ten tekst - jak pisze kard. W. Kasper - miał wielorakie następstwa teologiczne i historyczne, które trwają do dziś w Kościele, tak na Wschodzie, jak na Zachodzie. Jedność pomiędzy komunią eucharystyczną a komunią eklezjalną była zresztą aż do lat siedemdziesiątych XX wieku wspólnym dobrem wszystkich Kościołów, w tym także Kościołów reformacji. Do tej pory Kościoły luterański i reformowany nie miały wspólnoty świętej uczty.
Dopiero Konkordia Leuenberska z 1973 r. zmieniła tę sytuację. To nowe stanowisko określa się za pomocą takich terminów, jak „gościnność eucharystyczna” lub „gotowość jej ofiarowania”. Są to pojęcia zapożyczone z życia świeckiego, gdzie mają wielką wartość. Kwestią otwartą pozostaje, czy takie przenoszenie pojęć z płaszczyzny świeckiej do teologii jest uzasadnione.

Tak więc, jeśli pragnie się komunii eucharystycznej, należy zawsze uwzględnić kwestię komunii eklezjalnej, przynajmniej w formie otwartego dialogu. Nie można więc domagać się komunii eucharystycznej bez pozostawania w jedności z Kościołem, który ją celebruje.

Aby jednak uregulować trudne sytuacje szczegółowe, aby odpowiedzieć na potrzeby indywidualnych wierzących, którzy znajdują się w trudnej nieraz sytuacji, katolickie prawo kanoniczne odwołuje się do zasady: Salus animarum suprema lex, tzn. „dobro duszy najwyższym prawem”. Tak więc według prawa kanonicznego istnieją przypadki, w których komunia eucharystyczna jest możliwa. Ograniczają się one wyłącznie do sytuacji indywidualnej konieczności fizycznej. Jednak w ramach przepisów Kościoła powszechnego: „O konkretnym sposobie postępowania, z uwzględnieniem wszelkich okoliczności czasu, miejsca i osób, niech roztropnie zdecyduje miejscowy biskup”.

Tzw. Dyrektorium Ekumeniczne mówi o możliwości korzystania przez niekatolików z trzech sakramentów w Kościele katolickim pod określonymi warunkami.

Kościół katolicki zgadza się, by wierni prawosławni mogli przyjąć sakrament pokuty, Eucharystii i namaszczenia chorych w ściśle określonych okolicznościach, w sposób wyjątkowy, czyli jednorazowy, i pod pewnymi warunkami.
Może to mieć miejsce w przypadku, gdy wierny bardzo pragnie przyjąć dany sakrament (np. w sytuacji zbliżającej się śmierci), ale ze względu na istniejącą przeszkodę fizyczną lub moralną (jeśli chodzi o sakrament pojednania lub chorych) nie może tego uczynić w swoim Kościele.

W takiej sytuacji, jeżeli dobrowolnie zwróci się z prośbą do katolickiego szafarza o udzielenie danego sakramentu, wyzna wiarę i będzie należycie dysponowany, wówczas kapłan ma obowiązek udzielenia mu sakramentu. Powinno się jednak zachować daleko idącą delikatność i wykluczyć, najmniejsze nawet, podejrzenie o jakąkolwiek formę prozelityzmu, przyciągania lub zachęcania wiernych prawosławnych (ale także wiernych innych Kościołów) do przystępowania do sakramentów w Kościele katolickim.

Wierny prawosławny, który przystępuje do komunii świętej w Kościele katolickim zobowiązany jest do zachowania dyscypliny sakramentalnej, jaką przepisuje dla tego sakramentu Kościół prawosławny, czyli do konieczności spowiedzi przed Eucharystią i obowiązku postu eucharystycznego, który zwyczajowo trwa od północy do czasu jej przyjęcia. Ponieważ sakrament pokuty nie określa tożsamości kościelnej penitenta, dlatego kapłani katoliccy, jeżeli są o to proszeni, mogą być spowiednikami czy kierownikami duchowymi zarówno wiernych prawosławnych, jak również członków innych Kościołów.

Podobnie jak Kościoły prawosławne, potraktowany jest Polski Narodowy Kościół Katolicki (PNKK) na terenie USA i Kanady. Również do niego odnosi się treść kan. 844.3 prawa kanonicznego, który głosi, że:

„Szafarze katoliccy godziwie udzielają sakramentów pokuty, Eucharystii i namaszczenia chorych członkom Kościołów wschodnich niemających pełnej wspólnoty z Kościołem katolickim, gdy sami o nie proszą i są odpowiednio przygotowani. Odnosi się to także do członków innych Kościołów, które według oceny Stolicy Apostolskiej, gdy idzie o sakramenty, są w takiej samej sytuacji, co i wspomniane Kościoły wschodnie”.

Szafarze katoliccy mogą dopuszczać pozostałych wiernych PNKK do sakramentów pokuty, Eucharystii i namaszczenia chorych, jeżeli o to proszą i gdy są we właściwej dyspozycji, by przyjąć te sakramenty z wiarą, skruchą i mocnym postanowieniem poprawy (są to warunki, które muszą spełniać wszyscy chrześcijanie przyjmujący sakramenty). Żadne inne ograniczenia, dodatkowe restrykcje, które odnoszą się np. do protestantów (takie jak poważna potrzeba sakramentów i niemożność otrzymania ich od własnych duchownego, nie mają zastosowania w tych przypadkach.

Przyjmuje się bowiem, że wierni PNKK wyznają wiarę w kwestii tych trzech sakramentów zgodnie z wiarą wyznawaną przez Kościół katolicki.
Jako że pełna komunia między Kościołem katolickim a PNKK nie została jeszcze osiągnięta, w żadnym wypadku kapłan rzymskokatolicki nie ma pozwolenia na koncelebrowanie Eucharystii z kapłanami PNKK, podobnie jak nie ma takiego pozwolenia na koncelebrę z kapłanem prawosławnym.

Zasadniczo Kościół rzymskokatolicki dopuszcza do komunii eucharystycznej oraz do sakramentów pokuty i namaszczenia chorych wyłącznie tych, którzy pozostają w jedności jego wiary, kultu i życia eklezjalnego. Uznaje jednak, że w pewnych okolicznościach, na zasadzie wyjątku i pod pewnymi warunkami, można się zgodzić, a nawet zalecić dopuszczenie do tych sakramentów chrześcijan innych Kościołów i Wspólnot eklezjalnych.

Taką nadzwyczajną sytuacją jest np. niebezpieczeństwo śmierci, kiedy osoba z innego Kościoła, w tym także protestanckiego, prosi kapłana katolickiego o udzielenie jej sakramentu pokuty czy namaszczenia chorych, gdyż nie ma możliwości skorzystania z niego we własnym Kościele. Jeżeli wyznaje wiarę katolicką, kapłan rzymskokatolicki może jej ich udzielić.

Dodajmy, że kapłani katoliccy, jeżeli są o to proszeni, mogą być kierownikami duchowymi i spowiednikami wiernych z Kościoła protestanckiego.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Ekumeniczne dolegliwości i konkretne pytania
Komentarze (4)
S
SanK
14 listopada 2009, 10:03
"Tak więc, jeśli pragnie się komunii eucharystycznej, należy zawsze uwzględnić kwestię komunii eklezjalnej, przynajmniej w formie otwartego dialogu. Nie można więc domagać się komunii eucharystycznej bez pozostawania w jedności z Kościołem, który ją celebruje". Widząc osoby bedące członkami kościała ewangelickiego przystępujące do komunii św. udzielanej im przez księży katolickich np. w Austrii czy  w Niemczech na ekumenicznych spotkaniach (i równiez odwrotnie: duchownych i świeckich katolickich uczestniaczących w ewangel. Abendmahl )  zastanawiam się czy da się odnieść do tego tę całą zawiłą wiedzę... I czy ona faktycznie cośi wyjaśnia?     
O
okrzos
14 listopada 2009, 00:43
Jestem poruszony tą wypowiedzią angielskiego pisarza (za Radiem Watykańskim): Jeden z najpoczytniejszych pisarzy anglikańskich podjął decyzję o przejściu na katolicyzm. Graham P. Taylor jest duchownym i autorem bestsellerowych powieści, głównie dla dzieci i młodzieży. Jego książki zostały przetłumaczone na 48 języków, w tym również na polski („Zaklinacz cieni”, „Klątwa ulicy Salamandry”, „Tersjasz”). „Decyzję tę podejmuję z bólem w sercu – napisał on w dzienniku Yorkshire Post. – Kocham Kościół anglikański, nigdy nie sądziłem, że będę musiał go opuścić, jednakże dziś zsuwa się on w liberalną otchłań, staje się po ludzku nieużyteczny, a przy tym nie daje już żadnej nadziei, miłości ani łaski”. Brytyjski pisarz nie szczędzi gorzkich słów swemu Kościołowi. W jego przekonaniu stał się on duchownym ramieniem Partii Pracy. Jego biskupi więcej dziś mówią o zmianach klimatycznych niż o Ewangelii, a swą słabością wyludniają świątynie. Grahama Taylora pociąga do katolicyzmu silne poczucie własnej tożsamości, a także dostojność liturgii. Katoliccy zwierzchnicy mają odwagę bronić moralności. „Świecka prasa ośmiesza wiarę katolików, ale ci się nie poddają – napisał anglikański pisarz. – W dobie sekularyzacji ten kraj potrzebuje silnej moralnej busoli. Kościół ponownie musi być profetyczny, bronić tego, w co wierzy. Nie sądzę, by Kościół anglikański był do tego zdolny. Jak wielu innych anglikanów, czuję, że muszę opuścić tonącą łódź, która rozbiła się na skałach sekularyzmu” – napisał ks. Graham Taylor. kb/ daily telegraph, yorkshire post
R
Rafał
10 listopada 2009, 10:45
E tam. Może jedność osiągniemy dopiero przy końcu świata. A zawsze lepiej, gdy anglikanie w dużej liczbie zostaną teraz katolikami
M
marek
10 listopada 2009, 10:02
no nie wiem czy chrzescijanie osiagna ta swa wymarzona jednosc jesli po stronie katolickiej towarzyszy ekumenizmowi taka doza bezdusznej biurokracji...