Jak rozmawiać ze Świadkami Jehowy

(fot. fd / flickr.com)
o. Leonard Bielecki i o. Franciszek Chodkowski

Jak rozmawiać, aby przekonać Świadków Jehowy? Czy w ogóle rozmawiać? Pewnie wielu z nas ma różne doświadczenia i mogłaby powstać monografia jako studium przypadku spotkania ze Świadkami.

Zatem jak skutecznie rozmawiać i jakich użyć argumentów, jesli już zdecydujemy się na rozmowę?

Posłuchajcie fachowców!

DEON.PL POLECA

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Jak rozmawiać ze Świadkami Jehowy
Komentarze (39)
W
werset
30 lipca 2014, 16:18
Świadkowie Jehowy — poznaj nas bliżej! Mieszkamy w różnych krajach i mówimy różnymi językami, ale łączą nas wspólne cele. Przede wszystkim chcemy przysparzać czci Jehowie — Bogu, o którym mówi Biblia, Stwórcy wszechrzeczy. Poza tym ze wszystkich sił staramy się naśladować Jezusa Chrystusa i z dumą nosimy miano chrześcijan. Każdy z nas regularnie poświęca czas na to, żeby pomagać innym w poznawaniu Biblii oraz dzielić się dobrą nowiną o Królestwie Bożym. I właśnie dlatego, że dajemy świadectwo, czyli rozmawiamy z ludźmi o Bogu Jehowie i Jego Królestwie, jesteśmy nazywani Świadkami Jehowy.   http://www.jw.org/pl/
A
anonim
13 lutego 2015, 15:13
Zakłamana propaganda. - Nie staracie się naśladować Chrystusa ale gorliwie wykonujecie polecenia przekazywane od szefostwa spółki akcyjnej z Brooklynu. - Czas to regularnie poświęcacie na studiowanie waszych wydawnictw oraz na trenowanie technik manipulowania ludźmi w rozmowach. - Dzielenie się dobrą nowiną w waszym wykonaniu polega na informowaniu już prawie od stu lat o coraz to kolejnym końcu świata mającym nastąpić lada moment i że wszyscy nie będący jehowitami zginą w męczarniach - jest to jak widać bardzo oryginalna dobra nowina. - Nie rozmawiacie ani o Bogu ani o Jego królestwie a jedynie w mniej lub bardziej zakamuflowanej formie szkalujecie Kościół Katolicki. - Nikt was nie nazywa Świadkami Jehowy. Sami sobie uzurpowaliście taką nazwę i tylko sami siebie tak nazywacie.
I
I
23 lutego 2014, 15:24
polecam stronę piotrandryszczak.pl
E
Ewa
19 lutego 2014, 18:43
Problem jest taki, że i w ST i Ewangeliach mozna znalexc mnóstwo cytatów, przeciwnych SJ jak i potwierdzajacych ich wersje. dlatego tez jakakolwiek dyskusja jest prowadząca do nikąd. 
A
anonim
13 lutego 2015, 15:15
Nieprawda. Nie ma żadnych cytatów potwierdzających ich wersje. Gdy się sięgnie do źródeł tych cytatów to okazuje się że albo są one zafałszowane albo wyrwane z kontekstu.
E
Ewa
19 lutego 2014, 18:41
Problem jest taki, że i w ST i Ewangeliach mozna znalexc mnóstwo cytatów, przeciwnych SJ jak i potwierdzajacych ich wersje. dlatego tez jakakolwiek dyskusja jest prowadząca do nikąd. 
NC
Naśladowca Chrystusa
15 lutego 2014, 10:35
Myślę że pomocą w rozmowach ze ŚJ może okazać się strona prowadzona w USA. Trwają prace nad dalszym jej tłumaczeniem, jednak znajdziecie tam już wiele artykułów przetłumaczonych na język polski. Zaczęcam wszczególności do zapoznania się z informacjami zamieszczonymi w poniższym linku: https://www.anointedjw.org/uploads/Memorial_of_Offense_-_Polish.pdf Dlaczego? Gdyż już niedługo ŚJ zaczną zapraszać na uroczystość Pamiątki. Może warto uświadomić ich, jak Jezus oczekuje upamiętnienia tej uroczystości. 
E
ebed
31 stycznia 2014, 14:52
Panie Zahorski. Jeśli do uwierzenia, że "świat ma jeszcze 5 czy 10 lat do Armagedonu wystarczyły Panu słowa kolegi i dlatego został Pan Świadkiem Jehowy, to oznacza, że nie tylko jest Pan z gruntu naiwnym człowiekiem, ale przede wszystkim nie nadawal się Pan na Świadka J. I nigdy nie powinien nim Pan zostać. Od początku kierowały Panem niewłaściwe pobudki. Chlipie Pan że odszdedł Pan od "kościoła katolickiego" i był to bład ale juz nie wspomina na tym forum, że po odejściu od ŚJ do katolicyzmu Pan nie wrócił. Chce Pan "samodzielnie kierować swoim losem"? No przecież zawsze samodzielnie kierował Pan swoim losem: przecież samodzielnie i z własnej woli został Pan ŚJ i potem też z włąsnej woli nim Pan przestal być. O takich jak Pan Biblia mówi: "byli z nami ale nie byli naszego ducha, bo gdyby byli naszego ducha pozostaliby z nami, a tak okazało się, ze nie byli z nas." - cytuję z głowy. Stwierdza Pan: "przeżycia z nimi związane upoważniają mnie do stwierdzenia, że Świadkowie Jehowy są jedną z najbardziej radykalnych społeczności religijnych, nietolerancyjnych, despotycznych, prowadzących do destrukcji rodzin." A mnie Pańskie stwierdzenia upoważniają do stwierdzenia, że - cytując znowu kogoś - "trzeba być schizofernikiem żeby zarzucać SJ nietolerancję, despotyzm itp. zachowania". Opinia za opinię.
Jan Maria
31 stycznia 2014, 12:55
Nie ma innej dobrej nowiny Jestem zdumiony tym, że tak szybko odchodzicie od Boga, który w swojej łasce powołał was do życia w Chrystusie, i że szukacie innej dobrej nowiny. Ale innej dobrej nowiny nie ma! Są tylko ludzie, którzy oszukują was i chcą zmienić treść nowiny o Chrystusie. Gdyby jednak ktoś – nawet jakiś wierzący z naszego grona albo anioł z nieba! – przedstawił wam dobrą nowinę inną od tej, którą od nas usłyszeliście, niech będzie przeklęty! Jeszcze raz to powtórzę: Jeśli ktokolwiek głosiłby wam dobrą nowinę inną od tej, którą już przyjęliście, niech będzie przeklęty! Jak myślicie? Czy mówiąc to chcę zdobyć przychylność ludzi, czy Boga? Czy chcę w ten sposób zadowolić jakiegoś człowieka? Jeśli taki byłby mój cel, nie byłbym dobrym sługą Chrystusa.
Andrzej Su
31 stycznia 2014, 12:19
Ja myślę, że nie warto na ten temat z nimi dyskutować ponieważ oni już z góry wiedzą jak się zachować gdy zabraknie im argumentów, nie ma sensu się wykłócać o kwestie dogmatów i tradycji Kościoła, bo są to sprawy trudne do dyskusji. Możemy natomiast zrobić o wiele więcej, możemy im dać PRAWDZIWE ŚWIADECTWO WIARY, możemy im okazać cierpliwość pobożność i pokorę, potraktować ich z miłością jako ludzi którzy szukają kontaktu z Żywym Bogiem. Jeśli zobaczą, że my żyjemy Bogiem conajmniej się nad tym zastanowią. Wszyscy ludzie pragną szczęścia, a już szczególnie ludzie głęboko wierzący w Boga. Każda wizyta czy rozmowa z jechowymi jest dla mnie okazją do podziękowania Panu Bogu za to co mam i podzielenia się radością istnienia z woli Pana Boga na tym świecie, a to co przygotowali żeby mnie przekonać... wybaczcie, ale ostatnio niczym mnie nie zaskakują - uodporniłem się :))) Nawet już mnie to nie rusza.
G
grzegorz(nieGrzegorz)
31 stycznia 2014, 01:43
1/Najogólniej rzecz  biorąc  są  dwie możliwości:  albo  kupujemy "filozofię"  jehowitów(np. złodziejstwo i szalbierstwo - winni katolicy! bandytyzm i przemoc -  winni katolicy! rozwiązłość i wyuzdanie  -  winni katolicy! głupota i beznadzieja  -  winni katolicy! menele pod sklepem   -  winni katolicy!)   albo...  nie  ma  o czym rozmawiać.             2/ Osobiście odradzam  -  dokąd  korzystali z Pisma Świętego np. cenili Biblię ks. Wujka można było łudzić się, że coś do nich trafi.  Odkąd  korzystają ze swojego poprzeinaczanego tłumaczenia (ok.15lat) nie widzę żadnych szans .Lepiej ominąć, zostawić , niech zbierają swoje owoce.                                                           3/Przy okazji widać, że jehowici zaglądają na deona  i  wypowiadają się!  To może sporo wyjaśniać!
JZ
Jacek Zahorski
30 stycznia 2014, 22:00
Powody dla których odszedłem od ORGANIZACJI opisałem na swojej stronie internetowej: http://www.jw-ex.pl Zapraszam do zapoznania się z jej treścią. Zamieściłem tam również dokumenty IPN dotyczące działalności Świadków Jehowy w podziemiu.
JZ
Jacek Zahorski
30 stycznia 2014, 21:58
BYŁEM ŚWIADKIEM JEHOWY W roku 1985 mój kolega twierdził: "Świat ma jeszcze na przemyślenie może 5, z górą 10 lat do Armagedonu, bo pokolenie z roku 1914 jest już na wymarciu. Kto nie zostanie świadkiem Jehowy ten zginie", a ja w to uwierzyłem! W wieku lat 20, wbrew tradycjom i woli całej mojej rodziny, odszedłem od kościoła katolickiego i zostałem świadkiem Jehowy. By nie czuć się częścią "matrixa", aby samodzielnie kierować swoim losem, razem  z żoną podejmowałem trudne decyzje, a przeżycia z nimi związane upoważniają mnie do stwierdzenia, że Świadkowie Jehowy są jedną z najbardziej radykalnych społeczności religijnych, nietolerancyjnych, despotycznych, prowadzących do destrukcji rodzin.
Andrzej Su
30 stycznia 2014, 18:32
Ja ich zapraszam do domu, stawiam na stole herbatę i ciastka, serdecznie ich witam, wysłuchuję i potakuję. Zadaję kilka niewinnych pytań, dziwię się że Biblia jakaś inna, oni mówią, że mogę przynieść swoją, ja przynoszę taką starą całą w zakładkach podniszczoną :))) Oni się zaczynają niepewnie czuć... a ja im zadaję pytanie jak w domu, jak żyjecie, jak wam się wiedzie... CO JEHOWA ZDZIAŁAŁ W WASZYM ŻYCIU? Później opowiadam im moją historię i 2 godziny z głowy :))) Pytam się ich dla czego warto do nich przejść, co się takiego stanie w moim życiu, co się stało w ich życiu... Oni chyba mało się nad tym zastanawiają, na prawdę warto spytać.
_
__Ateista__
29 stycznia 2014, 22:43
A fuj, wstrętni Jehowi! Podajcie ich do UOKiKu jako nieuczciwą konkurencję w obszarze sprzedawania kitu.
KZ
kto założył sektę
29 stycznia 2014, 22:27
Nigdy nie traktuję źle czy nieuprzejmie świadków Jehowy, ale nie zapraszam do domu, z góry zapowiadam, że nie będę dyskutować, bo jestem katolikiem, i dziękuję Bogu za łaskę wiary, modlę się aby jej nie utracić. Bardzo mnie boli jak oni wyrażają się o Matce Bożej, o papieżach, wytyczają ile ludzi będzie zbawionych, przekręcają Biblę manipulując a prokując koniec świata grzeszą przeciw Bogu, który tylko Jeden wie kiedy nastąpi koniec świata. Mają zakaz powoływania do wojska, zakaz transfuzji krwi i są bardzo natrętni, narzucając się. Straszą siebie, swoje dzieci i straszą proroctwami. Zasady sekty. Następni założyciele sekty również są niewiarygodni, mają bardzo duże pieniądze, spółki i zero pokory.
KZ
kto założył sektę
29 stycznia 2014, 22:09
A jakie mieli głupie miny? Pyszne... nie głupie lecz zmieszane. Jeden z nich powiedział, że rodzice przed jego urodzeniem wstąpili do Świadków Jehowy a on chętnie zapoznałby się z historią Kościoła Polskiego, gdy mówiłam o Matce Bożej Królowej Polski, o ks.Piotrze Skardze o reformatorach protestanckich. Drugi który niedawno przeszedł do Świadków Jehowy nie miał argumentów. Dziwisz się człowieku ? Ktoś mu zakręcił w głowie. To młody chłopak. Osobiście od dziecka  znam dwie rodziny Świadków Jehowy, niezbyt szczęśliwe to rodziny. A  założyciel Jehowitów Russell miał niezwykle skomplikowaną osobowość, podawał się za pastora a nie był nim, był mitomanem, lubił zarabiać na oszustwach duże pieniądze,prowadził kosztowną propagandę wciągał kusząc pieniędzmi, miał duży spadek po ojcu, niewykształcony, był pseudopastorem, nie znał języków a Biblię tłumaczył po swojemu. 1906 roku pani Maria Franciszka Russell wystąpiła do sądu oskarżając męża o złe traktowanie. Wyznała w sądzie, że jej mąż wielokrotnie ubliżał jej w obecności osób trzecich i ograniczał jej wolność. W związku z zaistniałą sytuacją, poprosiła sąd o wydanie orzeczenia o "separacji ciał i dóbr". Sąd uznał zasadność skargi i orzekł winę prezesa Towarzystwa "Strażnica". Pani Russell wszczęła proces o przyznanie jej alimentów. Pomimo, że  wygrała Russell uchylał się od ob. alimentacyjnego ( aż sąd  zagroził mu więzieniem). Podczas procesu okazało się, że "pastor" Russell zdradzał żonę (jawnie i we własnym domu) z sekretarką Rose Ball i służącą Emily Mathew. Założyciel organizacji Świadków Jehowy nie krył się ze swoimi prawdziwymi poglądami na temat nierozerwalności małżeństwa, gdy wprost oświadczył sędziemu: "Mężczyzna ma potrzebę dwunastu kobiet, podczas gdy kobiecie wystarcza jeden" .
DA
doulos achreios
29 stycznia 2014, 22:08
4. W naszych czasach jest tak wielu chętnych do poznawania Słowa Bożego i wprowadzania zdobytej wiedzy w życie, a także związania się z Jego ludem - że kaznodziejom Świadków najzwyczajniej brak czasu na puste utarczki słowne z ludźmi, którzy nie mają zamiaru poznawać prawdę. Dlatego triumfalne oznajmienia tego i owego, że 'udało mu się zniechęcić Świadków' tak naprawdę znaczą, że Świadkowie uznali, iż nie warto poświęcać takiemu swej siły i czasu. 5. Biblia, jako spisane rękami ludzi słowo Boga, nie może być wewnętrznie sprzeczna; nie może uczyć równocześnie różnych 'prawd'; bo prawda jest jedna, jak jeden jest Bóg, jej Źródło. Dlatego Świadkowie objaśniają Biblię - Biblią, dopasowując do niej własne poglądy - a nie na odwrót. I dlatego wszyscy mają tak jednolite poglądy doktrynalne na całym globie, w odróżnieniu od innych religii, w których nieraz tyle poglądów, ilu wyznawców. Więc nie dziwi zaskoczenie wypowiadających się zakonników zaobserwowaną przez nich pewnością przekonań Świadków. Nie dziwi i pragnienie 'zasiewania wątpliwości'; tylko warto pamiętać, kto pierwszy w historii takie wątpliwości zaczął siać (Rdz 3:1)... ------------- Zatem, jeśli nie chcesz rozmawiać ze Świadkami - powiedz im, że nie chcesz. Jeśli rozmawiać - najpierw zastanów się, w jakim celu. Jeśli rzeczywiście masz otwarty umysł i chcesz się czegoś dowiedzieć - po prostu szczerze rozmawiaj; drąż, dopytuj się, upewniaj. Pamiętaj, że prawdziwej wiary nie buduje się na wątpliwościach, ani na autorytecie drugich ludzi - tylko na Piśmie Świętym. Żaden ze znanych mi, wiernych i pokornych świadków Jehowy nie wątpił, z jakiego powodu i w jakim celu nim został. A pokora to bynajmniej nie naiwność. Więcej tu : www.jw.org/pl
DA
doulos achreios
29 stycznia 2014, 22:07
Z uwagą wysłuchałem wypowiedzi osób zaanonsowanych powyżej jako "fachowcy", zapoznałem się też z komentarzami poniżej. Wnioski, jakie się nasuwają, to przede wszystkim przewaga własnych wyobrażeń tychże osób nad faktami. Więc może choćby kilka słów wyjaśnienia...choćby to, że: 1. Celem odwiedzania mieszkańców przez Świadków Jehowy NIE JEST (jak to ujęto w materiale) ani konwersja kogokolwiek, ani żonglowanie wersetami, ani zwycięstwa w dyskusjach. Jest nim natomiast podzielenie się z bliźnimi własną nadzieją na przyszłość w Królestwie Bożym, a także pomoc - wyłącznie tym, którzy tego zechcą - w nawiązaniu osobistej więzi przyjaźni ze Stwórcą człowieka. A nadzieja ta jest pewnością. 2. Stosowanie rad biblijnych we własnym życiu pozwala świadkowi Jehowy na skuteczniejsze mierzenie się z problemami osobistymi, na bycie szczęśliwszym człowiekiem, na budowanie szczerych relacji z najbliższymi oraz zachowywanie emocjonalnej równowagi. To dlatego ma on swobodę mowy, zachęcając drugich do wypróbowania w ich własnym życiu mądrości Biblii. Po prostu Świadek wie, o czymi mówi. 3. Na Świadkach spoczywa, wg ich rozumienia, poważne zobowiązanie przed samym Bogiem, polegające na składaniu własnym życiem oraz służbą kaznodziejską świadectwa na Jego rzecz. Każdy mieszkaniec Ziemi, niezależnie od wyznawanej przezeń religii, powinien przynajmniej otrzymać szansę dowiedzenia się, co robić, by uzyskać szansę na życie wieczne w przyszłym ziemskim raju. Stąd bierze się gorliwość Świadków.
P
Phi
29 stycznia 2014, 20:57
Do~~ jedna rozmowa : No właśnie - "Mówię, że to nieważne że rodzina katolicka, że Polska katolicka a uwierzyliście protestantom z Ameryki". Watpie żeby taki argument do kogoś przemówił, bo co z odnajdującymi Prawdę muzułmanami np.?  Nie jest to atak na nikogo z chrześcijan rozmawiających ze Świadkami - żeby nie było ;) tylko że dyskusja na podłożu innym niż biblijny nie zadziała. Tak samo wiedzą o tym  Świadkowie (tzn. jak juz rozeznaja że nie mają do czynienia z katolikiem który nie wie zupełnie o co chodzi w wierze, albo wręcz na Mszę chodzi raz do roku i jest to pasterka). 
J
jasek
29 stycznia 2014, 12:59
Do ~~jedna rozmowa: Z całym szacunkiem: Pana/Pani pzodkowie też zdradzili "wiarę ojców", kiedy w X wieku porzucili ją dla katolicyzmu. Jakoś Panu/Pani to nie przeszkadza.... A dogmat o "niepokalanym poczęciu" nie można było podważać po "tylu wiekach", bo najzwyczajniej dogmat ten obowiązuje Pana/Panią dopiero chyba od 1950 r. Jeśli ma Pan/Pani na myśli książkę pana Kundy, to niestety, czytałem i uważam ją za niezwykle mierną. Katolicy, którzy próbowali nią się posługiwać w rozmowach ze mną bardzo potem tego żałowali. A jakie mieli głupie miny? Pyszne...
JR
jedna rozmowa
29 stycznia 2014, 10:24
Kościół jest katolicki od samego początku, a ta jego powszechność jest owocem postępującego włączania różnych wspólnot – mówił Benedykt XVI Pytam Świadka Jehowy czy należał do kościoła katolickiego, czy jego rodzice też należeli, dziadkowie, pradziadkowie. Tak - odpowiedział. Z całym szacunkiem dla twej osoby, ale zdradziłeś wiarę ojców i dziadków swoich, za czasów pradziadków tej sekty jeszcze nie było. A wiara katolicka jest od nauczania, śmierci i Zmartwychwstania Pana Jezusa. A bo szukałem, zostałem przekonany itd.... Mówię, że to nieważne że rodzina katolicka, że Polska katolicka a uwierzyliście protestantom z Ameryki, którzy z protestantyzmu wychodząc założyli nową sektę, przed 1900 rokiem. Po tylu wiekach podważając Ewangelię, Eucharystię, Sakramenty, dogmat Niepokalanego Poczęcia Najśw.Maryji Panny, Królowej Polski. Należałoby poukładać klocki w pudełku a nie wychodzić z tego pudełka. Jest książka "Biblia przeczy Świadkom Jehowy", przeczytajcie sobie. Zmierzcie się z treścią tej książki. Koniec rozmowy, przepraszam mam zajęcia.
I
Iwona
29 stycznia 2014, 09:03
LKW to samo i ja mam. Tyle, ze do mnie jakos tak dziwnie sie garną. Nawet potem na ulicy czy w sklepei jak mnie potem widzą w prywatnych sytuajach, to pozdrawiaj. Nie ma między nami wrogości. Chcialabym jednak umieć ich przyciagnąc do Jezusa, zdemaskowac kłamstwo, zasiać watpliwości, zeby sami szukali. Ale jesli sie nie uda, zaakceptować jako osoby. Bo i my chrześcijanie w wielu rzeczach sie mylimy, a Pan Bóg nas akceptuje i kocha razem z naszym slabościami, pomimoi błędów i bładzenia.
L
LKW
28 stycznia 2014, 23:32
Ja tam lubie  z nimi rozmawiać i daję sobie radę. Potem oni sami kończa rozmowę :-)
R
RyBy
28 stycznia 2014, 17:20
Ja np. w rozmowie z jednym Świadkiem dopiero uświadomiłem sobie taki fakt, że po końcu świata .... będzie nowy świat, więc nie będziemy siedzieć ze swoim ciałem w niebie, ale na ziemi, oczywiście na tej Nowej. Było juz powiedziane wcześniej : jak ktoś czyta Pismo Swięte, ktoś Słowo Boże kontempluje, od razu widzi moment rozmowy w którym to nasz rozmówca zaczyna nas przeciagać na swoją stronę. Np. pana ktory ze mna rozmawiał całkowicie wybił z tropu fakt ( już zaczynał mówić o letniości wszystkich katolikow i przeróbkach Pisma Św. przez Kościół) że wyciagnąłem swoje Pismo Św. .... A przecież katolicy nie czytają Pisma.... :). Z drugiej strony - opowiadal jak jego mama, chcąc go doprowadzić do Kościoła szukała usilnie fragmentu w Pismie Św. o wniebowzięciu Maryi... co też o czymś świadczy, więc takie filmy instruktarzowe są dobre i dla nas samych - chrześcijan.  Pozdrawiam w Panu! <><
Jan Maria
28 stycznia 2014, 14:34
Jest sposób jaki może Ciebie uchronić i jednocześnie potwierdzić lub wskazać drogę Jezusa Chrystusa: Módlcie się do Ducha Świętego, aby was prowadził, chronił od herezji, chronił od kłamstwa, aby Cię pouczał, aby wskazywał Ci prawdę! http://www.youtube.com/watch?v=1E4hDqk2E4Q
Jan Maria
28 stycznia 2014, 13:51
Znam Świadków Jehowy od podszewki, gdyż moi rodzice mnie wychowali w tej doktrynie, również moja babcia jest w tym uwikłana. Co tu dużo mówić, wszelkim korzeniem zła jest pycha. - Świadkowie pełnią z całą pewnością funkcję fałszywych proroków! - Wielu z nich grzeszy przeciw Duchowi Świętemu, a jak wiadomo ten grzech nie może zostać przebaczony, oczywiście i w Kościele Katolickim zdarzają się takie grzechy, ale to właśnie poprzez pychę i wyniosłość człowiek zaczyna podważać prawdę Bożą, i wtedy łatwo pada łupem fałszywych proroków, czy fałszywych ideii - Bardzo uczulam przed Świadkami Jehowy, gdyż choćby byli najładniej ubrani, uśmiechnięci i godni zafuania, to ich atakujący sposób rozmowy ujawnia ich prawdziwy cel: Zniszczyć twoją wiarę, odciągnąć cię od Kościoła, zrobić z ciebie głosiciela Świadków Jehowy. Niestety ich proroctwa się nie spełniają, i choć często członkom wydaje się że służą Bogu, trwają w poważnym błędzie. Uważajcie na ich fałszywe posłannictwo, jednocześnie traktując ich z Miłością. Nie daj Cie się zwieść, i lepiej nie wchodźcie z Nimi w dyskusje jeśli nie macie ugruntowanej i mocnej wiary popartej nauką Pisma Świętego, Tekstów Tradycji Katolickiej oraz Katechizmu Kościoła. Gdyby ktoś miał wątpliwości co do swojej wiary, niech bada Katechizm KK, tam wszystko ładnie jest wytłumaczone.
A
Ania
28 stycznia 2014, 13:34
Ze Świadkami Jehowy warto rozmawiać, jeżeli my sami potrafimy wykazać się  znajomością Pisma Swiętego. Wtedy w kulturalny, spokojny sposób, można im pokazać ze Pismo Świete wyraźnie wskazuje na bóstwo Jezusa ( jest to najczęstszy temat ŚJ,którzy odrzucają jakoby Jezus miał być Bogiem i utozsamiaja go z Archaniołem Michałem), czy też nieśmiertelność duszy. Osobiście zachęcam, aby nie uciekać od rozmowy ze świadkami jehowy. Pomyślmy, że może dzieki takiej rozmowy chiociaż jeden cżłowiek się nawróci i odejdzie z tej sekty :)
T
toya
28 stycznia 2014, 12:44
Ostatnio Pani świadek Jechowy mówiła że była wcześniej "gorliwą katoliczką". To mi dało impuls aby pociągnąć ten temat: poprosiłem aby wytłumaczyła co dla niej znaczyło bycie gorliwym katolikiem. Muszę powiedzieć że skrzetnie skorzystałem z tego wątku bo Pani się bardzo podłożyła. 
M
Miki
28 stycznia 2014, 12:26
Świadkowie Jehowy nie przychodzą by dyskutować. Pytanie jak rozmawiać z nimi jest bez sensu. Swego czasu próbowałem ale nie wytrzymałem i powiedziałem mu że jest chamem bo słuchałem go prawie pól godziny a on nie pozwolił mi na rozwinięcie ani jednego wątku. Więcej nie przyszedł.
OL
O. Laurencjusz OSPPE
28 stycznia 2014, 11:38
Powinniśmy sobie pomagać wzajemnie, aby lepiej zwrócić uwagę na sposób rozmowy z Jehowymi. Najpierw trzeba postawić na czysto ludzkie relacje w rozmowie i szacunek, a potem dialog ma być obostronny. Świadectwo z życia jest największym argumentem w takiej sytuacji +*
K
KRis
28 stycznia 2014, 11:21
Zacznijcie rozmowę od prośby o wspólną modlitwę.   Polecam!
R
Rodak
28 stycznia 2014, 11:12
Przy pierwszej rozmowie ze Śwadkami Jehowy brakowało mi argumentów w oparciu o Pismo św. Przeczytałem dokładnie Stary i Nowy Testament. Przy następnych spotkaniach nie godziłem się na cytowanie wybranych przez nich fragmentów Pisma św. a na podstawie nauki kościoła, własnej wiedzy i przemyśleń, starałem się dowieść, że ich argumenty są pozbawione wszelkich podstaw. Po dziesięciu minutach widząc, że mnie nie przekonają, kończyli rozmowę.
Ż
żbik
28 stycznia 2014, 11:10
To pasuje nie tylko do Świadków Jehowy, próbuję rozmawiać ze zwolennikami tak zwanej Marii Bożego Miłosierdzia - niektóre metody takie same jak skakanie z tematu na temat gdy wytknie się błąd, albo brak chęci wysłuchania. Rady przydadzą się na pewno :) 
B
Basia
28 stycznia 2014, 10:35
A to doświadczenie wzmocniło we mnie wiarę :) więc bardzo cieszę się z tego doświadczenia :)
B
Basia
28 stycznia 2014, 10:34
Jak zostało to powiedziane przez jednego z Ojców zostało we mnie zasiane ziarno wątpliwości przez Świadków wiec postanowilam sie dowiedzieć czegoś więcej o nich i zaprosiłam do siebie na rozmowe. Nie znając za dobrze Pisma Świętego po trzecim spotkaniu już się oni do mnie nie odezwali. Własnym świadectwem i logiką z dotychczasowej nauki Kościoła sprawiłam że ich argumenty i ogromna chęć nawrócenia mnie na własną ścieżkę, zgasły jak świeczka na wietrze. 
Z
zuśka
28 stycznia 2014, 10:18
A moim zdaniem jednak słaby jest ten komentarz. Zdarzało mi się rozmawiać ze Świadkami Jehowy, ale mam do tego inne podejście. W takich rozmowach stawiam na osobiste świadectwo a nie na przerzucanie się cytatami z Biblii. I nie próbuję nikogo na siłę nawracać. I mam dość dobre wspomnienia z moich rozmów ze świadkami Jehowy, z tego co wiem - z wzajemnością.
P
Piotr
28 stycznia 2014, 10:12
Aby mieć merytoryczne argumenty do rozmów ze Świadkami Jehowy: www.wobroniewiary.cal.pl
M
moni4w
28 stycznia 2014, 10:06
Świetny artykół,bardzo mądry.Ksieża powiedzieli całą prawdę w tej rozmowie!