Zaczynamy dzisiaj cykl niezwykłych rozważań. Tydzień po tygodniu pokażemy, że droga krzyżowa to nie nudne i trudne do zrozumienia nabożeństwo, ale sensowna ścieżka do zrozumienia, co tak naprawdę zrobił dla nas Jezus. Przewodnikiem po niej będzie bp Grzegorz Ryś.
Każdego tygodnia opublikujemy jedno rozważanie do konkretnej stacji drogi krzyżowej.
Początek Drogi Krzyżowej
Panie Jezu, jesteśmy przy Tobie w tej godzinie kiedy powiedziałeś: "wykonało się". Jesteśmy przy Tobie w tej godzinie w której powiedziałeś do Ojca: "Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mojego". Jesteśmy przy Tobie w godzinie Twojej śmierci. Wiemy jak ważna jest ta godzina dla nas. Dlatego chcemy w tej właśnie godzinie wyruszyć w Twoją drogę krzyżową, chcemy jeszcze raz ja przeżyć, chcemy jeszcze raz otworzyć się na wszystko czego nas ta droga uczy. I na każdy z darów jaki nam udziela.
Prosimy Cię więc na początku tej drogi: tego Ducha którego oddałeś, którego tchnąłeś jako swoje ostatnie tchnienie; tego Ducha poślij w nasze serca by nas otwierał na to wydarzenie Twojej męki. Niech Twój Duch w nas działa, niech Twój Duch w nas się modli, niech Twój Duch w nas uznaje Cię za Pana i Zbawiciela, niech Twój Duch nas słucha, niech Twój Duch w nas znajduje odpowiedź na Twoją mękę, niech Twój Duch nas prowadzi. Poślij nam swojego Ducha Panie Jezu na ten najbliższy czas, by cała ta droga dokonała się w Duchu i w Prawdzie i w miłości jaką Duch w nas jest, w Twojej miłości.
Prosimy o to Ciebie, który żyjesz, żyjesz i królujesz na wieki wieków. Amen.
I stacja Drogi Krzyżowej - Pan Jezus na śmierć skazany
"Gdybym mówił językami ludzi i aniołów, a miłości bym nie miał, stałbym się jak miedź brzęcząca albo cymbał brzmiący". (1 Kor, 1)
Tak się otwiera Panie Jezu Hymn o Miłości, czyli o Tobie. Także o nas, bo możemy się stać na Twój i Twoje podobieństwo. "Gdybym mówił językami ludzi i aniołów…" W trzech językach potrafił Piłat wypisać Twoje oskarżenie, tytuł Twojego oskarżenia. W trzech językach: po hebrajsku, grecku i łacinie.
Znał te trzy języki, ale szydził z prawdy, ale nie miał miłości. Idziemy drogą krzyżową przez Kazimierz. To miasto, które król Kazimierz Wielki chciał uczynić miastem uniwersyteckim, dlatego sprowadził tu augustianów. Tu myślał założyć uniwersytet. Miejsce, gdzie ludzie nabywaliby wiedzy, gdzie nabywaliby tej zdolności mówienia wszystkimi językami ludzi i aniołów, gdzie nabywaliby wykształcenia. Jednak to miasto nie stało się miastem uniwersytetu. Stało się miastem Miłosierdzia.
Przez wszystkich świętych tego właśnie kawałka Krakowa, tego miasta Kazimierza. Przez brata Alberta, przez Jana Bożego Bonifratrów, przez Wincentego a Paulo, siostry Szarytki, przez tylu świętych. Historia tego miasta jest ilustracją pierwszej stacji. Liczy się miłość, ostatecznie zapamiętywana jest miłość, zapamiętywane jest miłosierdzie. Błogosławimy Cię za nasz kawałek miasta, kawałek naszej historii zbawienia.
Nie chodzi o to, że to jest zła rzecz być wykształconym. Nie chodzi o to, że to jest zła rzecz być człowiekiem kultury i sztuki. Nie chodzi o to, że to jest zła rzecz znać wszystkie języki ludzi i aniołów.
Ale prawdziwym dobrem jest miłość miłosierna. Coś czego Piłat nie znał, nie rozumiał, przy całym swoim wykształceniu.
Prosimy Cię Jezu na początku tej drogi: ukazuj nam to, co w życiu naprawdę ważne i co naprawdę decyduje o wielkości człowieka.
Chwała Ojcu i Synowi i Duchowi Świętemu.
Skomentuj artykuł