Pokusa dzielenia się swoimi grzechami jest bardzo groźna

(fot. Josh Applegate / Unsplash)
ks. Krzysztof Wons SDS

W naszym życiu nie ma grzechów "przypadkowych". Grzech rozpoczyna swój niszczycielski marsz. Najpierw uderza w grzesznika, potem w drugie osoby. Osobisty upadek ojca, matki, kapłana, dyrektora może stać się początkiem ruiny rodziny, kościelnej wspólnoty, firmy.

Ewa podjęła dialog z wężem, dopuściła jego przewrotne myśli do swojego serca i umysłu. Pozwoliła się uwieść - zatem zerwała owoc. Tradycja ludowa identyfikuje zakazany owoc z jabłkiem, a to z powodu tożsamości fonetycznej, jaka w języku łacińskim istnieje pomiędzy malum - jabłko i malum - zło. Zło jest jak owoc. Jest owocem nie odrzuconej pokusy: złych myśli, nieuporządkowanych pragnień, namiętności i zarozumiałości.

Skosztowała - słowo, które jest obrazem wchodzenia w rzeczywistość grzechu. "Kosztowanie" pokusy prowadzi do kosztowania grzechu. Tak, jak pokusa potrafiła zająć serce i umysł Ewy, tak teraz dzieje się pod wpływem grzechu. Grzech jest zawsze kosztowaniem zła, które sprowadza śmierć na całego człowieka. Dotyka wszystkich jego sfer. Grzech jest jak wirus, który infekuje cały organizm. Wraz z pojawieniem się grzechu pojawia się także nowy stan pokusy - pokusy w grzechu. Szatan kusi nie tylko do wejścia w grzech. Kusi także w stanie grzechu. Tyle, że w stanie grzechu ma łatwiejszy dostęp do człowieka. Pokazuje to pierwsza scena po grzechu.

Adam jakby bez zastanowienia i bez walki przyjmuje zakazany owoc. Więcej, jeśli o Ewie powiedziane jest, że skosztowała, to o Adamie powiedziane jest, że zjadł. Słowo Boże ujawnia nam siłę rozrastania się i przenikania zła. Pierwsza pokusa, jakiej ulega Ewa po grzechu, to pokusa dzielenia się grzechem. Ma się wrażenie, że czyni to "odruchowo" i że Adam także "odruchowo" przyjmuje owoc i zjada. Oto przekleństwo grzechu pierworodnego: Ewa zraniona swoim grzechem jakby odruchowo rani osobę, która jest najbliżej niej - swego męża.

DEON.PL POLECA

W naszym życiu nie ma grzechów "przypadkowych". Nie ma grzechów bez historii kuszenia i bez procesu ulegania pokusie. Słowo Boże z niezwykłą wnikliwością ukazuje nam, jak może dojść i jak często dochodzi do grzechu w naszym życiu. Pismo Święte przedstawia proces upadku, który jest naszym prawdziwym dramatem. Pokazuje, jak potrafimy tracić to co najpiękniejsze za cenę kosztowania czegoś, co w rzeczywistości niesie śmierć.

Nauka Objawienia o pokusie i złu jest nam potrzebna zwłaszcza dzisiaj, gdy w świecie nasila się pokusa lekkomyślnego "kosztowania" grzechu, pokusa bawienia się grzechem. Grzech pokazywany jest jako coś atrakcyjnego i fascynującego. Przemilczana jest prawda, że każdy grzech niesie z sobą cierpienie i śmierć. Potrafi zrujnować życie, jak zrujnował życie pierwszych ludzi. Co więcej, zakosztowane zło potrafi się szybko rozprzestrzeniać. Jest wręcz namiętnie "zjadane". Pokusa, by podzielić się grzechem, rodzi się prawie automatycznie, w tym samym momencie, gdy go kosztujemy. Grzech zniewala. Potrafi rodzić wewnętrzny przymus przenoszenia na innych własnych zranień, spowodowanych grzechem osobistym. Każdy grzech staje się złem publicznym. Rozpoczyna swój niszczycielski marsz. Najpierw uderza w grzesznika, potem w drugie osoby. Osobisty upadek ojca, matki, kapłana, dyrektora może stać się początkiem ruiny rodziny, kościelnej wspólnoty, firmy.

Słowo Boże, które z dużą wnikliwością ukazało nam proces upadku Adama i Ewy, z tą samą wnikliwością pokazuje nam, co się dzieje z człowiekiem w momencie jego grzechu. Z chwilą popełnienia grzechu szatan uderza nową pokusą. Zmienia jednak taktykę. Inaczej kusi człowieka przed grzechem, a inaczej w grzechu. Wie, że w grzechu pojawia się wewnętrzne cierpienie rozczarowania. Wie o tym z autopsji. Człowiek rzeczywiście upada na duchu. Adam i Ewa znaleźli się w nowej sytuacji, którą przeżywają po raz pierwszy. Nigdy wcześniej nie odczuwali stanu, który zapoczątkował w nich grzech. Obrazowe stwierdzenie: "otworzyły się obojgu oczy" sugeruje, że są zaskoczeni i rozczarowani. Są bezradni - jakby w amoku. Widzą siebie w nowy sposób; poznali, że są nadzy. Co to znaczy?

Nagość ma w Biblii sens głęboko teologiczny. Tak jak ubranie jest wyrazem godności człowieka, tak jego brak oznacza upokorzenie, utratę godności i nędzę (G. Ravasi). Ale przecież już wcześniej byli nadzy. Wcześniej jednak oglądali siebie "oczami Boga". Potrafili patrzeć na siebie tak, jak patrzył na nich Bóg. Nagość przypominała im o tym, kim są - stworzeniami Boga. Radowali się swoim ubóstwem, ponieważ ono przypominało im, że są nieustannie u-Boga. W grzechu natomiast tracą relację z Bogiem i tracą Jego spojrzenie. Bez Boga patrzą na siebie z rozczarowaniem. Widzą swój grzech i wstydzą się siebie. Grzech przypomina im, że chcieli stać się jak wąż - "arum" (przebiegli, mądrzy wobec Boga), tymczasem stali się ofiarą przebiegłości szatana. Poznają, że są "arom" - nadzy. Komentarz rabinistyczny wyjaśnia: Wąż miał rację: zdobyli pewną wiedzę. Lecz pierwsze, co sobie uświadomili, to to, że są nadzy! (S.R. Hirsch). Drzewo wiedzy, którego pożądali, stało się drzewem sumienia (A. Läple). W całej nagości objawia się prawda o ich grzechu.

Trudno jest odnaleźć się w tak drastycznie odmiennej rzeczywistości. Trudno jest zaakceptować siebie w takim stanie. Trudno jest patrzeć na swoją nagą grzeszność. Także obecność i spojrzenie drugiej osoby odnawia świadomość własnej biedy i zagubienia. I właśnie w ten stan ducha Adama i Ewy usiłuje wejść szatan z pokusą fałszywego wstydu. Fałszywy wstyd podpowiada im, aby ukryli nagą prawdę, aby "ubrali" ją w cokolwiek, co pozwoli im ukryć siebie przed własnym i innych spojrzeniem. Lecz fałsz takiego wstydu polega na tym, że uciekają w stronę pozornego okrycia (G. Ravasi). Liście figowe symbolizują pokusę ucieczki w prymitywną obronę własnego życia, w pozorne odzyskanie własnej godności, własnymi rękami.

***

Fragment pochodzi z książki "Przewodnik po stanach pokusy" ks. Krzysztofa Wonsa SDS

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Pokusa dzielenia się swoimi grzechami jest bardzo groźna
Komentarze (1)
20 czerwca 2018, 19:28
Tekst bardzo prawdziwy, ale zdjęcie całkiem nieadekwatne...