Ogłosiłem uzdrowienie w imieniu Jezusa

(fot. prywatne archiwum Marcina Zielińskiego)
Marcin Zieliński

Prosiłem Boga o detal, który mógłby mi pomóc zagadać do pani sprzedawczyni. Stałem przed straganem, modląc się w językach i oczekując na bardziej szczegółową informację.

Każdy z nas może usłyszeć Boże przesłanie względem swojego albo czyjegoś życia. Warto nauczyć się sposobów, jakich Bóg używa, by do nas mówić. Słowo poznania czy słowo wiedzy, jak mawiają inni, jest informacją, która pochodzi od Ducha Świętego. Jest to objawienie tego, co w danym momencie czyni Duch Święty. Wielokrotnie otrzymuję słowo poznania podczas moich posług i wielu ludzi doświadczyło już Bożego dotknięcia i uzdrowienia w momencie, gdy słowo poznania było wypowiadane.

Tutaj przeczytacie o pierwszym sposobie na usłyszenie głosu Boga >>

Kolejnym sposobem, w jaki możesz otrzymać słowo poznannia, jest obraz. Jest możliwe, by zobaczyć w duchu część ciała, nazwę choroby lub przedmiot, który poinformuje cię o tym, co Bóg w danej chwili czyni. Ważną rzeczą jest, aby pamiętać, że za każdym razem, kiedy coś zobaczysz, trzeba pytać Ducha Świętego o interpretację.

DEON.PL POLECA


Przekazując nawet właściwy obraz, ale bez odpowiedniej interpretacji, bardzo łatwo chybić celu. Któregoś razu wracałem tramwajem po skończonych wykładach na uczelni w Warszawie. Miałem trochę czasu do pociągu, więc powiedziałem Bogu: "Mam trzydzieści minut do odjazdu, możesz coś ze mną zrobić!".

Jechałem tramwajem, modląc się w językach, i patrzyłem przez okno. Zwróciłem uwagę na blaszak, w którym ktoś sprzedawał owoce i warzywa. W tym momencie musisz podjąć decyzję, czy pójdziesz za poruszeniem, czy sobie odpuścisz. Po chwili wewnętrznej walki, wysiadłem z tramwaju i podszedłem do sklepiku. Poprosiłem Boga o jakiś szczegół, detal, który mógłby mi pomóc zagadać do pani sprzedawczyni. Stałem przed straganem, modląc się w językach i oczekując na bardziej szczegółową informację.

W pewnym momencie "zobaczyłem w duchu" - tak to określam, bo nie był to fizyczny obraz, coś bardziej na kształt wyobrażenia - pudełeczko z tabletkami. Stało się dla mnie logiczne, że kobieta musi mieć problemy ze zdrowiem. Podszedłem więc, a żeby stać się jeszcze bardziej wiarygodnym, kupiłem banany! Po chwili zawiązała się rozmowa, zacząłem opowiadać o tym, że Jezus dziś uzdrawia, i zadałem jej pytanie, czy nie ma problemów ze zdrowiem. Odpowiedziała, że zmaga się jedynie z cukrzycą. Spytałem, czy w takim razie przyjmuje insulinę. Odpowiedziała, że bierze tabletki.

BUM! Strzał w dziesiątkę! Powiedziałem jej, że może mi wierzyć lub nie, ale gdy się modliłem, to zobaczyłem pudełeczko z tabletkami i wierzę, że Bóg chce ją uzdrowić! Zaproponowałem modlitwę i w środku dnia, przy samym wyjściu z metra położyłem na nią ręce, ogłaszając uzdrowienie w imieniu Jezusa! Była bardzo wzruszona i szczęśliwa. Pojechałem do domu.

Kilka tygodni temu spotkałem ją. "Panie Marcinie, nie uwierzy pan, co się stało! Pamięta pan te tabletki? Mogłam je kupić w każdej aptece, a po tamtej modlitwie nie ma ich nigdzie. Za każdym razem, kiedy ich nie zażyłam na czas, zaczynałam bardzo źle się czuć. Teraz ich nie mam, a ja czuję się bardzo dobrze!". Opowiedziała całą historię swojej córce. O tym, jak podszedł do niej ktoś nieznajomy i wiedział o jej problemach, i zaproponował modlitwę. Obie przez tę historię zbliżyły się na nowo do Boga! Oddaliśmy chwałę Bogu, ale poradziłem jej również, by poszła do lekarza, zrobiła badania i spytała, jak ma dalej postępować.

Warto w tym miejscu wspomnieć o tym, że nigdy nie możemy powiedzieć osobie, za którą się modlimy, aby odstawiła leki do momentu, kiedy nie uzgodni tego z lekarzem. Spotykałem ludzi, którzy pytali, czy nie jest to przejawem ich niewiary, że biorą leki, gdy czują się już zdrowi. Czasem przedwczesne odstawienie leków, niestety, jest przejawem głupoty, a nie wiary.

Musimy posługiwać w Duchu, nie wykluczając przy tym mądrości i dojrzałości, do której wzywa nas Bóg. Jeśli Bóg kogoś uzdrowi, osoba ta pójdzie do swojego lekarza, a gdy on to potwierdzi, będzie to doskonała okazja do ewangelizacji i złożenia świadectwa w jego gabinecie! Wtedy Ewangelia głosi się sama.

Duchu Święty, proszę Cię, byś teraz przyszedł
i by moc uzdrawiania, czynienia wspaniałych rzeczy,
która jest w Tobie, została potężnie udzielona tym,
którzy o to proszą. Przyjdź do głodnych serc i udziel im
swojego namaszczenia.

Niech dar słowa poznania będzie uwolniony,
byśmy lepiej słyszeli, czuli, widzieli i stali się jeszcze
doskonalszymi narzędziami w Twoich rękach.

Duchu Święty, przyjdź teraz.

*

Fragment pochodzi z książki "Rozpal wiarę, a będą działy się cuda. Modlitwa o uzdrowienie w autorytecie Jezusa" O kolejnym sposobie na słuchanie i poznawanie głosu Boga przeczytacie już niebawem na DEON.pl

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Ogłosiłem uzdrowienie w imieniu Jezusa
Komentarze (5)
DS
~Dawid Siwy
25 stycznia 2020, 19:13
Ciekawe czemu nie ma dokumentacji lekarskiej do takich uzdrowień. Bzdura totalna. Nawet kościół zanim ogłosi że ktoś został uzdrowiony sprawdza wnikliwie przypadek. Koleś uzdrawia jak zielonoświątkowcy teraz już nie chcą go oglądać na scenach to bredzi o bazarach. To bardzo smutne że nawet chierarchowie kościelni doją się mu otumanić. Ludzie poczytajcie lub ci leniwi po słuchajcie ks. Piotra Golasa lub Abp. Jana Pawła Lenge.
25 stycznia 2018, 00:16
magik :) polski baszobora ;)
CC
Camino Canis
24 stycznia 2018, 17:16
Ubiegloroczna pielgrzymka piesza na Jasną górę. Rano, po Mszy Świętej jeszcze nabożeństwo wstawiennicze o uzdrowienie. Młody ksiadz zaprasza do kręgu. Każdy informuje, co mu dolega. Potem modlitwa księdza i pytanie: kto poczuł się uzdrowiony ??? Jedna pani, potem pan twierdzą że nie czują bólu. A reszta ??? Nie poczuła. Więc - jedziemy od nowa. Po zakończeniu modlitwy - to samo pytanie. I co - i nic. Na szczęście trzeciej próby nie bylo, bo organizator zarządził wymarsz. W grudniu leżałem w szpitalu. Przez dwie noce po mojej operacji wsąsiednim pokoju starsza kobieta przykuta do łóżka ciągle powtarzała: jezusie, maryjo, jak mnie boli. Dostawała leki przeciwbólowe które skutkowały krótko. Trzecie nocy nie wytrzymałem i po odmowieniu różańca powiedziałem: Panie Jezu, czy ty nie słyszysz jak ta kobieta wzywa twojego imienia. Najświętsza Panienko, najlepsza orędowniczku u twego Syna - czy będziesz głucha na wołania tej kobiety ??? Po 15 minutach cisza. Krzyki tej kobiety nie powtorzyły się już do momentu jej wypisania na inny oddział. Po co to piszę: nie po to, żeby ktoś podziwiał skuteczność mojej modlitwy. Powiem wręcz szczerze - sam byłem zszokowany skutkiem. Ja tylko chcę powiedzieć jedno: uważam, Pan Jezus potrzebuje szczerej rozmowy i jest w stanie dać dużo. Do tego proszący nie musi być celebrytą produkującym się w mediach. Jezus powiedział na kartach Ewangelii jak mają wyglądać okoliczności towarzyszące modlitwie. Skuteczność takiej modlitwy poznałem wcześniej, też na pielgrzymce. Ale nie podczas jakichś zakrawających na czary seansów tylko podczas Apelu Maryjnego (który w tym akurat miejscu nie jest praktykowany) odprawianego tylko dla naszej grupy, przed obrazem Madonny z Górki Klasztornej. Moje doświadczenia są inne niż te opisywane w mediach katolickich. Z zastrzeżeniem - tamte są jakby opowiadane z tego samego klucza. Ale może to tylko mój ogląd. Chwała Panu i jego Matce Najświętszej
CL
~Cezary Lach
27 stycznia 2020, 14:47
Tylko do Jezusa Chrystusa powinniśmy przychodzić w modlitwie, poza działaniem duchowym, trzeba także być czystym doktrynalnie. Kult Maryjny to nie Jezus Chrystus ani Jego Królestwo. Bądźmy jedynie w Bogu, bo może się okazać, że pomimo wszystkiego co dla Boga robimy zostaniemy odrzuceni, co jest możliwe wg. Pisma Świętego. Tylko Bóg jest święty, więc nie określajmy żadnej innej istoty atrybutami Boga! On jest jedyny w swoim rodzaju i darował nam nasze winny, czcijmy tylko Jego jak napisano! Marcin Zieliński znalazł Jezusa i On go prowadzi, ale wiele ludzi jest w Kulcie Maryjnym i nie wiedzą gdzie idą, ponieważ na człowieka śmiertelnego mówią "Najświętszy". Gdy tak mówisz co Bóg mówi przez poruszenie Ducha Świętego, podoba się Mu to? Nawróćmy się, bo Słowo Boże mówi - nic nieczystego nie wejdzie do Nieba!
24 stycznia 2018, 16:26
Mówiłem, że narcyz, znów to samo zdjęci i odbicie autora a na nim ? Na odbiciu jest zamazany Marcin :-), jednak na pierwszym planie - Marcin z pudrem (damskim) na twarzy :-). Uśmiecham się, ale ile procent mężczyzn używa takowego pudru ?