Kim był jezuita Pierre Teilhard de Chardin wspomniany podczas kazania na książęcym ślubie Harry’ego i Meghan?
Ubrany w tradycyjny anglikański strój biskupi, pośród gotyckiego piękna kaplicy świętego Jerzego w zamku Windsor, biskup Michael Bruce Curry wygłosił swoje kazanie na ślubie angielskiego księcia Harry’ego i Meghan Markle, w sposób zaskakująco nieszablonowy.
Biskup Curry, który jest pierwszym afroamerykańskim prymasem Kościoła episkopalnego, będącym w jedności z Kościołem anglikańskim, już od samego początku wprowadził nowość w książęcy ślub - był pierwszym Amerykaninem, który wygłosił na takiej uroczystości kazanie. Ale było jeszcze coś bardziej zaskakującego, a jednocześnie miłego dla katolików słuchających tego kazania. Biskup Curry wspomniał w swoim kazaniu o przełomowej dla Kościoła postaci, jaką był jezuicki filozof i paleontolog Pierre Teilhard de Chardain.
De Chardain został opisany przez Curry’ego jako "jeden z wielkich umysłów, wielkich duchów dwudziestego wieku". Odwołując się do eseju Teilharda "Ewolucja pojęcia czystości", biskup powiedział, że "odkrycie, wynalezienie, lub oswojenie ognia było jednym z największych odkryć naukowych i technologicznych w historii człowieka".
"Jeśli ludzkość kiedyś będzie w stanie oswoić potęgę miłości, będzie to drugi raz w historii, kiedy odkryjemy ogień" - dodał jeszcze.
Katolicy śledzący książęcy ślub wyrażali na twitterze swoje opinie zaskoczenia o tym, że jezuita został wspomniany i zacytowany na anglikańskim ślubie.
Swoim zaskoczeniem podzielił się także jezuita, o. Marek Blaza, który napisał, że "idą czasy ostateczne (…) a wszystkiego tego słucha głowa Kościoła Anglii, Jej Wysokość Królowa Elżbieta II".
Kim był jezuita, którego bp Curry nazwał "naukowcem, uczonym, mistykiem"? Już w momencie swojej śmierci w 1955 roku, Teilhard był szeroko rozpoznawany w kręgach amerykańskich naukowców ze swojej pracy na rzecz rozpoznania geologii Azji oraz ze studiów człowieka pekińskiego. Jednak był on praktycznie nieznany na świecie.
Jako teolog i paleontolog, Teilhard rozwinął nowy sposób myślenia, który można znaleźć na przykład w jego stwierdzeniu: "Chrystus stopniowo łączył w sobie wszystko po to, by być tym, w którym wszystkie rzeczy są jednością". Chociaż jego pisma niosły ze sobą kontrowersję, bo mieszały naukowy język związany z ewolucjonizmem z duchowością katolicką, to wzywały chrześcijan do pracy w sekularyzującym się świecie dla Chrystusa.
Pisma Teilharda de Chardin niedawno zostały poddane także ponownej analizie naukowców, którzy twierdzą, że jego teologia ewolucyjna ma swoje korzenie w ideologii eugenicznej, i że jego dziedzictwo powinno zostać ponownie ocenione.
Prace de Chardina miały wpływ w dużym stopniu na Sobór Watykański II już po jego śmierci. Soborowa konstytucja pasterska o Kościele we współczesnym świecie z 1963 roku dotyka problematyki zsekularyzowanego świata przez zaakcentowanie wartości sekularyzacji i nowinek technologicznych. Widzi ona naukowców jako pracujących ludzi z pokornymi i stabilnymi umysłami, którzy są prowadzeni ręką Bożą i Chrystusa jako Omegi, celu ludzkiej historii.
Dzisiaj Kościół widzi wpływ Teilharda na dialog współczesnej nauki z zsekularyzowanym światem. Ks. Melchor Sanchez de Toca, podsekretarz papieskiej komisji ds. kultury, zanotował że prace Teilharda były rewolucyjne, ponieważ "nie było to zwykłe pojednanie nauki z wiarą, ale ich zjednoczenie, stworzenie jednej, holistycznej wizji".
W listopadzie członkowie zgromadzenia plenarnego papieskiej komisji ds. kultury formalnie poprosili papieża Franciszka o zdjęcie przestrogi, która została nałożona w 1962 roku na prace de Chardina. Członkowie komisji argumentowali, że oficjalne ostrzeżenie nie ma już takiej wagi, jak dawniej, ponieważ "jego profetyczna wizja inspirowała i nadal inspiruje teologów oraz naukowców", a jego prace były wyraźnie cytowane przez czterech papieży.
Skomentuj artykuł