Po co nam Anioł Stróż, skoro mamy Boga?

fot. Depositphotos
RTCK Jacek Kowalski

- W anielskim świecie każdy z nas ma wielu przyjaciół. Potężnych i mądrych. Są całkowicie skupieni na wspieraniu nas. Jesteśmy dla nich ważni, ani na chwilę nie tracą nas ze swoich duchowych oczu. Nie nudzimy ich ani nie męczymy. W dodatku jeden z nich jest posłany specjalnie dla mnie, tylko po to, by mi towarzyszyć od samego początku do samego końca życia - mówi Aleksander Bańka, autor książki "Sekretne życie aniołów". 

Jacek Kowalski: W swojej książce "Sekretne życie aniołów" zachęcasz do pogłębiania przyjaźni ze swoim aniołem stróżem. Czy chrześcijanin nie powinien się raczej skupić na budowaniu więzi z Bogiem? Do czego potrzebna nam jest  relacja z aniołem?

Aleksander Bańka: - Chciałoby się zapytać: "A po co nam relacja z drugim człowiekiem?". Doskonale wiemy, że nasze istnienie na tym świecie ma charakter relacyjny. Bóg zaprasza nas, żebyśmy budowali relacje w wymiarze horyzontalnym, z ludźmi, i w wymiarze wertykalnym ze światem pozaziemskim. Teologia chrześcijańska mówi: Zobacz, poza rzeczywistością empiryczną, w której funkcjonujesz na sposób cielesny, istnieje świat pozazmysłowy, w którym także możesz budować relacje, takie same co do istoty, ale inaczej przejawiające się "na zewnątrz".

Oczywiście można by budować sterylną relację: tylko ja i Bóg, drugiego człowieka pominąć albo zepchnąć na margines, a aniołów potraktować wyłącznie jako tło dla naszej rzeczywistości. Tylko że taka relacja byłaby bardzo niepełna i uboga. Pamiętajmy o tym, że Kościół to wspólnota ludzi (tu na ziemi i świętych w niebie) oraz aniołów. Jeśli wyłączymy z niej tych ostatnich, to będzie tak, jakbyśmy wydarli z naszej przestrzeni życiowej jakiś bardzo istotny fragment.

Przyjaźń z aniołami nie ujmuje niczego naszej relacji z Bogiem. Wręcz przeciwnie: oni są uobecnieniem i ukonkretnieniem Bożej opatrzności, Bożej bliskości i Bożej miłości.

Przyjaźń z aniołami nie ujmuje niczego naszej relacji z Bogiem. Wręcz przeciwnie: oni są uobecnieniem i ukonkretnieniem Bożej opatrzności, Bożej bliskości i Bożej miłości. Już sama nazwa "anioł" (z gr. ángelos) znaczy "posłaniec". To ktoś, kto jest transparentny, i nie tylko nie zasłania Boga, ale sprawia, że staje się On bliższy. Jeżeli wierzyć teologii chrześcijańskiej, Bóg stworzył świat aniołów nie po to, by odseparować się od ludzi, tylko po to, by nam pokazać, że może być przy nas obecny na wiele sposobów. Dzięki istnieniu czystych duchów Bóg chce być jeszcze bardziej dla nas dostępny.

Jak sprawić, by relacja z aniołami stała się realna i nabrała głębi?

- Najlepiej zacząć od dowiedzenia się, kim naprawdę są aniołowie i jacy są. Już samo to, że zgłębimy wiedzę na ich temat, wzbudzi w nas właściwe do nich nastawienie.

Z jednej strony mamy prawo widzieć w nich przyjaciół, zatem wejść z nimi w pewną zażyłość i czuć się w ich obecności bezpiecznie. Z drugiej strony, wiedząc o ich potężnej mocy i nieosiągalnych dla nas zdolnościach poznawczych, będziemy ich traktować z respektem i należnym im szacunkiem - tak jak traktuje się mistrza albo mentora.

Czytając Biblię, można odnieść wrażenie, że to raczej anioł szuka relacji z człowiekiem, a nie człowiek z aniołem…

- Bo Bóg zawsze człowieka wyprzedza. Święty Jan pisze w swoim liście: "My miłujemy [Boga], ponieważ Bóg sam pierwszy nas umiłował" (1 J, 4, 19). To Bóg otwiera dialog z człowiekiem i zaprasza do relacji miłości.

Za każdym razem, kiedy na kartach Biblii pojawia się anioł, jego obecność zbliża człowieka do Boga.

W Starym Testamencie wiele razy słyszymy o interwencjach anielskich. Księga Tobiasza opowiada, jak anioł towarzyszy Tobiaszowi podczas wędrówki i wspiera go w różnych sprawach, służąc radą: nie tylko leczy jego ojca, ale także pomaga w zbudowaniu więzi małżeńskiej. Anioł rozmawia z Danielem; anioł przychodzi do więzienia, by uwolnić z niego Piotra. To ciekawe, że za każdym razem, kiedy na kartach Biblii pojawia się anioł, jego obecność zbliża człowieka do Boga. Biblia uczy nas, że budowanie relacji z aniołem służy pogłębianiu więzi z Bogiem. Bóg chce nas niejako do siebie przywabić i pragnie, byśmy odpowiedzieli na Jego wezwanie. Najlepszym przykładem tego jest naturalnie zwiastowanie, gdy Archanioł Gabriel przychodzi do Maryi i zaprasza ją, by została matką Boga.

W swojej książce podkreślasz niezwykłą hojność Pana Boga, który stawia przy nas opiekuna dysponującego środkami niewspółmiernie wielkimi w stosunku do naszych potrzeb.

- Zgadza się. Pan Bóg ma gest i jest niesamowicie szczodry. Gdy w Kanie Galilejskiej zabrakło wina, to napełnił nim sześć stągwi kamiennych po sto litrów każda! Wspaniałomyślność Boga nie zna granic. Ta sama myśl towarzyszy mi w związku z anielską obecnością. Bóg daje nam zdecydowanie więcej, niż potrzebujemy. Wielokrotnie więcej.

W anielskim świecie każdy z nas ma wielu przyjaciół. Potężnych i mądrych. Są całkowicie skupieni na wspieraniu nas. Jesteśmy dla nich ważni, ani na chwilę nie tracą nas ze swoich duchowych oczu. Nie nudzimy ich ani nie męczymy. W dodatku jeden z nich jest posłany specjalnie dla mnie, tylko po to, by mi towarzyszyć od samego początku do samego końca życia.

Jak najlepiej przyjąć ten wielki dar Pana Boga? Jak korzystać na co dzień z pomocy Anioła Stróża?

- Wyobraź sobie i przyjmij za fakt, że Twój Anioł Stróż nie jest tylko jakimś pośrednikiem, ale Twoim towarzyszem podróży. Siedzi przy Tobie, gdy kładziesz się spać, czuwa, kiedy wstajesz. Możesz z nim normalnie pogadać albo zwierzyć mu się ze swoich trosk.

Wszystko jest kwestią budowania relacji przyjaźni. Bo pomyślmy sobie: Wiemy o tym, że nieustannie jest do naszej dyspozycji osoba przyjazna nam, a przy tym inteligentna i dysponująca potężną mocą. I co? I przez całe życie nie wypowiemy do niej ani jednego słowa? Bo jakoś nam nie po drodze z aniołem? Bo tak bardzo skupiamy się na budowaniu czystej relacji z Bogiem? Przecież coś tu nie gra!

Nieustannie jest do naszej dyspozycji osoba przyjazna nam, a przy tym inteligentna i dysponująca potężną mocą.

Dla mnie sprawa jest prosta. Anioł jest moim przyjacielem, zatem traktuję go tak samo, jak każdego innego przyjaciela. Choć nie mogę go dotknąć ani zobaczyć, to wiem, że przy mnie jest. Czasami zamienię z nim parę słów, bo akurat mam potrzebę podzielenia się z kimś swoimi przemyśleniami, zaproszę go, żeby usiadł przy mnie w samochodzie, podziękuję mu za coś, poproszę o radę w jakieś sytuacji.

W jakich konkretnych sytuacjach anioł może nam pomóc?

- Święty Tomasz pisze, że od samego Bożego tronu Boże światło rozlewa się na poszczególne byty duchowe, a potem zstępuje niżej, na ludzi. Dlaczego nie skorzystać z tego światła? Musisz się czegoś nauczyć albo coś zapamiętać? Przywołuj anioła. Czeka Cię trudna rozmowa? Niech Twój Anioł Stróż wpłynie na serce osoby, z którą będziesz rozmawiał. Albo jeszcze lepiej: poproś go, by zamienił kilka słów z Aniołem Stróżem Twojego rozmówcy. Fajny sposób, prawda? W dodatku sprawdzony! Święty Ojciec Pio miał na przykład stałą komunikację ze swoimi dziećmi duchowymi dzięki temu, że posyłali sobie nawzajem anioły. Wiele rzeczy mogli tą drogą załatwiać.

W "Ćwiczeniach duchownych" św. Ignacy z Loyoli podkreśla, że poza poruszeniami sumienia, na które wpływa Bóg, mamy także poruszenia płynące od świata dobrych i złych duchów. W moim życiu codziennym proszę czasem Anioła Stróża, aby pomagał mi rozwiązywać różne problemy i by wspierał mnie radą przy podejmowaniu decyzji. Wielokrotnie doświadczyłem, że po takiej modlitwie w moim sercu rodziła się jakaś nieoczekiwana myśl, kierunek działania, który z perspektywy czasu okazywał się dla mnie bardzo dobry. Godzinami mógłbym też opowiadać o tym, w jak wielu prozaicznych sytuacjach pomogła mi - jestem o tym przekonany - obecność anioła. Jak ni stąd ni zowąd surowy człowiek, z którym rozmawiałem, nagle miękł, jak skomplikowane sprawy same się rozwiązywały. Sfera naszych decyzji, oczekiwań, planów, pragnień to przestrzeń, którą powinniśmy i możemy przedyskutować z aniołem i do której wolno nam go zapraszać.

Poza poruszeniami sumienia, na które wpływa Bóg, mamy także poruszenia płynące od świata dobrych i złych duchów.

Z pomocy anioła możemy korzystać nie tylko w sferze intelektualnej, ale także psychologicznej. Niektóre nadopiekuńcze mamy boją się na przykład o swoje dzieci, nie wiedzą, czy mogą je gdzieś puścić same, czy nic im się nie stanie. Taka podszyta lękiem chęć zassania dziecka i niewypuszczania go z objęć nie jest niczym dobrym. Trzeba przełamać w sobie wiele oporów i lęków, by pozwolić swojemu dziecku oddychać, dać mu pełną wolność, umożliwić mu twórczą eksplorację świata. W takich sytuacjach przydaje się przyjaźń z aniołami. Mama, która ma świadomość tego, że przy jej dziecku jest anioł, może go prosić, by je prowadził i strzegł. Łatwiej jej przyjdzie wypuścić dziecko w świat.

Od strony psychologicznej poczucie, że jest przy mnie ktoś, dla kogo jestem ważny, jest ogromnie cenne. Nawet jeśli ktoś z ludzi mnie zrani, porzuci czy zdradzi, anioł zawsze będzie przy mnie. Jeżeli nauczymy się żyć z jego obecnością i dopuścimy go do naszego świata, na różnych jego płaszczyznach, z wieloma rzeczami będziemy sobie lepiej radzić.

Przejdźmy zatem od teorii do praktyki i zadajmy pytanie, w jaki sposób zacząć budować relację z własnym Aniołem Stróżem.

- Na dobry początek można powiedzieć po prostu: "Cześć, kochany, dobrze, że jesteś".

Każdy z nas w momencie narodzin dostaje od Boga prezent w postaci osoby doskonalszej od niego i potężniejszej, o niesamowitym intelekcie i tylko jednym pragnieniu: by być z tym człowiekiem w doczesności i w wieczności. Jakie to wszystko jest niesamowite! Od chwili, gdy wyszedłem z łona matki, jest przy mnie potężna obecność, która wie o mnie bardzo wiele, nieustannie mi towarzyszy, chroni mnie i opiekuje się mną. I już zawsze przy mnie będzie. Słucha mnie uważnie, troszczy się o wiele moich spraw, żyje ze mną na co dzień.

Jeśli chcesz porozmawiać ze swoim Aniołem Stróżem, to naprawdę nie musisz silić się na wyszukane zwroty. Potraktuj go jak kogoś, kogo znasz od dawna, tylko nie miałeś może jeszcze okazji, by tę znajomość ze swojej strony zasygnalizować. Po prostu się z nim przywitaj, tak zwyczajnie, po ludzku. Powiedz mu, co jest dla Ciebie ważne. Przyzywaj go w swojej codzienności, na przykład w formie aktów strzelistych.

Aniołowie, choć bardzo wiele wiedzą o nas, ludziach, nie mają dostępu do naszych najgłębszych myśli, musimy je więc przed nimi odsłonić.

Z aniołem nie trzeba rozmawiać na głos. On nie ma zmysłów, więc nie potrzebuje słyszeć naszych słów. W teologii duchowości funkcjonuje pojęcie aktu intencjonalnego, który jest niejako sposobem komunikacji w przestrzeni duchowej (tak komunikują się miedzy sobą aniołowie i święci). Aniołowie, choć bardzo wiele wiedzą o nas, ludziach, nie mają dostępu do naszych najgłębszych myśli, musimy je więc przed nimi odsłonić. Wystarczy, że podczas modlitwy skierujemy myśl w stronę naszego Anioła Stróża, a stanie się ona dla niego jasna.

Gdy zapraszamy Anioła Stróża do swojego świata, możemy zacząć doświadczać pewnych konsekwencji działania Boga, właśnie przez obecność czystych duchów. Dzieje się tak dlatego, że dajemy Bogu do tego prawo. A można Anioła Stróża zapraszać do najprostszych życiowych spraw: do swojego domu, do relacji z innymi ludźmi, do firmy.

Oczywiście trzeba zachować właściwe proporcje, żeby nie zrobić sobie z aniołów bożków. Bo ze wszystkiego można sobie zrobić bożka, nawet z pewnych elementów życia duchowego - postawić je wyżej, niż Ten, komu mają służyć. Zawsze budujmy relację z aniołami w kontekście relacji z Bogiem, a nie obok Niego. Bo aniołowie są z nami ze względu na Boga.

 

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Po co nam Anioł Stróż, skoro mamy Boga?
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.