Matka Teresa z Kalkuty. Święta, która znalazła klucz do ludzkich serc

(fot. ronayne/flickr.com)

Dnia 5 września Kościół powszechny obchodzi wspomnienie świętej Matki Teresy z Kalkuty. Wspominam tę niezwykłą kobietę jako matkę najbardziej potrzebujących, która posiadała klucz do otwierania ludzkich serc.

Gdy przed laty kończyłem moje rzymskie studia i świętowałem ze współbraćmi kolejny zdany egzamin, zadzwoniła do mnie jedna z sióstr zakonnych.

- Wojtek, jutro na porannej Eucharystii w kaplicy Sióstr Misjonarek Miłości będzie Matka Teresa z Kalkuty. Może chciałbyś przyjść?

DEON.PL POLECA

Wstałem nieco wcześniej niż zwykle i pobiegłem na Via di San Gregorio. Podczas Mszy świętej rozglądałem się po kaplicy w poszukiwaniu Matki Teresy. Nie siedziała na ustawionym w pobliżu ołtarza fotelu, nie stała w pierwszym rzędzie, nie było jej przy wejściu do kaplicy. Nigdzie jej nie było. Przynajmniej tak mi się wydawało.

Gdy celebrujący Mszę ksiądz powiedział: "Przekażcie sobie znak pokoju", poszedłem uścisnąć dłonie uczestniczącym w Eucharystii. Nie było ich wielu. Przeszedłem środkiem kaplicy i zobaczyłem w kącie malutką, przygarbioną postać. To była ona. Podałem dłoń i jakbym w ułamku sekundy zobaczył cały ból świata, nad jakim pochylała się ta pokorna służebnica.

Tuż po końcowym błogosławieństwie, gdyby nie grupka osób, Matka Teresa zniknęłaby pośród klasztornych murów. Jednak na drodze stanęli wielcy, silni mężczyźni. Jeden z nich ze łzami w oczach wciskał w jej suchą, drobną dłoń, plik banknotów.

Kilka słów, które udało mi się wymienić z tą świętą kobietą, odeszło gdzieś w zapomnienie. Nie pamiętam co powiedziałem, a jej słowa zatarł serdeczny uśmiech, który udzielił mi się na cały dzień. Już wtedy wiedziałem, że pojadę z misją do jej ojczystego kraju, do Albanii.

Przez pierwsze tygodnie pobytu w Bilaj, około 30 kilometrów na północ od Tirany, trzymałem jej zdjęcie w dużym zeszycie do podręcznych notatek. Wśród ulicznych walk i konfliktów między miejscowymi ludźmi a zbrojnymi bojówkami myśl o heroicznym życiu tej albańskiej siostry dodawała mi odwagi.

Był sierpień 1992. Do obozu, w którym stacjonowałem wraz z kilkudziesięcioma wolontariuszami, przywieziono ciężko ranną kobietę. Mieliśmy przetransportować ją do szpitala.

- Nie przejedziecie przez ustawione po drodze posterunki - zwrócił mi uwagę albański policjant.

- Nawet z kogutem na dachu?

- Więcej szans mielibyście z karabinem maszynowym pod plandeką.

Pobiegłem do namiotu po taśmę samoprzylepną, wyjąłem z zeszytu zdjęcie Matki Teresy i przykleiłem je na przednią szybę samochodu.

- A z tym? Przejedziemy? - zapytałem.

Policjant zdjął czapkę z głowy. Wystarczyło popatrzeć mu w oczy, by mieć pewność, że z taką przepustką wjedziemy wszędzie.

Po drodze otwierały się wszystkie szlabany. Żołnierze i bojówkarze tak samo nam salutowali, a gdy podjechaliśmy pod szpital jeden z pilnujących wejścia policjantów pomógł nam zanieść ranną kobietę na salę operacyjną.

Podobizna matki Teresy była dla nas kluczem otwierającym wszystkie drzwi. Żołnierze opuszczali broń, urzędnicy podpisywali stosowne zgody na pomoc humanitarną, bogaci otwierali portfele.

Za każdym razem gdy czytam słowa Ewangelii: "tobie daję klucze królestwa", zawsze przypomina mi się ta historia sprzed dwudziestu kilku lat. Klucze jakie otrzymał Piotr od Jezusa Chrystusa są po to, by otwierać ludzkie serca. Wszyscy należący do Kościoła możemy się tymi kluczami posługiwać. Genialnie posługiwała się nimi Matka Teresa z Kalkuty.

Powyższy tekst pochodzi z książki "Miłość większa od wiary czyli Bóg uzdrawia po znajomości", która ukazała się nakładem Wydawnictwa Rhetos w październiku 2014 roku.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Matka Teresa z Kalkuty. Święta, która znalazła klucz do ludzkich serc
Komentarze (13)
LW
~Laurencja W.
5 września 2020, 16:41
Przeczytałam wszystkie poniżej napisane komentarze, które nie za bardzo dobrze świadczą o tych, którzy to napisali. Wadzą się o autora tekstu, wyzywają od najgorszych ... Typowi Polacy na forum dyskusyjnym. A gdzie tu wzmianka o świętej , Jej dobroci, oddaniu się drugiemu człowiekowi i niesieniu mu pomocy przez całe swoje życie , do samiuteńkiego końca ? O "ciemnej" stronie tej wspaniałej świętej kobiety nie wypada tutaj pisać, bo heroizm i szlachetność ,moim zdaniem, ją przewyższają (ciemną stronę).
Wojciech Żmudziński SJ
4 września 2016, 08:17
Już od dzisiaj będziemy wspominali ją jako świętą. To ważny znak dla Kościoła wpisujący się w Rok Miłosierdzia.
M
Magdalena
9 września 2014, 15:02
Jeśli Pan Bóg uzdalnia człowieka do wielkich czynów twórczych, politycznych, społecznych i daje mu klucze do ludzkich serc, a  ten człowiek zapominając lub nie wiedząc od Kogo je dostał, wykorzystuje je nie na chwałę Bożą, to klucze te nie będą pasować do królestwa niebieskiego.
AF
Antonina Fey
7 września 2014, 17:36
Dziekuje za te wspomnienia o Matce Teresie. Jest ona moja ulubiona blogoslawiona. Kiedys podobno powiedziela, ze jesli dostanie sie do nieba to jednak i tak w nim bedzie ciagle nieobecna, zeby moc nam niesc swiatlo Chrystusa. Wierze, ze dotrzymuje slowa.
KK
kocham Kościół
7 września 2014, 14:46
Jak się cieszę TAKIM DOBRYM tekstem księdza Wojciecha. Zasadniczo krytykuję księdza LIBERALIZM...a tu tak poruszający w kierunku DOBRA tekst. Może warto iść w tym kierunku i przestać z NURTEM uderzającym w Kościół...Dziękuję za słowa podnoszące! Czekam na kolejne TAKIE!
M
marta
8 września 2014, 09:01
Czy zawsze przyjmujesz tylko to, co ci sie podoba, a to co ci nie leży krytykujesz i nazywasz nurtem uderzającym w Kościół? Czasem trzeba wysłuchać także gorzkich słów od kapłana. Nazywanie liberalizmem wszystkiego co trudno ci przyjąc jest podejściem sekciarskim do wiary, uważaniem się za mądrzejszego od pasterzy.
E
eva
8 września 2014, 11:26
Marto liberalizm u kapłana i w KK to zupełnie coś innego niż piszesz. To jest coś czemu sprzeciwiał się np. Święty Jan Paweł II - poczytaj encykliki. Sianie liberalizmu i postmodernizmu to podstawa deonowych grupki jezuitów. Po to założyli ten portal
N
non
8 września 2014, 11:28
Pasterzami sa przede wszystkim biskupi a ks. Żmudziński na deonie wiele razy był dysydencki. Poszukaj i poczytaj co wypisywał.
M
Magdalena
7 września 2014, 00:19
Klucz do ludzkich serc to jeszcze nie klucz królestwa niebieskiego…
A
ala
5 września 2014, 15:05
ale z ciebie kretyn "echo" idż do spowiedzi i lecz się
ŚT
św. Teresa z Avilla
6 września 2014, 16:24
Widać, że w psychiatryku zaś internet mają, inaczej ten koment by tu nie wpadł.
E
echo
5 września 2014, 13:56
Niestety ksiądz się nie posługuje sie dobrze tymi kluczami rozsiewając często na deonie zamet a nawet zgorszenie. Nie widac nawet tych rzymskich studów - ale czymś pochwalić się trzeba było aby zareklamować samego siebie - czyli jakąś swoją książeczkę - już wiadomo - to podstawa - reklamować za darmo siebie na swoim portalu.
AC
Anna Cepeniuk
6 września 2014, 14:53
Naprawdę tak uważasz?.....Bardzo Ci współczuję..... I niech Bóg Cię błogosławi i napełni Twoje serce pokojem...