Masz trudne pytania? Przyjdź do nas

Fot. Mitch Walker / Unsplash
Julia Bondyra

Spotykamy się raz w tygodniu przy dobrym jedzeniu, konferencji i rozmowach. Niektórzy pojawili się tutaj "przypadkiem", innych zachęcili wcześniejsi uczestnicy. Dlaczego warto pójść na kurs Alpha? Odpowiadają sami uczestnicy.

Basia: Spowiadam się i mówię, że nie żałuję

Mam 29 lat. Pracuję w biurze firmy budowlanej. Lubię pomagać innym, spędzać czas z dziećmi. Lubię wyzwania, raz w miesiącu uczestniczę w jakimś biegu. Nie lubię się poddawać.

Na studiach miałam kolegę, zakręcony chłopak. Przy jego łóżku leżało Pismo Święte, chodził na spotkania wspólnoty. Siedzę jednego wieczoru, uczę się na egzamin, a on wpada w kurtce: cześć Bacha, co robisz? Mówię, że uczę się na jutro. "No to zaraz do ciebie przyjdę, bo też mam jutro egzamin". Teraz? To gdzie byłeś? Miałem spotkanie wspólnoty. To nie mogłeś sobie darować, jak masz jutro egzamin? Mówi, że nie, że on ma taką hierarchię wartości. Następnego dnia mijam go na korytarzu, uśmiechnięty, mówi, że dostał minus 5.

DEON.PL POLECA

Na studiach zaczynam jeździć co roku za granicę do pracy. Kiedy pojechałam pierwszy raz, trzy osoby na trzydzieści chodziły do kościoła. Ja się trzymałam przez trzy lata. Myślałam, że dam radę, ale w czwartym roku się złamałam i przestałam chodzić do kościoła.

Mijają dwa miesiące i odważam się pójść do spowiedzi. Spowiadam się, płaczę i mówię, że nie żałuję. Ja wiem, że jakbym znowu wyjechała, to by było to samo. Wiem, że powinnam żałować, ale nie żałuję. Zza kratek słyszę, że Bóg mi odpuszcza, bo to, że wiem, że powinnam żałować, to już jest dobrze, żal przyjdzie z czasem.

Znowu jadę za granicę, na szczęście już po raz ostatni, nie zmieniam swojego zachowania. Stwierdzam, że muszę to uciąć, ale nie mam do tego siły.

Wtedy kolega zaprasza mnie na kurs Alpha. "To jest coś fajnego, coś dla ciebie, idź". Próbuję się wykręcić, ale widzę, że mu zależy, więc postanawiam pójść jeden raz i tak tam zostaję.

W trakcie kursu jest wyjazd weekendowy. Kolega z grupy mówi świadectwo. Potem rozmawiamy i zadaje mi takie pytania, że dogrzebuje się do wszystkich moich problemów związanych z przeszłością. Mówi mi, żebym poszła wieczorem na modlitwę wstawienniczą i powiedziała, że chcę te wszystkie rzeczy oddać Bogu. Pytam go, po co? Po co mam o tym mówić obcym ludziom? Co ich to w ogóle obchodzi? Tłumaczył mi to wszystko, ale i tak nie rozumiałam. Ostatecznie obiecałam mu, że pójdę, chociaż nie wiedziałam po co. Myślałam, że to głupi i chory pomysł.

Idę do modlitwy wstawienniczej, ryczę tam jak bóbr, niewiele z niej pamiętam. Wracam z weekendu do domu i mówię, że już nie wyjadę za granicę. Wiedziałam, że mogę tam albo znowu jeździć albo zostanę tutaj i może będę pracować za tysiąc złotych, ale będę miała pokój w sercu i będę szczęśliwa. Ku mojemu zaskoczeniu rodzice nie powiedzieli nic negatywnego.

Jakiś czas później słyszę, że organizatorzy kursu szukają ludzi do pomocy. Od razu się zgłaszam. Przychodzę na pierwsze spotkanie i mówię, że szukam pracy. Wtedy też mieliśmy spotkania o modlitwie, zastanawialiśmy się, o co się można modlić.

Ja się wtedy modliłam o to, żeby Bóg dał mi pracę z umową o pracę, żeby powiedział mi, czy mam się wyprowadzić od rodziców i żebym miała wierzących przełożonych. Po jakimś czasie zadzwonił telefon, odbieram i słyszę: zapraszam panią na rozmowę kwalifikacyjną. Pan pyta, czy nadal mieszkam tam, gdzie mieszkałam. Mówię, że tak i pytam, czy to jest jakiś problem, słyszę, że nie, że to dodatkowy atut. "Proszę przyjść na 7 rano w poniedziałek, albo nie... wie pani co, na 7:30, bo o 7 będę jeszcze na roratach."

Dominik: Zawsze chciałem być superbohaterem

Mam 36 lat. Zajmuję się remontami na własną rękę. Kocham swoją pracę, a poza tym lubię majsterkować i rozpieszczać moją żonę i córkę. Od dłuższego czasu należymy z Kasią do Diakonii modlitwy i na naszych spotkaniach modlitewnych czasami ładuję baterie.

Nie przyszedłem na kurs Alpha szukać dziewczyny, bo tak naprawdę to przez nią lub dzięki niej tam trafiłem. Poszedłem tam dla świętego spokoju, żeby spełnić jej marzenia odnośnie do mojego nawracania. Nie byłem wierzący. Wydawało mi się, że wszystko wiem i ze wszystkim potrafię sobie sam poradzić. Byłem uzależniony od alkoholu i pornografii.

Co tydzień byłem na kolacji i konferencji, ale moje nałogi i tak były na pierwszym miejscu. Kiedy kurs się skończył, wróciłem do "normalnego" życia. Z moją dziewczyną układało się różnie, ciągle się rozstawaliśmy i schodziliśmy, jako DDA tworzyliśmy toksyczny związek.

Jedna z dziewczyn z kursu, wiedząc czym się zajmuję, poleciła mnie Kasi, która akurat potrzebowała wyremontować mieszkanie. I tak podpisaliśmy umowę na wykonanie konkretnych prac. Jakiś czas po skończeniu pracy u Kasi rozstałem się definitywnie z moją dziewczyną, a pocieszenia szukałem w alkoholu. Od pewnego czasu chodziłem też na terapię.

Kiedy pracowałem u Kasi, zaprzyjaźniliśmy się, a potem nasza znajomość przerodziła się w coś więcej. Dzięki niej po raz kolejny trafiłem na kurs alfa, tym razem w roli współgospodarza i to był już zupełnie inne doświadczenie.

Wbrew wszystkim i wszystkiemu tworzyliśmy z Kasią parę, zamieszkałem u niej w domu. Doświadczyliśmy z tego powodu wielu nieprzyjemności. Kasia była po rozwodzie, z dwójką dzieci. Ja kilka lat od niej młodszy. Nikt nie mógł uwierzyć, że żyjemy w czystości.

To było jedno z moich marzeń z dzieciństwa, chciałem być superbohaterem i… właśnie nim zostałem. Z pomocą Boga i Kasi stałem na straży naszej czystości. Tak wytrwaliśmy przez cały proces o stwierdzenie nieważności małżeństwa Kasi i jej męża, niedługi czas naszego narzeczeństwa, aż do dnia naszego ślubu.

Jarek: To ja byłem panem swojego życia

Mam 40 lat. Jestem nauczycielem akademickim. Moją pasją są spontaniczne podróże z żoną i córką. Uwielbiam muzykę, od poważnej po ciężkie brzmienia.

Człowiek zaczyna doceniać to, co ma, kiedy doświadczy prawdziwego bólu i straty kogoś najbliższego. Wtedy staje nam przed oczami całe życie i zaczynamy szukać czegoś więcej. Czegoś, w czym moglibyśmy znaleźć oparcie i co nada naszemu życiu głębszy sens.

Przez lata byłem skoncentrowany na sobie i na swojej pracy. Wychowałem się w katolickiej rodzinie, ale wiele rzeczy odciągnęło mnie od kościoła. Próbowałem układać życie po swojemu, ponieważ to ja byłem jego panem i ja nad nim panowałem.

Dwa lata nie byłem u spowiedzi, w końcu się przemogłem. Kilka lat później w obliczu nadchodzącej śmierci najbliższej mi osoby postanowiłem przekazać swoje sprawy w ręce Boga.

Pamiętam, jak zadzwoniłem do kolegi, który był w jakiejś wspólnocie, żeby poprosić go o pomoc, a on powiedział: "oddajcie to wszystko Bogu". Tak zrobiliśmy, choć nie wiedzieliśmy, co to znaczy. To pozwoliło nam przetrwać najtrudniejsze chwile, a mimo straty pokazało, że krzyż nas wyzwala.

To wszystko sprawiło, że poczułem ogromną potrzebę przynależności do jakiejś wspólnoty. Nic wcześniej na ten temat nie wiedziałem. Nie wiem do końca, jak znalazłem się na kursie alfa, szedłem ulicą i jak "zaprogramowany" skręciłem w lewo, stając przed tablicą ogłoszeń kościoła kapucynów w Krakowie. Na plakacie zobaczyłem: Masz życiowe pytania? Przyjdź. Chwilę pomyślałem i postanowiłem pójść, a potem wszystko już "samo" się potoczyło.

Każdego czwartku, kiedy spotkanie już się kończyło, nie chciałem stamtąd wychodzić. Poznałem niesamowitych ludzi i dzięki nim zobaczyłem, czym jest żywa wiara. Kiedy wszedłem w autentyczną relację z Bogiem, wszystko potoczyło się inaczej. Po przejściu przez kurs zdecydowałem się zostać we wspólnocie i pomagać przy organizacji kolejnych edycji.

Dlaczego warto wziąć udział w kursie Alpha?

"Na kursie Alpha można poznać życzliwych ludzi, którzy w zamian niczego od Ciebie nie chcą, nie oceniają, po prostu cieszą się, że jesteś i że przyszedłeś. Żeby przyjść na kurs Alpha nie musisz niczego wiedzieć ani o Kościele, o wierze, ani o kursie - to też było i jest w nim super. Alpha łączy przy jednym stole ludzi, którzy są w różnym wieku, pracują w różnych zawodach, mają różne sytuacje życiowe i nigdy inaczej by się nie spotkali, a po kursie czasami zostają najlepszymi przyjaciółmi" - Barbara.

"Kurs Alpha otworzył mnie bardziej na Boga, zaczęłam dostrzegać dobro, które Pan Bóg dał mi w moim życiu, przestałam nieustannie narzekać. Kurs zamienił mój wewnętrzny smutek i porównywanie się do innych w uśmiech i radosne serce. Miłość Boga jaką ma ku mnie (nieustannemu grzesznikowi) otworzyła mnie na wdzięczność za to, co mam i jaka jestem. Zrozumiałam że jest moim Ojcem, dla którego nie jestem nikim, ale wszystkim. Zaczęłam prawdziwie uwielbiać Boga! Na kursie Alpha dobre jest to, że każdy może czuć się swobodnie" - Jola.

"Dzięki Alphie jestem we wspólnocie, która bardzo mnie ożywia. Przeżywam wiarę inaczej niż do tej pory. Uczę się jej nie z książek, przykazań i praw, ale poprzez ludzi i relacje. Alpha daje mi też dużą przestrzeń wolności i uszanowania moich poszukiwań, bez narzucania gotowych, jedynych poprawnych rozwiązań. Alpha to przestrzeń, w której mogę coś od siebie dać innym, ale też mega dużo dostaje. Tutaj są ludzie, którzy są mi bliscy. I podoba mi się taka część Kościoła" - Renata.

Jak wziąć udział w kursie Alpha?

Zapraszamy do udziału w kursie Alpha, który rozpocznie się 11 stycznia 2024 r. (czwartek) o godzinie 19:00 w klasztorze kapucynów przy ulicy Loretańskiej w Krakowie. Alpha jest serią 11 cotygodniowych spotkań wyjaśniających podstawy wiary chrześcijańskiej. Każde spotkanie podejmuje inny temat i daje możliwość dyskusji. Udział w kursie jest bezpłatny. Zgłoszenia do udziału w kursie Alpha można dokonać drogą mailową pod adresem alphaukapucynow@gmail.com, telefonicznie pod numerem 518 203 323 lub poprzez formularz.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Masz trudne pytania? Przyjdź do nas
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.